Może i jest to taki trochę bardziej Truck Simulator w kosmosie. Ale nie ma obecnie żadnego lepszego symulatora kosmicznego z dużą dozą wolności.
Tja, jak ktoś kiedyś wpadnie na pomysł zrobienia symulatora włóczenia się po pustyni, to też będzie można powiedzieć, że jest to ogromny świat, zdecydowanie sandbox i to co robi bohater ma wpływ na otoczenie. Co nie zmienia faktu, że dalej będzie to cholernie puste i nudne miejsce. Aha, jeszcze potrzebny będzie tylko dobry symulator chodu.
Po przekopaniu się przez tony książek sci-fi, między innymi tych opisanych w topicu obok, świat Elite to po prostu wielka śmieszna pucha próżni. Owszem, pełno planet, stacji, kolonii i czego tam jeszcze, ale ruch między nimi podejrzanie biedny. Tu po prostu brakuje liczb. Planetę zamieszkuje powiedzmy 10 mld luda, a jak się 40 chłopa w myśliwcach skrzyknie, to swoimi lotami jest w stanie wpłynąć na sytuację polityczną w całych systemach! To ja dziś wieczorem po pracy ze szwagrem obalę władzę RP.
Sztos, nie zrozum mnie źle, symulator - naprawdę świetny, pomysł na konstrukcję systemu walki - miodzio, ogrom świata - bajka, ale zasady na jakich ten świat ma funkcjonować to kpina.