Autor Wątek: Gospodarka i rynek w EvE  (Przeczytany 14488 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Dormio

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 3 456
  • Mi'Sie
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Dormio
  • Korporacja: Shocky Industries Ltd.
Gospodarka i rynek w EvE
« dnia: Grudzień 11, 2007, 12:23:14 »
Hehe... co robiono ze spekulantami w PRLu ?  ;D

Od dawna rynek komponentów był traktowany po macoszemu przez CCP, może teraz się to zmieni skoro mają ekonomistę. Swoją drogą rynek był na tyle mały, że do wykupienia całego miesięcznego zapasu w regionie często wystarczało 2-3mld ISK.
Brak sygnatury w ramach protestu przed czepiaczami...

DragLord

  • Gość
Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 11, 2007, 12:37:42 »
Wszystko obecnie się skumulowało, spekulanci wykupują żeby zarobić za chwile, producenci wykupują na zapas i na nowe shipy, dostawcy trzymają stuff i czekają co się wydarzy, do jakich poziomów ceny mogą pójść w górę.

Ellaine

  • Gość
Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 11, 2007, 13:17:13 »
@Dormio: Dlaczego CCP mialoby w ogole jakkolwiek traktowac jakis rynek? Wlasnie o to w Eve chodzi, ze rynek jest taki jak zrobia gracze. Kazdy moze sobie podbic pare regionow w 0.0 i postawic POSy robiace te komponenty :)

Sotharr

  • Gość
Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 11, 2007, 13:56:12 »
@Dormio: Dlaczego CCP mialoby w ogole jakkolwiek traktowac jakis rynek? Wlasnie o to w Eve chodzi, ze rynek jest taki jak zrobia gracze. Kazdy moze sobie podbic pare regionow w 0.0 i postawic POSy robiace te komponenty :)

I każdy może sobie zespawnować mnóstwo księżyców dających dobre surowce?  :P

CCP odgórnie steruje podażą surowców, a pośrednio również popytem na nie. Ich cena zależy od liczby księżyców, na których można je wydobywać, ilości surowca wydobywanej w jednostce czasu, kosztów transportu (vide lotniskowce) oraz liczby produktów, które są budowane z surowców. Gracze mają minimalny wpływ na te elementy.

Przy wzroście popytu spowodowanym wprowadzeniem nowych statków (przypomnę: przez CCP) i jednoczesnym braku wzrostu lub wręcz spadku podaży (przypomnę: w wyniku nerfów i błędów CCP) efektem będzie wyższa cena w łańcuchu surowce, kompozyty, komponenty i statki/moduły T2.

Sprawa nie jest tak prosta jak w przypadku zwykłych minerałów, których jest w bród, i można po prostu więcej kopać czy farmić drony. Większość księżyców jest już zajęta i wydobycie idzie pełną parą, a nowych źródeł surowców po prostu brak.

termos

  • Gość
Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 11, 2007, 14:04:54 »
Witam

Szybujące ceny to była żecz pewna kto skorzystał mógł w ciągu kiklu dni zwiększyć kilkukrotnie swój majątek. CCP od dawna zamierzało ukrucić inflację w grze no i jednym banalnym posunięciem plus kilkoma przypadkowymi (?) błedami udało im się to osiągnąć

Swoją droga to będzie miało niesamowity wpływ na grę w 0.0 wyobraźcie sobie teraz wielkie ally które do tej pory nie bawiły sie w moon mining stawiające na swoim terytorium setki posów do kopania księżyców a więc dalsze wzrosty w innych segmentach rynku. Eh szykują nam sie ogromne zmiany w grze

Pozdrawiam

p.s. Albi dopiero zauważyłem twojego posta. Nieprawda w 0.0 większosć księżyców jest wolna i niezagospodarowana. Po pierwsze ludzie nie mają ambicji aby to zrobić, po drugie nie mają też umiejętności i organizacji którą trzeba stworzyć wokół takiego pełnego księżycowego chaina ( choć CCP ułatwia jak tylko może np zmiana pojemności fuel bay posów )
« Ostatnia zmiana: Grudzień 11, 2007, 14:06:50 wysłana przez Zakrecony Termos »

Dormio

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 3 456
  • Mi'Sie
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Dormio
  • Korporacja: Shocky Industries Ltd.
Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 11, 2007, 14:44:11 »
@Dormio: Dlaczego CCP mialoby w ogole jakkolwiek traktowac jakis rynek? Wlasnie o to w Eve chodzi, ze rynek jest taki jak zrobia gracze. Kazdy moze sobie podbic pare regionow w 0.0 i postawic POSy robiace te komponenty :)
Aż się dziwię, że o to pytasz, Ty takie guru handlowe naszej społeczności.

CCP może nie mieć żadnego powody by wpływać, a może mieć równie dobrze kaprys by tak zrobić. O graczach narzekających to już w ogóle nie wspomnę.
O ironio zapewne znów nie wyczułem ironii... oby.  ;)

Szybujące ceny to była żecz pewna kto skorzystał mógł w ciągu kiklu dni zwiększyć kilkukrotnie swój majątek. CCP od dawna zamierzało ukrucić inflację w grze no i jednym banalnym posunięciem plus kilkoma przypadkowymi (?) błedami udało im się to osiągnąć

Swoją droga to będzie miało niesamowity wpływ na grę w 0.0 wyobraźcie sobie teraz wielkie ally które do tej pory nie bawiły sie w moon mining stawiające na swoim terytorium setki posów do kopania księżyców a więc dalsze wzrosty w innych segmentach rynku. Eh szykują nam sie ogromne zmiany w grze
Ke ? Rzecz pewna to podatki i śmierć, a cała reszta to wpływ tych tam...  ;) ;D
Póki się dany patch nie pojawi to jest to tzw "subject to change". CCP już kilka razy zmieniało pewne rzeczy tuż przed wydaniem, chociaż przyznaję nigdy nie były one wielkiego formatu, a tym bardziej znacząco wpływające na ceny. Śledzić patch noty się opłaca na pewno, a to czy ktoś ma smykałkę, czy akurat wolny kapitał by spekulować to inna rzecz.
Natomiast nie wiem jak dobrze znasz się na ekonomii, ale swoimi posunięciami CCP właśnie spowodowało INFLACJĘ, a to co ich martwiło to malejąca wartość poszczególnych rzeczy (deflacja). Co ciekawe spowodowana głównie macrowcami.
Nie znam żadnego ally który posiadając jakiś teren nie wykorzystuje go choćby pośrednio (sprzedając prawa) do moon miningu. Wbrew pozorom i temu co mówi CCP moon mining to największe źródło dochodów. Niestety wymaga ogromu pracy i tak jak Baz napisał - to horror dla logistyka w czystej postaci.

PS
Zakręconemu Termosowi polecam słownik
Brak sygnatury w ramach protestu przed czepiaczami...

termos

  • Gość
Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 11, 2007, 15:17:03 »
Dzięki za linka.  ;)

Ja znam takich ally wiele co gorsze wiem o dwóch które nie wykorzystują możliwości produkcji ferrogelu co przy jego dzisiejszych cenach............

Masę roboty masz wtedy gdy nie potrafisz tym zarządzać, jeśli chcesz wszystko robić sam to fakt masz problem a i sam logistyki nie zbudujesz. Od czego masz ludzi? korpowiczów czy tych którym ufasz i z którymi założyć możesz altowskiego korpa zajmującego sie tylko tym. Tak wiem ze postawienie dużego posa to cały dzień roboty wiem że bardzo rzadko trafiasz na wszystko w jednym sysie. No właśnie dużej gotówki nie potrzebujesz ( zakładam ze poziom kilku, góra 5b to nie jest jakaś ogromna suma na stworzenie pełnego cyklu ) i jest ona w zasięgu wszystkich 0.0 ally. To wszystko wiem dlatego że przez wiele miesięcy sam zarządzałem pełnym chainem i wiem że to jest możliwe przy odrobinie chęci ( nawet dla korpa przy logistycznej pomocy ze strony własnego ally ) i zaangażowania kilku przynajmniej konkretnych osób.

Dormio " malejąca wartość poszczególnych rzeczy " to nie deflacja bo ta to wzrost wartości pieniądza. To że ceny itemków ( np t2 ) spadają może być spowodowane także opracowaniem innych tańszych sposobów produkcji a w przypadku EVE po prostu konkurencyjnością. Sama gra też dzieje sie w środowisku czysto inflacyjnym przecież ISKi pojawiają sie za każdym razem jak zrobisz misję za każdym razem  jak klepniesz NPCa. Właśnie takiego napływu ISKów CCP zawsze się obawiała i temu stara sie przeciwdziałać ( a że inflacja w grze jest śmiało może świadczyć o tym wzrost cen GTC ) Stąd właśnie ciągłe pojawianie się rzeczy które w samym swoim założeniu kosztować mają ogromna ilość kasy właśnie po to aby wycofać jak największą ilość ISKów z gry. Na pierwszy rzut oka wydawać sie może że zabierze to też wszystkie półprodukty do ich produkcji ale stało by to sie tylko wtedy gdyby okazało sie ze już teraz 0.0 pracuje pełną parą na cały rynek w imperium wydobywając wszystko co sie da ale tak nie jest.


p.s. widzę twojego posta i dziwię się Baz to jak stworzenie chaina to rzecz łatwa czy nie bo sam już nie wiem co o tym myslisz

Dormio

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 3 456
  • Mi'Sie
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Dormio
  • Korporacja: Shocky Industries Ltd.
Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #7 dnia: Grudzień 11, 2007, 15:45:38 »
Dormio " malejąca wartość poszczególnych rzeczy " to nie deflacja bo ta to wzrost wartości pieniądza.
Racja, niepotrzebnie pojechałem po potocznym rozumieniu tego słowa jako odwrotności inflacji.
inflacja - postępujący spadek siły nabywczej pieniądza i związany z nim wzrost cen
Z tej definicji wynika, że postępujący wzrost cen na poszczególne produkty to po prostu inflacja (wspomniane przez Ciebie GTC jest kiepskim przykładem, bo to nie produkt in-game). Fluktuacje cen to rzecz naturalna w wolnym rynku, lecz EVE nie ma wolnego rynku bo niektóre i ważne elementy są ściśle kontrolowane przez CCP. Nie jestem ekspertem od makro i mikro ekonomii, nie zamierzam też rozpisywać się po co CCP wprowadza ISK-sinki.
Największym problemem CCP nie jest wzrost inflacji, tylko kwestia jak zrównoważyć ISKi wpływające do obiegu poprzez bounty i misje. Jedną z metod jest ubezpieczenie (zwłaszcza na T2), inną wprowadzenie soveriginity. Wprowadzanie nowych statków IMHO nie jest tu metodą bo one powstają w wyniku pracy graczy i w całości praktycznie dzięki ich wysiłkom (wyjątek to oczywiście skille, BPO i to co potrzeba do inwencji).
Podzielam zdanie kogoś kto napisał już tu na forum, że największym przekrętem CCP jeśli chodzi o ISK sinki było wprowadzenie tytana i bynajmniej nie koszt jest tu kluczowy, a raczej możliwości. Ciężko mi teraz ocenić co z nowości jakie CCP wprowadziło ostatnio jest porównywalne (najprawdopodobniej JF), bo po prostu nie ma jeszcze wystarczającej informacji by zrobić jakąś statystykę.

PS
Żeby była jasność, wcale nie uważam, że źle jest, że są bounty i płatne misje (BTW kto zauważył jak bardzo zmalała ilość LP jakie można wyciągnąć jednorazowo z misji ?), bo w końcu gracz jednak ponosi jakieś tam nakłady czasu na zdobycie ISKów, lecz wg mnie wciąż zbyt łatwo zarobić te pieniądze.
Brak sygnatury w ramach protestu przed czepiaczami...

termos

  • Gość
Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #8 dnia: Grudzień 11, 2007, 16:23:34 »
Jak najbardziej sie zgadzam ( no tam jakieś szczegóły  ;) np z tym że z tej definicji wynika że wzrost cen to inflacja bo wzrost cen o którym mówimy to wzrost komponentów o których mówimy z inflacją nie ma nic wspólnego tylko z popytem a z tej definicji wynika że ze wzrostem inflacji związany jest wzrost cen ( wiec wynika z niej a tylko pośrednio ja napędza ) )

