Na 100% nie mam zamiaru latać w uberblobie. To pewne. Chciałem brać udział w czymś w rodzaju partyzanckiej wojny na pograniczu. Żeby takie coś robić trzeba mieć zgraną ekipe, która potrafi słuchać co się do niej mówi. Wśród Polaków jest to niemożliwe. Zresztą chyba sam coś o tym wiesz. Jeżeli dowódca floty mówi: "Lecimy takimi a takimi statkami (Drejkami) tak i tak sfitowanymi", a jeden mądry inaczej (bo on wie lepiej) przylatuje Tornadem to coś jest nie tak.
Tenal zostało odzyskane, ale nie Geminate, Vale of the Silent a w szczególności Tribute. Vuk Lau z pewością marzy o powrocie w te rejony New Eden. Problem polega na tym, że ten facet przegrał wszystko co było do przegrania, a mimo to zostawili go na stanowisku.
Lubie pewien rodzaj wewnętrznej polityki korporacyjej, ktora popularnie nazywana jest zamordyzmem. Wtedy wszystko jest jasne i proste. Nie wiem jakie tam (w 4S) panują zasady. Dlatego pytam - warto czy nie?