Śmietnisko > Off Topic

Idziemy do woja

<< < (18/83) > >>

Dux:

--- Cytat: sztosz w Marzec 16, 2015, 12:16:52 ---To napisz mi co w tym jest takiego trudnego proszę :)

--- Koniec cytatu ---

Problem techniczny to raz. Głowę państwa nie da się wyeliminować ot tak. Szczególnie takiego, co samo ma rozbudowane służby specjalne.
Weź też pod uwagę, że eliminacja taka, że po niej będzie jasność, że ktoś delikwentowi w zejściu ze świata pomógł, przyniesie skutek raczej odwrotny od zamierzonego. Jego następca będzie się chciał za taki numer odegrać i będzie w tym miał wsparcie większości społeczeństwa, któremu bynajmniej nie będzie się podobać, że ktoś im wodza odstrzelił. W każdym razie jeśli taki kraj dążył do wojny (a przynajmniej jego przywódcy), to po czymś takim bardziej możesz się spodziewać intensyfikacji działań w kierunku takiego konfliktu niż ich wygaszenia.

Dwa (o ile jednak jesteś w stanie wykonać powyższe zadanie) to kwestia, kiedy można podjąć decyzję o zastosowaniu takiego środka? Od razu kiedy tylko podjęto wiadomość, iż dany kraj wśród wielu opcji dalszych działań rozważa również konflikt zbrojny, czy też dopiero wtedy, kiedy się ma pewność, że konflikt jest nieunikniony? W pierwszym przypadku możesz odstrzelić kogoś, kto w ostatecznym rozrachunku nigdy nie podjąłby decyzji o otwartym konflikcie, a może nawet nigdy go nie brał pod uwagę, bo informacje wywiadu były blednę (w drugim przypadku też można się pomylić, ale o taką pomyłkę jest już trudniej). W drugim przypadku jest już najczęściej za późno. Pewność wybuchu wojny możesz mieć dopiero wówczas, kiedy agresor do wojny jest gotowy. A gotowy jest wtedy, kiedy jest odpowiednio zabezpieczony tak militarnie i gospodarczo, jak i propagandowo (przynajmniej w odniesieniu do własnego społeczeństwa). A wtedy zmiana władzy niczego nie da, bo na wakat na górze i tak zostanie powołany lub wybrany w wyborach ktoś, kto będzie chciał kontynuować dotychczasową politykę (przynajmniej jest to najbardziej prawdopodobna opcja). Państwo to przecież nie jeden człowiek i nawet systemu autorytarne wymagają całej rzeszy przybocznych wodza, którzy zapewnią mu wykonywanie efektywnie jego polityki. Tacy ludzie zadbają po jego śmierci, by swoje interesy (zbieżne z ich byłym wodzem) były nadal realizowane. W zasadzie w takim wypadku bardziej prawdopodobnym jest dojście do władzy jeszcze większego jastrzębia niż pacyfisty.
Inaczej mówiąc i tak źle i tak niedobrze.

Do tej pory w historii sprawdził się tylko jeden model zapobiegania wielkiej wojnie - militarne odstraszanie. Nikt normalny nie zaatakuje kogoś, co do kogo ma pewność, że odda mu mocniej, albo przynajmniej w taki sposób, że zada atakującemu wyjątkowo dotkliwe straty (dobra, pomińmy Japonię i USA w II WŚ). Z całą pewnością zapowiedziami wielkiej emigracji w kombi cywili i oficerów żadnego potencjalnego agresora zniechęcić się nie da (btw. też uważam, że polityka kadrowa w stosunku do szeregowych i wywalanie 32 latków po 12 latach służby, ba na ich miejsce powołać np. jakiegoś 35 latka, to polityka debili).
W obecnym wypadku może to oznaczać nową zimną wojnę, ale chyba to niezbyt wygórowana cena pokoju.

GlassCutter:
Z tym eliminowaniem ludzi na górze to chyba w historii nie było jeszcze przypadku żeby to skończyło się dobrze.. Syria, Ukraina anyone?

Pol Kent:

--- Cytat: sztosz w Marzec 16, 2015, 12:16:52 ---Jak poszedłem do woja to byłem w wielkim szoku. Kilkadziesiąt osób bez mrugnięcia okiem, bez chwili zastanowienia wykonuje najróżniejsze głupie polecenia. Prawie całą unitarkę trwało, zanim Ci ludzie zrozumieli, że można mieć tego faceta w dupie bo i tak, tak naprawdę gówno może zrobić. Że cały autorytet polega na tym, że on się nazywa Sierżant jakiś tam, a my Szeregowy jakiś tam i nie ma zupełnie nic innego co by dawało mu jakąkolwiek realną władzę nad nami. I tak jest na całym świecie, ludzie zamiast pomyśleć robią to co jakiś inny człowiek (bez realnej władzy) im każe bo tak. Ludzie są po prostu głupi.

--- Koniec cytatu ---
No tu jest mały haczyk na wypadek W. Haczyk nazywa się sąd polowy/wojenny. Poczytaj sobie w wolnej chwili jak francuskie dowództwo wojskowe ratowało sytuację podczas I WŚ jak doszło bo buntów w wojsku. Znacznie szybciej możesz przekonać kilkadziesiąt osób i uzmysłowić im że sierżant może im...niż zrobić to samo z tysiącami czy dziesiątkami tysięcy. Przy tysiącach szansa ze znajdą się tacy którzy wykonają najgłupsze rozkazy idące z góry jest pewnością.

sztosz:
I to o czym piszesz to jest największy absurd całej tej armii. Dobrze że przywołujesz I wojnę światową. Jak to do kurwy nędzy jest możliwe w cywilizowanym społeczeństwie, że ludzie wyżynają się nawzajem tylko dlatego że jakiś skurwiel z gwiazdką czy belką na ramieniu ich do tego zmusza? Gdyby ci ludzie nie byli zmuszani do walki, co pokazuje chociażby to, że walczące strony potrafiły jakoś wspólnie razem spędzić boże narodzenie, to by te wojny szybciutko się skończyły.

Piszesz o tym, jakby sąd polowy/wojenny był rzeczą dobrą. Jakby to, że ktoś każe Ci ginąć na froncie bo ma takie widzimisię było rzeczą dobrą. Przecież historia pokazuje mnóstwo przykładów tego jak dowództwo mordowało własnych żołnierzy przez swoją głupotę i niekompetencję. I taki jełop z gwiazdką każe iść na pewną śmierć, sam popijając herbatkę w sztabie. Potem durnemu społeczeństwu się wmówi, że byłeś bohaterem. Ciekawe czy jak będziesz umierał to będziesz to robił z patriotyczną pieśnią na ustach ku chwale ojczyzny to robił. Ciekawe czy twoja żona i dziecko, będą radośnie świętować pełni dumy twoją śmierć, bo przecież patriotycznie złożyłeś ofiarę na ołtarzu ojczyzny.

Takie pierdolić o patriotyzmie i obowiązku wobec ojczyzny to może chyba tylko ktoś kto nie ma pojęcia o wojnie, ktoś kto się z tym nigdy nie spotkał i za dużo durnych filmów naoglądał. Bo to fajnie jest pogadać, ale zderzenie z rzeczywistością bywa brutalne.

Jan Morgenstern:
Sztos nikt na wojne nie idzie przekonany, że zginie. O czym Ty wogole piszesz? Nie ma róznicy pomiędzy wojną obronną a zaatakowaniem kogoś? Jakieś dziwne prawdy historyczne wymyślasz też. Niemcy w 1939 roku nie zaatakowały Polski dlatego, że społeczeńśtwo wierzyło w to, że Polska jest agresorem choć Niemcy robili prowokacje tylko społeczeństwo dało się ogłupić, że są nadludźmi, że im się należy więcej i  że trzeba zdobyć przestrzeń życiową. Podczas II wojny światowej gdyby inni myśleli jak Ty to dziś Ty byłbyś abstrakcyjną ideą ;p

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej