Problem w tym, że to nie jest REAL gdzie armia i inne służby pilnują non stop integralności państwa. Korporacje w takim systemie wolnośći jaki panuje w EVE nie są w stanie utrzymać 24 h na dobę kontroli nad swoim terytorium. Są zbyt mało liczne, gracze grają zbyt krótko i nie mają powodu aby poświęcać całe ralne życie dla interesów wirtualnego świata. To tylko gra MMO i to bez wielu ograniczeń typowych dla takich gier. Jeżeli panowanie nad terytorium nie ma być kompletną fikcją, to w obecnym systemie jedynie dostęp do drogich i wymagających długiego skilowania technologii gwarantuje przyznanie realnej władzy korporacjom. Nie masz kapitali, posów, ludzi do obsługi etc = nie masz długoterminowej władzy. Możesz sobie popykać i podwinąć ogon gdy przyleci ktoś zasobniejszy. Swobodny dostęp do jumpdrive na równie ogólnodostepnym shipie typu BS - bez bram, stałych tras; oznacza całkowite zmiany technologii gry i konieczność jakiegoś innego sposobu kontroli terytorium. Szczerze wątpię aby było to proste i naturalne. Raczej kopia rozwiązań z gier fantasy. Co gorsza z systemu korporacyjnego nastąpiłoby przesunięcie na freelance, a to się świetnie sprawdza w grach single player. Natomiast w MMO? Co się stanie z naszą wersją multiplayer w sytuacji gdy każdy będzie samowystarczalny. Poleci gdzie chce i kiedy chce, bo przy tak ogromnej przestrzeni szanse, że ktoś go upoluje diametralnie spadają. To raczej zbyteczna rewolucja w EVE. Chętnie bym polatał po jakiejś zabezpieczonej trasie, ale wybiorę raczej standardowe sposoby. Rekonesans covopsem, rozpoznanie terenu, znaleźienie sojusznika, lub npcowego (parę baz pirackich jest) miejsca na dokowanie i relokacja floty, lub bezpieczniej jej zakup na lokalnym rynku o ile istnieje. To więcej zachodu, ale za to ciekawie. Natomiast EVE nie ma w sumie nic do zaoferownia freelancerom warpującym gdzieś na zadupie kosmosu, bo niby co tam solo znajdziesz? Kolejny system z kolejnymi paskami i kolejnymi RATami. Praktycznie to samo co w środku Empire, więc ludzie by skakali tylko dla świętego spokoju aby ryć jakiegoś velda.