Śmietnisko > Off Topic
Upadek USA - to możliwe?
HammerSnake:
zbyt innowacyjni. są w zasadzie jedyną latarką w jaskini.
Goomich:
Sami twierdzą, że już nie są innowacyjni.
Skeer:
Mimo to są. Najwięcej noblistów w dziedzinie nauk ścisłych, najwięcej największych firm z dziedziny nowych technologii. Jeszcze można dodać odradzające się koncerny motoryzacyjne - to też jeden z newralgicznych punktów gospodarki. No i nie zapominajcie, że amerykańska rewolucja w gazie łupkowym pozwoli im niedługo eksportować tyle gazu, ile by pół Europy potrzebowało i to po cenie kilka razy niższej niż konwencjonalny z Rosji. To będzie duży motor eksportowy w najbliższym czasie.
No i na upadku USA nie zależy wcale nikomu (no chyba że jakimś islamistycznym wariatom).
Rosja potrzebuje wroga, żeby uzasadnić obecny kurs polityczny.
Chiny są największym wierzycielem USA i nie chcą tej kasy stracić.
UE ma oparcie nie tylko w gospodarce amerykańskiej, ale i też w parasolu militarnym.
I o ile system oparty na braku powiązania waluty ze złotem się niezbyt sprawdza, to jeszcze zbyt wcześnie jest, by wieszczyć upadek Ameryki. W końcu UE wg niektórych miało upaść już pół wieku temu.
Długi same w sobie problemem nie są, ważniejsza jest zdolność ich obsługi oraz wiarygodność polityki gospodarczej w oczach inwestorów. A ta jest nadal bardzo wysoka.
SokoleOko:
--- Cytat: Skeer w Listopad 08, 2012, 12:31:31 ---Chiny są największym wierzycielem USA i nie chcą tej kasy stracić.
--- Koniec cytatu ---
Z drugiej strony, tylko USA trzymają Chiny za mordę. Gdyby nie było USA, Tajwan byłby już częścią ChRL, a Korea Południowa i Japonia miały status zbliżony do Finlandii graniczącej z ZSRR. Chiny panowałyby też niepodzielnie na Zachodnim Pacyfiku, kładąc łapę na surowcach naturalnych (wszystkie te sporne z Wietnamem i Filipinami wysepki). Kangury i Kiwi żyliby w cieniu giganta, a Chiny koniec końców kasę od USA też by odzyskałyby, bo Amerykanie kupowaliby by ich chłam bez ograniczeń.
Skeer:
Chińczycy i tak osiągają na razie to, co chcą - metodycznie krok po kroku. Nie muszą w tym celu powodować problemów w Stanach.
Z drugiej strony daleki byłbym od wychwalania zarówno USA jak i Chin. USA mogą ofc upaść, ale prawdopodobieństwo tego jest nikłe. A CHRL ma raczej bardzo dobry PR niż realne osiągnięcia. To nadal mocno zacofana gospodarka ze słabymi uczelniami, nikłą kreatywnością, zastraszająco rosnącymi rozpiętościami społecznymi. Owszem, wzrost PKB wygląda imponująco, ale bierze się on głównie z taniej siły roboczej pracującej na rzecz zagranicznych koncernów oraz gigantycznych publicznych inwestycji (które są obciążone większym ryzykiem nietrafności niż prywatne). Rynek wewnętrzny nie jest wcale imponujący jak na 1,4 mld obywateli, w dodatku pojawiają się pierwsze oznaki przenoszenia produkcji z Chin do jeszcze tańszych krajów Azji Płd-Wsch.
W kraju nie do końca dzieje się dobrze - każdego roku są tysiące strajków, do opinii publicznej przeciekają też kompromitujące szczegóły afer z kręgów rządzących. Nie oznacza to oczywiście jakiegoś szykującego się przewrotu na miarę upadku ZSRR, ale stawia partię komunistyczną w najcięższej sytuacji od czasów reolty studenckiej w 1989 roku.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej