wiesz ,że wszystkie te wyrazy mają swoje polskie odpowiedniki ? (pomijam skróty z EVE czy skróty typu pvp)
podpowiedź 'community' - społeczność
Wpierdalanie słówek po angielsku gdzie tylko się da, naprawdę jest takie eksperckie ?
Dla grających w eve od dłuższego czasu wszystkie te "wtręty" nie są rażące - owszem, przy większej ich ilości w jednym zdaniu może to się wydać poplątaniem z pomieszaniem ale kurde... mamy teraz zamieniać tak jak już kiedyś były do tego przymiarki WSZYSTKO na polskie odpowiedniki?
nie będę robić double-click tylko dwumlask? (tak - to właśnie była forma proponowana jako poprawna).
Nie żebym bronił angielskich form ale to trochę takie czepianie się...
co dalej - zamiast hero tanking będzie bohaterski zbrojny... zamiast randomowy będzie losowy? jak przetłumaczyć skill... umiejętność?
On ma lepsze umiejętności? On umiejętniej gra?
Nie jestem też za wulgaryzmami ale jak się potknę i przyłożę małym palcem o taboret to nie mówię "o jak okropnie zahaczyłem o tą nierówność podłogi przez co moja stopa spotkała się z taboretem powodując nagły i przenikliwy ból który ogrania moją kończynę",
raczej będzie to "nosz kurwa przez ten pieprzony dywan przyjebałem sobie w stopę bo ten jebany taboret ktoś tam postawił jakby odnieść nie można było" i wszyscy będą wiedzieć że naprawdę przyłożyłem i zwyczajnie zadowolony z tego faktu nie jestem, do tego druga wypowiedź ma i swoją wagę i ciężar emocjonalny który każdy pojmie... no każdy kto choć raz w coś stopą przyłożył....
Oczywiście - nie będzie to miłe ani grzeczne ale wiedząc ze normalnie wyrażam się zgoła inaczej - będzie wybaczone.
Tak czy inaczej z wtrętami językowymi raczej się trzeba pogodzić niż walczyć, zbyt dużo słów nie ma swojego dokładnego odpowiednika a jeśli nawet to poliglotą nie jestem ani być nie zamierzam, jak ktoś chce mi brak przecinków czy gramatyki przedstawiać to sry - nie za to mi płacą i nie w tym się specjalizuję, zrozumiem, może się poprawię, ale opierdzielać się nie dam
(tak papugoza bronię bo czasem sam nie lepszy jestem, ostatnio mieliśmy w pracy gościa który wpadł w środek mocno technicznej dyskusji - stwierdził że teoretycznie rozumie że dyskutujemy w najlepszym z możliwych języków ale ni kuku tego nie rozumie).