Jeśli mogę, to chciałbym jeszcze na chwilę wrócić do wcześniejszych rozważań nt. przyszłości EVE. Mam kilka wniosków:
1. Do zalakowania całego 0.0 przez jeden sojusz dojść nie może, bo zawsze gdy będzie się ten moment zbliżać, sformuje się większa liczebnie, z potężniejszym zapleczem gospodarczym koalicja. Doświadczenie doświadczeniem, ale historia pokazuje, że w starciu wielkich mas i zaawansowania pod względem doświadczenia/wyposażenia, zwycięstwo jest wątpliwe w przypadku którejkolwiek ze stron, z większym prawdopodobieństwem zwycięstwa masówki. Tyle, że cały czas pojawiają się nowi playerzy, którzy zasilić mogą tą bardziej zaawansowaną stronę, i walka wraca do balansu.
2. Gdyby, w jakże mało prawdopodobnym wypadku, jakaś frakcja zbliżała się do opanowania 0.0, to CCP zarządziłoby wprowadzenie jakiegoś super-overhaulu. Dodano by kilka tysięcy systemów 0.0, dodano by nowy stuff T 3 czy nawet T 4, żeby utrzymać i ściągać nowych playerów. Bo jaka inaczej byłaby reklama CCP? "Płać nam grubą kasę, żebyś mógł bawić się w całej połowie terenu stworzonego dla programu"? CCP potrzebuje nowych graczy, bo chce pieniędzy. Jeśli zostawią EVE samą sobie, to zacznie wegetować, aż w końcu stanie się zabawką dla developerów.
Oczywiscie, ze mozesz, ale wpisz swoj nick + CBC _ Unseen Company w sygnaturke
-V.