Eve Online > NoobGarten
Czy jest sens grać w EvE solo?
Azbuga:
Z altem to nie solo :) ale za to można osiągnąć takie parametry statku że diabelnie ciężko spaść w sytuacji 1v1 czy 1v2.
Poza tym jesli piractwo ma sie odbywac w low sec czy npc null nie warto wozić nic samemu - logistyka jakimś black frogiem czy innym podobnym jest tania i wygodna.
Jak przygotować teren? zrobić sobie safe spoty - pod bramami, stacjami, undock spoty, snipe spoty. Poświęcić na to dzień w jakimś regionie i wygoda jest potem wielka.
Skombinować sobie intel albo używać covert alta do szukania celów.
Bardzo wygodne jest polowanie na terenach milicji - jeśli w niej nie jesteś nie da się przy okazji farmić ale za to mnogość celów to rekompensuje jeśli masz odłożona kasę albo zarabiasz na altach czy czymkolwiek innym.
SokoleOko:
--- Cytat: Azbuga w Grudzień 03, 2013, 10:22:17 ---można osiągnąć takie parametry statku że diabelnie ciężko spaść w sytuacji 1v1 czy 1v2.
--- Koniec cytatu ---
Ale sytuacja bardzo szybko eskaluje do takiej liczby przeciwników, której nie da rady wytankować lub zabić. W ogóle, mówimy tu o drogich shipach, implantach, altach z linkami i KUPIE skillpointów.
Podejrzewam, że biorąc pod uwagę jak pusty jest obecnie 0.0, a jak zaludniony lowsec - w lowsecu będzie o wiele łatwiej dostać bloba na twarz.
Eve to nie jest jakieś Call of Duty w trybie Death Match, gdzie gra się solo, ale trzeba mieć pecha żeby na raz walczyło z nami więcej niż 1-3 osoby, a bronie są wyrównane.
Możesz sobie na przykład spokojnie tankować jakiegoś gościa w shipie typu Cyclone/Sacrilege/Sleipnir, a tu przylatuje JEDEN attack BC i dokłada od siebie 800-1000 DPS.
Azbuga:
hehe - dlatego też nie zbieram lootu ani nie bawie sie w ransom - jakoś połowa walk wyglada tak że w chwili gdy cel eksploduje ja już dawno jestem w alignie i na grida dropią jego koledzy :)
ty sokół latasz drożej niż ja - ale o solo nawet łatwiej w tanich statkach - freta, deska - to w sam raz na start. Tu zresztą widać że może być z tego sporo zabawy:
http://eve.battleclinic.com/killboard/combat_record.php?type=player&name=Azbuga
SokoleOko:
Latam drożej, bo frytką (czy czymś wielkości frytki) ciężko jest zabić coś w 0.0.
Generalnie doświadczenie z ostatnich 2 lat mam takie, że liczy się DPS i manewrowość. Stąd pomysły na droneboaty, bo one jako jedyne zapewniają ponad 700 DPS na duże dystanse bez drastycznych kompromisów (Talos - przykład dużego DPS przy żałosnym tanku).
Odwrotnym przykładem jest Sacrilege. Masz wprawdzie betonowy tank, ale zanim tym lol-DPS-em przegryziesz się przez cel, przylecą jego koledzy i Cię zadziobią. Frustrujące jak jasna cholera. To, że to lata z wdziękiem fortepianu wywalonego przez okno (ukłony dla Norwida, hehe) już pominę. :D
Azbuga:
a w lataniu fregatą czy deską liczy się betonowy tank i uniwersalny zasięg, no i odpornośc na e-war - 90% moich fitów na fretki jest bez propa :) ale również dronkowce walczą z missile boatami o pierwszenstwo w użyteczności. W walce fregat tracking disruptor to dla statku z działkami zazwyczaj śmierć.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej