Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Dormio

Strony: 1 2 3 [4] 5 6 ... 68
106
Inne gry / Odp: War Thunder
« dnia: Grudzień 16, 2013, 13:27:15 »
"Jutro to dziś, tyle że jutro" - Sławomir Mrożek.

Patch wyjdzie pewnie jeszcze w grudniu :P
Wiesz ja też znam parę fajnych tekstów:
Cytuj
Teraźniejszość jest przeszłością przyszłości
Nie zmienia to postaci rzeczy, że bombery pozwalają obecnie expić również i na fightery  :P

107
NoobGarten / Odp: Skróty
« dnia: Grudzień 16, 2013, 13:24:43 »
Tak skaner, z rozpędu napisałam radar, (pewnie przez podobną do radaru ikonkę).
Ale radaru też nie ma. Więc każdy szukając radaru trafi na skaner.
Ależ jest, jest i tu miał rację - używając radar można było komuś namieszać.
RADAR to jeden z elementów wyposażenia statków, np. ECCM:
https://wiki.eveonline.com/en/wiki/Radar_Positional_ECCM_Sensor_System_I
albo site:
https://wiki.eveonline.com/en/wiki/Radar_Site_List
albo parametr statku Amarr - siła sensorów, np.: Geddon:
https://wiki.eveonline.com/en/wiki/Armageddon
RADAR Sensor Strength: 21 points

Zatem noob może być "bezradny"  ;D 8)

108
Inne gry / Odp: War Thunder
« dnia: Grudzień 16, 2013, 13:11:31 »
W 1.37 zniknie ostatni powód do latania bombowcami, bo punkty na nich zdobyte nie będą szły na unlock myśliwców :P
Czyli dopiero w przyszłości... więc jak to się ma do teraźniejszości i przeszłości ?  :P

109
Dyskusje ogólne / Odp: Powrót Triumvirate?
« dnia: Grudzień 16, 2013, 13:05:10 »
Archen... tyle Ciebie nie było na forum... jakiś nowy kryzys w RL/koniec świata się zbliża ?  ;) 8) >:D

110
NoobGarten / Odp: Skróty
« dnia: Grudzień 16, 2013, 13:03:50 »
A Overview ściąga się po prostu gotowe w pliku XML (niech ktoś linknie!)
A potem na różnych takich forach można poczytać: ludki ratujcie, bo coś się spier... i nie wiem jak [coś] zrobić (pod [coś] podstaw cokolwiek co można sobie "ściągnąć" z linku)  :P
Naucz nooba ustawiać over pod PVP, a nie idziesz na łatwiznę - nie dawaj mu ryby skoro potrzebuje wędki.  8)

PS
Sam spędziłem ostatnio pół godziny kopiując i szukając gdzie w W7 są właściwie ustawienia over, bo są w innym miejscu niż w Viście  :D 8)

111
Flamewar / Odp: Cheaty w EVE?
« dnia: Grudzień 16, 2013, 12:59:13 »
Normalnie wiara w "naród" ginie... nawet flame nie umiecie rozkręcić ? 8) ::) >:D

112
Inne gry / Odp: War Thunder
« dnia: Grudzień 16, 2013, 12:42:57 »
Myślę, że bombery Ci przejdą jak dojdziesz do poziomu, gdzie każdy samolot będzie miał działka. Bo faktycznie próba zestrzelenia bombera przy użyciu samych karabinów maszynowych to syzyfowa robota.
E tam... na arcade bombery służą do zarabiania kasiory, a nie dla fun  ;) Seria zniszczeń jednostek naziemnych i już windujesz swoją pozycję na liście wypłat, a jeszcze jak w międzyczasie polatasz za myśliwcami by ich parę ubić (używam do tego głównie BB1, SU2, Ju87, Blenheim i Beaufort, ale i H6K się nada przy odrobinie wprawy).

To są błędy czy prawdziwa próba odwzorowania zachowań ? Może ktoś się dobrze zna na lotnictwie i mi powie.
edit:
He112 wprowadzony w zbyt strome nurkowanie był tak jak Soko mówi niewyprowadzalny.
Pamiętam jeszcze sowieckiego I-153 chyba. Robił podobnie jak He, ale jeszcze radośnie łopotał przy tym skrzydełkami jak motyl ;]
Wg mnie próba odwzorowania prawdziwych zachowań, niektóre modele w rzeczywistości miały zbyt wielkie duże obciążenie powierzchni nośnej, w efekcie "poprawiały" swoje własności lotne przy przekroczeniu pewnej prędkości. Za przykład niech Ci posłuży PZL50 Jastrząb - w locie ustalonym Łoś był w stanie go wymanewrować i w walce kołowej wchodził mu łatwo na ogon (porównywalne prędkości lotu poziomego), a w nurkowym lepiej się zachowywał Jastrząb.

Ale to co mówisz ma chyba miejsce nie w arcade, bo ja nie mam problemu z wyprowadzeniem obu z lotu nurkowego.

113
Inne gry / Odp: War Thunder
« dnia: Grudzień 16, 2013, 11:59:49 »
Dużo pomaga dedykowana amunicja, jeśli jest tak jak piszesz to pewnie strzelasz defaultową i wtedy faktycznie pociski są nieskuteczne. Gdy zdobędziesz trochę doświadczenia na samolocie to będziesz mógł zainstalować inne typy. Przeciwlotnicze taśmy mają w sobie pociski które eksplodują po zetknięciu się z celem więc dosłownie 'urywają dupę'. Ja preferuję 'niewidzialne', to samo co przeciwlotnicze, ale nie zostawiają smug i nie świecą w powietrzu.
Ano i takowej używam i o ile łatwiej o większe uszkodzenia, o tyle "ruskie" latadła są przegięte, ale też nie wykluczam że czegoś nie kumam, bo np. jak coś co mi lata jak deska w powietrzu => ŁAGG może w innych rękach latać jak spit, albo HE-112 jako inny przykład - zakładam, że winna jest u mnie myszka+klawiatura (pora chyba odkurzyć joya). Żeby była jasność - znam koncepcję boom'n'zoom i parę innych technik myśliwskich. Przy polecam jako świetną zaprawkę gierkę Ace Patrol, lub późniejszą Ace Patrol Pacific Sky w realiach WW2 (od tego Sid'a  8)) - świetne wprowadzenie w koncepcje podstawowych akrobacji myśliwskich, z dość łatwymi do zrozumienia poglądowymi obrazkami jak wykonuje się poszczególne akrobacje - również z kategorii as'ów.

W ogóle nie latam bombowcami. Traktuję tą grę na kompletnym luzie, jako odskok od Eve czy pracy. Włączam na 15 minut, interesują mnie wyłącznie strzelanie do samolotów, mam w nosie wynik bitki (choć zwykle mój team wygrywa, bo koszę hurtem wrogie bombowce zanim zbombardują "naszych"). Pilotów bombowców uważam za "kerbirów" :D
Ej... ja mam całkiem pokaźną ilość killi na bomberach (szybkie przełączenie na strzelca i strącenie natręta to naprawdę fajna rozrywka - jest mnóstwo ludków co podlatują wprost pod lufę).
Kerbir, kerbirem, ale próbowałeś latać łodzią H6K ? Przyciąga /./ skoro lecąc bomberem jestem kerbirem, to właśnie kogo przyciąga /./ lepiej niż gówno muchy, a cholernie trudno zestrzelić, a z drugiej strony jako strzelec możesz wielu noobków ubić kilkoma strzałami. Podobnie jak PBY... nie ma to jak połasić się na "łatwy" cel :)

114
NoobGarten / Odp: Skróty
« dnia: Grudzień 16, 2013, 11:48:49 »
BTW, Właśnie frytka, fretka, deska... Fachowe nazwy, z terminologii, którą każdy noob rozumie ;p;p;p
To akurat można dość szybko zrozumieć - frytka/frigate, deska/destroyer - przynajmniej zrąb nazwy/skrótu jest zbliżony, ale wytłumacz mi jak powstały skróty AF/HAC ? Obecnie z tymi skrótami nie ma problemu, bo CCP zmieniło system i dość łatwo je zidentyfikować, ale wcześniej oficjalnie funkcjonowały nazwy kategorii: Assault Ship i Heavy Assault Ship. Oczywiście wyjaśnienie jest proste (typ kadłuba), ale wciąż nie wyjaśnia dlaczego AF został AFem, a nie ASem  8) >:D

Tylko jedno pytanie - wszyscy, mi podpowiadają nie lataj krążownikami bo za słaby jesteś - no to czym mam latać :) Myslałem, że chociaż wielkość statku i poważne punkty obrony chociaż częściowo wyrównają moje szanse.
Jak sam zauważyłeś kruz odpowiednio kosztuje, a teraz policz sobie ile w ramach wartości hulla kruza możesz kupić sobie fretek ? Podpowiem jeszcze, że deski na razie też zostaw na boku, a potem jak już się nauczysz latać kruzami zostaw BCki i BSy. Na misje lvl1-2 wystarczają fregaty, a na lvl3 kruzy. Ratowanie na paskach zaś możesz robić czymś co jest tanie i strata nie boli, a bez porządnych skilli (wspominane T2) "tłustszych" ratów i tak nie załatwisz w sensownym czasie.
W low sprawdza się taktyka hit'n'run, ale dla niej potrzeba znać teren i mieć przygotowane tzw. spoty (punkty na jakie warpujesz w razie potrzeby)... no i staraj się sam dyktować warunki. Z własnego doświadczenia wiesz, że noob w kruzie ma słabo opanowane i skille i sam ship, a więc wykorzystaj to pod kątem fregat i lataj wymaksowaną (na ile dasz radę) fregatą. Nauczysz się PVP, a przy okazji nie stracisz zbyt wiele ISK :)


115
Inne gry / Odp: War Thunder
« dnia: Grudzień 16, 2013, 10:56:55 »
Na samolotach do 8 - 9 tieru arcade jest przyjemne, potem warto zainteresować się historykami. Po jakimś czasie na arkadzie i tak strzela się intuicyjnie więc wskaźnik nie jest potrzebny, a fun jest dużo dużo wyższy.
Na razie mam 2 nacje na 5 wyciągnięte, i po jednej na 4/3/2, ale z całą pewnością najprzyjemniej mi się rezerwowymi gra. Inna rzecz, że krew mnie zalewa, jak z działka 20mm walę po I-153, a mu skrzydło nie chce odpaść, gdzie wystarczy, że taki do mnie puści jedną serię, a mi albo ogon urywa, albo odpada skrzydło.

Ale powiedzmy, że pewnie byłoby to do przejścia, gdyby nie fakt, że HB są cholernie nudne. Można dosłownie gazetę czytać zanim coś się wydarzy, a życie ma się tylko jedno. Ja wolę konkretną i szybką nawalankę w arcade. W 15 minut Wdupię 5 samolotów, zestrzelę 5-10 i jest git. Fun też jest jak czymś niskorankowym pojadę "gruby cel".
No, a jak ktoś ma jeszcze dzieci, to siedzenie 20 minut po to by nagle mieć 2 minuty adrenaliny nie wchodzi w grę ("weź ich zagoń do jedzenia, a nie siedzisz przed komputerem" - tu już nie działają standardowe odzywki w stylu "już kończę tę misję").

116
Inne gry / Odp: War Thunder
« dnia: Grudzień 16, 2013, 10:17:20 »
Ja na razie gram w arcade, bo przeraża mnie konieczność opanowania pełnych procedur w senariuszach realistycznych, a i obecność 6-cio i 3 latka nie jest ułatwieniem ("ooo... tato, tato, nie bierz tego włoskiego badziewia, bo Ciebie szybko rozwalą"  8) :P)

117
NoobGarten / Odp: Skróty
« dnia: Grudzień 13, 2013, 18:58:20 »
Dormio, nie podlizuj się już tak Proximie.  :P
Dokładnie!
E tam - sam spróbuj :P

Dormio ja się odnosiłem do historycznych tematów z tego forum (miedzy innymi tłumaczenie którejś tam książki o EVE i kilku innych) i zapamiętałem z nich że statek to jest pełnomorski a okręt wojenny (jeśli już trzymamy się marynarki). :P
E tam - te pojęcia się nie zmieniły znacząco na przestrzeni tych kilku lat (w sumie EVE ma już 10), więc albo źle zapamiętałeś, albo z wątku zapamiętałeś tych co źle mówili (tak brałem w nim udział) ;) 8)

