Śmietnisko > Off Topic

Koty vs. psy

<< < (27/33) > >>

Porzeczka:
za to moj kot (a raczej teraz rodzicow :P) po kastracji najpierw przez tydzien siedzial przy oknie troche osowialy i co chwila chcial wychodzic na dwor tylko zaraz wracal bo juz nie wiedzial dlaczego na zewnatrz bylo tak fajnie... pamietal ze chce bardzo wyjsc tylko nie wiedzial dlaczego :D
ale dosc szybko znalazl sobie inne zajecie i wszystko wrocilo do normy, no poza tym ze troche mniej szaleje...

Gabriel:
oj cos widze ze w mniejszosci jestem, ale i tak sie pochwale



moja Hera

w schronisku narzeczona wybrala najmniejsza, najbardziej nieksztaltna kulke futra bo chielismy kundla rasy kundel,
kulka w pol roku skoczyla z 2 kg na 20 , a ludzie sie na miescie pytaja z jakiej hodowli
kundla chcielismy dammit

Doom:


W obu wypadkach od lewej do prawej Ruda Zaraza, Stara i Wścieklizna (oficjalnie Ari, Kira i Atana)
Trzy długo futrzaste powody przez które rece zaczynają mi sie trząść jak mam świadomość nie zamkniętych drzwi do pokoju, używam najtańszych słuchawek (z kilku poprzednich par poznajdywałem jakieś konfetti sugerujące ze surowcem był kabel od słuchawek i resztki otulin nauszników) i myszki, a wtyczka kabla zasilającego laptopa wygląda jakby go "coś" próbowało przeżuć

PS
Jak ktoś myślał że kocur jest wkurzający to chyba nigdy nie próbował spać w tym samym domu w którym jest kotka w rui

Okropniak:
Posiadam 2 koty - kotki gwoli ścisłości.
Jedna maści "dymna", druga tricolorka.
Jedna cholernie inteligentna jak na kota - wie co wolno co nie, otwiera sobie drzwi do pokoi, nie sępi o jedzenie tylko patrzy jakby miała gardło przegryźć (apetyt odchodzi).
Druga to trzpiot, niezdara, głupek i przymilas. Ciągle nie załapała że drzwi otwierają się tylko w jedną stronę, podejżawszy mądrzejszą kocicę wkłada łapę pod drzwi i myśli że po tym będą się otwierać (nie wie że trzeba je "zachaczyć" i przyciągnąć... może za rok?), jednocześnie jest najbardziej uroczym stworzeniem jakie widziałem. Przy "sępieniu" potrafi usiąść z boku i kłaść łepek na ramieniu mrucząc jakby miała co najmniej kilka kilo więcej.

Alternatywą dla kotów był pies - ale już ja wiem kto by go musiał co rano wyprowadzać. Albo królik - ale ten nie przylezie sam na kolana i nie zamruczy tak jak trzeba - o śmierdzeniu nie wspomne.

pozdro!

SokoleOko:

--- Cytat: Okropniak w Marzec 01, 2010, 08:25:34 ---Albo królik - ale ten nie przylezie sam na kolana i nie zamruczy tak jak trzeba - o śmierdzeniu nie wspomne.

--- Koniec cytatu ---

Nigdy nie dajcie się wrobić w królika - jak to potrafi ugryźć!!!  ::)

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej