Eve Online > Korporacje, Sojusze & Organizacje - dyskusje

Serenity 2.0

<< < (22/32) > >>

Soulscream:

--- Cytat: Ragnarok w Czerwiec 12, 2019, 13:30:59 ---To nie dla mnie.

--- Koniec cytatu ---

Zmień grę na bierki, a zmiane świata zacznij od siebie i przejmij inicjatywe... no chyba że masz charyzme jak Macierewicz to sobie Misiewicza ogarnij.

Amek Vi:
Mnie tam bardziej bawi wymaganie od innych podejścia: "Chuj tam jebać ta robotę idę pracować do Janusza za min. krajowa i 2 stówy pod stołem - przecież nie będę żył godnie pracując dalej w tej złej korporacji co testuje czopki na królikach bo będą mieć na to monopol" jednocześnie nie dając ani jednej alternatywy, w której w tym momencie ktoś opuszczając GSF miałby gdzieś mieć lepiej. W szerokim tego słowa znaczeniu, nie mam na myśli tylko iskowego kurwidołka ale też organizację, społeczność, content wszelkiej maści, fun - który będzie sprawiał, że będzie się codziennie logować.

Oczywiście nic personalnego OPie do Ciebie nie mam, też stoję po tej "bitej" stronie barykady, ale jakoś nie wpadło mi do głowy żeby pisać takie rzeczy gdzieś na zadupiu polskich for internetowych.  8)

Veldsper:
kiedyś słyszałem że ci co tworzą nam content siedzą na jednym kanale i tworzą rzeczywistość robiąc przy tym dobre interesy.
raz was orają, raz nas orają - interes się kręci, content jest, kiedy to ostatnio była prawdziwa wojna że kogoś naprawdę się pokonało na amen.
to tylko igrzyska dla ludu ;) a cysarze opływają w złoto.
jak ktoś jest naprawdę poza tym pewnym nawiasem - to jego przegrana jest definitywna - czasem się zdarza - black mark, stein wagon...
ale kto wie może i kolej nc. i pl, choć śmiem wątpić. wojny na niby to specjalność w eve.

Zgudi:
Kończąc temat Ragnaroka zapytam:

Jak idzie oranie północy? Zaczęło się na dobre?

Veldsper:
Zgudi uwierze jak zobacze... ostatnio pare miechów temu jak zaczeło się oranko był znak do odwrotu bo płacone było ;).
narazie oranko jest zacne, tyle że to już grali.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej