Eve Online > Dyskusje ogólne
Pewnie bylo, moze nie, punkt widzenia gracza z null na empire
Loc0:
Sie Venzik zdecyduj czy to Polacy nie moga wrzucic capsow (co jest bzdura) czy wszyscy inni "maluczcy" o czym pisales najpierw. ROK i FOUND dropowalo carriery w okolicach 10+ max wiec nie sa to jakies porazajace ilosci. Outbreak dropuje carriery, RESON dropuje ms`y (na ktore Atlas jak do tej pory nie udanie poluje) a to tylko kilka przykladow, ktore znam ze swojego podworka.
Posy w empire? Dopracuj terminologie bo zamet siejesz :)
Za dlugo siedzisz w molochu zeby zauwazyc zmiany. Bufu dropowalo msy jak te byly nietykalne (z reka na sercu bylo tych hotdropow tyle ze kopanie za nimi na kb bylo meczace - to juz kiedys na forum wyplynelo w okazyjnym flejmie) i mieliscie miazdzaca przewage. Jak wprowadzono hice to sie wyprzedaliscie.
Bylem na orce capsow cva - bylo nudno i dlugo. Turkey shooting ssie, a ze kb puchnie? Ghehe kb tez ssie. Zeby nie bylo to strzelalem tez w normalnych cap fajtach - jakos nie rzuca mnie to na kolana. Siedzisz w statku refundowanym, stojacym w miejscu, wciskasz f1(guny), f2(siege), czasem f3/4 repki (no i hardnery/ dcII zeby mi ktos nie wypomnial :D) ... po XX minutach odskakujesz do bazy w glebi duszy cieszac sie ze nie nalezysz do powracajacej na "piechote" floty konwencjonalnej. Ot cala banalna prawda o capsach.
JimmyBrownie:
Super epickie wydarzenie na 100+ kapsów kończy się najczęściej śmiercią tych, którym nie zdążył załadować się grid :uglystupid2: Brałem udział w co najmniej kilku bitwach gdzie została użyta duża ilośc kapsli - zawsze któraś strona była odstrzeliwana jak indyki... o ile w ogóle dało się strzelać. Dred to taki ship za 1,5B, który miesiącami leży w hangarze, a te kilkanaście godzin które pilot w nim wydokował.. spędził na strzelaniu do infrastruktury, a jak udało mu się załapać na jakaś bitkę, wciskał siege, wciskał f1... i tyle zabawy z latania dredem. Owszem, można również wydokować nim w lowsecu i czekać na bandę noobów próbujących zabić twoje dredziądko, bawić się w docking game.. ale co poza tymi pasjonującymi zajęciami można robić dredem? Nic :] Chyba, że zdaży się okazja do hotdropa - ale takich okazji jest bardzo mało. Carrierem można przynajmniej coś przetransportować czy polecieć na jakaś anomalie/przydzielić fightery.
Porzeczka:
Nie zapominaj o triage carrierach :) im tez sie zdarza byc w fajnych bitkach (choc pewnie nieczesto)...
i teraz wszyscy strasci gracze powinni zaczac wspominac jak to kiedys bylo fajnie jak bylo malo capsli... :P
Dla mnie najwazniejsza jest dobra zabawa a im mniejsza skala pvp tym wydaje mi sie ze jest bardzije personalna. Nie jest sie kolejnym trybikiem, a bitki daja wiecej satysfakcji...
Dlatego w low jest ciekawie, pod warunkiem ze nie trafi sie na buszujace 50cio osobowe gangi wpadajace na 6-8 graczy... choc to i tak wymusza (i chyba calkiem dobrze) myslenie nad strategiami jak takim gangom dokopac :D
Straszny:
--- Cytat: Porzeczka w Marzec 01, 2010, 02:32:39 ---Dla mnie najwazniejsza jest dobra zabawa a im mniejsza skala pvp tym wydaje mi sie ze jest bardzije personalna. Nie jest sie kolejnym trybikiem, a bitki daja wiecej satysfakcji...
Dlatego w low jest ciekawie, pod warunkiem ze nie trafi sie na buszujace 50cio osobowe gangi wpadajace na 6-8 graczy... choc to i tak wymusza (i chyba calkiem dobrze) myslenie nad strategiami jak takim gangom dokopac :D
--- Koniec cytatu ---
ja też zawsze uwielbiałem małą skale, stąd tyle moich rajdów solo... ale wbrew czarnej propagandzie niektórych graczy nie jest tak ze jest to niemożliwe w 0.0, nigdy nie miałem problemu z tym żeby wsiąść w Vagasa i przelecieć 5-6 regionów 0.0, różnych, z wrogim intelem i silnymi kampami. zaleta 0.0 (dla mnie) - chciałem lecieć zabić kogoś z NC - to leciałem w regiony NC, szukałem Goona do zabicia - leciałem na ich tereny, itd. Sam sobie leciałem ubić paru gości, kamperów, ratterów, albo podobnych jak ja rozbijających się piracików. W lowsecu miałem czasem bardzo tłuste kille i megaśnie fajne walki, ale to jest takie.. przypadkowe? dość chaotyczne i przede wszystkim właśnie bardzo przypadkowe w sensie olbrzymiego wachlarzu przypadkowych graczy jacy mi sie napatoczyli pod guny, w proporcjach do 0.0 jednak z większą ilością niedoświadczonych albo bardzo dziwnie niedostosowanych do pvp charów, a ja chciałem żeby mój wysiłek był skierowany na konkretny typ przeciwnika, szukałem kumatych przeciwników a nie zaspanych haulerów na auto. Dlatego np w czasie MAXa ja tam miałem super zabawe - zaczynałem sobie na północnym zachodzie - i patrolowałem regiony aż do dronkowa :)
F-YU:
"small scale pvp nie daje mozliwosci zabawy capsami. >cut<
Owszem, można również wydokować nim w lowsecu i czekać na bandę noobów próbujących zabić twoje dredziądko, bawić się w docking game..>cut<
Siedzisz w statku refundowanym, stojacym w miejscu, wciskasz f1(guny), f2(siege), czasem f3/4 repki (no i hardnery/ dcII zeby mi ktos nie wypomnial :D) ... po XX minutach odskakujesz do bazy w glebi duszy cieszac sie ze nie nalezysz do powracajacej na "piechote" floty konwencjonalnej. Ot cala banalna prawda o capsach. >cut<"
fatamorgana z lowseka...
(miejscowych szejków szlak trafił po tym jak sekundy wcześniej spadł gang bsów pozabijanych przez bande w której nie wszyscy piloci byli trzeźwi, nie wszyscy byli cicho, zato 3/4 alob i 4/4 miała scrambler.
Nawigacja
Idź do wersji pełnej