Ale to o czym piszesz całkowicie potwierdza chęci CCP do ograniczania czy przeciwdziałania inflacji bo tu pieniądz pojawia się wszędzie a oprócz samego pieniądza ( jak sam zauważyłeś ) jest jeszcze wiele innych sposobów na bogacenie się ( np LP ). Jeśli napływ pieniądza stwarza zagrożenie inflacyjne trzeba go na tyle skutecznie "zutylizować" ( nie rozumiem jednak co ma do tego sov. ) aby nie psuł zabawy. Nowe statki są tu jak najbardziej na miejscu właśnie z powodu pracy jaką musi ktoś włożyć w ich stworzenie.
Jeśli po jednej stronie równania ( konsumpcja ) pojawia sie jakiś element który je burzy po drugiej musi pojawić się coś co je równoważy. Jasne możesz uciąć wszystkim jedno zero ale to gra mająca symulować realny świat więc najpierw wprowadzono zastępczy środek handlu ( wewnętrzny bo odbywający się między ccp  a graczem ) czyli LP które to w pośredni sposób wprowadziły nowe rzeczy które wsączyły ( w handlu między graczami ) część ISKów. Teraz przyszedł czas na coś co pewnie podpowiedział im ten ich ekonomista na zaktywizowanie drugiej strony równania. Jednym słowem na zwiększenie podaży ( w naszym wypadku ilości smażonych komponentów do t2 ).
Dlatego pojawienie sie nowych szipów jak najbardziej to zmieni

Fakt EVE jest kontrolowana przez CCP ale i wolne gospodarki są "kontrolowane" przez świat w którym są budowane ( w przypadku naszej globalnej wioski niech to będzie chociaż dostępność do zasobów naturalnych których ilość i możliwości wydobycia są częściowe ograniczane niezależnie od samych gospodarek ).

p.s. Kurcze lubię takie akademickie dyskusje  :D

Ellaine

  • Gość
Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #9 dnia: Grudzień 11, 2007, 17:12:14 »
W Eve jest wolny rynek. Wolny rynek to taki w którym zawsze, swobodnie, może wejść konkurencja, nie ma panstwowych monopoli ani panstwowych interwencji.

Rynek NPC czy ubezpieczalnie nie jest interwencja panstwowa jest srodowiskiem naturalnym. To ze w danym srodowisku np istnieja skrzaty ktore zamieniaja gram zlota na gruszke, nie zaprzecza istnieniu wolnego rynku, to poprostu taki parametr otoczenia :).  Wszechmocni bogowie ktorzy w razie niedoboru zelaza na rynku dowalaja nowe panstwo gorskie, nie sa uwzglednieni w pojeciu wolnego ani kontrolowanego rynku. W sumie to na rzecz MMORPG przydaloby sie te pojecia redefiniowac.

Drogie komponenty T2 i znaczny ich udzial w cenie produktow T2 jest dobry dla swiata, bo czyni walke terytorialna dzialaniem bardziej sensownym ekonomicznie a nie wyrzynka znudzonych zgredow ktorzy i tak utrzymuja sie z altów klepiacych misje w highsecu. Im bardziej wojne w 0.0 bedzie powiazana z ekonomia tym lepiej.

Wilk

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 660
    • Zobacz profil
    • Gildia
  • Imię postaci: Wilk Stepowy
Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #10 dnia: Grudzień 11, 2007, 18:32:39 »
CCP ma dość duży, oddolny wpływ na rynek.

Trzeba zacząć od tego, że CCP ustala nie same ceny, ale zależności cenowe między minsami, komponentami i innymi półproduktami. Jeśli z lootu wypada 100 jednostek czegoś, 50 czegoś innego i 1 trzeciego minsu oraz mamy podobne zależności przy wykopie (100 czegoś jest tak samo trudno zdobyć jak 1 czegoś), to cena za pierwszy mins wyniesie 1, za drugi 50 a za trzeci 100.

Z drugiej strony jest to modyfikowane przez zapotrzebowanie, które też jest ustalane przez CCP. Jeśli mniej więcej wszystkie minsy są zużywane w tym samym stopniu (w stosunku do wydobycia/lootu, a do tego dąży CCP) to na ceny misów będzie miał wpływ popyt na poszczególne produkty (jeśli popularny jest statek, na który idzie więcej minsa 1 to będzie on droższy i tu kolejnym wpływem CCP są wszelkie nefry shipów i modułów).
W takim wypadku następuje reakcja rynku i więcej osób zaczyna kopać mins 1 co wpływa na  jego cenę obniżając ją do do nowego, większego niż poprzedni, poziomu.

Do tego dochodzi podaż (również sterowana, choć mniej bezpośrednio, przez CCP) i popyt ISKów itp itp

Od tych podstaw przechodząc dalej można zanalizować cały rynek EvE, bo prawda taka, że zachowania ludzi na rynku da się łatwo przewidzieć przy odpowiedniej ilości danych. A spekulacje rynkowe maja jedynie charakter przejściowy i nie kształtują ceny realnej.

O ekonomi Eve spokojnie można by oprzeć pracę licencjacką :)
na urlopie od EVE

termos

  • Gość
Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #11 dnia: Grudzień 11, 2007, 18:45:19 »
Można by i doktorancką rozprawę wysmarować ale ja nie o tym.

Jeszcze słówko o TC i kupowaniu ich za iski osobiście uważam Dormio ze to najlepszy wskaźniek inflacji w EVE właśnie dlatego że nie odnosi się bezpośrednio do świata gry ale jest ściśle określony przez nas bo ostatecznie sprowadza sie takie przeliczenie do prostego $ za ISK. Jeśli za 1$ wydajesz więcej ISK to znak że tracą na wartości itd....

Wilk takie zależności istnieją także w naszym realnym świecie pewnie to nie wina CCP ale samego świata wiec nie wiem ossochodzi

Wilk

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 660
    • Zobacz profil
    • Gildia
  • Imię postaci: Wilk Stepowy
Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #12 dnia: Grudzień 11, 2007, 18:51:47 »
O to chodzi, że CCP je ustala i poprzez to ma wpływ na kształtowanie się cen. Dlatego ten wolny rynek jest dość mocno sterowany :)
na urlopie od EVE

Sotharr

  • Gość
Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #13 dnia: Grudzień 11, 2007, 18:52:18 »
Przeciwdziałanie inflacji poprzez jej zwiększanie? Nie jestem ekonomistą, ale ta strategia wydaje mi się co najmniej osobliwa. Wzrost popytu jest jedną z bezpośrednich przyczyn inflacji, więc ma coś z nią wspólnego. Ponadto nie zapominajmy, że pieniądze wydane na komponenty nie znikają z systemu, zmienia się tylko portfel. Po prostu właściciele kopiących POSów będą zarabiać wiecej. A gracze będą farmić więcej (tym samym wprowadzając do obiegu jeszcze więcej pieniędzy), żeby zarobić na swoje statki. Może niektórzy pamiętają, że niska podaż i drukowanie pieniędzy skutkowało inflacją w jedynym słusznym systemie.

