budowanie takiej większej grupy to droga przez mękę, bo kto lubi wciskać głównie f1 (chociaż statystyki evki pokazują, że jakieś 95% "pvperow" tak gra) ;]. Musisz mieć kilku fc, miejsce do zarabiania i przede wszystkim mieszkać gdzieś gdzie da się zapewnić ludziom dużo kontentu. Może project haven da rade ? ;]. Będę kibicował
EvE to dla mnie jedyna gra MMO w jaką gram. Nie grałem w żadne inne MMO. Za to grałem od zawsze w gry Paradoxu, głównie Europa Universalis i Hearts of Iron. Eve to dla mnie gra strategiczna. Doskonale wiemy, że w EVE, taką Eve w jaką gram, większą część czasu zajmują przygotowania i planowanie. Ty to nazywasz drogą przez mękę, dla mnie to droga do realizacji zakładanych celów strategicznych. Celem takim może być gromadzenie ludzi w organizacji i umożliwianie im latania w dużych flotach, i wciskanie F1. Ale wciskanie tego F1 przeciwko jasno określonemu wrogowi i dzięki temu realizowanie celów strategicznych. I to jest właśnie podstawowa różnica pomiędzy podejściem tych 5% a podejściem pozostałych 95% graczy. Oczywiście szanuję podejście i umiejętności tych 5% graczy, szczególnie umiejętności bo są one olbrzymie.
Pamiętajmy że Eve to jest raj dla ludzi z różnym podejściem do grania. To jest piękne:
eve-career-chart.jpgMoje strategiczne podejście do gry powoduje, że dostrzegam pewne patologie w podejściu do gry jakie obierają grupy należące do tych 5%. Piszesz np. "Musisz mieć miejsce do zarabiania". Często takie miejsce do zarabiania jest realizowane poprzez załatwienie sobie standów w organizacji, do której nic nie wnoszą. Znając życie wiele osób czytających moje słowa powie "Tak Zikko to ten zjeb, który za swój cel postawił sobie prywatną krucjatę przeciwko pewnym grupom". Owszem zawsze byłem przeciwko tego typu patologiom, ale moja "krucjata" nie miała nigdy charakteru osobistego. Wynikała tylko i wyłącznie z zasad jakie wynikają z mojego podejścia do gry. Patologie te powodują np. to co spotkało SW. Z 2 pełnych flot (500 osób w V-3) po 2 tygodniach zrobiło się ledwo 150 osób. Pozostali porozłazili się do swoich codziennych zajęć na altach w WH, u rentierów i Bóg wie raczy widzieć gdzie jeszcze. Dodatkowo, w mojej ocenie, sztuczne pompowanie liczb w organizacjach jest bardzo złe.
Osobiście zawsze byłem i nadal jestem fanem Provibloku. Fanem ich podejścia do gry, w którym wszyscy poza nimi są dzikusami starającymi się zniszczyć ich ład. Podejście to pozwala głębsze "zanurzenie się" w grze. Ich LORE jest skrajnie przeciwnym podejściem do gry w stosunku do podejścia owych 5% graczy dla których Eve to gra Arcade. To "zanurzenie się" pozwala im na dostrzeganie wspólnego celu ich organizacji i jego realizację poprzez, kopanie skał, produkcję, ogólnie pojęte organizowanie się i wciskanie F1. I aby dobrze się bawić wcale nie muszą być "uber zabijakami".
Podsumowując swoje wypociny organizujmy się grupach o podobnym podejściu do gry a może wtedy "budowanie takiej większej grupy" nie będzie drogą przez mękę.
Pozdrawiam
Zikko