Autor Wątek: SW: The Old Republic  (Przeczytany 31802 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Dormio

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 3 456
  • Mi'Sie
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Dormio
  • Korporacja: Shocky Industries Ltd.
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #35 dnia: Czerwiec 08, 2011, 11:33:01 »
To swoją drogą ciekawe, że w onlinówkach zawsze grafa była słabsza, a przecież tego się nawet technicznie nie da jakoś specjalnie obronić. Przeca przetwarzana lokalnie, a nie na serwerku, a serwer nie musi mieć info o lokalizacji poszczególnych polygonów naszej postaci, no bo ta się przecież raczej nie rozłazi w różne kąty ekranu sama z siebie...  ;)
Brak sygnatury w ramach protestu przed czepiaczami...

NeX

  • Gość
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #36 dnia: Czerwiec 08, 2011, 13:46:31 »
  Jest sporo uzasadnień dla lżejszego silnika w grach MMO. Gwałtowne i nie do końca przewidywalne zmiany w ilości obiektów na gridzie, które dobijają komputer lokalny, zmiany poziomu zaawansowania przeliczania statystyk, gdy spotykają sie na gridzie "gracze", a nie jeden gracz i npece. To wszystko wprowadza sporo zmiennych jak na komputer lokalny i da się solidnie odczuć zmiany wydajności.

  Poza tym pozostaje ważny argument, który Polacy tradycyjnie pomijają. W US ludzie nie mają wbrew naszym infantylnym wyobrażeniom kasy do rozdawania na prawo i lewo. Owszem zarabiają lepiej, ale też i wydatków maja więcej jak i samych obowiązków i możliwości. Prawdziwe ubezpieczenia, płatne wykształcenie, medycyna w sporej części, dożywotnie kredyty. Amerykanie liczą wartość każdego centa i go szanują. Nie ma tam powszechnego parcia na posiadanie najbardziej wypasionego PCeta, czy innego "zbytku" do czasu gdy są ważniejsze wydatki w domu. To kraj 300 mil ludzi z których tylko niewielka część może sobie pozwolić na swobodę zakupów. Ktoś kto ma dwadzieścia parę tysięcy rocznie szanuje każdą zaoszczędzona kwotę np na maszynce do przeglądania internetu i płacenia rachunków. W Polsce jak na razie jedynym porównywalnym obciążeniem budżetu domowego jest kredyt mieszkaniowy i dentysta. Cieszmy się z tego puki można :P

  Dlatego da się wyraźnie odczuć nastawienie firm na masowego klienta w stanach i nieeliminowanie go z gry nadmiernymi wymaganiami sprzętu. W MMO liczy się ilość graczy, a nie top w rankingu GFX.

Poza tym - moim zdaniem zabieg z odejściem od hiperrealizmu w STWOR jest jak najbardziej zamierzony i podyktowany komiksową stylistyką i podobieństwem do KOTORa. Nie przeszkadza mi to specjalnie. Nie pierwszy raz widzę jak pozornie lekkie silniki dzięki talentowi designera zjadają na śniadanie przeteksturowane i zbyt fotorealistycze gry. Rozmach LOTRO zabiłby śmiechem większość takich pseudo wypasów przy zupełnie minimalistycznych wymaganiach. Nawet efekty dx10 dx11 są włączane osobno i w sumie mają trzeciorzędne znaczenie, bo 99,9% pracy wykonali utalentowani graficy, a nie zwykli wyrobnicy od photoshopa.

Dormio

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 3 456
  • Mi'Sie
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Dormio
  • Korporacja: Shocky Industries Ltd.
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #37 dnia: Czerwiec 08, 2011, 14:16:43 »
  Jest sporo uzasadnień dla lżejszego silnika w grach MMO. Gwałtowne i nie do końca przewidywalne zmiany w ilości obiektów na gridzie, które dobijają komputer lokalny, zmiany poziomu zaawansowania przeliczania statystyk, gdy spotykają sie na gridzie "gracze", a nie jeden gracz i npece. To wszystko wprowadza sporo zmiennych jak na komputer lokalny i da się solidnie odczuć zmiany wydajności.
Ale czy aby na pewno ?  ;)
Ja rozumiem, że jak mamy nie onlinówkę, to zmiany w gridzie są przewidywalne, ale przecież CPU musi je najpierw sobie policzyć, co przecież go dodatkowo obciąża. Stąd z resztą wszystkie pomysły racjonalizatorskie typu żeby GPU liczyło jedynie to co widać i CPU podawało jedynie wynik końcowy, a nie dane wszystkich polygonów.
Anyway masz rację, że większość zależy od chciejstwa lub nie pracujących nad tytułem oraz architektury silnika gry.
A, że można ? Pewnie, że tak... poszukajcie sobie filmików z gameplay Battlefield 3 (czy tam inszych prezentacji silnika frostbite2).

To kraj 300 mil ludzi z których tylko niewielka część może sobie pozwolić na swobodę zakupów. Ktoś kto ma dwadzieścia parę tysięcy rocznie szanuje każdą zaoszczędzona kwotę np na maszynce do przeglądania internetu i płacenia rachunków.
Aha... i właśnie dlatego najpopularniejszą maszynką do giercowania u hamerykańców są wszelkiej maści konsole... pomimo posiadania PC'tów, które jakoby jak twierdzisz służą głównie do przeglądania internetu i płacenia rachunków.
Brak sygnatury w ramach protestu przed czepiaczami...