Gdyby CCP chciało zmniejszyć inflację, zlikwidowałoby ubezpieczenie, które nie dość, że jest niesprawiedliwe (preferuje użytkowników statków T1), to jeszcze ładuje do systemu spore ilości gotówki, która nie ma pokrycia w towarze. Owszem, ubezpieczenie na statki T2 usuwa gotówkę, ale ze złej strony równania, bo po stronie konsumentów, a nie producentów, którzy w tym czasie ją kumulują.

Jeśli chodzi o wojny w 0.0 to wątpie, żeby kiedykolwiek miały podłoże ekonomiczne. Nie zapominajmy, że tak naprawdę wyrzynka znudzonych kolesi napędza cały biznes na surowce T2, bo podczas swoich walk wysadzają oni sporo statków i modułów T2. Tak jak wcześniej napisałem efekt będzie taki, że alty klepiące misje w hi-secu będą miały trochę wiecej roboty.

Wilk

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 660
    • Zobacz profil
    • Gildia
  • Imię postaci: Wilk Stepowy
Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #14 dnia: Grudzień 11, 2007, 19:07:01 »
Gdyby CCP chciało zmniejszyć inflację, zlikwidowałoby ubezpieczenie, które nie dość, że jest niesprawiedliwe (preferuje użytkowników statków T1), to jeszcze ładuje do systemu spore ilości gotówki, która nie ma pokrycia w towarze. Owszem, ubezpieczenie na statki T2 usuwa gotówkę, ale ze złej strony równania, bo po stronie konsumentów, a nie producentów, którzy w tym czasie ją kumulują.

Strzał w dziesiątkę, masz + O0
Wiedziałem, że o czymś zapomniałem przy usuwaniu gotówki z obiegu ;) Zlikwidowanie ubezpieczenie dość mocno ostudziłoby rynek i zmniejszyło inflację. Szczególnie strata BSa by wtedy bolała, bo one stanowią największy % w statystykach killów. To pewnie zaowocowałoby ostrożniejszymi walkami, ale w dłuższej perspektywie odprowadziło sporo ISKów z gry spowalniając inflację.
na urlopie od EVE

Ellaine

  • Gość
Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #15 dnia: Grudzień 11, 2007, 20:38:01 »
Ale zwiększenie ilości gotówki w obiegu jest dobre.

Im więcej gotówki w obiegu, tym większy jest potencjał "rynku wtórnego" względem farmy. To znaczy że wszystkie profesje zawierające interakcje ekonomiczną z graczami rosną w siłę a profesje wykopujące kasę prosto z gruntu stoją na stałym poziomie.
Te pierwsze to handlarze, producenci, piraci i najemnicy oraz wszelkie usługi typu transport czy rysowanie sigów.
Te farmerskie to ratting, górnictwo, misje, i handel z NPCami, z odjęciem dochodu ze sprzedaży lootu - który też jest interakcją ekonomiczną z ludźmi.

Górnictwo byłoby w grupie 1 gdyby nie ubezpieczenia gwarantujące konwersję minerałów na isk po stałym przeliczniku.

Promocja profesji zawierających element onkurencji i pvp jest dobra i tyle. Niech żyje kumulacja isk na rynku :)

Wilk

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 660
    • Zobacz profil
    • Gildia
  • Imię postaci: Wilk Stepowy
Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #16 dnia: Grudzień 11, 2007, 20:51:28 »
Jednym słowem uważasz, że zwiększenie ilości pieniądza w obiegu uwolni rynek? Rynek wtórny na pewno, ale to ciągle będzie rynek zależny od podstawowego napływu surowców i kapitału, który to z kolei jest kontrolowany przez CCP. Poza tym i tak te pieniądze wylądują w końcu we wrakach :) Nie zapomnij też, że promocja pierwszych wyszczególnionych przez Ciebie profesji jest niekorzystna dla noobów - ceny pójdą w górę, a oni będą mieli jedynie możliwości zarabiania z drugiego (stałego) koszyka.

Może wydzielić temat "Gospodarka i rynek w Eve"? :)

Mówisz i masz :) — Soth
« Ostatnia zmiana: Grudzień 11, 2007, 21:09:19 wysłana przez Sotharr »
na urlopie od EVE

termos

  • Gość
Odp: Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #17 dnia: Grudzień 11, 2007, 22:07:57 »
Nie rozumiem w którym momencie poprzez zwiększenie możliwości tworzenia nowych rzeczy w grze CCP zwiększa inflację. Fakt w grze jest masa rozwiązań które są dziwne i wpływ na inflacje mają ( np ten system ubezpieczeń ). Choć  zmiana go miałaby skutek całkowicie odmienny - skoro muszę tracić statki bo taka jest gra - nie rezygnowałbym wcale z latania a szukałbym innych łatwiejszych sposobów ich zdobycia np kopanie a ubezpieczenie jako takie służy jedynie do zachęcenia ludzi do walk ze sobą w końcu to massive multiplayer a nie massive NPCer killer to po prostu taki bajer wliczony w system.

Wilk co to znaczy ostrożniejsza walka? Czy to obrona POSa z jego wnętrza a może kampienie stacji od środka?

Albi nawet masz rację  ;) . Właściwie to myślę dokładnie tak jak ty ale napiszę to jeszcze raz bo odbiegamy od tematu.
W EVE mamy jakąś ilość pieniądza i po drugiej stronie jakąś ilość wszystkiego co podlega wymianie na ten pieniądz. EVE to gra z natury rzeczy bardzo inflacyjna zarabiać można wszędzie i na każdym kroku co gorsza te ISKi w większości przypadków nie biorą się ze świata gry ale jako bonus od CCP za robienie różnych głupot ( bezpośrednio czy pośrednio wszystko jedno ).
Wraz z ilością gotówki i ilością sp rosną także potrzeby graczy co nakręca całą gospodarkę nie NPCowską, na pewnym etapie jednak twoich potrzeb nie zaspokoi nikt bo masz swojego CNRa w którym klepiesz misje z większą lub mniejszą gracją ale jesteś wstanie przejść nim każdą ( nie tracąc go ) lvl4. Są co prawda nowi gracze ale i oni ograniczeni przez ilość sp szybko czują sie "zaspokojeni" a do gry cały czas napływa gotówka która nie ma pokrycia   
w bogactwach tego świata.

Nic prostszego jak te bogactwa nieco powiększyć wprowadzając nowe statki moduły itd. Nad skutkami można sie zastanawiać ale w zamierzeniu nie jest to świat który istnieć ma następne kilka miliardów lat więc ze skutkami CCP mierzyć się bedzie później

p.s. No tak już napisałem tam a że pisałem pół godziny to w między czasie pojawił się ten wątek więc proszę skasować tamtego posta, chyba ze ja mogę to zrobić
Usunięty — Soth
« Ostatnia zmiana: Grudzień 11, 2007, 22:11:26 wysłana przez Sotharr »

Wilk

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 660
    • Zobacz profil
    • Gildia
  • Imię postaci: Wilk Stepowy
Odp: Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #18 dnia: Grudzień 11, 2007, 22:24:06 »
Wilk co to znaczy ostrożniejsza walka? Czy to obrona POSa z jego wnętrza a może kampienie stacji od środka?

Trochę zejdę z tematu, ale odpowiem. Choć jestem noobem i mam mało czasu na grę, to sam brałem udział w dwóch bitwach na zasadzie "wtopimy, ale będzie fajnie^^", których można było mniej honorowo uniknąć. Brałem też udział w bitwach gdzie to do nas (Coven) pchał się gang, który też mógł uciec a wikłał się w walkę i dostawał łomot. Jak znam życie to brak ubezpieczenia nie powstrzymałby ludzi z Coven przed honorowym wtopieniem bitwy (szczególnie jak lata się 2h bez oddania strzału - bo wszystko ucieka - a potem trafia się na silniejsza flotę to grzech przepuścić okazję do postrzelania), ale sporo osób pewnie tak (bo można się choćby wylogować i przeczekać).

A wracając do meritum. Zgadzam się, że inflacja nie jest żadnym zagrożeniem dla rynku w Eve. Raz - jest zbyt wiele stałych w tym równaniu, dwa - już wspomniane, że gra nie przetrwa wieków, trzy - na graczy będzie miało to wpływ na zasadzie pozbierania na coś dzień/tydzień dłużej. Może to dotknąć jedynie osoby, które zarabiają podstawowymi sposobami (raty, misje), nie mają za dużo czasu, a opłacają konto przez zakup GTC. To jedyna grupa ludzi, która realnie cierpi na inflacji.
na urlopie od EVE

Ellaine

  • Gość
Odp: Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #19 dnia: Grudzień 11, 2007, 22:41:52 »
Nie uwazam ze to uwolni rynek, bo uwazam ze rynek jest wolny

Cytuj
Wolny rynek to taki rynek – przestrzeń wymiany dóbr, gdzie kwestie ceny, wielkości i struktury produkcji, konsumpcji, sposobu wytwarzania i adresowania powstałych dóbr są wyłącznie wypadkową nieregulowanych decyzji autonomicznych uczestników tej przestrzeni (producentów i klientów).

Przeciwieństwem wolnego rynku jest interwencjonizm państwowy, czyli taki sposób koordynacji w gospodarce, gdzie państwo decyduje w pewnym zakresie o podaży, popycie czy warunkach transakcji (poprzez np. cenę minimalną, limity produkcyjne, koncesje), a nawet może wprost nakazywać co i jak produkować oraz komu przekazywać wytworzone dobra (jak np. w komunizmie wojennym).
Zmian parametrow "fizyki", geografii  czy kosztow produkcji statku to nie jest zasadniczo interwencja panstwa, to jest interwencja boska. Nie jest uwzgledniona w teorii ekonomicznej :)

Tak czy siak wieksza ilosc gotowki nie czyni rynku bardziej wolnym tylko poprostu czyni zarabianie na innych graczach bardziej dochodowym.

W grach online nie ma jako takiej inflacji bo wartosc pieniadza nie jest czysto umowna a przelicza sie magicznie na konkretne produkty kupowane od NPCow. Wartosc pieniadza uniwersalnie i totalnie spada dopiero jak rzeczy kupowane "w sklepiku" to bezwartosciowy szrot albo wszystkich na to stac w nieskonczonych ilosciach, co nie jest prawda w Eve.
Ogolnie, kumulacja gotowki w grze online konczy sie nie do konca inflacją.

Sklep LP i blueprinty to potezne i skuteczne isk sinki.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 11, 2007, 23:13:20 wysłana przez Albi »

Wilk

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 660
    • Zobacz profil
    • Gildia
  • Imię postaci: Wilk Stepowy
Odp: Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #20 dnia: Grudzień 11, 2007, 22:59:18 »
Ale w Eve producent nie wyprodukuje lepszego statku, by zwabić klienta, nie obniży kosztów przez lepszą lokalizację bądź wykorzystanie pracowników, nie doprowadzi konkurencji do bankructwa i nie zmonopolizuje rynku, a klient nie wybierze sobie statku zielonego, bo takie są jego gusta. Gusta klienta w Eve to efektywność, a ta jest sterowana przez CCP. Konkurencyjności między producentami też nie ma za dużej, bo produkują idealnie homogeniczny produkt, o ustalonych na daną chwilę kosztach produkcji. CCP steruje więc w pewien sposób ceną minimalną i gustami klientów (nefry, przypominam jeszcze raz). Przyznaję, że rynek w Eve ma znamiona rynku wolnego i biorąc pod uwagę inne mmo reprezentuje ideał wolnego rynku, ale to jednak nie to :)
na urlopie od EVE

MightyBaz

  • Gość
Odp: Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #21 dnia: Grudzień 12, 2007, 06:15:23 »
i tam, to kapitalizm w czystej postaci....masz kilka tysiecy produktow ktore mozesz produkowac....jak ci sie nie oplaca nie robisz...inni tez...popyt rosnie, wiec rosnie ilosc graczy ktorzy jednak produkuja...itd

tak bylo do niedawna z moona, wiekszosci nie oplacalo sie - bo czas i niskie ceny...teraz jest lepiej

rozumiem ze chciales powiedziec ze specjalizacja jest niebezpieczna dla gracza...tak samo jak na rynku rzeczywistym

Dormio

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 3 456
  • Mi'Sie
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Dormio
  • Korporacja: Shocky Industries Ltd.
Odp: Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #22 dnia: Grudzień 12, 2007, 11:09:42 »
(...)skutecznie "zutylizować" ( nie rozumiem jednak co ma do tego sov. ) aby nie psuł zabawy.
Ano SOV ma to do tego, że wymaga POSów trzymających SOVa, które potrzebują paliwa, które w przeważającej części jest kupowane w stacjach (od CCP), a nie produkowane czy wydobywane. Już nawet nie czepiam się tego, że elementy POSa się nie buduje, a kupuje w stacjach (od CCP). Zysk na posiadaniu SOVa jest niewielki jeśli policzyć całkowite koszty posiadania POSów.

Jeszcze słówko o TC i kupowaniu ich za iski osobiście uważam Dormio ze to najlepszy wskaźniek inflacji w EVE właśnie dlatego że nie odnosi się bezpośrednio do świata gry ale jest ściśle określony przez nas bo ostatecznie sprowadza sie takie przeliczenie do prostego $ za ISK. Jeśli za 1$ wydajesz więcej ISK to znak że tracą na wartości itd....
Wg mnie GTC to naprawdę zły przykład, bo ich cena:
- zależy bezpośrednio od sytuacji ekonomicznej graczy w RL (ilość graczy na tyle ubogich, że wolą wydać ISKi zarobione za czas spędzony w grze na zarobienie ISKów by móc grać, zamiast grać)
- zalezy bezpośrednio od ceny subskrypcji EVE w RL (przyznasz, że przy cenie 1€ za miesiąc gry nikomu by się nie chciało wydawać ISKów, no a przynajmniej niewielu)

Pośrednio na cenę GTC wpływa dostępność makr pozwalających na zarabianie ISKów, bez zaangażowania gracza (zarówno makra dla haulerów i górników). Do tego dodaj "słabe" żeby łagodnie powiedzieć metody i skuteczność walki CCP z handlarzami ISKów i masz podane główne miejsca które modyfikują cenę GTC.
Jeśliby można kupowac GTC od CCP i JEDYNIE bezpośrednio w grze (choćby poprzez market) wówczas miałbyś sprawę jasną - cena zależy jedynie od popytu. Problem w tym, że wówczas CCP by na tym nie było w stanie zarobić. Teoretycznie CCP mogłoby do tego wykorzystać kontrakty i powiązać zakup RL z tworzeniem produktu ingame, ale widać są powody dla których tego nie robią.

W Eve jest wolny rynek. Wolny rynek to taki w którym zawsze, swobodnie, może wejść konkurencja, nie ma panstwowych monopoli ani panstwowych interwencji.

Drogie komponenty T2 i znaczny ich udzial w cenie produktow T2 jest dobry dla swiata, bo czyni walke terytorialna dzialaniem bardziej sensownym ekonomicznie a nie wyrzynka znudzonych zgredow ktorzy i tak utrzymuja sie z altów klepiacych misje w highsecu. Im bardziej wojne w 0.0 bedzie powiazana z ekonomia tym lepiej.
W EVE nie ma wolnego rynku, bo są ważne elementy tworzące rynek w całości kontrolowane przez CCP (choćby wspomniane przeze mnie powyżej POSy i paliwo do nich, choćby odradzanie się kamulców na paskach, choćby kreowanie z nikąd NPCów i wiele innych). Owszem - w znacznej części rynek jest uwolniony, bo tak jak mówisz - może wejść konkurencja. Jednak sam się zastanów czy rzeczywiście CCP nie ma monopoli (np. BPO T1 ?), a z interwencjami to w ogóle nie zamierzam polemizować ("boska" interwencja CCP w ciągu jednej nocy zmieniła gotowy produkt jakim były wszystkie wyprodukowane lotniskowce, w RL zauważ nic takiego nie miałoby miejsca, a "stare" lotniskowce osiągałyby ceny porównywalne do JF w krótkim czasie).

Drogie komponenty T2 to z jednej strony efekt odrobinę sztucznie nakręcanego popytu (spekulanci), a z drugiej interwencji (znów "boskiej" ze strony CCP - wprowadzenie na raz kilku produktów korzystających z komponentów w znacznym wymiarze i co ważniejsze równocześnie w całym EVE). Do tego dodaj  sztuczne ograniczenia (np. niemożność postawienia POSa produkcyjnego w hisecu, nawet nie chodzi o moon mining) i już widzisz, że i ten rynek nie jest całkowicie wolny.
Zgadzam się, że im bardziej wojna będzie powiązana z ekonomią tym lepiej i tym ciekawszym będzie świat EVE, natomiast nie zgadzam się, że powinien być powiązany z ekonomią jedynie 0.0.

i tam, to kapitalizm w czystej postaci....masz kilka tysiecy produktow ktore mozesz produkowac....jak ci sie nie oplaca nie robisz...inni tez...popyt rosnie, wiec rosnie ilosc graczy ktorzy jednak produkuja...itd
Zbyt upraszczasz. Wyprodukuj mi proszę w dużej ilości enriched uranium to pogadamy o kapitaliźmie.

Ale w Eve producent nie wyprodukuje lepszego statku, by zwabić klienta, nie obniży kosztów przez lepszą lokalizację bądź wykorzystanie pracowników, nie doprowadzi konkurencji do bankructwa i nie zmonopolizuje rynku, a klient nie wybierze sobie statku zielonego, bo takie są jego gusta.
IMHO jest nawet gorzej - Twój i mój BS niczym się nie będą różnić (nawet kolorem lakieru na pancerzu, że nie wspomnę o wystroju WC w kajucie kapitańskiej). Jedynym rozróżnikiem jest tu cena i odległość w jakiej od Twojej obecnej pozycji możesz sobie statek kupić. Ciekaw jestem ile osób by kupowało (lub nie) Dominixa jeślibym był w stanie budować je w kolorze różowym (poza tym niczym innym się nie różni od obecnego), albo czarnym ?
Brak sygnatury w ramach protestu przed czepiaczami...

ArchenTheGreat

  • Gość
Odp: Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #23 dnia: Grudzień 12, 2007, 12:01:36 »
Uczynienie moon-miningu zbyt dochodowym może być ryzykowne. Jeśli osiągniemy poziom gdy o sile aliansu będzie decydować liczba książyców, na których prowadzi on wydobycie to bardzo łatwo można zmonopolizować przestrzeń 0.0. Wystarczy, że jeden z aliansów osiągnie przewagę terytorialną (tak jak BoB) i już nigdy jej nie odda.

Dlatego ważne jest aby zbalansować zyski z 0.0 oraz z misji i handlu. Tak aby alianse wywodzące się z imperium (takie chociażby jak TRI) miały szansę konkurować z już osadzonymi w 0.0.

Yogos

  • Starszy Moderator
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 1 773
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Yogos
  • Korporacja: GBT
  • Sojusz: c0ven
Odp: Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #24 dnia: Grudzień 12, 2007, 12:38:34 »
Dużo roboty jest przy posach.
Pvperów ciężko do niej zmusić tu trzeba mieć zacięcie industralne.
Dużo posow=duża kasa = dużo roboty.

Cóż zawsze można petom wynająć hehe.

Ellaine

  • Gość
Odp: Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #25 dnia: Grudzień 12, 2007, 15:38:29 »
Właśnie taki jest ideał żeby wynająć sobie obrońców za część zysku (choćby i znaczną) i nie zajmować się tym upierdliwym strzelaniem :)
\w ten sposób wszyscy są szczęśliwi i robią to co lubią.

Jeśli idzie o przewagę terytorialną i niezbijalne sojusze według teorii Archena - tak owszem jest w tym trochę racji. Ale jest też druga siła - motywacja ludków do zabrania im tego terenu.

Do niedawna teren nie był bardzo wartościowy - co krok spotykam mieszkańców 0.0 którzy mają gdzieś stawianie POSów, kopanie a nawet ratowanie - po co skoro można klepać misje w imperium altem, nie przejmować się wrogimi roamingami, campami, trudnościami logistycznymi. W sumie podobnie jest z przemysłowcami, po co mają kopać w 0.0 kiedy właściwie tylko crokite jest lepszy od velda, i to tylko 3 razy a nie 10 razy, po co mają stawiać POSy w 0.0 jak mogą sobie postawić POSy z labami w imperium i też zarobić. Jest to zupełnie beznadziejne z punktu widzenia równowagi gry i zamierzonego teoretyczne risk vs reward. Jest też złe z punktu widzenia kierunku migracji ludzi. Owszem, najrzadsze moon minsy, najniższy true sec - takie miejsca się opłacają, ale chodzi o to żeby nawet najgorsze zadupie 0.0 z true sec -0.2 przebijało klepanie misji lvl 4 choć troszeczkę.

Wtedy jest oddolne parcie, są ludzie którzy są gotowi pozbierać, zebrać się, zainwestować, żeby jakieś 0.0 zdobywać (u boku starszych wyjadaczy na początku). Jest to o niebo lepsze od sytuacji w której o teren walczą tylko ci którym się nudzi i którzy chcą napisać na forum jacy są fajni. Parcie ludzi do 0.0 po kasę jest też dobre dla tych co chcą tylko strzelać i chcieli by mieć pety :)

Dormio

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 3 456
  • Mi'Sie
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Dormio
  • Korporacja: Shocky Industries Ltd.
Odp: Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #26 dnia: Grudzień 12, 2007, 16:01:51 »
Od dawna żyjesz w idealnym świecie ?
Brak sygnatury w ramach protestu przed czepiaczami...

MightyBaz

  • Gość
Odp: Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #27 dnia: Grudzień 12, 2007, 17:32:11 »
Uczynienie moon-miningu zbyt dochodowym może być ryzykowne. Jeśli osiągniemy poziom gdy o sile aliansu będzie decydować liczba książyców, na których prowadzi on wydobycie to bardzo łatwo można zmonopolizować przestrzeń 0.0. Wystarczy, że jeden z aliansów osiągnie przewagę terytorialną (tak jak BoB) i już nigdy jej nie odda.

Dlatego ważne jest aby zbalansować zyski z 0.0 oraz z misji i handlu. Tak aby alianse wywodzące się z imperium (takie chociażby jak TRI) miały szansę konkurować z już osadzonymi w 0.0.

hehe, fakt jak ma sie kilkaset towerow , to "sklepanie " wszystkich zajelo by rok czy jakos tam

Ellaine

  • Gość
Odp: Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #28 dnia: Grudzień 12, 2007, 17:58:14 »
Od dawna żyjesz w idealnym świecie ?
Od dawna. A o co chodzi konkretnie? :)

Vermian

  • Gość
Odp: Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #29 dnia: Grudzień 12, 2007, 19:26:24 »

(.....)
Parcie ludzi do 0.0 po kasę jest też dobre dla tych co chcą tylko strzelać i chcieli by mieć pety :)


0.0 mialo byc w domysle zapewne miejscem dla graczy na prowadzenie polityki i wojen, i tu sprawdza sie doskonale.

Tak wogole Albi, mam wrazenie ze chcialbys znalezc powod aby kerbir mogl wejsc do 0.0 i wyjsc na plus i przy tym podzielic sie zarobionym zyskiem z pvp-erem ktory bedzie nad jego tylkiem siedziec i pilnowac ;). Idea chlubna ale ma powazna wade przy duzym zageszczeniu graczy w systemach. W momencie gdy mozna zabic x enpecow i wydobyc y mineralow na godzine i pvp-erow jest akurat tyle aby wszystko to obstawic, czemu mieli by sie niby dzielic tymi pieniedzmi z kerbirami? Robi sie to w tym momencie z niego zbedny posrednik co zabiera kase ktora mogliby sami wydobyc i wykorzystac na zakup statkow. Prosta kalkulacja, z kerbirem stac mnie na przepicie 2 hac-ow tygodniowo, bez kerbira wydobywajac samemu jestem w stanie przepic 3. A pvp-opow nie przeprowadzi sie wiecej niz ma sie statkow do stracenia (chyba ze ktos lubi latanie T1 frigiem :P) . Dlatego wiekszosc powaznych sojuszy z wlasnym sov, nie bedzie chcialo w swoich szeregach osoby ktora nie wykorzysta co do grosza zarobionej kasy na PvP. Powiedzmy sobie szczerze, typowy kerbir ma tendencje do odkladania kasy dla samej radosci ogladania rosnacych cyferek, wiec bedzie to kiepski nabytek.  Jedyny kerbir ktorego by sie oplacalo brac pod skrzydla w 0.0 to taki co jest gotow w 100% odprowadzac kase na sojusz dla przyjemnosci posiadania alliance taga i tej dumy ze dzieki jego wsparciu finansowemu sojusz wlasnie zdobyl on nowy system. Ilu takich jest? Podejzewam ze niewielu. W miare jak bedzie sie zwiekszac baza graczy i nie bedzie to szlo wraz z powiekszaniem terenow, sytuacja dla kerbirow w 0.0 bedzie sie pogarszac. Sila zeczy beda wypierani przez typowych no life PvP-erow. Naturalna kolej zeczy i zwiekszenie kasy z 0.0 zamiast polepszyc zycie kerbira uczyni je jeszcze bardziej gorzkim, bo PVP-erzy beda mieli jeszcze silniejsze "parcie na 0.0" aby na daily pvp op latac nie pancernikami a lotniskowcami. Kerbirow by bylo jeszcze mniej niz jest teraz. A tak czesc PvP-erow jeszcze grzeje tylki w hi secu nie czujac wielkiej krzywdy w stosunku do innych, robiac miejsce tym samym kerbirowni z ambicjami zaistnienia na mapce.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 12, 2007, 19:37:10 wysłana przez Vermian »

Wilk

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 660
    • Zobacz profil
    • Gildia
  • Imię postaci: Wilk Stepowy
Odp: Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #30 dnia: Grudzień 12, 2007, 20:24:58 »
Pod względem koncepcyjnym jest to porażka CCP.

Prawda taka, że w 0.0 liczy się jedynie pvp, a czysty kerbir jest niepotrzebny. Tak samo nikomu nie jest on potrzebny w empire (chyba że sojusz chce go doić nie dając nic w zamian, bo w emp mało kerbirowi potrzeba).

Teoretycznym wyjściem byłoby tu danie kerbirowi możliwości porządnego zarobienia w 0.0 (zwiększenie profitów z kopania choćby) a obniżenie możliwości zarabiania dla pvp'era (obniżenie opłacalności tłuczenia ratów). Ale to tylko teoria, bo  jak ktoś już zauważył - pvp'er ma zazwyczaj drugie konto, na którym handluje/robi misje i nawet to nie sprawiłoby, że kerbir w 0.0 ma rację bytu. Jedynie o producentach statków nikt źle się nie wypowiada :)

Zresztą taki krebir szkodzi gospodarce, bo ISKi powinny płynąć, być inwestowane/tracone, ładowane w pvp, a nie akumulowane na portfelach, z których nigdy nie odpłyną dalej niż do inwestycji dającej określony % zwrotu :)
« Ostatnia zmiana: Grudzień 12, 2007, 20:27:29 wysłana przez Wilk »
na urlopie od EVE

Vermian

  • Gość
Odp: Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #31 dnia: Grudzień 12, 2007, 20:39:42 »
Akurat o inflacje z powodu nadmiaru pieniedzy nie ma co sie obawiac, bo podaz (dzieki min. kerbirom) jest tak wielka ze rynek jest po prostu wszystkim przesycony. Paradoksalnie CCP zrobilo wrecz mechanizm blokujacy spadek cen. Takim mechanizmem jest ubezpieczenie statkow, nikt nie sprzeda wiec statku w cenie nizszej niz wartosc maksymalnego ubezpieczenia minus cena ktora nalezy za nie zaplacic. Cala reszta cen jest praktycznie wykladnia przedstawionego czynnika, przynajmniej podstawowych statkow i komponentow T1.

Edit: Podsumowujac, cieszmy sie ze sa kerbiry, dzieki nim mamy tanie statki w empire :).
« Ostatnia zmiana: Grudzień 12, 2007, 22:11:00 wysłana przez Vermian »

Ellaine

  • Gość
Odp: Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #32 dnia: Grudzień 12, 2007, 21:21:57 »
Tak wogole Albi, mam wrazenie ze chcialbys znalezc powod aby kerbir mogl wejsc do 0.0 i wyjsc na plus i przy tym podzielic sie zarobionym zyskiem z pvp-erem ktory bedzie nad jego tylkiem siedziec i pilnowac ;).
Carebear sam siedzi i sie pilnuje i walczy jak kazdy inny. Od pvpera rozni sie tym, ze walczy bo musi a zarabia bo lubi a pvper walczy bo lubi a zarabia bo musi. Ja nie musze znajdowac podowu, ja ten powod znam i bede go wdrazac w zycie - a polega on po prostu na tym, ze jesli prawdziwie hardcorowy pvper brzydzi sie klepanie ratów jako odrazajaca niepvpowa dzialalnoscia, albo nie ma na to czasu bo kazda minute gry jest na opie, to moglby tego nie robic i tyle :)

Wlasciwie to w teorii rownowagi ekonomicznej nie chodzi mi o carebearow jakotakich. Chodzi mi o to zeby ludzie kopali w tym 0.0 i stanowili cele dla wroga a nie klepali misje lvl 4 w empire. Wojna jest o niebo bardziej sensowna jeli jest wojną o zasoby, w której można zaatakować wrogie źródła finansowania czy linie zaopatrzenie, gdzie od stabilności gospodarczej sojuszu zależy jego zdolność bojowa. Wtedy strony walczą aż jedna nie ma już więcej funduszy albo (jeśli jest bardziej zachowawcza) - aż się przestanie opłacać. Jest wiele strategii ataku i obrony. Każdy siedzi na takich zasobach jakie da rade obronić, co oznacza miejsce też dla słabszych których obroną jest to że nie opłaca się ich atakować. Silne sojusze atakują inne silne sojusze, bo porządają ich dobrych terenów.
Każdy zestrzelony statek, rozwalony op czy zablokowany system się liczy, bo psuje ograniczone zasoby wroga.

Kiedy zaś dwie strony biją się żeby się postrzelać a utrzymują z zasobów których nie można ruszyć, robi się głupio. Właściwie jedynym sposobem zwycięstwa ostatecznego jest znudzenie wroga. Są tylko dwie strategie ofensywne - oblężenie POSów, bo nie da się ich zagłodzić, nie da się ich odciąć od zaopatrzenia, albo zabicie wroga upierdliwością, nudą i PRem, aż mu spadnie morale. Jest mniej ludzi w 0.0, bo nawet pvperom po części wydaje się atrakcyjniejsze wypowiadanie wojen noobom w imperium albo gankowanie przechodniów w low - w końcu jet to działalność podobnie sensowna co wojna w 0.0 ale bez blobów. Carebeary nigdy nie stają się pvperami a pvperzy stają się znudzonymi pvperami szukającymi celów których jest mało. A jest ich mało bo nie opłaca się być takim celem, bo lepiej się zarobi w empire. Sojusze atakują kogo popadnie, byle nabić sobie KB.
Żaden zestrzelony statek, rozwalony op czy zablokowany system nie ma większego znaczenia oprócz upierdliwości dla ofiary, która teraz będzie musiała pokopać altem w empire.

Jesteśmy gdzieś pomiędzy tymi dwoma scenariuszami, i im bliżej pierwszego tym IMHO lepiej :)
« Ostatnia zmiana: Grudzień 12, 2007, 21:25:22 wysłana przez Albi »

Wilk

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 660
    • Zobacz profil
    • Gildia
  • Imię postaci: Wilk Stepowy
Odp: Gospodarka i rynek w EvE
« Odpowiedź #33 dnia: Grudzień 12, 2007, 22:12:43 »
Pięknie to wyłożyłeś, Albi, ale zauważ, że mówimy o świecie gry. Gdyby było tak jak przedstawiłeś to w drugim akapicie, to serwer już dawno byłby zresetowany ze trzy razy :) A dzięki stanowi faktycznemu opisanemu przez Ciebie w akapicie trzecim jakoś się to wszystko kręci i co najważniejsze nie zwalnia. Prawda, że to gdzieś pomiędzy, ale lepiej, że bliżej temu drugiemu stanowi. Zbyt dynamiczne zmiany terytorialne nie służą grom.
na urlopie od EVE