W EVE CEO to CEO,  a nie CFO, CTO, CXX albo prezes. Nie jesteśmy w korporacji RL tylko gadamy o grze gdzie występuje CEO, tylko i wyłącznie. Poza tym jeśli przeczytasz posty Proximy jeszcze raz to dowiesz się że pisząc 'Pierwszy Oficer' miała na myśli alta, a nie żywego członka korporacji co akurat ciężko mi zrozumieć że się nie domyśliłeś. ;)
No poopatrz, a jak się spojrzy w role w korpie to są np. takie:
Cytuj
EVEWIKI:
Security Officer
The role of Security Officer allows the holder to view the contents of the deliveries window in station. This is the window where items bought by the Corporation at a station are placed. If the Corporation has a corporate hangar at a station, the role of Security Officer grants access to the contents of the corporation hangars. This access also facilitates the placing of items into the members' hangars.
Communications Officer
Grants the right to send EVE mails to your corporation and alliance, and allows you to create corporation and alliance calendar events.
Security Officer
Can view the personal hangars of any members of the corporation where the corporation has an office and the security officer is docked in. Can retrieve passwords on secure containers owned by the corporation. Can deliver items from his own or corporation hangars to other corporation members.
To co, są jednak w EVE w korpach oficerowie ? To, że Ty masz kaprys wołać jedynie CEO u siebie w korpie - to ja za przeproszeniem mam w dupie. Możesz sobie w korpie na CEO wołać nawet i czarna dupa - nikogo to nie interesuje. Z drugiej strony CEO wołać krócej jak prezes, a mimo to w angielskojęzycznych widziałem zamiennie tytułowanie president, a dodatkowo w aliansach dowodzącego aliansem nazywano exec...
I żeby była jasność CEO w EVE to jedynie skrót:
Cytuj
CORPORATION MANAGEMENT GUIDE
They are created and overseen by a Chief Executive Officer (CEO)
Cytuj
CEO
(initial) Chief Executive Officer, the person in charge of a Player Corporation.
Może warto w EVE od czasu do czasu robić coś nieco więcej niż PVP ?

Poza tym jeśli przeczytasz posty Proximy jeszcze raz to dowiesz się że pisząc 'Pierwszy Oficer' miała na myśli alta, a nie żywego członka korporacji co akurat ciężko mi zrozumieć że się nie domyśliłeś. ;)
To może dla odmiany przeczytaj cały mój post, ale tym razem ze zrozumieniem, a przy okazji żaden alt nie jest żywym człowiekiem z definicji, ale z tej samej definicji jest alternatywną POSTACIĄ (tak się tłumaczy angielskie słowo character) odgrywaną przez gracza.
Generalnie w tym środowisku gada się tak, więc chcąc być zrozumianym trzeba gadać tak jak to środowisko, przenosi się to na każdą dziedzinę życia. Środowisko się nie dopasuje, przykro mi.
Czy jesteś jedynym reprezentantem środowiska by wypowiadać się w jego imieniu ? Często się zgadzasz z SokoleOko jeśli chodzi o jego poglądy na PVP ? A czy SokoleOko jest jedynym uprawnionym by wypowiadać się w imieniu PVPerów ? Troszkę więcej pokory, bo tak jak SokoleOko jest jednym z przedstawicieli PVPerów, tak samo i ja i Proxima (no popatrz co za zaskoczenie) jesteśmy przedstawicielami środowiska. Przykro mi, ale środowisko to jedynie grupa ludzi, a nie twór który sam o sobie stanowi.

118
Off Topic / Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
« dnia: Grudzień 13, 2013, 18:32:29 »
Może i górnik dostaje taką pensję (jeśli oczywiście pracuje pod kopalnią, a nie pod firmą przez kopalnię zatrudnioną). Ale warto przez chwilę pomyślec, co jest łatwiejsze: spędzic 8 godzin pracując w ciepłym biurze, czy zjechac "na przodek" i tam to 8 godzin fizycznie harowac? Nie wszystko da się przeliczyc na pieniądze. Górnik na emeryturze (o ile tę emeryturę dostanie) to wrak, nie człowiek.
AFAIK dostaje = brat i ojciec (na emeryturze obecnie), ale pracować 8h na przodku to oni NIGDY nie pracowali. Typowa szychta trwa około 6h (a brakujące 2h to czas potrzebny na przebranie się, zjazd, dojazd na komorę lub przodek, wyjazd, łaźnię i ubranie się). Mój ojciec pracował w systemi 3 zmianowym, brat obecnie pracuje w systemie 4-ro zmianowym, ale czas pracy obecnie liczą od zjazdu do wyjazdu !
Nie pamiętam ile lat mój ojciec przepracował pod ziemią, ale zapewniam, że na wraka nie wygląda (66 lat ma obecnie). Z przykrością jednak muszę stwierdzić, że w ciągu ostatnich 2-3 lat się znacznie postarzał, ale wg mnie przyczyna jest zupełnie inna (choroba i śmierć bratowej).

górnik idzie na emeryture w jednej korporacji a jak dostanie te emeryture to potem idzie do drugiej korporacji
w ten sposob po 40 latach takiej pracy mozna zarabiac po 15-30 k tej "emerytury"
za takie kwoty bedziesz swoje obolałe korzonki leczyła na tyrolu austriackim albo szwajcarii
Mój brat pracuje pod ziemią, do emerytury zostało mu coś koło 7 lat, na emeryturę przejdzie w wieku około 42 lat. Będzie w wieku i sile by pracować na jakimś innym etacie poza branżą przez pewnie kolejne 15-20 lat. Z tym, że po pierwsze z emerytury górniczej to on nawet jeśli nie będzie na etacie nie dostanie całej przysługującej mu kwoty (wiek niewystarczający), a jeśli podejmie pracę na etacie, to nie dostanie nawet tych 60% jakie mu powinny przysługiwać. Do tych 15-30k emerytury to mu naprawdę będzie BAAAAAARDZO brakować (mam porównanie, bo ojciec i wiek i staż pracy ma wystarczający dla pełnej górniczej emerytury).

Afaik te 5-7k co podal pan powyzej to srednia razem z zarobkami wszystkich tych ktorzy siedza na "gorze", zwykly gornik pomijajc specjalistow i sztygarow nadal dostaje "psie pieniadze".
Brat nie jest specjalistą, ani sztygarem, ale nie odbiega od tej średniej.

Zwłaszcza ciekawie taka pensja wygląda jeśli zestawimy ją z nierentownością większości kopalń, które po prostu utrzymują podatnicy oraz sprzedawaniem węgla poniżej cen wydobycia 'żeby interes się kręcił' a rząd miał święty spokój.
Cenę węgla kształtuje normalny mechanizm popytu/podaży - poza sezonem grzewczym cena jest niższa, w sezonie wyższa, średnia roczna pewnie daje minimalną rentowność. Jak rozumiem, wolałbyś żeby cena zawsze była wyższa (czy albo zwiększamy popyt, albo zmniejszamy podaż) ? Myślisz, że w takiej sytuacji zagraniczna konkurencja (np. Ukraina) nie wykorzysta sposobności by wygryźć lokalnego producenta z rynku ?

najciekawsze jest że w polsce kopalnie nie rentowne a większość elektrowni na węgiel... Fajnie zacznie się robić tak koło 2017 roku bo ma wejść w polsce jakiś unijny hit w sprawie walki z globalnym ociepleniem i ma być zakaz używania w domach prywatnych paliw stałych. każdy będzie musiał mieć gaz albo olej. pomijając co to zrobi z rynkiem węgla - w baaardzo wielu miejscach w polsce kupno nowego pieca przekracza możliwości rodziny z zadupia nie mówiąc o kosztach samego paliwa i eksploatacji.
Ciekawe jest to co napisałeś w kontekście tego, że kopalnie w PL to nie tylko węgiel, że funkcjonują prywatne (np. Bogdanka), że zagraniczne firmy zamierzają otwierać NOWE kopalnie (bo biznes plan się domyka) pomimo nowego podatku od wydobycia, że czeskie firmy (kopalnie) szukają sposobu by wykupić te znajdujące się w Polsce... zatem jak - powielamy hasła bez pokrycia ?
Piec piecowi nierówny. Piec gazowy najtańszy to zwykły "junkers" - markowy to wydatek jakiś 4-5kPLN (http://www.junkers.pl/pl/media/pdf/Cennik_wany_od_15032013.pdf), węglowy to wydatek już jakiś 1.7kPLN (http://www.nokaut.pl/produkt-piec-weglowy.html). Cena niska m.in. dzięki popularności (popyt/podaż) opalania węglem, ale niemarkowy gazowy to raptem.... 1.6kPLN (http://www.nokaut.pl/kotly-gazowe/). Z tym, że do gazowego potrzeba albo zbiornika, albo przyłącza, a na węgiel wystarczy drewniana szopa. Sprawdzenie takich informacji to naprawdę chwila !

119
Inne gry / Odp: War Thunder
« dnia: Grudzień 13, 2013, 17:52:55 »
wlasnie zaczalem w to grac. wymiata :)
Arcade ? ;)

120
NoobGarten / Odp: Skróty
« dnia: Grudzień 13, 2013, 17:42:56 »
Wg marynarki to statki powinny być jednak nazywane okrętami, zaraz ktoś by sie doczepił że to polskie forum i powinniśmy mówić nazwy własne po polsku.
Nie brnij :P
Cytuj
okręt
1. duży statek morski
2. statek należący do marynarki wojennej
W myśl tego co mówi SJP - każdy okręt to STATEK, a dodatkowo niektóre statki - jak wskazano - duże, a nie będące w marynarce wojennej również mogą być okręrami :P
Idźmy dalej... czy statki KOSMICZNE mogą być nazywane OKRĘTAMI kosmicznymi ? Pasuje Ci taka nazwa ?
SJP:
Cytuj
statek duży obiekt pływający, przeznaczony do przewozu ludzi i ładunków
i tamże:
Cytuj
statek kosmiczny pojazd przystosowany do lotów kosmicznych
Czyli pomimo, że statki należące do marynarki wojennej to okręty, to raczej OKRĘTÓW kosmicznych jakoś nie ma (ale też i nie ma póki co żadnej MARYNARKI kosmicznej). BTW przyznać się kto choć raz nie powiedział "łódź podwodna", a o ile wiem nie ma cywilnych jednostek podwodnych poza BATYSKAFAMI !  :P 8)

Ależ my w dupie mamy czy termin oficer, do tego pierwszy, pochodzi ze Star Treka Online, czy Offline, czy z marynarki. Nie jest terminem z EVE i u każdego wywołuje konsternacje czy chodzi o alta, czy może jakiegoś dyrka z korporacji.
A o pierwszych oficerach na pokładzie samolotu słyszałeś ? U mnie w korpie (SHCK) nie ma oficerów (dyrektorzy owszem), ale CEO to przecież skrót od Chief Executing Oficer - czyli normalnie, ordynarnie PREZES, zatem lepiej wołać na CEO oficer czy prezes ? Niemniej jednak pomimo, że pracuję w korporacji międzynarodowej i mam styczność z CEO, CFO, CTO i paroma innymi CXX, to jakoś nikt na nich nie woła oficerowie, a jedynie dyrektorzy. Nie wiem dlaczego u Ciebie wywołał o to konsternację, naprawdę ciężko mi to zrozumieć.

Jedyne co mogę przyznać to fakt, że nie pomyślałam, że może się mylić z rangami w corpach. To fakt. Ale spoko wymyślę inną nazwę.
Po co ? Mi Twój pierwszy się bardzo spodobał (mój PIERWSZY alt ma więcej SP niż niejeden main - 117mln SP), ale dla swojego głównego alta wymyśliłem  bliższą ciału nazwę - przydupas (i też mam go z Power of Two). ;)
Wszystkich altów mam 4.
To jest dział dla młodych graczy, naprawdę stosujmy przyjętą terminologię!
Czyli jaką ? Main to, który char ? Ten którym grasz najwięcej, ten z którym się utożsamiasz, a może najważniejszy na danym koncie ? Czy może ten pod którym zna Ciebie największa ilość innych osób, ale jak zatem nazwać char szpiega pod którym jest znany w danym korpie ?
Terminologia EVE to main, alt, char i konto... może warto wprowadzić nazwę dla głównego alta ? ;) :P

121
Off Topic / Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
« dnia: Grudzień 11, 2013, 09:55:40 »
Nie, naprawdę spokojnie tyle ogłoszeń znajdziesz w swojej działce. Ogłoszeń jest PEŁNO.
Nawet wówczas możesz zdefiniować cele i priorytety pozwalające dalej zmniejszyć ilość aplikacji jakie wysyłasz codziennie. Jak szukałem ostatnio pracy, to przez 3 miesiące wysłałem 67 CV, do wyselekcjonowanych przeze mnie firm i odbyłem ponad 20 spotkań. W dwóch wypadkach sam zrezygnowałem. Za każdym razem robię sobie arkusz, gdzie wpisuję komu wysłałem CV, gdzie mi odpowiedzieli, gdzie mnie zaprosili.

Pamiętaj, że ustawa o ochronie danych pozwala Ci w dowolnym momencie zapytać firmę, której wysłałeś CV, czy Twoja aplikacja po zakończonym procesie rekrutacyjnym została usunięta/może być usunięta z ich bazy danych.

122
Off Topic / Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
« dnia: Grudzień 11, 2013, 09:31:32 »
A dla mnie takie CV jest bezwartościowe bo koleś może nalać co chce i mi dupę tylko tym zawracać. Dobrze napisane CV to 90% szany na zdobycie pracy. Udostępniłbym Wam pewne CV ale przyjaciel urwie mi jaja :).
Przecież każdy leje wodę:
Przede wszystkim należy piać CV i List, pod konkretną pracę. I trzeba cwaniakować.
i cwaniakuje  ;) :P
Jak widać po treści tego wątku - dobre CV zwiększa szanse na nową pracę. Problem w tym żeby zdefiniować, to "dobrze napisane CV dające 90% szansy na zdobycie pracy", a nie dodawać do CV kolejne, nikomu niepotrzebne elementy, bo może czymś się będziemy wyróżniać.

Dziś jest wolna amerykanka i targ niewolników, w dodatku na masową skalę. Każdy szukający wysyła 5-20 "cefałek dziennie". Pierwszy kontakt zwrotny następuje raczej nie wcześniej niż w ciągu 2 tygodni - zatem jeśli oddzwonią, to stanie się to po wysłaniu jakiś 100-200 ofert - a potem pracodawcy się dziwią, że kandydat nie pamięta, gdzie aplikował. Bez jaj.
Ale tu problem w czym innym - braku jasno zdefiniowanego celu i wysyłanie na przysłowiową "pałę".

W razie odpadnięcia - zero informacji zwrotnej. Ba, zero informacji, że rekrutacja została zakończona!
Jak sam rekrutowałeś to odpowiedziałeś na wszystkie CV jakie dostałeś ? Wszystkim odrzuconym podziękowałeś ?

123
Off Topic / Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
« dnia: Grudzień 11, 2013, 09:11:23 »
A o dyskryminację już mogą, ale na szczęście ciężko to udowodnić w ramach procesu rekrutacyjnego  8)

124
Off Topic / Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
« dnia: Grudzień 11, 2013, 08:40:18 »
Moja poprzednia szefowa (proszę się nie śmiać - adoptowana dziewczynka z Korei, wychowana w Szwecji - obywatelstwo, mieszkająca i pracująca w UK - dzieci + mąż) strasznie się dziwiła, że w Polsce wszyscy w CV mają wklejone swoje zdjęcia, bo w UK takie zazwyczaj są odrzucane żeby nikt z rekrutujących nie był posądzony o stronniczość (rasizm, etc.), czy inne uprzedzenia.

125
Off Topic / Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
« dnia: Grudzień 11, 2013, 08:25:12 »
A może się zastanówmy jak powinno naszym zdaniem wyglądać "idealne" CV w warunkach PL ?  ;)

Mnie nauczono, że poza danymi teleadresowymi powinno się tam znaleźć info o poziomie edukacji, przy czym podaje się tylko ostatnią szkołę (najwyższego poziomu) oraz kursy doszkalające/certyfikaty. Natomiast w przypadku doświadczenia zawodowego pełną listę pracodawców, wraz z zajmowanym stanowiskiem i okresem pracy. Na koniec podaje się zainteresowania i umiejętności dodatkowe. Przed moją pierwszą pracą (17 lat temu ?) standardem było przygotowywanie również listu motywacyjnego, a samo CV dłuższe jak 2 strony uznawano za zbyt obszerne.
Nie wiem, czy obecnie wciąż w użyciu jest list motywacyjny, ale w CV widzę coraz bardziej rozwlekły styl (przykład w linku), gdzie koniecznie każdy stara się podać co robił i jak robił. Nie wiem po co taka forma, bo przecież nikt z rekrutujących przy pierwszym sicie na to nie zwraca uwagi, a ewentualnie w czasie rozmowy dopytuje o szczegóły. No ale skoro CV ma być wizytówką doświadczeń, a przy okazji zaskakiwać formą  ;) ::) Co oczywiście jest szczególnie śmieszne w przypadku kandydatów dotychczas zajmujących się roznoszeniem ulotek, albo pracujących na tzw. standach (niewdzięczna robota).

A teraz w ramach porannej rozrywki przypomnijcie sobie jak wyglądają podania ludków w EVE.

126
Off Topic / Re: Odp: Nasze żenujące akcje
« dnia: Grudzień 10, 2013, 15:16:52 »
Sokół lamo pewnie użyłeś w CV/liście/whatever za dużo skomplikowanych słów i dziunia stwierdziła, że się nie nadajesz bo nawet po polskiemu słabo piszesz >:D
Albo jego CV wyglądało na tak profesjonalne, że biedna kobieta uznała, że dla niego specjalnie nie będą robić dodatkowej kategorii powyżej prezesa w drabince płac  ;)

127
Off Topic / Re: Odp: Nasze żenujące akcje
« dnia: Grudzień 10, 2013, 12:48:19 »
No to masakra....
Obawiam się, że jest jeszcze gorzej (sam się nie zajmowałem/zajmuję rekrutacją, ale małżonka parę razy dostała plik CV do oceny), bo większość z tych CV, które zlały
"TEN WYMÓG BĘDZIE WERYFIKOWANY!".
jest napisana niechlujnie (notoryczne błędy ortograficzne => SIC!!!) i bez "pomysłu" (np. w umiejętnościach wpisane są rzeczy związane z zainteresowaniami/hobby).  ???

128
Patche i dodatki / Odp: Rubicon
« dnia: Grudzień 02, 2013, 13:09:36 »
Tu bym się nie zgodził. W porównaniu z ishtarem to ten statek na shieldzie to popierdółka. Cap też jest dyskusyjny, cyna jest 2 razy szybsza więc capem operuje zupełnie inaczej, ishtar jest perma.
Od siebie dodam jeszcze jeden wbudowany "feature" - każdy chce go mieć na KMie, a Ishtar/Cybanal już niekoniecznie każdy  8) >:D

129
Dyskusje ogólne / Odp: EVE Ciekawostki
« dnia: Listopad 29, 2013, 12:42:07 »
To, że nie napisali, że się kruszy, nie znaczy że tak nie jest. Weź sobie ołówek, najlepiej miękki to sam się przekonasz, że podczas pisania kruszy się i pozostawia pewną ilość pyłu. I to ten pył może stanowić problem przy braku grawitacji a nie jakaś ułamana końcówka. Jeśli powietrze w warunkach braku grawitacji zachowuje się podobnie jak na ziemi to małe cząstki będą rozrzucane przez turbulencje powodowane przez strumień powietrza z wentylatora.
Każdy ołówek się kruszy ? Przecież nie musieli brać akurat miękkiego. Niemniej jednak, większym problem jeśli chodzi o pył jest złuszczający się nieustannie naskórek, niż kruszący się tylko w czasie, sporadycznego przecież, pisania ołówek. Oba problemy drobinek naskórka i okruchów ołówka rozwiązuje filtrowanie powietrza, wymuszane przez wentylator właśnie. Zauważ, że drobinki naskórka są jeszcze poważniejszym problemem z uwagi na to, że stanowią doskonałą pożywkę dla bakterii i pleśni.

BTW, to widziałeś ?
PS
Nie jestem zwolennikiem ołówka.

130
NoobGarten / Odp: Carrier alt od podstaw.
« dnia: Listopad 29, 2013, 12:24:48 »
Jak na taxówkę, to priorytet stanowią skille na skoki (operation, conservation i calibration). Do tego warto mieć rigsy do regen capa.
Na to oczywiście minimum bojowe to skill na fightery, a ADI zazwyczaj wystarcza na lvl2-3 (zależy o tego co hislotach chcesz wozić).
Poza tym reszta powinna wynikać ze standardów PVP.

131
Dyskusje ogólne / Odp: EVE Ciekawostki
« dnia: Listopad 29, 2013, 11:43:49 »
Dwa najważniejsze fakty.
1. Ołówek się kruszy. W warunkach nieważkości każdy śmieć lata Ci po kabinie (poczytaj sobie transkrypcję z kabiny Apollo 7 jak cała załoga goniła kuleczkę... gówna) jest to ogromna wada.
2. Niepalność - tu nie chodzi o pisanie, gdy wszystko wokół się pali tylko o to, że w kabinie wykonanej z trudnopalnym materiałów chcesz mieć jak najmniej rzeczy, które mogą się zapalić. W kosmosie problemem nie jest nawet sam ogień (jak gwałtownie będzie palić się drewniany ołówek), tylko to jak dużo tlenu zużywa i jak dużo CO/CO2 powstaje.

Argument o tym, że ołówek lepiej działa w niskich temperaturach jest lekko chybiony. W kabinie masz 15-25 stopni cały czas. Rekord zimna to chyba Apollo 13 i wtedy było to parę stopni poniżej zera. Nie jestem pewien czy korzystano z takich długopisów na zewnątrz na Księżycu, ale coś mi się zdaje że nie - ciężko pisać na papierze w takiej rękawicy, poza tym - znów kłaniają się zapisy rozmów - łatwiej było podyktować całość przez radio na Ziemię.
SokoleOko, pls nie bądź demagogiem i sam się zlituj.  :P
Ad.1. W artykule nie napisali, że ołówek się kruszy, a jedynie, że końcówka (rysik) mechanicznego ołówka kiedy ukruszona i dryfująca w mikrograwitacji może POTENCJALNIE zaszkodzić astronautom lub wyposażeniu. Skoro każdy śmieć lata, to i długopis lata i też stanowi zagrożenie i problem ! Im cięższy przedmiot tym większe zagrożenie.
Nie pamiętam przy której misji na to wpadli, ale poradzili sobie z problemem "śmieci" instalując "wentylator" wymuszający ruch powietrza - problem z ukruszoną końcówką rysika (!) rozwiązany.

Przeczytaj raz jeszcze zacytowany fragment:
Cytuj
Originally, NASA astronauts, like the Soviet cosmonauts, used pencils, according to NASA historians. In fact, NASA ordered 34 mechanical pencils from Houston's Tycam Engineering Manufacturing, Inc., in 1965. They paid $4,382.50 or $128.89 per pencil. When these prices became public, there was an outcry and NASA scrambled to find something cheaper for the astronauts to use.

Pencils may not have been the best choice anyway. The tips flaked and broke off, drifting in microgravity where they could potentially harm an astronaut or equipment. And pencils are flammable--a quality NASA wanted to avoid in onboard objects after the Apollo 1 fire.
Napisane jest, że ołówek MOŻE NIE BYĆ, a nie, że nie jest ! Uważniej czytaj.

Ad.2. Ołówek, szczególnie drewniany żeby się zapalił musi być wystawiony na źródło ognia. Sam z siebie się nie zapali ! W kosmosie największym problemem może i nie jest ogień, ale też i nie CO/CO2, bo akurat oba gazy dość skutecznie gaszą ogień. Problem stanowi to, że pochłaniacze do CO/CO2 nie pochłaniają pozostałych i często wysoce toksycznych produktów spalania trudnopalnych materiałów. A jak się chce coś zapalić, to przy wystarczającej ilości tlenu da się zapalić i żelazo, nie wspominając o "amelinium". Ponadto problem stanowi również to, że ogień zazwyczaj POCHŁANIA cenny tlen, a nie zawsze jego rezultatem jest CO/CO2 (spalanie wodoru coś Ci mówi, a spalanie wodoru w atmosferze chloru ?). Problem jest również w temperaturach i nieprzewidywalności samego płomienia w mikrograwitacji.

Co do temperatury w kabinie i niskich temperaturach ogólnie, to nie wiem czy jest sens Twojej wypowiedzi w ogóle komentować.
A papieru chyba w ogóle nie zabierają (sam wspominałeś o palności, a mam nieodparte wrażenie, że akurat papier to jest jeszcze bardziej łatwopalny od ołówka), bo wydaje mi się, że są to raczej arkusze/panele jakiegoś laminatu albo cuś. Właśnie  z powodu palności papieru. No i skoro łatwiej podyktować coś na Ziemię, to PO CO IM DO CHOLERY długopis skoro nie potrzebują pisać ?

132
Dyskusje ogólne / Odp: EVE Ciekawostki
« dnia: Listopad 29, 2013, 10:37:48 »
Owszem. I ewidentnie "nowe" okazało się lepsze od "starego" (ołówka) - wbrew temu co napisał Herezja,  a wisienką na torcie jest to, że to ZSRR kupowało amerykańskie długopisy.
W tekście nic o tym nie ma mowy, że jest lepsze, ale za to są podane dane ekonomiczne i parametry techniczne  :P

Niemniej jednak porównajmy ołówek i nieważki długopis (specjalnie dla Ciebie Sokole):
1. Nieważkość - oba działają w nieważkości => nie widzę przewagi "nowej" technologii.
2. Temperatury - drewno to doskonały izolator, a grafit to węgiel - drewno w próżni się nie zapali, podobnie jak grafit nie mam pod ręką info, a nie chce mi się szukać, ale coś mi w pamięci kołacze, że grafit - albo diament sublimuje w temperaturach rzędu 2tys, albo 4tys - wg mnie przewaga ołówka zdecydowana (długopis działa do ~200'C), a jak się zapali kapsuła to i długopis jest bezużyteczny. >:D
3. Konstrukcja - ołówek - monolityczna, ale krucha i wymaga ostrzenia, długopis - wkłady żelowe, zmieniające kolor pod wpływem temperatury (to wada czy zaleta ?  :P ) - brak info o "żywotności".

Nie wiem jak Ty ale ja naprawdę nie widzę tej przewagi, a ołówek ma jeszcze jedną zaletę - można zmazać  :P

PS
Nie jestem zwolennikiem ołówka.

PS II
W tekście napisali, że NASA wybrała długopis z uwagi na jego niepalność, a nie inne zalety.

133
Dyskusje ogólne / Odp: EVE Ciekawostki
« dnia: Listopad 29, 2013, 10:20:44 »
Nie, on po prostu pisze swoje herezje i fakty mu nie przeszkadzają :D
A Ty przeczytałeś ?
Np. ten fragment:
Cytuj
Pencils may not have been the best choice anyway. The tips flaked and broke off, drifting in microgravity where they could potentially harm an astronaut or equipment. And pencils are flammable--a quality NASA wanted to avoid in onboard objects after the Apollo 1 fire.
Albo jeszcze ten:
Cytuj
In 1965 Fisher patented a pen that could write upside-down, in frigid or roasting conditions (down to minus 50 degrees Fahrenheit or up to 400 degrees F), and even underwater or in other liquids. If too hot, though, the ink turned green instead of its normal blue.
Jeśli dobrze policzyłem, to działa tak mniej więcej do -45'C, mróz... ale raczej nie na skalę kosmiczną - na Antarktydzie i Syberii już może przestać działać - nie trzeba lecieć na orbitę  :P
http://www.jednostki-miary.pl/fahrenheit-a-celsjusz.html
Niemniej jednak - nie wiem gdzie tu herezja w tym co napisał Herezja ?

No i dodatkowo potwierdzenie - stworzenie długopisu piszącego w nieważkości kosztowało milion USD:
Cytuj
Paul C. Fisher and his company, the Fisher Pen Company, reportedly invested $1 million to create what is now commonly known as the space pen.

A i to jest jeszcze ciekawe:
Cytuj
According to an Associated Press report from February 1968, NASA ordered 400 of Fisher's antigravity ballpoint pens for the Apollo program. A year later, the Soviet Union ordered 100 pens and 1,000 ink cartridges to use on their Soyuz space missions, said the United Press International. The AP later noted that both NASA and the Soviet space agency received the same 40 percent discount for buying their pens in bulk. They both paid $2.39 per pen instead of $3.98.
Rozsądnie - po co wydawać kasę na wymyślanie - kupmy z rabatem zapas :)


Co do tej cieczy, to mi się ten pomysł tak średnio podoba.
Tzn inaczej sobie to wyobrażam. Jednak widzę to w bardziej tradycyjny sposób. Z mostkiem kapitańskim i choć minimalną załogą. Kajutami, pokojem taktycznym itp.
Z resztą tak bardziej pasuje do opowiadań. ;p
No właśnie nie pasuje, bo akurat to jest dość dobrze rozpisane w shortach jakie upubliczniło CCP.
W skrócie - Jove podarowali technologie "jaja", ale tylko wybrańcy mogą przeżyć stres związany z podpinaniem. Floty imperialne (i pewnie pirackie) używają jednak tradycyjnego zestawu pilot+kapitan+reszta załogi. Statki "jajkowników" są takie same jak inne ze względów ekonomicznych, a POD ("jajo") jest zarówno interface do komunikowania się i obsługi statku jak i umożliwia transfer świadomości do klona. Przy okazji było coś jeszcze o tym dlaczego widzimy wszystko z zewnątrz (perspektywa jest, bo są czujniki), dlaczego EVE "śpiewa" (znaczy się ma dźwięki w przestrzeni) i parę jeszcze innych klimatycznych tekstów.  8)

134
NoobGarten / Odp: Kilka noobskich pytań
« dnia: Listopad 26, 2013, 13:13:46 »
Gdzie Ty słońce widziałeś przez ostatni miesiąc, bo chyba nie w Polsce? :P
Aktualnie przez okno - w Warszawie. Wczoraj też świeciło ładnie.  :P

135
NoobGarten / Odp: Kilka noobskich pytań
« dnia: Listopad 26, 2013, 13:03:27 »
Tak ogólnie to o co Ci chodzi? Bo widzisz ja tępy jestem i nie ogarniam. Nie zgadzasz się z tym że w sumie mamy to samo zdanie i udowadniasz mi że bardziej racje masz Ty niż ja mino iż w zasadzie zgadzamy się w tym że skille pomagają ale nie determinują wyniku?
Ależ o nic mi nie chodzi, teraz to już się jedynie cieszę, że mamy takie samo zdanie i co więcej jak widzę nie twierdzisz już, że to przecież takie proste ubić w trasherku nową postacią wypimpowaną raciarkę. Cieszy mnie, że postanowiłeś się ze mną zgodzić, że noob w trasherku by ubić wypimpowaną raciarkę potrzebuje również wsparcia (np. NPCy), umiejętności/doświadczenia (np. zdobytego na drugim koncie) i odpowiedniej sytuacji (np. misji).

I wiesz co ? Tu ja przyznam Tobie dla odmiany rację - tak, jak "noobowi" zapewnić, to wszystko, to rzeczywiście skille pimpraciarki przestają mieć znaczenie.  :P ;)
A poza tym wyluzuj - świeci słonko, jest o czym pisać  8)

Ten nerf wszedł lata temu.
Wiem  8)
Gram już "te" lata  :P

136
NoobGarten / Odp: Kilka noobskich pytań
« dnia: Listopad 26, 2013, 12:53:20 »
Nie da się podpiąć asystować dronek/podpiąć fighterów do shuttla. Pieprzony nerf! ;)
Już się nie da - szkoda  ::) ::)
Ja jestem z jednym z tych, którzy jeszcze legalnie korzystali z takiej możliwości.  8)

137
Dyskusje ogólne / Odp: Kariera handlowca, górnika i producenta.
« dnia: Listopad 26, 2013, 12:52:08 »
A wiecie może jak sprawa wygląda jeśli chodzi o piractwo solo? To tak, pytanie na boku ;p
O dochód pytasz ? Najwięcej czasu spędzisz na szukaniu właściwego celu, ale w końcu wciąż trafiają się tacy co wożą drogie rzeczy (np. PLEX => SIC !!!!!) shutlem.

138
NoobGarten / Odp: Kilka noobskich pytań
« dnia: Listopad 26, 2013, 12:44:41 »
Ty to seriio?
W Eve obowiązuje zasada że jeśli walczysz na warunkach przeciwnika to robisz to źle. Prawdziwe 1:1 takiemu czymś jak trasher uda się ewentualnie przeciwko typowemu failbearowi z alledrogo czy innego ebay który rozumuje drogie = równa się dobre
Mando, ale właśnie cała rzecz w tym, że nie chodzi o szukanie sytuacji w której w shutlu da się ubić BSa (kiedyś dozwolone, potem exploit, a obecnie nie wiem), tylko o sytuację, gdzie masz 2 kolesi różniących się skillami:
To nie jest gra w której jeżeli ktoś jest starczy w skillach to znaczy że jest lepszy.
Z prostego porównania skill vs skill postaci nowej i starej, zwyczajowo już próbuje się swoją rację podeprzeć dodatkowymi argumentami:
Tja i na potwierdzenie Twoich słów dam przykład kolegi z tego forum z CBC który trasherem rozwala w hi secu wypimpowane raciarki pilotowane przez stare chary z setami implantów za biliony.
Żeby było śmieszniej - ani ja nie twierdzę, że się nie da ubić Trasherem raciarki, ani nie twierdzę, że lepsze skille gwarantują wygraną. Jedyne co twierdzę to, że lepsze skille dają przewagę, którą MOŻNA wykorzystać, ale NIE ZAWSZE się uda:
Ja raczej stawiałbym na doświadczenie, a nie umiejętność gracza.
Znam takich co nawet przy różnicy jak dla 1:5 (lvl-e) nie są w stanie sobie poradzić.  :P
Ale skoro nie chce się czytać tego co pisze rozmówca, to potem są takie efekty:
Dlaczego mam nie porównywać pilota golema robiącego kilka lat misje w hi secu do pvpera który takich gości zabija w trasherku za 3mln? To bardzo jaskrawy i wyraźny przykład na to że skille, statek i fit mają tylko częściowe znaczenie. Jasne że miesięczną postać w takim samym statku zatłucze 3 letnia jeśli umiejętności obu pilotów są zbliżone. Ale na tym polega umiejętność dobierania sobie przeciwnika żeby nie wsadzać ręki między futrynę a zatrzaskiwane drzwi.
Specjalnie dla GlassCutter wyjaśnienie tego co napisałem wcześniej:
1. Matematycznie, to lepsze skille zawsze dają przewagę, którą doświadczony pilot stara się wykorzystać ZAWSZE (bo szip mu szybciej lata, działo dalej i mocniej strzela, etc.)
2. Doświadczony pilot sam NARZUCA warunki na jakich podejmuje walkę (bo wie, że kiedy NPCe obrabiają raciarkę, to wówczas zamiast 100dps ma 100 + to co dają NPCe)
Dlatego porówanie Golem vs Trasher + "Spółka" jest złe, bo przecież i Herkules dupa kiedy wrogów kupa.

139
NoobGarten / Odp: Kilka noobskich pytań
« dnia: Listopad 25, 2013, 13:52:38 »
Jakkolwiek to nazwiemy, chodzi chyba nam o coś spoza gry, związane z graczem, a nie kierowaną przez niego postacią.
Zgadza się i dlatego jedyną z najczęściej powtarzanych mantr PVP-erów jest: lataj tym na czego stratę Ciebie stać  :P >:D
Tyle, że mało kto w tym widzi zdobywanie umiejętności/doświadczenia, bo większość skupia się jedynie na aspekcie ekonomicznym.

140
NoobGarten / Odp: Kilka noobskich pytań
« dnia: Listopad 25, 2013, 13:42:40 »
No, ale tak właśnie jest. Oczywiście nie w każdej sytuacji, ale w 80% o zwycięstwie decyduje umiejętność gracza, a nie skille (mówimy o IV vs. V).
Ja raczej stawiałbym na doświadczenie, a nie umiejętność gracza.

Poza tym (nie lubię cytować sam siebie):
To czy potrafi to odpowiednio wykorzystać zależy od umiejętności, które nie są skillami w grze. No, ale oczywiście "lepszość" w tym wypadku to pojęcie dość względne...  8)
Znam takich co nawet przy różnicy jak dla 1:5 (lvl-e) nie są w stanie sobie poradzić.  :P

Strony: 1 2 3 [4] 5 6 ... 68