NeX

  • Gość
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #38 dnia: Czerwiec 08, 2011, 15:10:16 »
@Dormio

  Konsole są właśnie maszynkami do giercowania (w cenie poniżej kosztów produkcji, a PC w ten sposób nie kupisz) i dlatego się na nich giercuje. Komputery w stanach od "początku" były traktowane jako narzędzia robocze. To że amerykanie mają ogromny rynek gier na PC wynika z tych 300 milionów amerykanów i zysku z europy i azji, a nie procentowego udziału PC, który jest po prostu słaby. W Europie konsole są popularne, ale nie w takim stopniu jak w US, a co ważniejsze komputery maja u nas większy udział w rozrywce od samego początku kariery sprzętu domowego. Gdy amerykanie na Amigach robili filmy w rodzaju Parku Jurajskiego i używali ich do sterowania systemem podtrzymywania życia na wahadłowcach, to europejczycy tych samych Amig używali jedynie do klepania Dungeon Mastera. Tą różnice podejścia do komputerów zawsze było czuć.

Dormio

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 3 456
  • Mi'Sie
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Dormio
  • Korporacja: Shocky Industries Ltd.
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #39 dnia: Czerwiec 08, 2011, 16:07:06 »
  Konsole są właśnie maszynkami do giercowania (w cenie poniżej kosztów produkcji, a PC w ten sposób nie kupisz)
A mogę wiedzieć po czym wnosisz, że są w cenie poniżej kosztów produkcji ?
Rozumiem, że twierdzisz iż z jakiegoś powodu producenci inwestują ogromne pieniądze w rozwój, produkcję i sprzedaż sprzętu do którego muszą dokładać. Chyba, że masz na myśli coś zupełnie innego (coś w stylu marketingowego chłytu: "netbook za 1 PLN") i użyłeś skrótu myślowego.

Gdy amerykanie na Amigach robili filmy w rodzaju Parku Jurajskiego i używali ich do sterowania systemem podtrzymywania życia na wahadłowcach, to europejczycy tych samych Amig używali jedynie do klepania Dungeon Mastera. Tą różnice podejścia do komputerów zawsze było czuć.
Nie wiem ile masz lat, ale ja mam wystarczająco dużo by znać kilka osób z RL z tzw. Sceny z tamtego okresu. Co prawda nie zajmowali się wówczas efektami na miarę Parku Jurajskiego (mam nieodparte wrażenie, że do niego akurat używano Silicon Graphics, a nie Amig, ale może mi się tylko wydawać), ale tworzyli bardzo dobrej jakości dema możliwości układu muzycznego i to niekoniecznie na Amidze. Anyway... podejście podejściem, ale o ile w wielu dziedzinach hamerykańce wyprzedzają o wiele lat EU, o tyle jest co najmniej kilka obszarów, w których nie tylko EU, ale i Azja już dawno dogoniła, a nawet przegoniła USA. Poza tym wg mnie za bardzo idealizujesz szarego obywatela USA, względem mieszkańca EU.
M.in. dlatego, że w EU ceny elektroniki są wyższe o kilka % to mieszkańcy EU wolą wykorzystać sprzęt PC do tego do czego się również nadaje - czyli giercowania, zamiast płacić za bezdurne w konsoli, która niby jako sprzęt dedykowany rozrywce powinna mieć i interface i oprogramowanie optymalizowane pod kątem rozrywki, a jak widać na wielu przykładach przegrywa w porównaniu z PC. Nie zamierzam rozpoczynać wojny pomiędzy konsolowcami i blaszakami, bo wg mnie każdemu wg zasług, ale sprzęt którego okres życia >5 lat (IMHO konsole), względem sprzętu gdzie 2 lata często oznacza przepaść technologiczną (PC). Ja rozumiem, że optymalizacja softu FTW, ale właściwie właśnie dzięki szerokim możliwościom adaptacyjnym sprzętu PC, w większości masz teraz możliwość zakupu HW do PC na tyle wydajnego, że ciężko znaleźć tytuły którego go zarżną, bo wrzuciłeś grę w wysokich detalach.
Brak sygnatury w ramach protestu przed czepiaczami...

Doom

  • Wielki Inkwizytor
  • Administrator
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 7 328
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Mandoleran
  • Korporacja: ULF
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #40 dnia: Czerwiec 08, 2011, 16:13:45 »
Cytuj
A mogę wiedzieć po czym wnosisz, że są w cenie poniżej kosztów produkcji ?
Rozumiem, że twierdzisz iż z jakiegoś powodu producenci inwestują ogromne pieniądze w rozwój, produkcję i sprzedaż sprzętu do którego muszą dokładać. Chyba, że masz na myśli coś zupełnie innego (coś w stylu marketingowego chłytu: "netbook za 1 PLN") i użyłeś skrótu myślowego.
Ponieważ sami sie do tego przyznali. Armia USA uzywa połączonych ze sobą ps ileś tam jako serwerów dlatego właśnie że kupić je mogli sporo taniej niż dedykowany sprzęt o zbliżonej mocy, czym ponoć niezmiernie wkurzyli producenta konsoli :P ;D. Koncerny konsolowe odbijają sobie tą różnicę cenami gier na nie. Pomimo że z mojej perspektywy jest to poroniony pomysł to im jakoś się to musi opłacać bo model ten istnieje od kilku ładnych lat.

W bitwie nie liczy się ten kto ma pierwsze słowo. Liczy się ten kto ma ostatnie.

NeX

  • Gość
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #41 dnia: Czerwiec 08, 2011, 19:16:52 »
  Tak j.w.  Doom wspomniał ceny konsol od czasów PS Sony są dotowane, a koszty są wliczane w ceny licencji na produkcje gier i ceny samych gier. W tej chwili rynek jest na tyle duży, że wielokrotnie zwrócił ten sposób marketingu i nikt go już dla byle widzimisię nie zmieni. Nie jest to jakaś tajemnica, tylko wielokrotnie chwalony przez SONY sposób dzięki, któremu zdobyli swoją pozycję na rynku konsol. Microsoft również miał wieloletni czas zwrotu inwestycji i bez mrugnięcia dokładał do XBoxa (bodajże po 5 latach mieli wyjść na zero). W zasadzie jedyna w miarę tanią w produkcji konsolą powinien być Gamecube, Wii. Nintendo wyraźnie postawiło na specyficzny target i stara się go opanować pasującym odbiorcom gameplayem, a nie elektroniką. Wielkie korporacje istnieją na tyle długo, że jeśli muszą, to będą inwestować nawet na 10, czy 15 lat.

  Co do tego czym robiono efekty w filmach z czasów 20+ lat wstecz. Spielberg miał do dyspozycji studio z 200 zsieciowanymi Amigami 2000 wyposażonymi w 24 bitowe karty GFX Raptor (wyspecjalizowane do sieciowego renderigu 3d). Na tym sprzęcie projektowano efekty specjalne, animacje itp. Natomiast stacja Silicon Graphics (sztuk - jeden) była wynajmowana na godziny (gigantyczne koszty wówczas) i za jej pomocą renderowano końcowy etap w docelowej rozdzielczości i poziomie szczegółów.

Ja najbardziej wtedy podziwiałem animowane myśliwce w którymś z Bondów wygenerowane Realem3d właśnie na Amigach. Praktycznie nieodróżnialne od prawdziwych. Perfekcyjny przykład pracy animatorów i doskonałego programu.

Jedynym filmowcem który miał wówczas własne stacje graficzne i studio efektów specjalnych  był G. Lucas i na parę lat zdominował rynek świadcząc usługi w dziedzinie efektów specjalnych.



  Lat miałem akurat tyle żeby się ożenić. No młody i głupi byłem, ale przynajmniej komputery były wtedy ciekawsze  :D
Scenowe Amigi 500 i 1200 niewiele miały graficznie wspólnego z sieciowymi Raptorami do filmów. Oba modele były tanimi zestawami dla graczy w czasach gdy rynek gier jeszcze nie umiał oczarować ani grafiką 3d, bo była paskudna i nie robiła wrażenia (pewnie dlatego najpierw została zaakceptowana na kalkulatorach biurkowych PC, które i tak nic lepszego nie oferowały), ani pojemnymi nośnikami i eleganckimi komputerami w stylu Home (czarna Amiga z wbudowanym CD się nie przyjęła, bo klienci nie mieli pojęcia po co im jakieś głupie "CD" skoro wszystko mają na pirackich dyskietkach masowo dublowanych przez XCopy, który do każdej kopii doklejał wirusa Lame_Exterminator. Zabawnie wtedy było i wesoło na rynku komputerów.

  Tyle że w podstawie elektroniki te rozrywkowe Amigi niczym się nie różniły poza procesorem i kartą grafiki, więc jak ktoś się uparł, to je wstawił w skrzynkę, dokupił lepsza kartę GFX i CPU i mógł pracować za "małe" w sumie pieniądze. Mój pierwszy twardy dysk (wielkości szuflady CD) kupiłem sprzedając małego Fiata 126  ;D
  Sporo grafików na takim sprzęcie wyrosło. W Europie muzycy mieli swoje Atari ST, ludzie od video i kablówek tanie Amigi 1200, które pierwotnie miały służyć do gier, ale były dostępniejsze od 3000 i 4000. A DTP uwielbiało bliźniaka Amig jakim był Macintosch.
  Komputerów innych niż PC czasem brakowało, bo Motorola przycinała dostawy procesorów podbijając ceny dla wojska, które pakowało je w rakiety. Intel takich machlojek nie mógł robić, bo poza PC mógł zdominować jedynie rynek grzejników elektrycznych :P

PS Nie idealizuję amerykanów. Po prostu podziwiam ogromny kraj z gigantycznym rynkiem zbytu. Połączenie siły nabywczej stabilnej klasy średniej i rozmachu, który nadaje amerykanom 300 mil obywateli.

  Nie ukrywam, że lubię z nimi grać, dawno już nie byłem w stanach, ale bardzo miło wspominam wrażenie jakie zrobili na mnie zwykli mieszkańcy, bo są zaprzeczeniem obiegowych opinii o amerykanach. Nie są chciwi, są pragmatyczni. Chętnie pomogą, ale są nauczeni, że za rzeczy się płaci, bo to nie tylko zysk osoby prywatnej, ale też dobro ich gospodarki, a tym samych ich samych. Nie są ani głupi, ani niedokształceni, są za to specjalistami w swoim fachu i kierunku i bez żenady konsultują się w sprawach, na których ktoś może znać się lepiej (istne zaprzeczenie polaków co to wszystkie rozumy zjedli jak tylko ich mama wypłakała świstek papieru w szkole, czy parę podpisów na indeksie).
  Są zadziwiająco uprzejmi, to aż szokujące patrząc na ich własne filmy, w których chamstwo wylewa się hektolitrami. Widocznie potrzebują zaworu bezpieczeństwa po codziennym, doklejonym "happy. Generalnie jest to wszystko mniej teatralne niż u Azjatów i bardziej przyswajalne dla Europejczyka. Zresztą co tu mówić o Amerykanach jak nawet sztywni Anglicy potrafią u siebie zrobić dobre wrażenie. Moja rodzina po części na stałe mieszka w Anglii i z przykrością stwierdza, że jeżeli ktoś się nie uśmiecha na widok sąsiada, to jest to na 99% nowo przybyły polak ;)

Zestresowane wiecznie smutasy są z nas niestety.

PPS Sorry za tą ścianę  :D

Mac Dercad

  • Gość
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #42 dnia: Czerwiec 08, 2011, 20:07:37 »
  PPS Sorry za tą ścianę  :D

Nie ma za co przepraszać. Strasznie fajnie czasem przeczytać w Internecie coś z treścią wybiegającą poza standardowe w tym medium flame-flame-h8-flame-dis-lol-gay.

Dormio

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 3 456
  • Mi'Sie
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Dormio
  • Korporacja: Shocky Industries Ltd.
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #43 dnia: Czerwiec 09, 2011, 08:50:43 »
  Tak j.w.  Doom wspomniał ceny konsol od czasów PS Sony są dotowane, a koszty są wliczane w ceny licencji na produkcje gier i ceny samych gier. W tej chwili rynek jest na tyle duży, że wielokrotnie zwrócił ten sposób marketingu i nikt go już dla byle widzimisię nie zmieni.
Czyli jednak chłyt marketingowy. Dotowanie to bezzwrotna publiczna pomoc, więc chyba nie o to Ci chodziło  ;)
Anyway to o czym piszesz to de facto finansowanie produkcji rozłożone w czasie i nie ma wiele wspólnego z produkcją poniżej kosztów wytworzenia. W pierwszym wypadku w plan biznesowy zaszyte są zwroty z inwestycji (ROI) w okresie czasu i de facto nie ma znaczenia czy zwrot jest poprzez cenę rozbudowy sprzętu, licencje SW (np. czasowe), czy kody aktywacyjne, czy też w końcu abonament (to m.in. pozwala na sprzedaż terminali telefonicznych przez operatorów za przysłowiową złotówkę). W zależności od przyjętej formy rozliczenia zysku producent sprzętu dostaje kasę albo od razu (przeniesienie obciążenia), albo w % od zysku (revenue sharing). W przypadku konsol część ceny konsoli jest ukryta w cenie softu i idę o zakład, że tak jest skalkulowana, że wystarczy zakupić kilka tytułów, by w efekcie końcowym i producent gry i konsoli zarobili (wliczając w to cały tradycyjny ciąg pośredników). Jeśli konsola byłaby dedykowana tylko na 1 tytuł to z pewnością NIKT nie sprzedawał by jej poniżej kosztów wytworzenia, ale ponieważ tytułów są tysiące, to te dodatkowe kilkaset $ jest rozłożone na nich, co oznacza, że stanowią niewielki % wartości softu.
W przypadku PC model biznesowy jest bardziej zbliżony temu znanemu z samochodów - koszt wyprodukowania jest niewiele niższy niż cena sprzedaży. W tym wypadku o cenie komponentu decyduje tradycyjnie popyt/podaż oraz możliwości produkcyjne. Właśnie między innym też dlatego ceny Mac'a są znacznie wyższe (mam na myśli nie te udające Mac'a z zaszytym w środku Intelem).

Sprzedaż poniżej kosztów produkcji oznacza, że NIE ma żadnej ukrytej bądź jawnej formy dofinansowania produkcji.

Lat miałem akurat tyle żeby się ożenić. No młody i głupi byłem, ale przynajmniej komputery były wtedy ciekawsze  :D
A ileż legendarnych tytułów !
I 99% z nich opartych było o wyobraźnię, a nie wodotryski... pozdrawiam MUDowiczów ;)

Scenowe Amigi 500 i 1200 niewiele miały graficznie wspólnego z sieciowymi Raptorami do filmów.
A architektura i bebechy to niewiele ?

Sam o tym zaraz, kawałek dalej piszesz:
  Tyle że w podstawie elektroniki te rozrywkowe Amigi niczym się nie różniły poza procesorem i kartą grafiki, więc jak ktoś się uparł, to je wstawił w skrzynkę, dokupił lepsza kartę GFX i CPU i mógł pracować za "małe" w sumie pieniądze.
:P
To niekonsekwencja, albo niczym się nie różniły na poziomie HW, albo się jednak różniły.  ;)

Zestresowane wiecznie smutasy są z nas niestety.

PPS Sorry za tą ścianę  :D
Trafne spostrzeżenia co do ludków, a co do zestresowanych smutasów - trudno się nie zgodzić  8)


Ponieważ sami sie do tego przyznali.
Ech... Mando, a wydawało mi się, że w czasie kiedy w EVE budujesz capsy już dawno wiesz jak to możliwe, że pomimo stabilnych na jakimś tam poziomie wciąż można zarobić budując własnym sumptem. Do niczego się nie przyznali  :P
Koszty produkcji to jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic każdej firmy, która coś wytwarza.

Armia USA uzywa połączonych ze sobą ps ileś tam jako serwerów dlatego właśnie że kupić je mogli sporo taniej niż dedykowany sprzęt o zbliżonej mocy, czym ponoć niezmiernie wkurzyli producenta konsoli :P ;D. Koncerny konsolowe odbijają sobie tą różnicę cenami gier na nie.
Niezmiernie ? Nawet jeśli ich było 100k sztuk to ten koszt jest niewielki, a zysk marketingowy znacznie większy.

Koncerny konsolowe odbijają sobie tą różnicę cenami gier na nie.
Czyli jednak wiesz gdzie podziała się różnica w cenie pomiędzy fabryką, a sklepem.  :P
Brak sygnatury w ramach protestu przed czepiaczami...

Doom

  • Wielki Inkwizytor
  • Administrator
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 7 328
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Mandoleran
  • Korporacja: ULF
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #44 dnia: Czerwiec 09, 2011, 09:05:16 »
Dormio używając twojego przykładu z capsami, to co robią ci od konsol wyglada z grubsza tak:
- buduję lotnisko
- sprzedaję je komuś za 70% ceny
- liczę że odzyskam pozostałe 30% sprzedając komuś innemu bpc na fightery, cap mody, dronki, mając nadzieję że koleś który kupił lotnisko będzie kupował towar od tego komu ja sprzedaję bpc
- liczę również że będzie miał na tyle duze zużycie sprzętu że bedzie musial robić zakupy na tyle długo że wreszcie wyjdę na swoje.


Różnica jest taka że oni maja na tyle duży rynek który nakrywa czapkami ten relatywnie niewielki procent ludzi którzy po kupieniu konsoli, nie będą używali jej do gier a np jako jednostki rozrywki multi medialnej, pykając od święta w gierkę którą dostali z konsolą lub inną pożyczoną od kogoś innego, ewentualnie będzie jechał na piratach (nie mam danych o skali zjawiska na rynku konsol)

Co do ceny to można chociaż w przybliżeniu ją uzyskać poprzez revers enginering (czytaj wyprucie konsoli flaków) i poszukanie cen podzespołów. Armia USA zrobila genialny w ich mniemaniu interes:
http://www.networld.pl/news/364769/Najszybszy.komputer.armii.USA.zbudowany.z.konsol.PS3.html
patrzac na cyferki powiedziałbym że ktoś tu naprawdę liczy na prężność rynku gier...

W bitwie nie liczy się ten kto ma pierwsze słowo. Liczy się ten kto ma ostatnie.

Dormio

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 3 456
  • Mi'Sie
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Dormio
  • Korporacja: Shocky Industries Ltd.
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #45 dnia: Czerwiec 09, 2011, 10:44:23 »
Poprawię za Ciebie:
Dormio używając twojego przykładu z capsami, to co robią ci od konsol wyglada z grubsza tak:
- buduję lotnisko
- sprzedaję je komuś za 70 100% ceny kosztów produkcji
- liczę, że zarobek/dochód przyniesie odzyskam pozostałe 30%sprzedając komuś innemu bpc na fightery, cap mody, dronki, mając nadzieję że koleś który kupił lotnisko będzie kupował towar od tego komu ja sprzedaję bpc sprzedaż BPC i gotowych: komponenty/fightery/moduły z ~90% marżą
- liczę również że będzie miał na tyle duze zużycie sprzętu że bedzie musial robić zakupy na tyle długo że wreszcie wyjdę na swoje.- komponenty/fightery/moduły sprzedaję nawet wtedy kiedy nie buduję już lotniskowca


Co do ceny to można chociaż w przybliżeniu ją uzyskać poprzez revers enginering (czytaj wyprucie konsoli flaków) i poszukanie cen podzespołów. Armia USA zrobila genialny w ich mniemaniu interes:
http://www.networld.pl/news/364769/Najszybszy.komputer.armii.USA.zbudowany.z.konsol.PS3.html
patrzac na cyferki powiedziałbym że ktoś tu naprawdę liczy na prężność rynku gier...
Pijesz do fragmentu:
Cytuj
AFRL szacuje, że zbudowanie takiego superkomputera od podstaw kosztowałoby resort co najmniej 20 mln USD, podczas gdy cały system Condor Cluster kosztował w granicach 2 mln USD.
??
Twoim zdaniem to dowodzi, że Sony do produkcji konsol dokłada ? Ciekawe co autor miał na myśli pisząc "od podstaw"... ktoś gdzieś produkuje i projektuje superkomputery na konsolach ?
Wg mnie jedynie "dowodzi", że podobny superkomputer w oparciu o sprzęt PC kosztowałby 10x więcej. Przy czym ten dowód jest dość wątpliwy, bo dla takich produkcji na cenę ma wpływ niekoniecznie tylko koszt produkcji.

Cytuj
Dla porównania, procesor Core i7-920 3.4GHz osiąga szybkość 70 gigaflopsów.
Policz sobie ile "kosztowałby" superkoputer jeśliby wykorzystać tylko i wyłącznie moc CPU i7 (pomijamy GPU jako jednostki obliczeniowe).

Edit:
A teraz policz sobie dla TESLI:
Cytuj
Tesla C2050:
Szczytowa wydajność obliczeń zmiennoprzecinkowych o podwójnej precyzji   515 Gigaflops
Szczytowa wydajność obliczeń zmiennoprzecinkowych o pojedynczej precyzji 1030 Gigaflops
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 09, 2011, 10:59:26 wysłana przez Dormio »
Brak sygnatury w ramach protestu przed czepiaczami...

NeX

  • Gość
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #46 dnia: Czerwiec 09, 2011, 19:33:19 »
@ Dormio  >:D

Scenowe Amigi 500 i 1200 niewiele miały graficznie wspólnego z sieciowymi Raptorami do filmów.

Klaster 200-tu 24bit Raptorów VS pojedynczy układ OCS/ECS lub AGA w podstawowym sprzęcie.  8)
Nawet dokupienie karty graficznej nie wyrównywało zwykłego użytkownika do studia filmowego, ale podstawę HW mieli wspólną, dlatego wypieram się wszelkiej niekosekwencji  ;D

Dormio

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 3 456
  • Mi'Sie
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Dormio
  • Korporacja: Shocky Industries Ltd.
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #47 dnia: Czerwiec 10, 2011, 08:57:03 »
@ Dormio  >:D

Scenowe Amigi 500 i 1200 niewiele miały graficznie wspólnego z sieciowymi Raptorami do filmów.

Klaster 200-tu 24bit Raptorów VS pojedynczy układ OCS/ECS lub AGA w podstawowym sprzęcie.  8)
Nawet dokupienie karty graficznej nie wyrównywało zwykłego użytkownika do studia filmowego, ale podstawę HW mieli wspólną, dlatego wypieram się wszelkiej niekosekwencji  ;D
A co ma wspólnego mój PC z dowolnym innym PC ? Graficznie, oczywiście  ;)
Różnica na poziomie GPU to oczywiście zauważalna różnica, podobnie jak zastosowanie klastrowe, ale w dobie przetwarzania rozproszonego 200 spiętych w klaster kompów nie robi wrażenia. W tamtych czasach to była oczywiście ogromna moc obliczeniowa, a o przetwarzaniu rozproszonym dopiero śniło się wykładowcom na Berkley.
 
Oczywiście bezzasadnie uznałem, że "niewiele wspólnego" odnosisz do całej konstrukcji, a nie tylko do możliwości graficznych.
Chociaż z drugiej strony obaj wiemy, że nawet w oparciu o ten sam GPU i CPU można obecnie uzyskać różne efekty i jest to jedynie uzależnione od woli i umiejętności programistów (oczywiście kwestia wydajności zostaje zupełnie na boku).
Brak sygnatury w ramach protestu przed czepiaczami...

Soulscream

  • Ancient Troll
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 2 098
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: nie ma
  • Korporacja: j/w
  • Sojusz: j/w
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #48 dnia: Październik 11, 2011, 12:39:45 »
Dobra skonczcie pitolic o swoich konsolkach etc, to nie temat by pieprzyc o wyzszosci banana nad jablkiem.






Kto bedzie gral ? Kto zamierza? Kto byl/jest w beta testach.

Ja uczestniczylem w weekendowej becie i zostalem sprzedany. Stary dobry KoTOR + mmo. Naprawde warto i fabularnie urywa nogi z dupy (Sith Inquisitor). Kazda klasa ma swoj story line, a graficznie ? Jest lepiej niz myslalem.

Pol Kent

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 1 101
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Ramani Rydiks
  • Korporacja: NPC corp
  • Sojusz: -
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #49 dnia: Październik 11, 2011, 13:01:29 »
Nie śledzę losów tej gry. Ale mam kilka pytań. To ma być WoW w Universum Star Wars ? Czy może więcej rzeczy oddanych zostanie w ręce graczy ? Ekonomia ? Produkcja ? Własne budowle ?
Bo jeśli po kilku czy kilkunastu tygodniach grindowania osiągniesz max lvl i będziesz chodzi ubrany w set Uber Sith Inkwizytora to...

Doom

  • Wielki Inkwizytor
  • Administrator
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 7 328
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Mandoleran
  • Korporacja: ULF
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #50 dnia: Październik 11, 2011, 13:29:23 »
W moim wypadku zalerzeć będzie to od wymagań gry aby wyglądała ładnie i kolorow i czy te wymagania bedą w sferze mozliwości mojego lapka 8)
To już nie eve lub czołgi że bylebym widział gdzie jes przeciwnik, a animacje w hangarze to sobie twórca nich w żyć wsadzi :P

W bitwie nie liczy się ten kto ma pierwsze słowo. Liczy się ten kto ma ostatnie.

Soulscream

  • Ancient Troll
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 2 098
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: nie ma
  • Korporacja: j/w
  • Sojusz: j/w
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #51 dnia: Październik 11, 2011, 14:33:28 »
Nie śledzę losów tej gry. Ale mam kilka pytań. To ma być WoW w Universum Star Wars ? Czy może więcej rzeczy oddanych zostanie w ręce graczy ? Ekonomia ? Produkcja ? Własne budowle ?
Bo jeśli po kilku czy kilkunastu tygodniach grindowania osiągniesz max lvl i będziesz chodzi ubrany w set Uber Sith Inkwizytora to...

To jest produkt Bioware. Crafting jest, taki ze mozesz zbierac materialki i produkowac z nich rozne fajne rzeczy (itemki, rzeczy do budowania ulepszen statku, zbroi etc.) O budowlach nic nie wiem. Generalnie w testach jeszcze nie ma endgame. Maks level to 42+. Finalny ma byc level 50. W tym rzecz, ze oprocz zwyklego grindu ktory jest w mmo, jest caly aspekt zajebistosci story line kazdej klasy. Kazda klasa ma swoj story line, zagram kazda klasa (od strony imperium na 100%) zeby przejsc fabule czy dalej bede gral ? Nie wiem.

A dodam ze po 3 dniach grania mialem dopiero co level 21. Questow jest ... duzo. Sa zajebiste, wybory moralne etc. Naprawde Bioware dalo do tworzenia tego cudu swoja druzyne A i czuc w nich to to stare bioware a nie to cos odpowiedzialne za DA2.

Pol Kent

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 1 101
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Ramani Rydiks
  • Korporacja: NPC corp
  • Sojusz: -
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #52 dnia: Październik 11, 2011, 14:43:06 »
To jest produkt Bioware. Crafting jest, taki ze mozesz zbierac materialki i produkowac z nich rozne fajne rzeczy (itemki, rzeczy do budowania ulepszen statku, zbroi etc.) O budowlach nic nie wiem. Generalnie w testach jeszcze nie ma endgame. Maks level to 42+. Finalny ma byc level 50. W tym rzecz, ze oprocz zwyklego grindu ktory jest w mmo, jest caly aspekt zajebistosci story line kazdej klasy. Kazda klasa ma swoj story line, zagram kazda klasa (od strony imperium na 100%) zeby przejsc fabule czy dalej bede gral ? Nie wiem.

A dodam ze po 3 dniach grania mialem dopiero co level 21. Questow jest ... duzo. Sa zajebiste, wybory moralne etc. Naprawde Bioware dalo do tworzenia tego cudu swoja druzyne A i czuc w nich to to stare bioware a nie to cos odpowiedzialne za DA2.

Rozumiem, że to jeszcze nic pewnego ale skoro mówisz max lvl 50 a Ty po 3 dniach masz 21 ! to.....jak ilość expa nie rośnie geometrycznie to będzie jak w WoW, max po kilku tygodniach kolesie będą już miec max lvl wbity :-( nie długo jak na MMO moim zdaniem....

Soulscream

  • Ancient Troll
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 2 098
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: nie ma
  • Korporacja: j/w
  • Sojusz: j/w
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #53 dnia: Październik 11, 2011, 14:50:28 »
Ja pierdziele, zauwazyles ze masz 4 klasy postaci po kazdej stronie co daje Ci lacznie 8 gier single player (8 story line). Levele zwalniaja BAAARDZO. Ja gralem praktycznie caly weekend z przerwa na odlanie sie tudziez troche snu. Nie zrobilem wszystkiego. Pozwole sobie wkleic post z SA.

Cytuj
The quest lines break down like this - on each planet you go to, there is a main class storyline that you follow that will be different for each of the 8 classes. You may go to the same areas, but there is an entirely different narrative arc, different VA's, and having done a couple through 20 I'll say they're all far and away better than anything I've seen in an MMO - even the "bad" ones.

There are also numerous planet specific quests - these, by and large, don't change based on your class. They're all fully voiced, and you may have different responses based on your character. Many also feature at least superficial choices, so there's a bit of replay value. The worst you can say about these is that they're typical MMO fare, although again I'll argue that they're more story focused (each planet has an overarching narrative, as well) than usual and that makes them more interesting to me. I have a high tolerance for MMO leveling, having enjoyed the genre since EQ, so I didn't find this to be a problem. I will admit that by my third run through Dromund Kass, I turned on subtitles and started moving through many of the conversations a bit faster, only really listening to interesting or novel responses by my character. This is one of the parts of the game that you'll probably get tired of if you're just out and out tired of MMO's.

Wrapped into the above are "bonus" objectives. These occur automatically - e.g. you arrive in an area to finish a narrative quest, and you'll get an objective to collect 10 bear asses. When you finish these, you automatically gain bonus XP. They're completely optional.

edit: Yes, there is at least one raid, multiple difficulty levels available at launch. In addition there are heroic versions of each of the flashpoints, pvp (both world and battleground at max level), and a planned end-game questing world. So there's a fully fleshed out endgame.

flashpoint = instancje

Mac Dercad

  • Gość
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #54 dnia: Październik 11, 2011, 16:46:20 »
Ta gra to w tej chwili moja ostatnia nadzieja na rynku mmo... Chociaż od początku jestem dość sceptycznie nastawiony.

NeX

  • Gość
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #55 dnia: Październik 11, 2011, 16:49:39 »
  Ja na pewno zagram, choćby ze względu na sympatię do KOTORów; szczególnie pierwszego. Grafika bardzo sympatyczna i utrzymuje podobny klimat do KOTORa, więc starzy gracze będą zadowoleni. Cieszy mnie też, że dotrzymano słowa i mamy grę fabularną w wersji MMO. Tym lepiej, a to czy rozgrywki starczy mi na trzy miesiące, czy na rok nie ma specjalnie dużego znaczenia, byle było ciekawie. Nie każda gra MMO musi przykuwać gracza na 10 lat jak Anarchy, czy EVE. W DDO ludzie spotykają się od czasu do czasu jak na partyjkę pokera i też jest OK. SWTOR powinien się dobrze utrzymać na rynku.

Starakopara

  • Gość
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #56 dnia: Październik 11, 2011, 17:02:10 »
  Ja na pewno zagram, choćby ze względu na sympatię do KOTORów; szczególnie pierwszego. Grafika bardzo sympatyczna i utrzymuje podobny klimat do KOTORa, więc starzy gracze będą zadowoleni. Cieszy mnie też, że dotrzymano słowa i mamy grę fabularną w wersji MMO. Tym lepiej, a to czy rozgrywki starczy mi na trzy miesiące, czy na rok nie ma specjalnie dużego znaczenia, byle było ciekawie. Nie każda gra MMO musi przykuwać gracza na 10 lat jak Anarchy, czy EVE. W DDO ludzie spotykają się od czasu do czasu jak na partyjkę pokera i też jest OK. SWTOR powinien się dobrze utrzymać na rynku.

This  ;)

Pol Kent

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 1 101
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Ramani Rydiks
  • Korporacja: NPC corp
  • Sojusz: -
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #57 dnia: Październik 11, 2011, 17:56:00 »
Buhahahahaha..... Polecam mniej więcej od 1:25 do 1:35 konfrontacja rycerza Jedi z łowca nagród :-0
http://www.gry-online.pl/gol_video.asp?ID=18785
Jeśli takich scen będzie w grze więcej to kto wie, może się zagra.

ManganMan

  • Embrace the Cheeki Breeki.
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 911
  • I weź ty człowieku dziel czas między PC a komem...
    • Zobacz profil
    • ManganMan on DeviantArt
  • Imię postaci: Rei Mangan
  • Korporacja: Pator Tech School
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #58 dnia: Październik 12, 2011, 21:41:47 »
Dawno nie było mnie w temacie...

Jak tam wygląda sytuacja z opłatami?


Cytuj
Eve to jest "drugie życie" :) - SokoleOko
co to qrwa, latający fragment gejta? - Karas o Xian Yue

https://evewho.com/character/2116034681

Soulscream

  • Ancient Troll
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 2 098
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: nie ma
  • Korporacja: j/w
  • Sojusz: j/w
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #59 dnia: Październik 12, 2011, 22:31:52 »
Sa, nikt nie wie czy beda gtc sprzedawane w polsce. Jakos mnie to nie przeraza. Jakos mnie to za bardzo nie przeraza.

Goomich

  • Gość
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #60 dnia: Październik 12, 2011, 22:59:20 »
Ale dlaczego miałoby kogoś to przerażać?

Gaunt

  • 1337
  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 1 129
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Teh Gaunt
  • Korporacja: V0LTA
  • Sojusz: Verge of Collapse
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #61 dnia: Październik 13, 2011, 06:52:10 »
szkoda, żę nie da się zrobić jabby z mieczem świetlnym  >:D
a jak wyjdzie to chętnie zobaczę bo jestem kolejnym sympatykiem Kotora
ale powiedzcie mi jedno, nie odrzucają was te miecze świetlne? imo są dretwe jak kije do golfa :s
pewpew

Soulscream

  • Ancient Troll
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 2 098
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: nie ma
  • Korporacja: j/w
  • Sojusz: j/w
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #62 dnia: Październik 13, 2011, 13:16:18 »
Ale dlaczego miałoby kogoś to przerażać?

Ludzie panikuja ze bedzie strasznie drogie jak przeliczysz na pln. Ja twierdze, ze to sa normalne ceny za mmo na polskim rynku.

Tloluvin

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 526
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Tloluvin
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #63 dnia: Listopad 24, 2011, 08:31:36 »
W piatek o 10:00 CST rozpoczynaja sie "Star Wars™: The Old Republic™ Beta Weekend Test"
"Termin "troll" bywa nadużywany na dyskusyjnych forach internetowych. Niektóre osoby mianem tym określają dyskutanta, który przedstawia zagadnienia dla kogoś niewygodne lub za trudne do merytorycznego, szerszego omówienia"

Tloluvin

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 526
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Tloluvin
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #64 dnia: Listopad 26, 2011, 21:46:04 »
Gra wyglada slicznie i fajnie chodzi nawet na moim p4, ale jakos nie czuje klimatu GW
Po 2h gry znudzilo mi sie klepanie mobkow i stwierdzilem, ze SWTOR to strata czasu.
Moze jakby byla za darmo to czasem mozna by sobie pyknac na urozmaicenia, ale placenie za nia to wyrzucanie kasy w bloto

IMO gra nie podpasuje nikomu kto lubi EVE
"Termin "troll" bywa nadużywany na dyskusyjnych forach internetowych. Niektóre osoby mianem tym określają dyskutanta, który przedstawia zagadnienia dla kogoś niewygodne lub za trudne do merytorycznego, szerszego omówienia"

LosBekoczoS

  • Gość
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #65 dnia: Listopad 26, 2011, 22:58:12 »
IMO gra nie podpasuje nikomu kto lubi EVE
Pewnie dlatego ze ta gra to praktyczny DLC do WOWa i pewnie stad wlasnie to stwierdzenie :D

Tloluvin

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 526
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Tloluvin
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #66 dnia: Listopad 27, 2011, 10:54:55 »
W WoWa nie gralem wiec ciezko mi powiedziec. SWTOR kojarzy mi sie z L2. Chociaz odkad gralem w L2 tez minelo sporo czasu wiec moze skojarzenie byc nieuzasadnione ;)

Poza tym irytuje mnie troche ze kazdy atak trzeba wyprowadzac recznie bo inaczej postac bedzie stala i nic nie robila. Jak juz kaze sie jej walczyc to moglaby chociaz uzywac samodzielnie jakiegos podstawowego ataku
Poza tym to ciagle lazenie w poszukiwaniu mobkow do zabicia to nie dla mnie. Niby raz na 30min mozna uzyc szybkiego przemieszczania sie po lokacjach ale to dotyczy tylko tych gdzie byles, wiec jak po jakiejs misji dostajesz zadanie idz do punktu X (ktory widzisz na mapie) to musisz tam dralowac z buta.
Jak 'zginiesz' to sobie wybierasz czy ma przyleciec robot medyczny i postawic cie na nogi tam gdzie padles czy wolisz zostac 'wskrzeszony' w najblizszym centrum medycznym, a smierc w zasadzie nic nie kosztuje (chyba ze na dalszym etapie gry do ktorego nie dotrwalem ze wzglegu na znudzenie).
To ja juz wole EVE gdzie mozna w pape dac/dostac wszedzie, a jak sie zaliczy glebe to mniej lub bardziej zaboli.
Tak sobie tez mysle, ze CCP moze powinno odkupic silnik gry od tworcow SWTORa i zrobic na nim lazenie po stacji zamiast meczyc to co maja

Do tego podzial na serwy PVE/PVP gdzie pvp pozwalaja na walke gracz vs gracz w okreslonych lokacjach.
Multum serwerow tez jakos nie zacheca. A jezeli swiat gry bedzie tak duzy jak sugeruje poczatkowa lokacja to z SWTORa moze zrobic sie zrobic singlowa gra :P
"Termin "troll" bywa nadużywany na dyskusyjnych forach internetowych. Niektóre osoby mianem tym określają dyskutanta, który przedstawia zagadnienia dla kogoś niewygodne lub za trudne do merytorycznego, szerszego omówienia"

NeX

  • Gość
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #67 dnia: Listopad 27, 2011, 18:14:25 »
  Przecież STWOR miał być tylko finansowym mostem pomiędzy singlowym KOTORem, a zapewniającym wielokrotnie większe dochody systemem gier MMO. Kto u diabła spodziewał się porównań do EVE, która z definicji powstała jako gra PVP, a STWOR jest grą fabularną, która ma jedynie zarobić więcej od wersji singleplayer i nic ponadto  :o

Założenia gry były jasne od dawna i oficjalnie podane na talerzu, więc zero zaskoczenia. Zgadzam się jedynie, że nadmiar klikania przy ataku jest zbyteczny. Postać powinna walczyć gdy gracz spokojnie przegryzając zakąski zmienia jej opcje ataku (jak w EVE)  >:D

Kira Korpii

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 196
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Julia D'maro
  • Korporacja: Pink Bunnies
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #68 dnia: Listopad 28, 2011, 04:06:58 »
Pogralem klasa ranged: wow polaczony z mass effect 2, calkiem udanie. Taki multiplayer dlc dla massa.
Solo raczej slabe(jak wszedzie - ale od wowa znaaaaaacznie lepsze), ale ja gralem caly czas w dwojke i warzony (wymaga jeszcze mega balansowania) jakos szly. Questowanie jak na pierwszy raz tez jest ciekawe ale jak mowie - gdy robi sie to z kims.

Tloluvin

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 526
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Tloluvin
Odp: SW: The Old Republic
« Odpowiedź #69 dnia: Listopad 29, 2011, 10:27:33 »
Solo raczej slabe(jak wszedzie - ale od wowa znaaaaaacznie lepsze)

Az sobie zainstalowalem starter WoWa  :P
Faktycznie SWTOR bije WoWa na glowe.
Jednak IMO obie te gry nie sa warte by za nie placic
"Termin "troll" bywa nadużywany na dyskusyjnych forach internetowych. Niektóre osoby mianem tym określają dyskutanta, który przedstawia zagadnienia dla kogoś niewygodne lub za trudne do merytorycznego, szerszego omówienia"