Eve Online > Korporacje, Sojusze & Organizacje - dyskusje

POLITYKA W EVE

<< < (40/262) > >>

VonBeerpuszken:

--- Cytat: SokoleOko w Czerwiec 04, 2013, 13:12:50 ---Wczoraj przeleciałem cale Provi (D-G -> 9UY -> KBP -> Assah) i wszystko wiało gdzie pieprz rośnie. Były jakieś failowe bomb-runy, ale nawet cały squad bomberów nie potrafił nas zabić. Dopiero pod Sendaya znaleźliśmy flotę Providence, ale ci zajęci byli tak bardzo uciekaniem, że ubiliśmy tylko paru :/

--- Koniec cytatu ---

Normalnie straszne  ???

A może ta flotka miała cie w tak głebokim poważaniu że nie chciało im sie po prostu stawać i dupy toba zawracać?  ;D
Wiem że to nie mieści ci sie w głowie, ale 99.9% ludzi nie mają pojęcia że jesteś czołowym pefauperem w EVE  ;D

SokoleOko:
Wcześniej spotkaliśmy dwa różne gangi Proviblocku w D-G i oba uciekły.

Generalnie w 0.0 mieszka się po to, żeby można było się bić. Pod względem kontentu PvE Providence nie różni się zbytnio od hiseca, więc po co ryzykować :)

Isengrim:

--- Cytat: SokoleOko w Czerwiec 04, 2013, 13:44:32 ---
Generalnie w 0.0 mieszka się po to, żeby można było się bić....

--- Koniec cytatu ---

Larving:
Prawda jest taka, że będąc w Provi mijaliśmy 2 floty CVA, jedną która biła się z nagami BSOD-ów i uciekła jak zdropiliśmy na trzeciego, drugą gdy wracała niedobitkami z sendaya. Widać więc, że jednak CVA jest aktywne pvp. Trzeba też pamiętać, że w provi bloku jest dużo początkujących, średnio ogarniętych pilotów, przez to FC CVA dążą do sytuacji w których mają przewagę liczebną nad bardziej zorganizowanymi flotami wroga, co jest logiczne. Dodatkowo przez providence przewija się pewnie kilkadziesiąt gangów dziennie i gdyby na wszystkie odpowiadali swoją flotą to by na nic innego czasu nie mieli.

SokoleOko:
I Wy przeciwko mnie, zdrajcy? ;)

Ileż można tłumaczyć Provi młodymi pilotami. Oni byli młodzi jak ja byłem n00bem i nadal są młodzi, jak ja już bittervecieję. Fontanna życia tam na jakimś moonie tryska :P

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej