Eve Online > Dyskusje ogólne
Pewnie bylo, moze nie, punkt widzenia gracza z null na empire
Colonel:
wasze systemy wartosci nijak sie maja do voodoo,
wiec blagam...nie osmieszajcie sie ^^
nie teoretyzujcie na nasz temat...nasza organizacja...znaczenie w polityce...jedno wielkie muahahaha
gra dla mnie to nie gra w null czy low...
dla mnie liczy sie czlowiek i gram dla ludzi...
ciesze sie ze w naszej korporacji udalo sie zgromadzic takich pilotow
Respect O0
Doom:
--- Cytuj ---Udowodnij mi proszę, że gwarancją długiego istnienia korporacji w eve jest jej umiejscowienie w null i włączenie się w politykę i cały ten serious null sec buisness(czy jak to tam chcecie nazywać).
--- Koniec cytatu ---
* Doom spogląda na datę założenia SHCK, a następnie spogląda na ally history swojego korpa.... ;)
Blutbart:
Każdy ma swoje wartości jeśli idzie o grę. Ale tu poprę Cola. Nieważne co robisz, ważne że korzystasz z gry którą zaprojektowało CCP. Płacisz za to, grasz, bawisz się na swój sposób... super. VooDoo i inni piraci bawią się na swój sposób. Gorszy? Lepszy? A czy to ważne? Każdy z nas płaci za EVE - taką jaką chce ją widzieć. I wkurwiają mnie posty Scary'ego z których na siłę wybija się jedna nuta - 0.0 is better than low. Gówno prawda. Low, high, null jest tak dobre jak tego chcemy i oczekujemy. Wszyscy płacimy za EVE. A jak kto z tego korzysta to jego sprawa. Scary wciąż z Twoich postów przebija elitarność, lubię Cię (jesteś zajebisty w solo fight's), ale to nie zmienia faktu że darzę sympatią wielu innych ludzi dla których EVE stało się światem w którym mogą bawić się/być poważni/być kimkolwiek zechcą. I wkurwia mnie narzucanie jakiejś wizji gry "bo ja tak gram, bo mój korp tak gra (gówno prawda od co najmniej roku - pewnie mnie za ten tekst wyrzucą) więc to jest jedyna słuszna i najsłuszniejsza prawda". To jest sandbox i kazdy bawi się jak chce.
Rabbitofdoom:
Korpy moze sie nie rozpadaja ale duzo graczy ktorzy siedza w hiseku sie wypala. Ile mozna kopac/robic misje. Predzej czy pozniej przychodzi moment gdzie na widok czerwonego krzyzyka czlowiekowi sie nie dobrze robi.
Null moze byc lepsze od low czy hiseka wszystko zalerzy od tego gdzie sie siedzi i co sie w danej chwili chce robic. Ma tez jedna wade czesto zmusza do robienia rzeczy na ktore nie mamy akurat ochoty. W esoteri po paru dniach czlowiek zaczynal sie nudzic bo ile mozna plexic,racic itp. zarabianie dla samego posiadania gory iskow nie ma wkoncu sensu. Teraz jak mieszkam w scalding pass sa dni kiedy mam serdecznie dosc ciaglego przesiadania sie w bojowy statek i czesto bezproduktywnego uganiania sie za darkside,solarami,proviblobem,RA itp.
MightyBaz:
--- Cytat: Crux w Luty 26, 2010, 23:56:18 --- Pozwoliłem sobie podkreślić jedno ciekawe stwierdzenie.
Udowodnij mi proszę, że gwarancją długiego istnienia korporacji w eve jest jej umiejscowienie w null i włączenie się w politykę i cały ten serious null sec buisness(czy jak to tam chcecie nazywać).
--- Koniec cytatu ---
Proste latanie bez celu wypala, nudzi tak samo...corp, czy alliance musi składać się ludzi o różnych profesjach, zainteresowaniach ingame, czyli kluczem do przetrwania organizacji jest jej różnorodność. Elementem, który zachęca do budowania wokół siebie infrastruktury jest wyjście z cienia, uczestnictwo w globalnym życiu EvE community. Oznacza zmianę statusu dla graczy - wyjście poza anonimowość, stanie się częścią mega-gry, która jest prawdziwym i najważniejszym składnikiem EvE Universe.
Patrząc na pvp corpy - chocby klasyczni mercenaries, prześledźcie ich historię, a przyznacie mi rację. Wcześniej czy później trafiają w objęcia wielkich sojuszy.
Nie chce być złośliwy, ale pisanina VooDoo o hiper/ultra/super funie itd ma tylko jeden cel. Nie chcecie być już anonimowi, dojrzewacie do decyzji, by...no właśnie, pytanie gdzie dołączycie...czy do C0venu, czy innego międzynarodowego sojuszu.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej