Eve Online > Dyskusje ogólne

O przyszłości 0.0, serenity, WH, supercapsach i innych wydzielone z KSOD

<< < (23/37) > >>

Ellaine:
Minimalny tuning to dobry objaw. To znaczy że pvp jest już w miarę wyważone i nie trzeba w nim robić rewolucji. Miarą wyważenia pvp jest udział w walkach bardzo wielu różnych rodzajów statków. Spotyka się większość klas które mają armatkę a pole walki nie jest zdominowane przez jeden statek, klasę, rasę lub styl walki - co jest git.

Następne do poprawki są chyba dready i frytki EW.

Kampy na przelotówkach były i kilka lat temu. A chętnych do walki 1 na 1 raciarka versus vagabond to nie było raczej nigdy - po prostu walczyłeś z niechętnymi ;).

NC ma model rozmytego peciarstwa. Małe sojusze NC są w pewnym stopniu petami bo są po prostu cienkie i zależne od większych. Ale są też w pewnym stopniu normalnymi sojuszami - bo walczą a nie płacą i są traktowane przyzwoicie na poziomie relacji społecznych między dyrektorami. Jest to ogólnie miłe dla paru tysięcy normalnych graczy którzy nie mogą poświęcić 20 godzin tygodniowo na pvp ale też nie chcą być czyimiś wycieraczkami dla wirtualnych pieniążków.

Okropniak:
przesadziłeś nieco Cat - bo możesz się posrać próbując.
Chętnie byśmy występowali na ciągłe ale to powtarzam CIĄGŁE bitki z siłami z którymi możemy wygrać - to wg Twojej definicji to co się dzieje. A realia wyglądają tak że możesz wpaść na szybki roam - szybki nawet jak masz 100 luda we flocie, bo jak nie to dostaniesz takie siły na ryj że choćbyś skisł pękniesz.
Mało razy tak było?
Te bitki gdzie ruskie zaatakowali nas flotą 40 luda gdy my mieliśmy 30 - i pospadało po obu stronach ale był fun i były szanse i nie było wipe bo capsy, sc itp - do tej pory miło wspominamy między innymi jako WYJĄTKI.
Cała reszta? - flota 30 leci - blob 100+ zaczyna ganiać z 50+ drugą flotą próbującą zajść z drugiej strony....
Wlecisz głęboko w null i możesz gryźć na prawo i lewo ale jak nie masz siły które choć w defensywie dałyby sobie radę - to równie dobrze możesz odpuścić od razu.

CATfrcomCheshire:

--- Cytat: Okropniak w Wrzesień 10, 2010, 13:49:19 ---przesadziłeś nieco Cat - bo możesz się posrać próbując.

--- Koniec cytatu ---

Za moich czasow w ZBJ byli tylko ludzie, ktorzy lubia PVP - to bylo jedne kryterium rekrutacji. Dzieki temu wszyscy codziennie latali i srali na wycieraczke komu sie dalo, codziennie dostawalismy becki ale nikt nie wymiekal. Dzieki temu po jakims czasie jako "small but brave etnity" dostalismy plusa do COW i Gentsow, plusa partnerskiego, na zasadzie wyjatku. Dzieki temu jakis czas potem do YARRR zaczely dochodzic inne dobre korpy (jak Zero Gravity), i zaczelismy miec liczby i lokalnie cos znaczyc. Dzieki temu wreszcie, gdy znowu zjawilismy sie w Great Wildlands i zaczelismy mordowac im rentiersow, to ONI wystapili z incjatywa uregulowania stosunkow w ramach COW wagonu, i w perspektywie wlasnie dlatego dostaliscie swoj kawalek sova na preferencyjnych warunkach, to znaczy nie placac za niego, co stalo drzazga w oku reszcie towarzystwa ze Scalding, ale to juz inna historia. Ja tu widze prosta droga od uporu do sova, czyli dokladnie to, o czym pisalem wczesniej.

Okropniak:
Tylko widzisz - to co było tajemnicą poliszynela to fakt że co chwilę były potem próby specenia podejmowane czy to przez Atlas czy GC, ale ponieważ COW zawsze potrafił bez bufonady przyleźć na kanał (liderzy) i pogadać jak ludzie to olewaliśmy sprawę i dalej robiliśmy swoje - zemstę na GC i Atlas przekładając na kiedy indziej. Dość powiedzieć że gdy pomagaliśmy we flotach (no core floty to nigdy nie byliśmy nie powiem ;p) - to do flot COW przylatywało 40sb, a do GC i Atlas tyle ile akurat było znudzonych pilotów w okolicy.

Gdyby nie to normalne ludzkie podejście to z dnia na dzień by spadły wszystkie standy okoliczne i znowu byśmy byli solą w oku...
zresztą - jak tylko COW zdecydował się rozpaść (ci normalni odeszli) to GC miało niespodziankę po kolejnym incydencie jaki wywołali. Ubili nam coś tam, tylko tym razem nie trzymała nas przyjacielska więź z COW, i spadły standy i zaczęło się polowanie.


Natomiast zauważ że mówisz o otrzymaniu SOV - bo było nie było do tego się to sprowadzało, ale zdobycie i utrzymanie... ba - samo zajęcie wolnego terenu i utrzymanie nie jest już możliwe w tej skali w której działamy.

Co do samego SOV jeszcze - byłem, mieszkałem, nie spodobało mi się... wiem że ludzie tam zarabiają, wiem że daje to pewne korzyści - ale obowiązki jakie z tego wynikały nie były już tak miodne - stosunek korzyści do obowiązków był niestety niezbyt fajny... no może gdyby ally było bardziej kerbirskie - gdybyśmy byli tu dla zarabiania a nie dla pvp to pewnie można tam było sporą kasę natrzepać - a tak, trochę anomalii przed flotą dla zapełnienia walleta na kolejny dzień i do floty.. potem parę h latania i tak dzień z dniem :)

CATfrcomCheshire:

--- Cytat: Okropniak w Wrzesień 10, 2010, 14:25:38 ---Natomiast zauważ że mówisz o otrzymaniu SOV - bo było nie było do tego się to sprowadzało, ale zdobycie i utrzymanie... ba - samo zajęcie wolnego terenu i utrzymanie nie jest już możliwe w tej skali w której działamy.

--- Koniec cytatu ---

"Dostaliscie" ten sov, bo komus sie bardziej oplacalo miec was blue pod nosem i czasem we flotach, niz neut w okolicznych NPC nullsekach, szarpiacych rentiersow. AAA tez proponowalo SOV Brickom, a takie np NOIR. trzyma sova w provi, i tez go dostalo, ale dostali go dlatego, ze umieja walczyc - moze nie mieliby takich liczb ani SuperCarrierPowah zeby sobie przyleciec i samemu takiego outposta zreinforcowac i zdobyc, ale sa na tyle dobrzy w uprzykrzaniu innym zycia, ze ktos uznal, ze warto dac im kawalek tortu; w ramach zaplaty albo zeby miec ich po swojej stronie. I ja uwazam, ze oni sobie ten kawalek tortu wywalczyli, mimo ze go dostali.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej