77
« dnia: Styczeń 15, 2015, 16:13:44 »
Strzelanie podczas jazdy to nawet w dzisiejszych czołgach nie jest prosta sprawa przy elektronicznych układach sterowania ogniem. WoT to czysty arcade mode. Taki trzecioosobowy lub pierwszoosobowy shooter w czołgu, CoD na gąsienicach.
W IS3 z przodu nie strzela się w cycki na wieży tylko w zajebiście wielką a cienką jak papier blachę nad jarzmem, to że jest we wściekłym kącie nie rekompensuje tego że nie ma pancerza, wyśmienite lekarstwo na podjeżdżającego blisko Iska.
Co do płakania na niemieckie czołgi, to one zaczynają błyszczeć dopiero od KT2, E75 to jedna z najlepszych ciężkich 9, po buffie VK4502B jest od przodu trudniejsza do przebicia dla 9tek niż E100 dla 10tek, E50 nie jest może idealny ale daje radę, Leopardy mają fajne działo chociaż są z papieru. Tak naprawdę to z niemiaszków wybitnie w tej chwili ssie jeden z najlepszych czołgów do funu kiedyś i do trollowania arty czyli lekka VK 2801, jej następczyni minipantera też szału nie robi, Rucośtam widzę że chociaż działko ma apetyczne, taki mini leopard. Tdki niemieckie są zacne, aczkolwiek nie trawiłem Ferdinanda i linię bezwieżową będę robił na JPII, artami w sumie nie gram ale teraz pewnie będzie trzeba do tych misji osobistych.
Moim zdaniem nazi tanki są z dupy tak do 7 tieru, później się rozkręcają. Ruskie za to już od 5 są zabawowe i gra się nimi dużo łatwiej. Swojego czasu jak KV2 było na 5 tierze z uber trollem to był czysty miód, taka gwiazda śmierci na gąsienicach. Te wszystkie niemieckie fałki czy inne plujki jakoś wrażenia nie robią. Po zmianach w automatach niskotierowe niemiaszki robią sieczkę i dają cholerną radochę z gry, ale później jest niestety dołek. Pozatym niemieckie ciężkie to nie jest dobre drzewko do nauki gry, one już wymagają trochę umiejętności, ogarnięcia mechaniki, jeżdżąc na pałę kończy się jak pała. Isy i amerykańce jednak więcej wybaczają.
Pzdr...