Śmietnisko > Off Topic
Piżama party next generatoion :P
Venzon 2003:
Trzeci odcinek Discovery totalnie pogrążył ten serial :'(
Ogarne dzisiaj The Orville - nie wiedzialem, ze to wyszlo juz
Ulf Nitjsefni:
Scenariusz trzeciego odcinka, jest dziurawy jak sito. Dodatkowo format z Netflixa wygrał z tradycją. Nie mamy już "każdy odcinek o czymś innym" tylko jedną rozwleczoną do bólu historię ? No cóż.
Spoiler uwaga!
Fajnie , że kapitan statku może lać na wyroki sądów. Fajnie , że skazańca umieszcza się w środku tajnego projektu badawczego , zamiast kazać sprzątać w mesie lub podobnie. Po prostu sensu w tym żadnego, ale są potwory spod łóżka...
To na tyle jeśli chodzi o moją opinię o ST:D. Wracam oglądać Orville . Przynajmniej pierwsza oficer jest sexi i przyjemnie się na nią patrzy :) W ST:D główna bohaterka ma na imię Michael ? To w ogóle jest żeńskie imię czy walczymy o równość itp ?
Gaavrin:
Zgadzam się, że trzeci odcinek był strasznie słaby. I tu nawet nie chodzi o sam odcinek, bo poza tym, że nie ma w nim volkańskkej logiki za grosz sam w sobie nie był zły.
Jak dla mnie był straszny, bo zabił wszystkie moje nadzieje na nowoczesny serial w świecie star treka. Według mjie właśnie był to odcinek kompletnie o czym innym niż pilot. Może jakby to robił netflix, ale tu nie ma formatu z netflixa, bo to nie jest serial netflixa, tylko cbc. Netflix tylko pokazuje serial w europie.
Zgudi:
Zaproszenie skazańca na pokład i przydzielenie mu odpowiedzialnych zadań, jakkolwiek pięknie to próbowano wytłumaczyć, i tak wydaje się głupie i naiwne ze strony kapitana i załogi. Co prawa kapitan jest kreowany na inteligentnego psychola, więc to może tłumaczyć taką decyzję, ale inni wysocy rangą członkowie załogi zbyt łatwo to akceptują.
Jednak sam odcinek mi się podobał, gra aktorów, montaż i scenografia były dobre :)
Deaell Portt:
A mi sie wlasnie ST:Discovery bardzo podoba. Wlasnie nie rozumiem sensu serialu Orville. Z tego co czytalem online duzo ludzi ma ten problem. W ST podobaja mi sie postacie, ze w koncu sa 3 wymiarowe. Ja wychowalem sie na ST: Generations i kilka lat temu z nostalgii postanowilem obejrzec ponownie. No, ale wlasnie ta ilosc cukru, postacie i ich nieracjonalne zachowania spowodowaly, ze nie dalem rady obejrzec do konca. Co do kapitana i statku Discovery zauwazcie, ze oni maja czarne z srebnymi wstawkami odznaki. Zauwazaja to nawet wiezniowie, ze pierwszy raz takie cos widza. Dla mnie to jasny sygnal, ze to nie jest zwykla odnoga wojskowa federacji. To sa elitarne, tajne przez poufne do brudnej roboty sluzby specjalne. Dlatego wieze, ze kapitan statku faktycznie jak cos chce to dostaje co chce. Widac , tez ,ze nie jest to osoba, ktora przyjmuje slowo "nie". Dla mnie postac kapitana Lorca jest kapitalna. Jego podwladni odczuwaja wobec niego strach. Osobiscie uwazam, ze jest to osoba, ktora po trupach do celu i to, ze sciagnal Michael do siebie ma glebsze przeslanie. No, a nasza Michael to wspanialy kandydat do tego. Tragiczna postac Michael to tez perelka tego serialu. Nawet imie ma niejednoznaczne meskie/zenskie, czlowiek/vulkanin ?
Zwlaszcza koncowa dyskusja pomiedzy XO , a kapitanem wskazuje, ze potrzebuje w przyszlosci IMHO kozla ofiarnego. Wogole ile smaczkow jest w rozmowach i jak to jest zagrane to bajka. Nawet zapytanie XO czy moglaby jeszcze w czyms pomoc sugeruje, ze Lorca z nia sypia.
Generalnie dla mnie serial jak na ten moment jest super ciekawy i od dawna, zaden serial sf nie wzbudzil u mnie takiego zainteresowania. A, ze nerdzi w Us beda narzekac to wiadomo bylo przed premiera.
Zauwazylem , ze dzisiaj wszyscy sa krytykami. Jest taka posucha z serialami sf , a ludzie i tak narzekaja. Na dzien dzisiejszy mamy tylko slabiutkie Killjoy, bardzo dobre Dark Matter, takie sobie Orville i tyle.
Ps. Co do motywu skazancow to przypominam o takich filmach jak Parszywa dwunastka i innych ktorych tytulow nie chce mi sie szukac, ale ktorych w kinematografii bylo tego sporo.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej