Eve Online > Dyskusje ogólne
Zlych Bolszewikow juz nie ma, Mienszewikow tez
Mehriel:
Dobro ogó?u jest wa?niejsze niz dobro jednostki w tej grze. Zw?aszcze je?li jeste? w alliansie. Popatrz na Boba. Z tego co s?ysza?em to ka?dy member co miesi?c chyba p?aci 100m do corpa (je?li suma i czas nie s? w?a?ciwe prosze porawi?). Ale mniej wiecej tak to dzia?a. I dobrze. Bob jest najsilniejszym alliansem w grze i maj? sie czym chwali?. Bo tam ludzie nie my?l? jak napcha? sobie kieszenie, tylko jak stworzy? silny allians.
Jednak z do?wiadczenia wiem, ?e ludzkie ego zawsze ogranicza?o ludzk? percepcje i my?le ze w tym wypadku nie bedzie wyjatku :wink:
PS. Nie zapominaj ze jestem Amarr i robienie z ludzi niewolników to moja specjalno?? :twisted: :twisted:
Ellaine:
To jest gra.
Celem gry jest zapewniac rozrywke ludziom, tj jednostkom.
Dobro jednostki, czyli jej satysfakcja, jest wiec sprawa pierwszorzedna. Sojuszu istnieje po to, zeby zaspokajac potrzeby swoich czlonkow poprzez kooperacje.
Jesli dla jednego tysiaca ludzi zrodlem satysfakcji jest nalezenie do silnego sojuszu ktory kopie wszystkim tylki, to zapisuja sie do BoBa ktory zapewnia im te radosci w zamian za calkowite oddanie.
Jesli dla innego tysiaca ludzi zrodlem satysfakcji dorabianie sie pieniedzy, zapisuja sie do MWA albo innego ISS ktory im to zapewnia.
Jesli ludzie chca byc wolni i osiagac swoje cele a jednoczesnie latac we flotach ktore kopia innym tylki, zapisuja sie do sojuszu ktorego zasady leza gdzies po srodku.
Wszystkie wielkie rzeczy ktore robila ludzkosc byly projektami jednostek. Masy robotnicze sa wymienne. Wszystkie wielkie budowle sa efektem geniuszu projektanta i inwestycji sponsora. Tysiace robotnikow czy niewolnikow moglyby zostac zamiewnione na tysiace innych robotnikow czy niewolnikow.
Wszystkie wielkie odkrycia naukowe i wynalazki techniczne byly wynikiem pracy jednostek, nie tysiecy przecietniakow w laboratoriach. Wielka literatura byla tworzona przez wielkich pisarzy, nie przez hordy wyrobnikow piora.
Panstwa w ktorych jednostka byla na drugim miejscu upadaja a ludzie z nich uciekaja przed bieda, glodem i terrorem.
Panstwa w ktorych jednostka jest najwazniejsza, kwitna, rozwijaja sie i ludzie do nich przyjezdzaja, nawet jesli reszta swiata ich nie cierpi.
Idea dobra ogolu i masy przecietniakow zawsze staraly sie wyrownac jednostki wybitne. Na szczescie nie zawsze im sie to udawalo.
PS. Ellaine tez jest Amarrka i wyrazane tu poglady nie sa stricte RPGowe, bo jako postac to ona jest zawieszona miedzy kulturami Amarrska i Caldari :)
PPS. Czymze jest 100 milionow miesiecznie w porownaniu z bolem handlu na regulowanym rynku?
Kromeq:
Co i tak nie zmienia tego ze "moja ziemia - moje prawo" :D
A wynalazek jest niczym bez wdrozenia go w zycie :P A to wdrozenie to juz nie sa te wybitne jednostki tylko ludzie pracujacy nad tym w pocie czola, rzesze projektantow i marketingowcow, fabryki, robotnicy, sprzedawcy, serwisanci itd. itd...
Kwestia jest taka, ze albo chcesz respektowac prawa w miejscu gdzie zyjesz, albo sie z nimi nie zgadzasz i emigrujesz :) Innego podejscia niewidze.
A najlpesze efekty maja wlasnie korpy gdzie wszyscy pracuja dla dobra korpa a nie na swoje i dopiero poprzez to ew. dla ogolu. Prawda jest taka, ze czlonkowie albo robia to bo chca albo trzyma sie nad nimi bat i co jakis czas im sie przypomina po co tu sa.
Dyskusja jest poprostu o swiatopoglad i podejscie do natury organizacji, relacji miedzy czlonkami kopra i zakresu w jakim dobro ogolu jest ponad dobrem jednostki. To beznadziejna dyskusja, bo jako ze kazdy jest w miare dorosly ;) to ma na ta sprawe wyrobione poglady i nikogo sie nie przekona :P Pozatym jest tak wiele watkow... Z tym to tak jakby chciec zbudowac stabilna wiekszosc w polskim sejmie :P
Mehriel:
Ja tu o zasadach funkcjonowania alliansu a ty mi wyskakujesz o geniuszu jednostki LOL. Prawda jest taka, ?e je?li chcesz zeby allians by? dobrym alliansem musisz kierowa? sie pewnym ameryka?skim has?em "Nie pytaj co kraj moze zrobi? dla Ciebie, tylko co Ty mozesz zrobic dla kraju". I no pewnie, je?li chcesz zarabia? kase idz do ISS gdzie ?mierdzi kup? :lol: ISS to lamy i nooby.
Idea dobra ogó?u dzia?a w ?wiecie eve co by? z?ego na ten temat nie chcia? powiedzie?. I to w?a?nie chciwo?? z realnego ?wiata sprawia, ?e ?wiat eve ?mierdzi gnojem w pewnych aspektach. Zw?aszcza w cenach Hace :evil:
Przyda?oby sie zrobi? jakie? ONZ w eve, co by egzekwowa?o ceny shipów T2. A jak kto? sie nie s?ucha no to po mordach la? :lol: :lol:
Ellaine:
To dzieki ludzkiej chciwosci mozesz kupic HACa a nie tylko zobaczyc go we flocie sojuszu do ktorego nalezy gosc ktory wylosowal BPO :)
Paskudni kolektywisci nie psuja gry. Stanowia cel do niszczenia, podkopywania lub konkurowania. Jako ze dominuja w grze i zajmuja czolowke najpotezniejszych sojuszy, nic nie wskazuje na to ze celow zabraknie :)
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej