Gra ma być PRZYJEMNOŚCIĄ, a nie kolejnym wykonywaniem normy dla spełnienia czyichś ambicji. Coś co się wykonuje z musu przestaje być rozrywką a zaczyna być kolejną pracą. Stąd masz swoje i korpowiczów zmęczenie.
Twój problem polega na tym, że wmawiasz mi coś opierając się na całkowicie błędnych założeniach.
Gracze dzielą się na casuali i hardcore'owców. Jedni grają "dla przyjemności", drudzy dla "przyjemności wygrywania". Oczywiście, Eve ma swoją specyfikę, ale nie przypadkowo PvPerzy w Eve dobrze bawią się grając w FPS-y, a "kerbiry" (potraktuj to z przymrużeniem oka) w strategie (choćby i nawet multiplayer).
Zanim przyszedłem do Eve, stworzyłem i prowadziłem z sukcesem duży polski multigaming. Tam to dopiero była "napinka" i "normy do wyrobienia", ale z drugiej strony, grupa naprawdę świetnych ludzi. Do Eve przyszedłem raczej z nastawieniem "kerbirskim" - pograć solo, raczej nie walczyć. No, ale szybko okazało się, że to ssie a PvP jest fajne, bo nie sztucznie zbalansowane jak w FPS-ach, w które do tej pory grałem (Vietcong -> America's Army -> Call of Duty: Modern Warfare). W Eve nie brak ludzi, których nie interesuje kręcenie statkiem w stacji czy farmienie - oni szukają dobrych bitek. Zwróć uwagę - nie przypadkowych killmaili, tylko bitek.
Ja i reszta DWISH do takich należymy. I nie rysuj proszę jakiś zamordystycznych wizji - nikt w DWISH nie zbierał opierdolu, nikt nad nikim nie stał żeby wyrobił normę. Incydent, który stał się początkiem tego wątku, był odosobniony i dla mnie dość zaskakujący.
Żebyś lepiej zrozumiał, przykład:
http://www.ineluctable.eu/kb/?a=kill_related&kll_id=4377VIRII postanowiło zrobić suicide opa. Lecimy bez scoutów i aggrujemy wszystko co się trafi. Oczywiście, do przewidzenia - zabiliśmy parę pojedynczych statków po czym trafiliśmy na sensowny gang, który nas zmasakrował. W ocenie VIRII - był fun. W mojej ocenie - strata czasu i ISK, bo przegrana nie jest funem, a wygrana - tak.
Doprecyzowując ->
http://pure-madness.eu/0os827nq/?a=kill_related&kll_id=10110Niby wygrana, ale co to za fun, skoro były to 2 min akcji i przeciwnik nawet grida nie załadował. OK, sprawna pułapka, ale akcja kompletnie nie warta 3 godzin wiszenia na tytku.