Eve-Centrala

Na pierwszy rzut oka ostatnie eksperymenty CCP wyglądają dość desperacko.
Ale tak naprawdę trudno ocenić, nie mamy wglądu w badania, liczby, plany, strategie itp.
Jak dla mnie blackout locala 100% trafiony.
Drifterzy - rozwiązanie pozornie toporne - było doraźną reakcją na sytuację w New Eden, ale to imo krok w dobrą stronę i świadczy o tym, że CCP słusznie zdiagnozowało raka - moment odpalenia inwazji przecież nie był przypadkowy.

Co do samej rozgrywki - ja aktualną sytuację i jej genezę rozumiem tak:

...problematyczny balans -> stagnacja -> stale topniejąca populacja -> tu jesteśmy

Problematyczny balans: w tak złożonej i wiekowej grze balans jest ekstremalnie trudny i nie działa w wielu aspektach.
Wg. mnie jedna kwestia jest jednak kluczowa: zwiększanie siły generuje zbyt wysoki wzrost korzyści i bezpieczeństwa, przy zbyt niskim wzroście kosztów i ryzyka.

Stagnacja: ze względu na powyższe, z punktu widzenia osobistej korzyści materialnej (isk, plex, skillpoints, dostęp do zasobów, ochrona interesów) zbyt jednoznacznie najbardziej opłaca się dołączyć do najsilniejszej grupy.
To znaczy, że nie opłaca się w tym sensie walczyć z silniejszą grupą, nawet przy większym zaangażowaniu i lepszych umiejętnościach.
To oznacza również, że dysproporcja siły i możliwości jest trwała, a nawet pogłębia się.

Stałe topniejąca populacja: nie trzeba być ekspertem teorii gier, żeby wiedzieć, że mecz do jednej bramki nie jest zbyt pasjonujący, więc nowi szybko orientują się, że Eve nie da im prawdziwego funu. Mają do wyboru: god mode lub masochizm. Z dwojga złego wybierają 3 opcję - inną grę.

Czytałem wiele ciekawych opinii i pomysłów na naprawienie rozgrywki. Osobiście zastanawiam się, co by było gdyby radykalnie podnieść koszty i ryzyko posiadania i używania tytanów i w mniejszym stopniu, proporcjonalnie do korzyści innych capitali.
Załóżmy, że np. tytan musi mieć na wyłączność specjalną cytadelę i taka cytadela może być tylko jedna w systemie. Cytadela generuje bardzo wysoki koszt utrzymania, jest również możliwa do zniszczenia dla przeciwników, co angażuje siły do jej ochrony. Tytan po wydokowaniu generuje ekstremalnie wysokie koszty z powodu paliwa. Itd.
Nie jest to oczywiście gotowy model, bardziej kierunek, w którym bym kombinował. To samo mogłoby dotyczyć innych zasobów strategicznych, infrastruktury, itp.

Brawo!!!

Amek Vi, tak, i chyba już wystarczy. Co miałem napisać to napisałem. Kto będzie chciał to sobie przeczyta.


http://evemaps.dotlan.net/corp/movements

Gagat.
Będą robić to co wszyscy (również małe grupy), czyli grać w inne gry.

http://evemaps.dotlan.net/corp/movements

http://evemaps.dotlan.net/corp/movements

Tak, tylko Delve to rdzeń gsf - przy aktualnym rozłożeniu sił na mapie.

Rozwijając myśl - oficjalne terytorium gsf, którego rdzeń stanowi obszar, objęty parasolem thety to jedno.
Natomiast faktyczny obszar oddziaływania gsf obejmuje też strefy buforowe, terytorium sojuszników lub zależne i generalnie maksymalny zasięg możliwych działań, z którego gsf może działać bezpiecznie (przykładem jest move op na północ, do systemów, które oczywiście wykraczają poza terytorium gsf).

Nie można przeoczyć tej różnicy - patrz terytorium Anglii a obszar Imperium Brytyjskiego, 1 połowa XX w.

http://evemaps.dotlan.net/corp/movements

Napisałem, że to reszta Eve jest kontentem dla gsf, nie odwrotnie.

Nie należy cenić wyżej pozornych strat Imperium (tzn. straty statków i isk są faktyczne, ale to nie są straty o znaczeniu strategicznym, to nawet nie są pionki na szachownicy) nad zniszczoną infrastrukturę północy, co ma znaczenie strategiczne.
Dlatego pisałem, że kot poszedł na polowanie, a myszki mają na pocieszenie okruszki pod jego chwilową nieobecność.


http://evemaps.dotlan.net/corp/movements

Amek Vi.
Ale wiesz, jest różnica w systemie wartości, którym kierujesz się w realu, a tym, na co możesz sobie pozwolić w grze.
Dla wielu osób Eve jest odskocznią od tej rutyny żmudnej pracy, nie trzeba grać aż tak bogobojnie, można sobie pozwolić na odrobinę (a może całą masę) szaleństwa i ryzyka.
I dlatego "lepiej" z Twojego przykładu z reala nie oznacza "lepiej" w grze.

To trochę tak, jakbyś grał w fpsa, i cieszył się, że nikt nie strzela, więc jesteś bezpieczny. Kumasz.

Oczywiście - ja tylko zachęcam (nie "wymagam", jak napisałeś), jeśli ktoś to rozumie i czuję motywację do takiego grania.

A, że Tobie nie przyszło do głowy. To tak nie działa. Wyobraź sobie świat, w którym jest tylko to, co Tobie przyszło do głowy.


http://evemaps.dotlan.net/corp/movements

bo tutaj jest jak jest?


po prostu?




To nie dla mnie.
Jeśli też uważasz, że taka postawa jest dla dziadków, do dzieła.


http://evemaps.dotlan.net/corp/movements

Nie tym razem. Pomysł jest bardzo słuszny, nawet jeśli udało Ci się to przez przypadek, to udało Ci się Sherlocku.

No to jest pierwszy konstruktywny pomysł tutaj, poza moim. Lepiej późno niż wcale, jak to mówią.

Sindri Egdald
Prawdą jest, że razem z ludźmi z gsf staracie się podważyć co się da, i widać, że nie jest to obiektywne.
Np. jest wpis Crushalla i później moja odp. Widzisz to i treść wpisu Crushalla jest wg. Ciebie 100% prawdą, natomiast treść mojej odp. jest 100% fałszem?
Takim zachowaniom, ze względu na brak obiektywizmu, w kontekście tego tematu z automatu można przypisać intencje obrony dobrego imienia gsf - a to rzecz sympatyków.

Na każdym kroku staracie się łapać mnie za słówka, ale w stosunku do treści wpisów ludzi gsf kompletny brak krytycyzmu, żadnych zastrzeżeń.

Podtrzymuję opinię, że "wszyscy" to za duże słowo na kilkunastu sympatyków gsf.

Zgudi, szczerze mówiąc, nie wiem Sherlocku.

Za to wiem, że każdy, kto rozważa odejście wykalkuluje sobie, jaki kierunek będzie dla niego optymalny.
Ważne, żeby wyjść z Imperium.

Sindri Egdald.
Jak najbardziej tak.
Można się zdziwić, jakie straty potrafi zadać taka ekipa, dowodzona przez fc z pasją.
A wiesz jaka jest satysfakcja i chęć do dalszej gry dla kogoś, kto ogląda później battle report, a uważał się jedynie za prostego górnika?

Zgudi, jeśli Imperium opuszczą 2 osoby za sprawą działań 1 osoby, to było warto.

Tak, jak pisałem wcześniej, nie jestem prorokiem i nie dam Ci gotowej recepty na "powodzenie" (zresztą nie wiem nawet jak je definiujesz) z "prawdopodobieństwem 70%" (co?).



Karas, ja odszedłem z gsf trochę temu - to jest to co ja robię i do czego namawiam memberów Imperium.
Resztę, (jak w moim przypadku napisanie tego posta) pozostawiam inwencji twórczej zainteresowanych.

Także tylko tyle i aż tyle.

Karas, ok. Ten post i tak nie jest skierowany do ludzi, którzy są poza Imperium, chyba, że do tych którzy rozważają dołączenie do Imperium.
Mittani ma ogromny autorytet, o czym napisałeś, ma również oddanie memberów, którzy są w tym od dawna, o czym pisali Veldsper i Crushall, to normalne, to w końcu ich gamingowe dzieło życia.
Jednak jest niewielka szansa, że nawet ktoś ze starszych goonów pomyśli, to jest nudne, to za mało, odchodzę, zakładam swój korp poza itp.
Ale przede wszystkim chodzi o to, że nadal sporo nowych dołącza do Karmy, a moim zdaniem dla większej równowagi i kontentu powinni iść na drugą stronę, czyli do sojuszy, które (jeszcze) są niezależne od gsf.

Jeśli chodzi o mnie, to co chciałem powiedzieć jest już i tak w pierwszym poście. Teraz zmierzamy już raczej w kierunku takiej pisaniny, kto kogo złapie za słówko.
Nie jestem tym zainteresowany.

Jeśli ktoś zrozumie to, o czym napisałem, cieszę się, trzymam kciuki.

Jeśli nie - szkoda.

Każdy gra jak lubi.

Zgudi, wytłumaczę Ci jeszcze raz, naprawdę to dla mnie nie problem.

W cytacie, który wkleiłeś opisałem m.in. Twoją postawę.
Opisałem to jako: "niech ktoś zrobi sojusz a ja przyjdę na gotowe".

Chciałem dać do zrozumienia, że taka postawa nie ma sensu.
A mówiąc dokładniej, sojusz PL jest pewnie możliwy, ale trudny, i jak pisałem nie w moich kompetencjach - natomiast w tym momencie jest sprawą drugorzędną, tzn. nie jest warunkiem koniecznym spowolnienia realizacji Serenity.

Innymi słowy: idea sojuszu PL, do której wracasz w swoich wpisach nie jest tu tematem głównym, to inna i duża rzecz, o dużej skali trudności, o której można rozmawiać, ale teraz pilna sprawa to odejście z Imperium.
Gracze mogą odchodzić do polskich lub międzynarodowych korporacji poza Imperium, korporacje mogą odchodzić do międzynarodowych sojuszy poza Imperium, do czego polski sojusz nie jest potrzebny.
Oczywiście jest możliwość dla super ambitnych - stworzyć sojusz PL.

O tym jakie musiałyby być warunki aby sojusz powstał można rozmawiać, da się to przeanalizować i przygotować najlepszą wg. takiej analizy opcję - co wiadomo nigdy nie da 100% gwarancji powodzenia.
Jednak powtarzam, sojusz PL to kwestia dalsza, osłabienie Imperium = primary.