Qurde, czytam, czytam... i oczy przecieram. W co drugim poście ludzie przypominają "nie chcesz po polsku, to nie, możesz przecież przełączyć klienta na angielski czy staro-cerkiewno-słowiański jeżeli chcesz..." i co? I co i rusz wyskakuje jakiś ktosik i pi***** jak potłuczony. Analfabetyzm wybiórczy, a może jakaś pomroczność jasna czy inna zaraza selektywna?!?
Niech tłumaczą. Jestem za. Będzie więcej naszych
.