Autor Wątek: Co tam Panie w polityce...  (Przeczytany 3800 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Assari

  • Gość
Co tam Panie w polityce...
« dnia: Listopad 28, 2006, 22:01:00 »
Tak sobie patrzę na ładną mapkę EVE zwaną szumnie alliance map  ;) I jako że czas nadal mamy  ;D chciałbym zaprosić do dyskusji a może do fantazjowania co się może zmienic w tej materii. Co którzy mają duże doświadczenie w EVE i wiele koneksji moglby coś skrobnąć na temat zmian jakie mogą nastąpić na skutek wprowadzenia Kali (Revelations) i/lub udostępnienia nowych regionów.
Jak sądzicie, czy np. RA natychmiast ruszy na podbój nowych regionów? Ma blisko to fakt. A może BoBy zrobią sobie kolonie na przeciwnym krańcu swiata EVE? A może polacy spróbują coś wyrwać dla siebie? Co bedzie się działo na strym obszarze? Kto kogo wygryzie? Obstawiamy, typujemy...
Zapraszam do pisania

Voulture

  • Gość
Odp: Co tam Panie w polityce...
« Odpowiedź #1 dnia: Listopad 28, 2006, 23:35:00 »
Myslę, że Ra wraz z kolegami jest teraz zajętą dokańczaniem Veritasów, później raczej swój wzrok przeniesie troche bardziej na lewo... Bob ma do nowych terenów daleko, pewnie dalej będzie walczyć z ascn.  ile pamietam z mapy, nowe tereny otworzą drogę wszystkim ambitnym corpoom, liczącym na nowy teren. NIewątpliwie, że przyległe corpy zaanektuja sobie "darmowy kawałek", pewnie juz czekają z gotowymi do rozłożenia posami, ale z powodu dziwnych ratów i dalej niepewnych zysków z "riggs'ów" traktuja to pewnie jako... ciekawostkę (lub argument polityczny).

Odpowiedziałem Ci tak, jak tlyko potrafiłem najlepiej. Fajnie by było jakby czerwoni zajeli sie nowym terenami, vertasi, chim i reszta koalicji mogła sie umocnić. Lubię się strzelać, ale wole atakować niż sie bronić. A obawiam się, że do Omist nie jest aż tak daleko :)

pzdr
Voulture

Ellaine

  • Gość
Odp: Co tam Panie w polityce...
« Odpowiedź #2 dnia: Listopad 28, 2006, 23:45:07 »
Mnie tam ciekawość i pragnienie niezależności ciągną, ale tymczasem jestem za mały bąbelek z moimi kumplami żeby się osiedlać samodzielnie w dziczy. Ale skoczymy tam pooglądać :)