Forum Gry > Inne gry
Albion Online
Filip Bonn:
Przykład z kowalem nie trafiony bo w ao nie ma koslawych podkow (aczkolwiek fajna rodzinna pamiątka).
Gavrin ja rozumiem dlaczego tak sie dzieje nie musisz tłumaczyć, stwierdzam że syt. jest chora.
Może nie fortunnie się wyraziłem że ekonomia nie istnieje :P
Skaza:
Również nie gram w Albion Online, jednak... Na podanym przykładzie można zastosować prawo popytu i podaży. Ceny przedmiotów, surowców, półproduktów, na które jest bardzo duże zapotrzebowanie (lub jest ich mało na rynku), rosną w górę. I odwrotnie dla wszelkiej maści fantów, które słabo sprzedają się lub jest ich zwyczajnie zbyt dużo. Wiele wskazuje na to, że ekonomia istnieje i działa, tylko w chwili obecnej jest zakłócona równowaga pomiędzy popytem i podażą.
Jednak to czas zweryfikuje takie spostrzeżenia, bowiem może okazać się, że tutaj występuje dodatkowy czynnik, którego nie bierzemy pod uwagę. Moim zdaniem, warto skorzystać na tej sytuacji i sprzedawać surowce. Szczególnie, jeśli istnieje możliwość odzyskania (drogich) surowców z (taniego) produktu. Jest coś takiego w AO?
Filip Bonn:
Devsi niestety nie przemyśleli tego dobrze
Qlko1:
--- Cytat: Skaza w Sierpień 20, 2017, 19:21:36 ---Moim zdaniem, warto skorzystać na tej sytuacji i sprzedawać surowce.
--- Koniec cytatu ---
+1.
Pogrywam w AO z doskoku. Market w obecnym stanie to pożar w burdelu. Ceny pewnych towarów potrafią się zmieniać w ciągu kilku godzin o 30%.
Sprzęt t4 sprzedawany jest często poniżej kosztów wytworzenia (generalnie ludzie traktują wydobyte przez siebie surowce jako darmowe).
Bardziej zaawansowane itemy sprzedawane są za absurdalne sumy... przez pierwszy tydzień ich dostępności, później ceny szybko spadają.
O stabilnej sytuacji będziemy mogli pogadać za jakieś 2 miesiące, kiedy wszyscy wbiją te swoje levele, nafarmią się do porzygu i skończą się premki preorderowców.
Do tego czasu można niewielkim nakładem uwagi zarobić na strzyżeniu frajerów.
Filip Bonn:
Dokładnie.
Ciekaw jestem jak sytuacja będzie wyglądała za te 2 m.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej