Eve Online > Poradniki

P I R A C T W O - mini poradnik

(1/3) > >>

Colonel:
Szkolenia dla Unseen Academy to cos na co nie mam juz czasu,
dlatego postanowilem napisac mini poradnik,
ktory byc moze ulatwi komus start, inna od powszechnie przyjetych sciezka kariery.

                                                                           

P I R A C T W O



Slowem wstepu

Mozesz bezpiecznie wiesc swoje drugie życie w grze i zgodnie z powszechnym nurtem stac sie "kimś",
kto pracuje, zarabia ISK i czasem poleci w towarzystwie załapać sie na wydarzenie
jakim jest zestrzelenie innego statku...

Możesz tez, zgodnie z przyjętym nurtem stać sie "kimś",
kto lata w towarzystwie by postrzelac sobie do innych a potem wraca do swojej drugiej pracy,
zeby zapracowac na statki ktorymi bedzie sie bawil...

Możesz też sprobowac stac sie piratem.

Jesli opcja "hard mode" byla przez ciebie wybierana w innych grach i jesli powiedzenie "No Risk, No Fun"
w jakis sposob do ciebie pasuje, oznacza to, ze ten poradnik to cos, co moze cie zainteresowac.

Niestety, Piractwo nie jest w stanie zagwarantowac ci stalych i bezpiecznych przychodow.
Tutaj liczy sie proba i zabawa w zdobycie ISK... inna od grindowania NPC.
Zdarza sie, ze przez wiele dni nic nie zarobisz a nawet stracisz statek,
zdarza sie ze w kilka minut po starcie spotkasz na swojej drodze
Transport Ship z cargo wartym miliardy ISK.

Na czym mozna zarobic? Kilka podstaw to: 
Okup za przechwycony statek, okup za kapsule, zawlaszczenie statku ofiary,
zawartosc cargo, zawartosc wraku, salvage wraku.

Trudnosc, wrecz utopijnosc takiego stylu gry, zniecheca wielu.
Dlatego ci, ktorzy potrafia przetrwac jako piraci sa nieliczni.
Wiekszosc piratow zaczyna od zgromadzenia sprzetu i gotowki,
potem po kilku/kilkunastu udanych akcjach popelni sie blad i...
predzej czy pozniej traci sie statek, czasem kapsule...
Zabawe mozna zaczynac od poczatku...

Dodatkowa trudnosc przeszkadzajaca poczatkujacym piratom
to spadek security statusu, co prawda zmiany w mechanice agro nieco ulatwily zycie,
ale wciaz dobrze jest miec alta ktory wszystko kupi i przywiezie w umowiony punkt.

Tak jak rozni sa ludzie, tak i rozne sa rodzaje i obszary dzialania piractwa,
nie oznacza to, ze piraci ze soba wspolpracuja, lubia sie, etc...wrecz przeciwnie.



Piracki  Statek

Piractwo to dobra okazja do doskonalenia sztuki przetrwania, dlatego najlepiej zaczynac od taniego sprzetu.
Fregata, ktora bedzie dosc zwinna by nie zostac zlapana na bramie to dobry poczatek,
jej parametry pozwola wykorzystac martwy punkt wielu statkow, tracking.
Problemem moga sie okazac drony...
Dlatego bardzo wazne jest umiejetne szacowanie swoich mozliwosci,
wybor celu i madrze zlozone fity pozwalajace przetrwac w rozmaitych scenariuszach walki.
Potem juz tylko odpowiednie decyzje w odpowiednim czasie.

Statek musi szybko podejsc ofiare, uniemozliwic jej odwarpowanie, a w dalszym starciu przetrwac
i zapewnic niekwestionowany argument do rozpoczecia pertraktacji...
Z czasem, kazdy pirat przesiada sie w drozsze statki, ktore daja wieksze mozliwosci,
wiecej slotow, wiekszy firepower czy niewidzialnosc...
podnoszac jednoczesnie stawke ryzyka (niestety/stety, niewlasciwe skreslic)




Pirate vs Player

Bezwzgledu na skale, czy solo, czy z kumplem czy w paru...
czy moze w sporej bandzie ze speedlockiem i logistykami,
pamietaj ze Piractwo to przedewszystkim PvP [ Player vs Player ]...oznacza to,
ze nie grasz przeciwko glupim, zaprogramowanym czerwonym krzyzykom
ale przeciwko takim samym jak ty zapalencom z pikselowej galaktyki.
Dlatego dzialaj na 101%, badz o ten 1% lepszy a uzyskasz przewage.

Jesli zakonczyles ostrzal swojej ofiary na strukturze a w gridzie sa jakies NPC,
musisz sie ich pozbyc, zeby nie zrobily ci niespodzianki niszczac statek ofiary podczas negocjacji.
Kolejny etap to obserwacja otaczajacej przestrzeni
[czy nie przybywa statkow na gridzie, co lata wokol ciebie w krotkim skanie]
utrzymanie przewagi nad ofiara i jednoczesne negocjacje.
Ten wlasciwy moment, kiedy dzieje sie to wszystko naraz...to jest wlasnie "Piractwo"
ten moment gwarantuje wiecej emocji niz zwyczajne zestrzelenie innego statku...
Pomysl jaki jest ubaw, kiedy slyszysz trzesacy sie glos, calkiem juz zaprawionego w boju pirata na TSie.
Dlatego zabawniej i wydajniej jest latac z wingmanem.
Poza mozliwoscia zabrania na akcje wiekszego przekroju wyposazenia, zwyczajnie latwiej rozdzielic zadania
aby jak najsprawniej przechwycic i zmusic ofiare do zaplacenia okupu.

Piraci pracuja na swoja reputacje, oznacza to ze honoruja uklady ze swoimi ofiarami.
Jesli biorac okup nie dotrzymasz umowy, nie licz na to ze koledzy twojej ofiary nie dowiedza sie o tym, nastepnym razem nikt z nich nie zaplaci.
To cienka linia i ciezko stac sie znanym z honorowania ransomu pod kazda szerokoscia geograficzna.
Jesli jednak tak jest nawet przez jakis czas, pertraktacje sa latwiejsze.
Nie marnujesz czasu na przekonywanie rozmowcy o wartosci swojego slowa.

Ransomowany pilot, to ktos po drugiej stronie monitora, taki sam czlowiek jak ty...
moze byc sfrustrowany sytuacja w jakiej sie znalazl, od przeklinania po walenie glowa w klawiature.
Nie dolewaj wiec oliwy do ognia, nie mieszaj ofiary z blotem, nie posylaj jej obelg...
Zachowaj dystans i wlacz swoje RPG, przywitaj sie ładnie, tak jak robi to sprzedawca w salonie samochodowym,
podkresl delikatnie beznadziejnosc sytuacji w jakiej sie znalazl/a
i zaoferuj mozliwosc wykupu.
Takie podejscie to dobry poczatek do ubicia interesu, bycie wulgarnym tylko zaogni sytuacje i z ransomu raczej nici...

Tutaj musisz trzymac sie pewnych regul aby ofiara nie zaczela toba manipulowac,
moze grac na zwloke bo wlasnie leca jej kumple. Wiec czas do zestrzelenia to...20-30 sekund, moze minuta,
trzeba to umiec dostosowac do sytuacji, ilosci pilotow w systemie, ilosci pilotow z tego samego co ofiara ally czy korpa,
sytuacja w skanie, ilosc mogacych przerwac zabawe NPC w lokacji
[ zdarzalo sie dopompowywac ofiare logistykiem ] czy chociazby dystans do bram...
Jesli czas jest przeciagany, to znak ze czas przerwac transakcje zestrzeliwujac ofiare.
Jesli wallet zacznie mrugac, upewnij sie ze wplynela wlasciwa suma,
czasem ofiary probuja byc cwansze od pirata i myla sie o jedno badz wiecej zer...
Okaz swoja stanowczosc i ukaraj cwaniaka. Nastepnym razem sie nie pomyli.

Jesli nie jestes sam, zawsze staraj sie aby tylko jedna osoba prowadzila pertraktacje,
rob to w prywatnej konwersacji, lub na specjalnie przygotowanym kanale na ktory zapraszasz ofiary [a potem "but"]
Im mniej swiadkow, tym ofiara chetniej pertraktuje...
I uwierz mi ze ludzie placa, nie wielu chce tlumaczyc sie kolegom ze zostali zlapani z reka w nocniku.

Zdarzaja sie wyjatki, kiedy wrecz wypada uzyc kanalu lokalnego.
Zlap mlodego gracza, w cienkim statku, jego koledzy wlasnie nawiali do stacji i nie spiesza sie z wydokowaniem...
zagraj na ich poczuciu solidarnosci i zawolaj od kazdego korpowicza po 10mln za uwolnienie ich kolegi.
10m suma zadna, zebrana od paru osob to juz cos.

Ceny jakie najlepiej proponowac to do 60% wartosci hull'a w/g cen Jita.
Jest to srednia wypadkowa kilku czynnikow:
frustracji zwiazanej ze strata, zmarnowanym czasem, wydatkow zwiazanych z zakupem nowego statku, checi "nie trafienia" na killboard.
Oczywiscie, faktyczna wartosc okupu zalezy od negocjatora,
mozna brac pod uwage posiadany przez ofiare fit, szczegolnie kiedy mamy ze soba ship scanner,
lub mozemy przeswietlic zawartosc cargo
[ ja zwykle kaze dropic cargo na dzien dobry ],
bierzemy pod uwage zaskakujaco wysoka oferte ofiary czy wreszcie typ statku...
niektorych kadlubow nie oplaca sie ransomowac, ich wartosc jest za niska.
Mozna natomiast wyperswadowac delikwentowi, ze jego kapsula i tak zostanie zniszczona
[ Naszymi Large Smart Bombami ( przyklad ) ]
Wiec niech lepiej wyskakuje i znika, poki mamy dobry humor.
Taki statek mozna dosc szybko odsprzedac poprzedniemu wlascicielowi wystawiajac odpowiedni kontrakt.
Wartosc wzrasta, znamy juz fit i zawartosc cargo.

Ransomujac kapsule, bierz pod uwage wiek ofiary, jej slady na killboardach...
moze sie okazac, ze trzymasz "za jajko" milosnika drogich implantow.
Zwroc uwage na przebieg rozmowy, jesli ofiara nie chce placic lub nie podoba jej sie cena to zdecydowanie jej nie opuszczaj,
nawet podbij troche dajac ostatnia szanse.

Nie oczekuj szczerosci od swoich ofiar,
badz stanowczy ale grzeczny,
badz konsekwentny.



Teren dzialan

Piractwo da sie zrobic wszedzie tam, gdzie pojawi sie okazja do zarobienia na cudzej nieuwadze,
nieprzygotowaniu, stracie. Czyli wlasciwie wszedzie.
Mozna polozyc nacisk na pewne miejsca, ktore warto patrolowac czy tez kampic:
Trasy tranzytowe miedzy hubami handlowymi, przejscia pomiedzy High Sec a Low czy 0.0
Systemy low sec w bliskim sasiedztwie high sec.
Okolice systemow z dobrymi agentami, zamkniete pockety, systemy z lodem lub duza iloscia asteroid beltow.
Systemy W-Space.  Oplaca sie korzystac z lancuchow WH
bo zawsze istnieje mozliwosc wyjscia w systemie w ktorym cos sie dzieje
a pozornie bezpieczni tubylcy polegajacy na intelu moga nie zdarzyc zareagowac.



I slowo na droge

Wiem, ze ten mini poradnik pozostawia po sobie sporo pytan.
Napisalem go spontanicznie, znalazlem czas na gre i okazalo sie ze serwer padl,
wiec jest to skrot od tego, co na szybko moge przekazac na podstawie
swojego ponad 5-cio letniego pirackiego doswiadczenia.

Z czasem przekonasz sie, ze mozesz spodziewac sie niespodziewanego,
ze to pozornie nieoplacalne zajecie daje duzo satysfakcji przez swoja roznorodnosc.
Ja pokazuje tylko furtke.
Ty przejdz przez nia i dalej odkrywaj sam,
swoje nowe EVE...



"No Risk, No Fun"

Col Cherryman




Azbuga:
jeszcze dodaj col że da się utrzymać tylko z tego nie farmiac w jakiś inny sposób na alcie i zostaniesz moim bogiem :)

Jan Morgenstern:
Azbuga da sie wyzyc :D

Z mojej strony uzupelnie to o jeszcze jeden element piractwa - oplaty za korzystanie z przestrzeni, ktora kontrolujesz. Od pozwalania na kopanie do zostawienia w spokoju POSow. To moga byc calkiem niezle dochody. Do tego moze dojsc, ze np zostawisz w spokoju producentow, ktorzy w zamian beda dostaczac ci tanie szipy, itp. Jednak na wlasna 'peciarnie' trzeba zapracowac.

 Pirat moze tez zarabiac na robocie najemnika. Ktos bedzie meczyl naszego przyszlego "pracowace" w okolicy, w ktorej latamy. Z wlasnego doswiadczenia "pracodawca" wie, ze potrafimy zrobic krzywde innym graczom i jestesmy skuteczni. Wiec moze nam zaplacic za pomoc.

Tylko od regionu/skutecznosci/fantazji zalezy jakim bedziemy piratem i co bedziemy mogli zrobic. Musimy nauczyc sie uzywania skanera/probera. Dobrze, jesli mamy zrodla wywiadowcze. Czasem mozna miec swietny intel od noobka, ktory porobowal kopac  lowseku a my go nie zabilismy i pozwolilismy mu odleciec. Warto tez korzystac z battleclinic i eve kill aby sprawdzac ofiary. Z killboardow mozna sporo sie dowiedziec.

Colonel:
Zgadza sie Jan, wszystkiego nie uwzglednilem...
generalnie zarobic sie da na wszystkim co da sie przehandlowac,
kiedys wzielismy okup za nie zniszczenie wraku frachta, ktorego zestrzelilismy ekipie "The Guristas Associates"
w umowie nie bylo "nie napychac cargo rigami z wraku frachta"
 ...nikt nie powiedzial, ze pirat to taki 100% Gentelman
w pertraktacjach licza sie detale,
a juz szczegolnie w starciu z innym piratem :D

Jakub Trokowski:
A, no to już rozumiem. Z tym że uwzględniając opis Jana, profesja wygląda mi bardziej na jakąś mafię niż pirata.
Więc nie obala to mojego braku wiary że z piracenia da się wyżyć, a przynajmniej statki kupować.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej