Eve-Centrala

Śmietnisko => Off Topic => Wątek zaczęty przez: Doom w Grudzień 09, 2013, 18:02:16

Tytuł: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Doom w Grudzień 09, 2013, 18:02:16
Mangan przestań się wydurniać i zmamelduj się w akademiku UA na przeszkolenie.
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: ManganMan w Grudzień 09, 2013, 19:18:50
Mangan przestań się wydurniać i zmamelduj się w akademiku UA na przeszkolenie.
Jak nikt w realu nie będzie mi przeszkadzał to się tam stawię, przysięgam. :)
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: Isengrim w Grudzień 09, 2013, 19:43:51
Jak nikt w realu nie będzie mi przeszkadzał to się tam stawię, przysięgam. :)

Ale wiesz, ze w UA mozesz byc latac poza godzinami pracy? :P
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: ManganMan w Grudzień 09, 2013, 20:04:15
Ale wiesz, ze w UA mozesz byc latac poza godzinami pracy? :P
No i fajno. Ale w tej chwili mam dość problemów w RL by się angażować w UA. Jak już mówiłem wielokrotnie: Będzie ok w RL i styknie trochę czasu, to odpalam PLEXa, lecę do UA i dalej. 8)
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: SokoleOko w Grudzień 09, 2013, 20:17:20
Lol, czyli po prostu odpaliłeś triala i zaraz przestajesz grać? :D
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: Skeer w Grudzień 09, 2013, 21:58:31
Teraz bańki łapią w obrębie całego grida jeśli warpowałeś na linii z bańką.

Zawsze  tak było
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: Isengrim w Grudzień 10, 2013, 00:46:33
No i fajno. Ale w tej chwili mam dość problemów w RL by się angażować w UA. Jak już mówiłem wielokrotnie: Będzie ok w RL i styknie trochę czasu, to odpalam PLEXa, lecę do UA i dalej. 8)

Powiem Ci tak. Ja zaczynalem grac w EvE uczac sie do egzaminu zawodowego i pracujac. Pelen chillout, skillowanie i jakies misje w hisecu. To jest gra. Z definicji rozrywka. Moze hobby. Ale Twojego podejscia TBH nie rozumiem. Widac, ze Cie ta gra wciaga, lubisz ja. Siedzisz na forum jej poswieconym od 2 lat, a grales 2 miesiace. Albo zainwestuj w te rozrywke troche kasy i potrzymaj konto na abonamencie, chocby i po to zeby skille miec, albo daj sobie spokoj. Przy czym serio polecam pierwsze rozwiazanie, ominelo mnie pol roku frustracji zwiazanych ze skillowaniem Learningow i support skilli - nie gralem wiele, a jak zaczalem to postac byla juz w miare gotowa i do PvP i do PvE.
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: ManganMan w Grudzień 10, 2013, 08:20:03
Lol, czyli po prostu odpaliłeś triala i zaraz przestajesz grać? :D

Powiem Ci tak. Ja zaczynalem grac w EvE uczac sie do egzaminu zawodowego i pracujac. Pelen chillout, skillowanie i jakies misje w hisecu. To jest gra. Z definicji rozrywka. Moze hobby. Ale Twojego podejscia TBH nie rozumiem. Widac, ze Cie ta gra wciaga, lubisz ja. Siedzisz na forum jej poswieconym od 2 lat, a grales 2 miesiace. Albo zainwestuj w te rozrywke troche kasy i potrzymaj konto na abonamencie, chocby i po to zeby skille miec, albo daj sobie spokoj. Przy czym serio polecam pierwsze rozwiazanie, ominelo mnie pol roku frustracji zwiazanych ze skillowaniem Learningow i support skilli - nie gralem wiele, a jak zaczalem to postac byla juz w miare gotowa i do PvP i do PvE.

Więc tak: obecnie mieszkam z rodziną i ze względu na obecne warunki gospodarcze nie mam pracy ( >:( ), więc prócz tego, że często przeważająca większość dnia  upływa mi właśnie na obowiązkach domowych i szukaniu roboty, więc dlatego nigdy nie mam dość czasu, by w pełni nacieszyć się grą i  nie mam okazji by kupić plexa/gtc, no to więc dlatego jak wyjdę na swoje jak wy wszyscy powyżej to będę mógł zrobić to co do mnie należy. Basta, period.
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: Proxima Alland w Grudzień 10, 2013, 10:03:45
Ok, ja cię rozumiem, że nie masz czasu, i, że jak byś siedział non stop w grze, na którą wydałbyś kasę, to by cię w domu prześwięcili. Ale nie mogę się zgodzić co do czasu wolnego.
Wątpię, żebyś poświęcał dziennie 8 godzin plus dojazdy na szukanie pracy. Wracał do domu robiąc zakupy. Następnie gotował obiad, zajmował się dzieckiem, usypiał i dopiero wtedy w zależności od nastroju spędzał czas z partnerką lub siadał do EVE lub to i to. Ja kradnę czas ze snu. Czasami sypiam po 4 godziny, całymi tygodniami. Kwestia wyboru.
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: ManganMan w Grudzień 10, 2013, 10:22:40
Ok, ja cię rozumiem, że nie masz czasu, i, że jak byś siedział non stop w grze, na którą wydałbyś kasę, to by cię w domu prześwięcili. Ale nie mogę się zgodzić co do czasu wolnego.
Wątpię, żebyś poświęcał dziennie 8 godzin plus dojazdy na szukanie pracy. Wracał do domu robiąc zakupy. Następnie gotował obiad, zajmował się dzieckiem, usypiał i dopiero wtedy w zależności od nastroju spędzał czas z partnerką lub siadał do EVE lub to i to. Ja kradnę czas ze snu. Czasami sypiam po 4 godziny, całymi tygodniami. Kwestia wyboru.
Jeśli już to jeżdzę na studia i szukam roboty. Poza tym mieszkam z rodzicami, ale że pracują, to ja zajmuję się domem + mam dość napięte relacje z jednym z domowników, ale to już moja sprawa.
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: SokoleOko w Grudzień 10, 2013, 10:23:16
Wątpię, żebyś poświęcał dziennie 8 godzin plus dojazdy na szukanie pracy

Dzisiaj szukanie pracy jest pracą na pełny etat. Fakt, że zdalną i tak dalej, ale zajmuje mnóstwo czasu. A w przerwach myślisz o tym, co będzie dalej.
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: Ptysiu w Grudzień 10, 2013, 10:26:17
Dzisiaj szukanie pracy jest pracą na pełny etat. Fakt, że zdalną i tak dalej, ale zajmuje mnóstwo czasu. A w przerwach myślisz o tym, co będzie dalej.

Niestety podpisuję się pod tym. Dlatego jakaś 1/3 moich kolegów i koleżanek z liceum na chwilę obecną pracuje za granicą.
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: Proxima Alland w Grudzień 10, 2013, 11:20:49
Ok, sorrka. Skoro mówicie, że tak jest, to pewnie tak jest. Ja od 3 lat pracy nie szukałam, więc nie wiem jak jest teraz.
Nie wiedziałam też o studiach. Więc to już w ogóle. Pewnie masz taki sam sajgon albo i gorszy.
Liczę, że jednak wszystko się poukłada.

o/
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: SokoleOko w Grudzień 10, 2013, 11:55:38
Generalnie jest ultra-mega-syf. Nie chodzi o to, że ofert nie ma - jest i jest dużo. Ale połowa jest z dupy - staże i takie tam. Druga połowa opanowania jest przez agencje rekrutacyjne, które filtrują ludzi wg. cholera wie jakich kryteriów i nie sposób się przez to przebić. Między innymi dlatego, że CV przeglądają tam ludzie w wieku poniżej 25 lat o naprawdę zerowej wiedzy na temat tego, co klientowi jest potrzebne.

Co gorsza, w tym roku z kolei ja rekrutowałem - i to jeszcze większy koszmar. Można zginąć pod stertą papierów przysłaną przez ludzi, którzy nawet z grubsza nie spełniają jasno postawionych wymogów i to mimo napisania otwartym tekstem, że "TEN WYMÓG BĘDZIE WERYFIKOWANY!".
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: Proxima Alland w Grudzień 10, 2013, 12:06:24
No to masakra....
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: Dormio w Grudzień 10, 2013, 12:48:19
No to masakra....
Obawiam się, że jest jeszcze gorzej (sam się nie zajmowałem/zajmuję rekrutacją, ale małżonka parę razy dostała plik CV do oceny), bo większość z tych CV, które zlały
"TEN WYMÓG BĘDZIE WERYFIKOWANY!".
jest napisana niechlujnie (notoryczne błędy ortograficzne => SIC!!!) i bez "pomysłu" (np. w umiejętnościach wpisane są rzeczy związane z zainteresowaniami/hobby).  ???
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: GlassCutter w Grudzień 10, 2013, 12:53:26
Serio ktoś czyta CV? Myślałem że CV przeglądają automaty wyszukujące słów kluczowych i dopiero tak przefiltrowane zgłoszenia są brane pod uwagę.
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: Goomich w Grudzień 10, 2013, 12:59:35
Jaki wymóg?
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: SokoleOko w Grudzień 10, 2013, 13:09:48
Jaki wymóg?

Ogarnianie pewnej konkretnej części sektora motoryzacyjnego w Polsce. Na poziomie ogólnym, typu "wymień firmy".

Na ogłoszenie dane na grupie tematyczne na FB mającej 14 tys. członków, na której w ciągu tygodnia jest do 10 postów (czyli nie ma ryzyka, że mój utonął w masie innych) - otrzymałem ZERO odpowiedzi spełniający powyższy wymóg, a co gorsza - kandydaci nadal nie spełniali warunku rozszerzonego do "ogarniania sektora motoryzacyjnego w Polsce", choć podobno mieli doświadczenie w temacie.

Ze śmiesznostek, trafił mi się gość, który świecie wierzył, że magnetyzery działają.
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: Goomich w Grudzień 10, 2013, 13:31:06
Ogarnianie pewnej konkretnej części sektora motoryzacyjnego w Polsce. Na poziomie ogólnym, typu "wymień firmy".

Nie mam pojęcia. Gdzie mam wysłać aplikację? ;)

Ze śmiesznostek, trafił mi się gość, który świecie wierzył, że magnetyzery działają.

To akurat prawda. Wywalasz magnetyzer i mniej ważący samochód mniej spala. Wszystko dzięki magnetnetyzerowi. Op success.
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: Proxima Alland w Grudzień 10, 2013, 13:34:22
Miałam samochód przez wiele lat. Ale niech mi ktoś powie, co to, do k... nędzy jest magnetyzer????  ???
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: [VIDE] Herezja w Grudzień 10, 2013, 13:40:57
Generalnie jest ultra-mega-syf. Nie chodzi o to, że ofert nie ma - jest i jest dużo. Ale połowa jest z dupy - staże i takie tam. Druga połowa opanowania jest przez agencje rekrutacyjne, które filtrują ludzi wg. cholera wie jakich kryteriów i nie sposób się przez to przebić. Między innymi dlatego, że CV przeglądają tam ludzie w wieku poniżej 25 lat o naprawdę zerowej wiedzy na temat tego, co klientowi jest potrzebne.

Co gorsza, w tym roku z kolei ja rekrutowałem - i to jeszcze większy koszmar. Można zginąć pod stertą papierów przysłaną przez ludzi, którzy nawet z grubsza nie spełniają jasno postawionych wymogów i to mimo napisania otwartym tekstem, że "TEN WYMÓG BĘDZIE WERYFIKOWANY!".

Z ciekawości zapytam. Kogo poszukujesz i na jakie stanowisko? Bo może wymagasz od 25 letniej osoby wiedzy, która może jedynie 40 latek posiadać?
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: SokoleOko w Grudzień 10, 2013, 13:52:54
Miałam samochód przez wiele lat. Ale niech mi ktoś powie, co to, do k... nędzy jest magnetyzer????  ???

http://pl.wikipedia.org/wiki/Magnetyzer_(instalacje_samochodowe)

Z ciekawości zapytam. Kogo poszukujesz i na jakie stanowisko? Bo może wymagasz od 25 letniej osoby wiedzy, która może jedynie 40 latek posiadać?

Nie interesuje mnie wiek pracownika. Natomiast wiedzę mi potrzebną POWINIEN posiadać każdy, kto dzisiaj kończy technikum samochodowe. Oraz - dla własnego interesu - większość kierowców.
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: Goomich w Grudzień 10, 2013, 13:54:03
Miałam samochód przez wiele lat. Ale niech mi ktoś powie, co to, do k... nędzy jest magnetyzer????  ???

Magnes, który nakładasz na przewód paliwowy, żeby molekuły benzyny układały się w odpowiednio, dzięki czemu samochód mniej pali.

W sumie taka homeopatia dla silnika spalinowego.
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: SokoleOko w Grudzień 10, 2013, 13:59:02
W sumie taka homeopatia dla silnika spalinowego.

Pięknie to ująłeś.
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: Proxima Alland w Grudzień 10, 2013, 14:11:53
Hahahaha! I ile to oszczędności niby daje? Dla super oszczędnych radzę:
1. W światła włożyć pomalowane na żółto karteczki.
2. Urwać lusterka (około 5% oszczędności na paliwie).
3. Olej opałowy to jest to!
4. Przesiąść się na rower....

SokoleOko, link nie działa... Tzn działa, ale nie ma takiego artykułu.

Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: Goomich w Grudzień 10, 2013, 14:16:56
Pewnie przeglądarka nie lubi tego linku. Skopiuj cały, albo po kliknięciu dopisz na końcu zamknięty nawias.
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: Khurghan w Grudzień 10, 2013, 14:17:04
Niestety muszę się zgodzić z przemyśleniami Sokolego w temacie przysyłanych CV. Miałem wątpliwą przyjemność przebierać zgłoszenia gdy szukliśmy człowieka do firmy. 99% ludzi mijało się z wymaganiami, i to szeroko.
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: SokoleOko w Grudzień 10, 2013, 14:57:05
Hahahaha! I ile to oszczędności niby daje? Dla super oszczędnych radzę:
1. W światła włożyć pomalowane na żółto karteczki.
2. Urwać lusterka (około 5% oszczędności na paliwie).
3. Olej opałowy to jest to!
4. Przesiąść się na rower....

Można też stosować zasady ekojazdy. Mój wynik - 4,44 l ON/100 km kompaktowym minivanem napędzanym 2.0 TDI 140 KM jeszcze na pompowtryskach z przebiegiem 90 tys. km (trasa mieszana 300 km). Nowsze konstrukcje były o litr ode mnie lepsze.

Oczywiście, to jest ekstremum, ale generalnie - można zredukować spalanie o 20 proc.

SokoleOko, link nie działa... Tzn działa, ale nie ma takiego artykułu.

Dziwne - wpisz w polską wiki sam "magnetyzer" - dostaniesz dwa do wyboru.

Niestety muszę się zgodzić z przemyśleniami Sokolego w temacie przysyłanych CV. Miałem wątpliwą przyjemność przebierać zgłoszenia gdy szukliśmy człowieka do firmy. 99% ludzi mijało się z wymaganiami, i to szeroko.

A tu przykład w drugą stronę:

Aplikuję na stanowisko biurowe u dużego dealera samochodowego. Mam potrzebne doświadczenie, znam branżę nawet lepiej niż można oczekiwać. Co więcej, jestem jedną z dosłownie kilku osób w Polsce, która zna na wylot pewne specyficzne przepisy prawne regulujące działalność takiego dealera (i na bank jedyną, która to ogarnia spośród wszystkich aplikujących).

Rekrutację prowadzi znana agencja. Moim kontaktem tam jest "panienka", która pół roku wcześniej skończyła psychologię na KUL-u (jak się ma imię i nazwisko danej osoby to wie się o niej wszystko). Nawet nie dostałem zwrotki. No k... bez jaj - ale z drugiej strony, jakie ona miała kwalifikacje do oceny moich kwalifikacji? Kury szczać prowadzać, a nie robić poważne rekrutacje.
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: Khurghan w Grudzień 10, 2013, 15:01:32
Mnie na szczęście ominęła taka rekrutacja. I odpukać żebym trafił na taką dziunię zaraz po studiach.

Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: Centurion w Grudzień 10, 2013, 15:06:46
Sokół lamo pewnie użyłeś w CV/liście/whatever za dużo skomplikowanych słów i dziunia stwierdziła, że się nie nadajesz bo nawet po polskiemu słabo piszesz >:D
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: SokoleOko w Grudzień 10, 2013, 15:12:50
Mnie na szczęście ominęła taka rekrutacja. I odpukać żebym trafił na taką dziunię zaraz po studiach.

Może to kwestia tego, gdzie szukałem, ale spokojnie 80% rekrutacji, które mnie interesowały, było realizowanych przez takie właśnie agencje. Po prostu bicie głową w mur.

Jak popatrzę wstecz na swoją karierę zawodową, to zwykle pracę zdobywałem idąc do jakiejś firmy i rozmawiając z osobą odpowiedzialną. No, ale to było dawno temu (ostatni raz w 2009). Dziś takiej możliwości po prostu nie ma (nikt się nie umówi na spotkanie), a wręcz zdarzają się sytuacje kuriozalne, w których dana osoba jest TYGODNIAMI nieuchwytna. Piszesz maila - brak odpowiedzi. Ustalasz telefon "nabiurkowy" (zweryfikowany w dwóch niezależnych źródłach) i nikt nie podnosi słuchawki przez okres kilku tygodni dzwonienia x razy dziennie.

Zostaje tak naprawdę "social media" (FB/LinkedIn/GoldenLine), ale to z kolei raczej nie jest coś dla młodych.

Sokół lamo pewnie użyłeś w CV/liście/whatever za dużo skomplikowanych słów i dziunia stwierdziła, że się nie nadajesz bo nawet po polskiemu słabo piszesz >:D

Albo myślała, że obrażam jej mamusię :)

Raczej obstawiam, że moje wypasione CV wywoływało reakcję "o k..., nie stać nas na niego".
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: Dormio w Grudzień 10, 2013, 15:16:52
Sokół lamo pewnie użyłeś w CV/liście/whatever za dużo skomplikowanych słów i dziunia stwierdziła, że się nie nadajesz bo nawet po polskiemu słabo piszesz >:D
Albo jego CV wyglądało na tak profesjonalne, że biedna kobieta uznała, że dla niego specjalnie nie będą robić dodatkowej kategorii powyżej prezesa w drabince płac  ;)
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: Soulscream w Grudzień 10, 2013, 15:23:56
W transporcie jest jeszcze lepiej :)


Wymagania: komunikatywna znajomość angielskiego - i przychodzi Ci taki który mówi - Hi, My name is XXX i to wszystko co umie powiedzieć :D. Mieliśmy kolesia na próbnym, który w połowie dnia wstał i powiedział, że idzie przestawić samochód. Faktycznie go przestawił, ale w pracy już się nie pojawił. Do transportu trzeba mieć serce... i kochać żyć pod presją :).
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: SokoleOko w Grudzień 10, 2013, 15:29:11
Dormio - przyznaję się do winy, swoje CV robiłem w InDesignie :)

Pewnie lepsze byłoby takie (kwiatek, który dostałem w opisanej wyżej rekrutacji) -> http://i.imgur.com/FpOCnkf.jpg

Moja pierwsza reakcja - czy to jest nekrolog? To że treść ma się nijak do ogłoszenia to pikuś... ale forma!

@Soulscream - a to znasz?

R- Rekruter
K- Kandydat

R - Więc mówi pan po angielsku
K - Owszem, biegle..
R - OK, so please state your name
K - ....ale nie aż tak biegle.
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: Soulscream w Grudzień 10, 2013, 15:40:26
Toż to stare jak świat :)

P.s Generalnie CV w Polsce styl pisania CV jest tak kompletnie do dupy, że aż żal. W UK jak poszedłem do agencji pracy i porozmawiałem z laską o CV i jak to u nich wygląda. To z mojej która zajmowała dwie kartki a4 zrobiło się ich 5.  Wróciłem do Polski, zaniosłem takie CV do Polskiego pracodawcy, a On mi mówi, że to nie jest cv bo u niego musi być krótko i zwięźle... .  Ja po tych 5 latach w UK, naprawdę nie umiem już po Polsku myśleć.
Tytuł: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: Khurghan w Grudzień 10, 2013, 15:44:12
W transporcie jest jeszcze lepiej :)


Wymagania: komunikatywna znajomość angielskiego - i przychodzi Ci taki który mówi - Hi, My name is XXX i to wszystko co umie powiedzieć :D. Mieliśmy kolesia na próbnym, który w połowie dnia wstał i powiedział, że idzie przestawić samochód. Faktycznie go przestawił, ale w pracy już się nie pojawił. Do transportu trzeba mieć serce... i kochać żyć pod presją :).

No właśnie na spedytora robiłem odsiew.
Tytuł: Odp: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: GlassCutter w Grudzień 10, 2013, 16:26:23
Pewnie lepsze byłoby takie (kwiatek, który dostałem w opisanej wyżej rekrutacji) -> http://i.imgur.com/FpOCnkf.jpg

To dokument napisany w OpenOffice otworzony potem w Wordzie? Dodaj warunek że CV ma być w pdf ;) Swoja drogą kto wysyła CV w formacie innym niż pdf oO

Poza tym takie rzeczy składa się w latexie i nie ma ch... w wsi żeby źle wyglądało :P
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: SokoleOko w Grudzień 10, 2013, 16:57:12
To, że się tam formatowanie posypało - to szkolny błąd to olania. Natomiast chodzi w ogóle o formę, o pomysł. Tu kryje się dramat.
Tytuł: Odp: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: Okropniak w Grudzień 10, 2013, 17:00:31
To dokument napisany w OpenOffice otworzony potem w Wordzie? Dodaj warunek że CV ma być w pdf ;) Swoja drogą kto wysyła CV w formacie innym niż pdf oO

Poza tym takie rzeczy składa się w latexie i nie ma ch... w wsi żeby źle wyglądało :P

Najlepiej jeszcze śmieszną czcionką żeby dać się zauważyć ;-)

Kurde - tak piszecie piszecie i naszło mnie że w sumie już zapomniałem jak się CV pisze. W bieżącej pracy wysłałem jakieś stare nieco przerobione plus odnośnik do certyfikatów i to było wszystko co ich interesowało (fakt - firma w Anglii tak więc mentalność inna).

W przed-bieżącej pracy do aplikacji namawiał mnie były/były szef i jak się potem dowiedziałem HR miał odgórny przykaz że mogą przeprowadzić dowolną rekrutację w dowolny sposób i wybrać dowolnego kandydata pod warunkiem że będzie to XXX.

Ale pamiętam też czasy gdy 1.5roku szukałem CZEGOKOLWIEK i naprawdę... już człowiekowi zaczynała szajba odbijać :/
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: GlassCutter w Grudzień 10, 2013, 18:33:46
To, że się tam formatowanie posypało - to szkolny błąd to olania. Natomiast chodzi w ogóle o formę, o pomysł. Tu kryje się dramat.

Nie no o formie i pomyśle to się nie wypowiadam nawet, leżącego się nie kopie :)
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Nitefish w Grudzień 10, 2013, 21:04:57
W sumie mam taka sąsiadkę, miła laska, z którą łażę na spacery z psami. No i tak pewnego razu od słowa do słowa, okazało się że ona pracuje w firmie rekrutacyjnej.

Pomyślałem sobie, że dowiem się nieco ciekawych rzeczy bo nigdy nie wiadomo kiedy trzeba będzie czegoś nowego poszukać... no i troszkę mnie rozpierdoliło to co mi powiedziała o tym jak szukają ludzi.

To, że wiele osób wysyła CV jak USA stonkę za komuny to jest oczywiste ale np. w takich firmach mają pewne świetne procedury odsiewu kandydatów.
Moja ulubiona to: "jeśli ktoś pracuje w firmie rok albo krócej to od razu go skreślamy". Na logikę biorąc tak jak oszukują pracownicy tak samo oszukują pracodawcy (zresztą to nie chodzi o logikę tylko o RL). Pytam się grzecznie, co w sytuacji kiedy pracownik został oszukany przez pracodawcę, np. nie płacą mu za nadgodziny, ma większy zakres obowiązków niż w umowie, ... itp.
Suma sumarum rezygnuje z pracy, która mu nie odpowiada bo został wprowadzony w błąd na rozmowie rekrutacyjnej z  przyszłym pracodawcą. Okazało się, że jest dokładnie tak jak piszecie, większość (bo nie wszyscy) rekruterów gówno wie o ludziach, o predyspozycjach jakie powinni mieć kandydaci na dane stanowisko, po prostu bębnią jakieś quizy z Bravo Girl w stylu: "Czy jeśli jeden z moich sutków jest krzywy to mogę być matką?"

Zasmuciło mnie to bardzo, bo przez chwilę wierzyłem w dobre intencje rekruterów. Tym czasem Koń jaki jest, każdy widzi :)
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Ptysiu w Grudzień 10, 2013, 23:40:58
W sumie mam taka sąsiadkę, miła laska, z którą łażę na spacery z psami. No i tak pewnego razu od słowa do słowa, okazało się że ona pracuje w firmie rekrutacyjnej.

Pomyślałem sobie, że dowiem się nieco ciekawych rzeczy bo nigdy nie wiadomo kiedy trzeba będzie czegoś nowego poszukać... no i troszkę mnie rozpierdoliło to co mi powiedziała o tym jak szukają ludzi.

To, że wiele osób wysyła CV jak USA stonkę za komuny to jest oczywiste ale np. w takich firmach mają pewne świetne procedury odsiewu kandydatów.
Moja ulubiona to: "jeśli ktoś pracuje w firmie rok albo krócej to od razu go skreślamy". Na logikę biorąc tak jak oszukują pracownicy tak samo oszukują pracodawcy (zresztą to nie chodzi o logikę tylko o RL). Pytam się grzecznie, co w sytuacji kiedy pracownik został oszukany przez pracodawcę, np. nie płacą mu za nadgodziny, ma większy zakres obowiązków niż w umowie, ... itp.
Suma sumarum rezygnuje z pracy, która mu nie odpowiada bo został wprowadzony w błąd na rozmowie rekrutacyjnej z  przyszłym pracodawcą. Okazało się, że jest dokładnie tak jak piszecie, większość (bo nie wszyscy) rekruterów gówno wie o ludziach, o predyspozycjach jakie powinni mieć kandydaci na dane stanowisko, po prostu bębnią jakieś quizy z Bravo Girl w stylu: "Czy jeśli jeden z moich sutków jest krzywy to mogę być matką?"

Zasmuciło mnie to bardzo, bo przez chwilę wierzyłem w dobre intencje rekruterów. Tym czasem Koń jaki jest, każdy widzi :)

Nie tak dawno moje podanie zostało odrzucone. Na pytanie pani dokonującej rekrutacji co poszlo nie tak usłyszałem, że nie chodziło o moje kompetencje, ale o to, że... za daleko mieszkam i pewnie zmieniłbym pracę. Chodziło o odległość z mojego miasta do Katowic, do których i tak dojeżdzam kilka razy w tygodniu :).
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Soulscream w Grudzień 11, 2013, 07:31:05
Nie tak dawno moje podanie zostało odrzucone. Na pytanie pani dokonującej rekrutacji co poszlo nie tak usłyszałem, że nie chodziło o moje kompetencje, ale o to, że... za daleko mieszkam i pewnie zmieniłbym pracę. Chodziło o odległość z mojego miasta do Katowic, do których i tak dojeżdzam kilka razy w tygodniu :).

Było się jej spytać czy zna pojęcie relokacja. Eh. Polska.
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Dormio w Grudzień 11, 2013, 08:25:12
A może się zastanówmy jak powinno naszym zdaniem wyglądać "idealne" CV w warunkach PL ?  ;)

Mnie nauczono, że poza danymi teleadresowymi powinno się tam znaleźć info o poziomie edukacji, przy czym podaje się tylko ostatnią szkołę (najwyższego poziomu) oraz kursy doszkalające/certyfikaty. Natomiast w przypadku doświadczenia zawodowego pełną listę pracodawców, wraz z zajmowanym stanowiskiem i okresem pracy. Na koniec podaje się zainteresowania i umiejętności dodatkowe. Przed moją pierwszą pracą (17 lat temu ?) standardem było przygotowywanie również listu motywacyjnego, a samo CV dłuższe jak 2 strony uznawano za zbyt obszerne.
Nie wiem, czy obecnie wciąż w użyciu jest list motywacyjny, ale w CV widzę coraz bardziej rozwlekły styl (przykład w linku), gdzie koniecznie każdy stara się podać co robił i jak robił. Nie wiem po co taka forma, bo przecież nikt z rekrutujących przy pierwszym sicie na to nie zwraca uwagi, a ewentualnie w czasie rozmowy dopytuje o szczegóły. No ale skoro CV ma być wizytówką doświadczeń, a przy okazji zaskakiwać formą  ;) ::) Co oczywiście jest szczególnie śmieszne w przypadku kandydatów dotychczas zajmujących się roznoszeniem ulotek, albo pracujących na tzw. standach (niewdzięczna robota).

A teraz w ramach porannej rozrywki przypomnijcie sobie jak wyglądają podania ludków w EVE.
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: CATfrcomCheshire w Grudzień 11, 2013, 08:31:52
Najlepiej wkleic jakies fajne zdjecie, zeby zauwazyli. Ja zawsze wklejam swoje, wiec jezeli tylko rekrutuja kobiety, to zawsze dostaje to, co chce.

- Johny Bravo
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Dormio w Grudzień 11, 2013, 08:40:18
Moja poprzednia szefowa (proszę się nie śmiać - adoptowana dziewczynka z Korei, wychowana w Szwecji - obywatelstwo, mieszkająca i pracująca w UK - dzieci + mąż) strasznie się dziwiła, że w Polsce wszyscy w CV mają wklejone swoje zdjęcia, bo w UK takie zazwyczaj są odrzucane żeby nikt z rekrutujących nie był posądzony o stronniczość (rasizm, etc.), czy inne uprzedzenia.
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: CATfrcomCheshire w Grudzień 11, 2013, 08:45:31
To glupie. Ja np. patrze tylko na zdjecia, tzn najpierw odrzucam wszystkich facetow, potem daty urodzenia powyzej pewnego poziomu, a potem dopiero ogladam cv, ale zaczynam oczywiscie od tych ze zdjeciami. Jezeli kandydatka bez zdjecia jest w miare mloda, i ma DUZO LEPSZE kompetencje niz ladna kandydatka ze zdjeciem, to ewentualnie zapraszam ja na rozmowe, zeby jej sie dyskretnie przyjzec - jak pasztet to oczywiscie odrzucam. Lubie pracowac w milym, inteligentym towarzystwie - wiem, ze to seksizm, ale nic na to nie poradze.
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Proxima Alland w Grudzień 11, 2013, 09:07:57
Najlepiej wkleic jakies fajne zdjecie, zeby zauwazyli. Ja zawsze wklejam swoje, wiec jezeli tylko rekrutuja kobiety, to zawsze dostaje to, co chce.

Pic or didn't happen  :P

Przede wszystkim należy piać CV i List, pod konkretną pracę. I trzeba cwaniakować. Ja dostałam pracę na Poczcie po tym jak wpisałam w CV że znam topografię miasta, że mieszkam tu od urodzenia i potrafię poruszać się po mieście. W liście napisałam jaka to praca listonosza jest ważna i odpowiedzialna i jakie to było moje marzenie. By widzieć uśmiech na twarzach ludzi gdy dostają wyczekiwane przesyłki (czy coś w tym stylu). Potem test na inteligencję, w którym trzeba pomyśleć, że pytania są ustawione tak, by odpowiedź była odwrotna niż sugerowana i że są pytania kontrolne.
I już, praca w kieszeni.
To samo tu gdzie pracuję teraz. Z całej swojej kariery wyciągnęłam i podświetliłam ładnie to co ma związek z tym, czego dotyczy nowa praca. A z reszty zrobiłam ciekawe tło dające mi doświadczenie ogólne.
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Khurghan w Grudzień 11, 2013, 09:10:21
To glupie. Ja np. patrze tylko na zdjecia, tzn najpierw odrzucam wszystkich facetow, potem daty urodzenia powyzej pewnego poziomu, a potem dopiero ogladam cv, ale zaczynam oczywiscie od tych ze zdjeciami. Jezeli kandydatka bez zdjecia jest w miare mloda, i ma DUZO LEPSZE kompetencje niz ladna kandydatka ze zdjeciem, to ewentualnie zapraszam ja na rozmowe, zeby jej sie dyskretnie przyjzec - jak pasztet to oczywiscie odrzucam. Lubie pracowac w milym, inteligentym towarzystwie - wiem, ze to seksizm, ale nic na to nie poradze.

Przynajmniej nie oskarżą Cię o brak parytetów ;D
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Dormio w Grudzień 11, 2013, 09:11:23
A o dyskryminację już mogą, ale na szczęście ciężko to udowodnić w ramach procesu rekrutacyjnego  8)
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Centurion w Grudzień 11, 2013, 09:11:49
Oskarżą go o działanie na szkodę firmy. Zatrudnianie kobiet w PL = samobójstwo.
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Khurghan w Grudzień 11, 2013, 09:14:58
Coś mi się obił o uszy, ale w sumie pracowałem z ~50 kobietami w wieku... hmmmm.... rozrodczym i tylko jedna zaszła w ciążę i w dodatku nie uciekła od razu na chorobowe. Normalnie anomalia jakaś
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Soulscream w Grudzień 11, 2013, 09:16:19
A może się zastanówmy jak powinno naszym zdaniem wyglądać "idealne" CV w warunkach PL ?  ;)

Mnie nauczono, że poza danymi teleadresowymi powinno się tam znaleźć info o poziomie edukacji, przy czym podaje się tylko ostatnią szkołę (najwyższego poziomu) oraz kursy doszkalające/certyfikaty. Natomiast w przypadku doświadczenia zawodowego pełną listę pracodawców, wraz z zajmowanym stanowiskiem i okresem pracy. Na koniec podaje się zainteresowania i umiejętności dodatkowe. Przed moją pierwszą pracą (17 lat temu ?) standardem było przygotowywanie również listu motywacyjnego, a samo CV dłuższe jak 2 strony uznawano za zbyt obszerne.
Nie wiem, czy obecnie wciąż w użyciu jest list motywacyjny, ale w CV widzę coraz bardziej rozwlekły styl (przykład w linku), gdzie koniecznie każdy stara się podać co robił i jak robił. Nie wiem po co taka forma, bo przecież nikt z rekrutujących przy pierwszym sicie na to nie zwraca uwagi, a ewentualnie w czasie rozmowy dopytuje o szczegóły. No ale skoro CV ma być wizytówką doświadczeń, a przy okazji zaskakiwać formą  ;) ::) Co oczywiście jest szczególnie śmieszne w przypadku kandydatów dotychczas zajmujących się roznoszeniem ulotek, albo pracujących na tzw. standach (niewdzięczna robota).

A teraz w ramach porannej rozrywki przypomnijcie sobie jak wyglądają podania ludków w EVE.

A dla mnie takie CV jest bezwartościowe bo koleś może nalać co chce i mi dupę tylko tym zawracać. Dobrze napisane CV to 90% szany na zdobycie pracy. Udostępniłbym Wam pewne CV ale przyjaciel urwie mi jaja :).
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: SokoleOko w Grudzień 11, 2013, 09:26:19
Przede wszystkim należy piać CV i List, pod konkretną pracę.

Tak radzą podręczniki i "eksperci" (celowo w cudzysłowie), ale w praktyce oznacza to, że traci się mnóstwo czasu na przerabianie dokumentu pod konkretną ofertę. Powiedziałbym, że nie warto się tak wysilać.

To co napisał Dormio, to podejście tradycyjne. Dziś można zrobić tzw. "success CV", gdzie zaczyna się od fotki (w Polsce) i danych, po czym przechodzi się do konkretnych kompetencji popartych przykładami. Dopiero dużo dalej wrzuca się listę pracodawców, edukację i zainteresowania.

Wszystko to nie zmienia faktu, że wysyłając aplikację ma się wrażenie brania udziału w jakiejś loterii. Na byle gówniane stanowisko przychodzi o 500 CV. Nie ma żadnej informacji zwrotnej dla kandydata.

Pamiętam rekrutację, gdzieś z 2006 roku (= kompletnie inne czasy) na stanowisko zastępcy rednacza miesięcznika branżowego. Biorąc udział "z ulicy", wiedziałem ile było zgłoszeń (już wtedy ponad 700), mimo braku znajomości branży zostałem zakwalifikowany do kolejnego etapu i wyraźnie powiedziano mi dlaczego. W końcu znalazłem się w finale (3 osoby) i ten finał przegrałem - ale dostałem bardzo konkretną informację dlaczego (naczelny chciał mnie, ale zarząd wolał zatrudnić kogoś starszego). Wszystko trwało razem może 3 tygodnie. Po prostu wzorowo.

Dziś jest wolna amerykanka i targ niewolników, w dodatku na masową skalę. Każdy szukający wysyła 5-20 "cefałek dziennie". Pierwszy kontakt zwrotny następuje raczej nie wcześniej niż w ciągu 2 tygodni - zatem jeśli oddzwonią, to stanie się to po wysłaniu jakiś 100-200 ofert - a potem pracodawcy się dziwią, że kandydat nie pamięta, gdzie aplikował. Bez jaj.

W razie odpadnięcia - zero informacji zwrotnej. Ba, zero informacji, że rekrutacja została zakończona!
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Goomich w Grudzień 11, 2013, 09:31:07
Jeżeli w kompletnie innych czasach, było 700, to teraz by się pewnie posrali robiąc informację zwrotną.
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Dormio w Grudzień 11, 2013, 09:31:32
A dla mnie takie CV jest bezwartościowe bo koleś może nalać co chce i mi dupę tylko tym zawracać. Dobrze napisane CV to 90% szany na zdobycie pracy. Udostępniłbym Wam pewne CV ale przyjaciel urwie mi jaja :).
Przecież każdy leje wodę:
Przede wszystkim należy piać CV i List, pod konkretną pracę. I trzeba cwaniakować.
i cwaniakuje  ;) :P
Jak widać po treści tego wątku - dobre CV zwiększa szanse na nową pracę. Problem w tym żeby zdefiniować, to "dobrze napisane CV dające 90% szansy na zdobycie pracy", a nie dodawać do CV kolejne, nikomu niepotrzebne elementy, bo może czymś się będziemy wyróżniać.

Dziś jest wolna amerykanka i targ niewolników, w dodatku na masową skalę. Każdy szukający wysyła 5-20 "cefałek dziennie". Pierwszy kontakt zwrotny następuje raczej nie wcześniej niż w ciągu 2 tygodni - zatem jeśli oddzwonią, to stanie się to po wysłaniu jakiś 100-200 ofert - a potem pracodawcy się dziwią, że kandydat nie pamięta, gdzie aplikował. Bez jaj.
Ale tu problem w czym innym - braku jasno zdefiniowanego celu i wysyłanie na przysłowiową "pałę".

W razie odpadnięcia - zero informacji zwrotnej. Ba, zero informacji, że rekrutacja została zakończona!
Jak sam rekrutowałeś to odpowiedziałeś na wszystkie CV jakie dostałeś ? Wszystkim odrzuconym podziękowałeś ?
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: SokoleOko w Grudzień 11, 2013, 09:44:08
Jeżeli w kompletnie innych czasach, było 700, to teraz by się pewnie posrali robiąc informację zwrotną.

To specyfika tego zawodu, nie traktujmy tego reprezentatywnie.

Natomiast w czasach komputerów masowe wysłanie maila "Dziękujemy, ale nie wyszło - życzymy powodzenia gdzie indziej" zajmuje pewnie jakieś 2 sekundy.

Ale tu problem w czym innym - braku jasno zdefiniowanego celu i wysyłanie na przysłowiową "pałę".

Nie, naprawdę spokojnie tyle ogłoszeń znajdziesz w swojej działce. Ogłoszeń jest PEŁNO.

Jak sam rekrutowałeś to odpowiedziałeś na wszystkie CV jakie dostałeś ? Wszystkim odrzuconym podziękowałeś ?

Owszem tak - nie było ich tak wiele, żeby mnie to zabiło. Wytłumaczyłem także dlaczego nie. W jednym przypadku zostałem uznany za seksistę, bo "odrzuciłem aplikację kobiety bez rozmowy tylko dlatego że jest kobietą" (odrzuciłem dlatego, że laska nie miała żadnego pojęcia o branży).
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Centurion w Grudzień 11, 2013, 09:55:29
http://demotywatory.pl/4253575/W-ogloszeniu-o-prace-wyraznie-napisali-
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Dormio w Grudzień 11, 2013, 09:55:40
Nie, naprawdę spokojnie tyle ogłoszeń znajdziesz w swojej działce. Ogłoszeń jest PEŁNO.
Nawet wówczas możesz zdefiniować cele i priorytety pozwalające dalej zmniejszyć ilość aplikacji jakie wysyłasz codziennie. Jak szukałem ostatnio pracy, to przez 3 miesiące wysłałem 67 CV, do wyselekcjonowanych przeze mnie firm i odbyłem ponad 20 spotkań. W dwóch wypadkach sam zrezygnowałem. Za każdym razem robię sobie arkusz, gdzie wpisuję komu wysłałem CV, gdzie mi odpowiedzieli, gdzie mnie zaprosili.

Pamiętaj, że ustawa o ochronie danych pozwala Ci w dowolnym momencie zapytać firmę, której wysłałeś CV, czy Twoja aplikacja po zakończonym procesie rekrutacyjnym została usunięta/może być usunięta z ich bazy danych.
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Proxima Alland w Grudzień 11, 2013, 10:00:54
Ale co za problem zrobić rekrutację drogą mailową. Tych co odpadają w jeden worek i wysłać mail zbiorczy:
Mission Failed, You loose! Sucker! hahaha
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: sneer w Grudzień 11, 2013, 10:05:59
jeden jedyny raz rekrutowałem ( na analityka akcyjnego do funduszu emerytalnego )
to była ...masakra
na 200 zgłoszeń tyko 20 tak na oko było do dalszej weryfikacji
ta dalsza weryfikacja na kolana nie powaliła ale 8 osób zostało zaproszonych na rozmowę kwalifikacyjną
trzeba przyznać że się niektórzy super prezentowali
ale ...
jak ocenić kogoś na podstawie półgodzinej rozmowy ?
nie da się
daliśmy pracę domową
prospekt bakallandu który był świeżo po debiucie i który ... co tu dużo mówić zachowywał się dziwnie i który do naszego portfela nie wszedł po ludzie przegieli z cenami ( rok 2006 chyba )
poprosiliśmy o wycenę , nie musiało być fajerwerków , miała być sensowna
wiem , byliśmy wredni bo to niezapłacona robota , trzeba było przeczytać 150 stron , zrobić pare tabelek , trochę doszperac w necie i przede wszystkim pomyslec słowem dzien a moze nawet dwa stracone
dosc powiedziec ze ku naszemu zdumieniu nikt tego nie przeszedl
i nie chodzi o to ze nam cos nie podpasowalo ale ze w tych wypocinach bzdury byly i razace bledy
nie zatrudnilismy w tamtej rundzie nikogo
absolwent  ( 1 z tej ósemki) poprosil o mozliwosc bezplatnego stazu , staz dostal platny bo wydawalo nam sie ze to skurwysynstwo nie placic za prace , potem 3 miesiace nad nim kolega pracowal i go douczal
po 3 miesiacach mial juz kompetencje i dostal etat
siedzi w branzy do dzis
fuks prawda ?
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Proxima Alland w Grudzień 11, 2013, 10:23:54
Ja nie czaję co ma bakalland do funduszu emerytalnego. I jeśli im to tak przedstawiliście, jak Ty nam, to proszę Cię, trzeba być jasnowidzem, żeby zaczaić o co chodzi  :P
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: sneer w Grudzień 11, 2013, 10:27:45
oni wiedzieli
bakalland to spółka giełdowa ( piszę przecież że poprosilismy o wycenienie debiutanta giełdowego)
jeśli kupowałaś gdzies suszone owoce , orzechy etc to z dużą szansą wyprodukował to bakalland ;)
to raz

dwa ...w coś przecież fundusze inwestycyjne i emerytalne te pieniądze inwestują  prawda ?

Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: SokoleOko w Grudzień 11, 2013, 10:32:09
Nawet wówczas możesz zdefiniować cele i priorytety pozwalające dalej zmniejszyć ilość aplikacji jakie wysyłasz codziennie. Jak szukałem ostatnio pracy, to przez 3 miesiące wysłałem 67 CV, do wyselekcjonowanych przeze mnie firm i odbyłem ponad 20 spotkań. W dwóch wypadkach sam zrezygnowałem. Za każdym razem robię sobie arkusz, gdzie wpisuję komu wysłałem CV, gdzie mi odpowiedzieli, gdzie mnie zaprosili.

Ale kiedy to było? Przed kryzysem?

Ponieważ - ja pisałem wyżej - dzisiaj jest to loteria, szansa na wygraną jednak rośnie wraz z liczą "wykupionych losów" (= wysłanych CV), więc pchanie hurtem jest dobrą strategią z punktu widzenia kandydata.
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Doom w Grudzień 11, 2013, 10:32:39
Heh...
W Olsztynie pierdolenie się z CV jest zbędne... rynek pracy jest tak zjebany że w zasadzie jeśli oferta pracy wychodzi poza biuro to:
a) znajomi i krewni osób które wiedzą o wolnym stanowisku mają pracę / nie są zainteresowani / w bardzo rzadkich sytuacjach przeszkodą jest brak ich kompetencji
b) wypuszczenie oferty na zewnątrz jest wymagane z powodów formalnych bo np stanowisko jest w ramach EU dotacji
c) jeśli pierdolą w ogłoszeniu o listach motywacyjnych to znaczy że etat jest i tak zajęty przez krewnego, ale punkt b....

Z innej beczki, kumpel opowiadał mi jak raz pomagał przy rekrutacji znajomemu na staanowisku dyrektorskim (bo w przeciwnym razie groziło że ten znajomy bedzie sie w tym grzebał zamiast pójść pić z ferajną). Przebieg był mniej więcej taki:
- masz (połowa pliku cirka 200 cv)
- to ma być ostra selekcja?
- nom...
[30 minut później mój kumpel ma jedno cv tamten ze 3]
- o masz świetnego kandydata, wykształcenie pod robotę, staż pracy, kursy...
[pobierzne przjżenie CV przez dyra i papier ląduje w niszczarce]
- stary co ty kurwa odpierdalasz? lepszego nie znajdziesz na to stanowisko!
- tak, ale wiesz... ja chciałbym dalej pracować w tej firmie...

A dla mnie takie CV jest bezwartościowe bo koleś może nalać co chce i mi dupę tylko tym zawracać. Dobrze napisane CV to 90% szany na zdobycie pracy. Udostępniłbym Wam pewne CV ale przyjaciel urwie mi jaja :).
Jako że nikomu z nas tutaj Twoje jaja nie są potrzebne do życia, myślę że spokojnie możemy zaryzykować taką stratę ;)
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Proxima Alland w Grudzień 11, 2013, 10:34:59
No widzisz, to teraz wiem :D
Ogólnie nie interesuję się, więc nie wiem.
Ale właśnie widzisz, jako gospodyni domowa Bakalland kojarzy mi się jednoznacznie :D A gdzie kuchnia a gdzie giełda ;p
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: sneer w Grudzień 11, 2013, 10:46:52
tamta historie pamietam juz słabo
Bakalland był oferowany chyba w okolicach 4-5 pln / papier
biuro które go sprzedawało wyceniło go jakos wyzej ( pukalismy sie w czolo bo to wygladalo na srubowanie kursu - typowy gniot sprzedazowy mocno naciagniety)
rychlo po debiucie papier byl handlowany kolo 8 pln
delikatnie mówiac w pewnym oderwaniu od rzeczywistosci
i to byl jeden z głównych trików pracy domowej
wiekszosc kandydatów tak kombinowala parametrami waluacji aby im z grubsza wyszla wycena gieldowa ( bo przeciez rynek ma zawsze racje )
niestety dobry analityk musi byc przede wszystkim obiektywny i musi umiec bronic swojego punktu widzenia
ktos kto dopasowuje sie do wycen z rynku ( pewnie 75%+ wszystkich drogo opłacanych analityków zatrudnionych przez instytucje ) nigdy nie wniesie prawdziwej wartości dodanej do zespołu i procesu inwestycyjnego

Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Soulscream w Grudzień 11, 2013, 11:15:14
Przecież każdy leje wodę:i cwaniakuje  ;) :P

Dlatego że nikt tego tutaj nie sprawdza. W UK przez pierwszy rok pracowałem w agencji pracy i każdy kto szukał pracy był weryfikowany i lanie wody szybko wychodziło. Zazwyczaj taka osoba trafiała do odpowiedniej półki i się o niej zapominało.
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Soulscream w Grudzień 11, 2013, 11:17:14
Jako że nikomu z nas tutaj Twoje jaja nie są potrzebne do życia, myślę że spokojnie możemy zaryzykować taką stratę ;)

A co z moimi potrzebami ? :)
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Goomich w Grudzień 11, 2013, 11:19:32
A co z moimi potrzebami ? :)

Powinieneś być już na tyle dorosły, by wiedzieć, że nikogo nie obchodzą twoje potrzeby.
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Doom w Grudzień 11, 2013, 11:24:08
Poza tym podobno te konkretne potrzeby, znikają zaraz po usunięciu jajek :P
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Proxima Alland w Grudzień 11, 2013, 11:27:05
Poza tym podobno te konkretne potrzeby, znikają zaraz po usunięciu jajek :P

Powiedz to miom kotom...  :P

Mój kumpel w Liście motywacyjnym, napisał że jako dziecko chciał być czarodziejem. Teraz jest dorosły i wie, że magii nie ma, ale nadal chce zmieniać świat na lepsze. Czy coś w ten deseń. Pracę dostał :D
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Centurion w Grudzień 11, 2013, 11:29:45
Powiedz to miom kotom...  :P

Mój kumpel w Liście motywacyjnym, napisał że jako dziecko chciał być czarodziejem. Teraz jest dorosły i wie, że magii nie ma, ale nadal chce zmieniać świat na lepsze. Czy coś w ten deseń. Pracę dostał :D

Taaa... dzicz zza złej strony Wisły... pfffuu, Warty ;)
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Proxima Alland w Grudzień 11, 2013, 11:31:53
Taaa... dzicz zza złej strony Wisły... pfffuu, Warty ;)

Ke?
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: kavaraxis w Grudzień 11, 2013, 12:18:20
(..)
absolwent  ( 1 z tej ósemki) poprosil o mozliwosc bezplatnego stazu , staz dostal platny bo wydawalo nam sie ze to skurwysynstwo nie placic za prace , potem 3 miesiace nad nim kolega pracowal i go douczal
po 3 miesiacach mial juz kompetencje i dostal etat
siedzi w branzy do dzis
fuks prawda ?

Raczej prawa rynku imo. Obecnie osoba młoda, posiadająca wykształcenie ale bez doświadczenia jedyne na co może liczyć to staż (nie zawsze płatny), po którym:
a) dostanie w tej firmie umowę (yay!)
b) jej szanse na znalezienie pracy zwiększą się (bo w końcu będzie miała jakieś doświadczenie)

Aczkolwiek nawet to nie gwarantuje pewnego zatrudnienia ;)
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: SokoleOko w Grudzień 11, 2013, 12:48:42
Problem w tym, że staże to zwykłe niewolnictwo. Robi się ludziom nadzieję, bo czym wywala się ich i przyjmuje nową porcję stażystów. Media w tym niestety celują (z ogromną szkodą dla poziomu merytorycznego mediów).

Szczytem absurdu są wakacyjne staże w TVN24 - tu trzeba ZAPŁACIĆ TVN-owi 3500 zł za możliwość zapierdalania przez miesiąc dla nich (6 dni w tygodniu).
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: vaderhammer w Grudzień 11, 2013, 16:38:57
Ale za to masz juz w CV, ze pracowales w TV :).. Stad juz niedaleko do aktorstwa, moze Cie do serialu zaprosza... I juz mozesz czesac kase na reklamach, Pudelek cos o Tobie napisze.. Coz to jest 3500 za taka slawe potencjalna?
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: GlassCutter w Grudzień 11, 2013, 16:50:18
Skoro są chętni to dlaczego nie? Przy wyborze studiów tez trzeba się kierować rozsądkiem, a nawet przemyśleć to czy jest sens iść na studia. W większości przypadków studia to przedłużenie dzieciństwa. Skoro ktoś teraz idzie na któryś z "topowych" kierunków które są otwierane na wszystkich możliwych uczelniach to czego on oczekuje za 5 lat? Że po otrzymaniu dyplomu kolejno będą podchodzić pracodawcy licytując się socialem i pensją? Imo w 80% stracone 5 lat. Nie każdy może być managerem (chociaż jak patrzę na przykład mojej firmy..), prowadzić wieczorny dziennik itd. Tacy ludzie potem tylko psują rynek.
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Havk w Grudzień 11, 2013, 17:38:21
(...)
Mój kumpel w Liście motywacyjnym, napisał że jako dziecko chciał być czarodziejem. Teraz jest dorosły i wie, że magii nie ma, ale nadal chce zmieniać świat na lepsze. Czy coś w ten deseń. Pracę dostał :D
A co to za firma była? Zmieniać świat... na lepsze... dobre sobie.

@GlassCutter. Odnośnie studiów to nie jest takie jednoznaczne. Pomijając kierunki, po których faktycznie trudno o robotę to nie każdy ma możliwość iść na prawo czy inną medycynę, a nawet jeśli się tam dostanie to też trzeba mieć świadomość, że bez "pleców" nie dostanie się na "kasową" specjalizację czy aplikację. Po studiach technicznych też statystycznie masz szansę być w praktyce wykształconym robotnikiem z małymi szansami na awans. Statystyka jest nieubłagana, bez pleców wybije się jedynie mały procent populacji. Nie da się w 100% rozsądnie wybrać kierunku studiów.
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Azbuga w Grudzień 11, 2013, 17:50:22
Ha! Ostatnio jestem właśnie w trakcie zmiany pracy i na bieżąco w temacie. W mojej branży okazało się że prawie wszyscy przerzucili się na system minimalna krajowa plus minimalna prowizja. jakoś z 5 lat temu to były 3 x większe stawki :( Wiec jeśli chcesz pracować to jako pół niewolnik. Na szczęście kilka firm jeszcze działa po ludzku.

Wysyłanie CV - na 20 wysłanych jedno spotkanie - pytałem po miesiącu czy już kogoś przyjęli i dostałem informację że jeszcze trwają spotkania z kandydatami. Po dwóch miesiącach przypomniałem się ponownie - spotkania nadal trwają :)

Okazało się że najlepsze efekty dało puszczenie info po znajomych czy gdzieś się nie da wkręcić - na drugi dzień na spotkanie i praca jest.

Tak sobie patrze w moje CV i na 8 firm w jakich pracowałem tylko jedną znalazłem przez ogłoszenie - reszta to było rzucenie informacji że szukam po znajomych w branży.

PS. Proxima? test na inteligencję do pracy listonosza? serio? :)
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Havk w Grudzień 11, 2013, 17:58:57
Z testami całkiem możliwe. Zresztą te testy to głupota i na upartego idzie się ich nauczyć. Podobnie jak testy psychologiczne (to dopiero jest paranoja). Zresztą chyba najlepszym przykładem jest to, że osoba z niższą wiedzą i wykształceniem może w nich wypaść lepiej niż osoba jakąś wiedzę posiadająca bo takie testy sprowadzają się do tego kto szybciej dodaje w pamięci albo kojarzy obrazki etc.
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Azbuga w Grudzień 11, 2013, 18:23:15
A co to za firma była? Zmieniać świat... na lepsze... dobre sobie.

może zbrojeniowa? :)
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Dux w Grudzień 11, 2013, 18:43:28
@GlassCutter. Odnośnie studiów to nie jest takie jednoznaczne. Pomijając kierunki, po których faktycznie trudno o robotę to nie każdy ma możliwość iść na prawo czy inną medycynę, a nawet jeśli się tam dostanie to też trzeba mieć świadomość, że bez "pleców" nie dostanie się na "kasową" specjalizację czy aplikację. Po studiach technicznych też statystycznie masz szansę być w praktyce wykształconym robotnikiem z małymi szansami na awans. Statystyka jest nieubłagana, bez pleców wybije się jedynie mały procent populacji. Nie da się w 100% rozsądnie wybrać kierunku studiów.

Z ta aplikacją, nawet jeśli faktycznie były problemy to już nieaktualne, tak od 2005 r. Jest test, masz minimalną ilość punktów, to jesteś przyjęty. Bez względu na to ilu się starało i ilu to minimum osiągnęło.
O studiach juz nawet nie wspominam.
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Havk w Grudzień 11, 2013, 18:50:10
Z ta aplikacją, nawet jeśli faktycznie były problemy to już nieaktualne,
A wielu znasz np. notariuszy, którzy nie "odziedziczyli" tego zawodu? Jeśli obecnie coś się zmieniło w tej materii to oczywiści tylko się cieszyć.
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Filip Bonn w Grudzień 11, 2013, 18:59:32
Pytając ludzi w wieku 55+ lat dowiedziałem się że kiedyś na notariuszy szły tylko tak zwane nieuki - bo nikt w tym nie chciał robić( słabe zarobki). Teraz jest to intratny zawód ale pewnie nie bardziej niż bycie górnikiem - patrz średnie zarobki (5-7k zł brutto - info z na świeżo z danych z kilku polskich kopalń, czytałem w zeszłym tyg)+ socjal ; Nie słyszałem żeby ktoś się czepiał górników ,że pracę mają "przez ojca" choć w tym zawodzie też tak to działa.

ps. nie jestem notariuszem a do górników nic nie mam ,ot tak tylko piszę
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: HammerSnake w Grudzień 11, 2013, 19:10:45
Coś mi nie gra z tym egzaminem, bo gdyby tak było to dlaczego tyle ludzi zapierdala od pierwszego roku na prawie za friko w kancelariach? To nie jest tak, że z ulicy to jedynie można na sędziego, komornika i prokuratora?

Kryzys będzie za 15-20 lat jak się skończy kasa z Unii i wtedy będzie dramat większy niż w Hiszpanii i Portugalii. Sam jestem teraz w Portugalii, przyjechałem z zamiarem zostania na stałe, ale jak tylko umowa wygasa to uciekam. Pomijając tanie wina, espresso za "darmo" na każdym rogu,  oraz mega tanią kulturę( na te same koncerty w Polsce płaciłem 4-5 razy więcej kasy), bo miejscowych na nic nie stać i nie mogą nawet 1/4 sali zapełnić itd to obecnie nie jest najlepsze miejsce do osiedlenia. Zamiast się uczyć portugalskiego na miejscu zacząłem się uczyć niemieckiego. Jak patrzę na to wszystko tutaj dokoła, to naprawdę Polacy naprawdę nie wiedzą co to kryzys. Jak to przyjdzie do nas to przynajmniej dzięki tej modzie na studiowanie ludzie znają trochę języki i będą mogli sobie ułożyć życie w innym kraju.
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: sztosz w Grudzień 11, 2013, 19:57:03
To nie jest tak, że z ulicy to jedynie można na sędziego, komornika i prokuratora?

Nie. Wystarczy być dobrym i w kancelarii w której się jest po prostu ciężko pracować, a nie pierdzieć w stołek. Aplikant który lata po sądach, pisze pisma, przegląda akta i jest rzetelny w tym co robi jest naprawdę wartościowym pracownikiem w kancelarii, bo taki przykładowo adwokat może sobie spokojnie scedować tą najbardziej żmudną pracę i tylko nadzorować wyniki. Taki aplikant może bardzo szybko stać się praktycznie niezastąpiony w kancelarii i naprawdę przyzwoicie zarabiać. To jest przykład bliskiej mi osoby.
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: SokoleOko w Grudzień 11, 2013, 20:04:38
Kryzys będzie za 15-20 lat jak się skończy kasa z Unii i wtedy będzie dramat większy niż w Hiszpanii i Portugalii.

Kasa z UE to się skończy w 2020 (koniec nowej perspektywy budżetowej, którą właśnie wynegocjowaliśmy).
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Naicinh w Grudzień 11, 2013, 22:40:13
Dlatego że nikt tego tutaj nie sprawdza. W UK przez pierwszy rok pracowałem w agencji pracy i każdy kto szukał pracy był weryfikowany i lanie wody szybko wychodziło. Zazwyczaj taka osoba trafiała do odpowiedniej półki i się o niej zapominało.
Polak, pierwszy rok w UK i zamiast szukac pracy w agencji pracy to w niej pracuje...AS
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Soulscream w Grudzień 11, 2013, 22:49:37
Polak, pierwszy rok w UK i zamiast szukac pracy w agencji pracy to w niej pracuje...AS

Dobrzy ludzie dają sobie radę w życiu.
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Naicinh w Grudzień 11, 2013, 22:57:02
Dobrzy ludzie dają sobie radę w życiu.

(http://i.imgur.com/Mc3wxIV.jpg)
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Dux w Grudzień 11, 2013, 23:02:04
Coś mi nie gra z tym egzaminem, bo gdyby tak było to dlaczego tyle ludzi zapierdala od pierwszego roku na prawie za friko w kancelariach? To nie jest tak, że z ulicy to jedynie można na sędziego, komornika i prokuratora?

Stażyści nie mają tu nic do rzeczy. Pleców mieć nie trzeba, co by się dostać na aplikację czy zdać egzamin zawodowy.
O komornikach i zasadach ich aplikacji niewiele wiem. Ale z tego co pamiętam, to przynajmniej kiedyś właśnie tam dostać się było bez dwóch zdań najtrudniej.
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Zgudi w Grudzień 11, 2013, 23:42:17
Skoro temat się tak rozkręcił to dodam coś od siebie. Pracowałem w kilku firmach już (w każdej co najmniej rok) i nie wysyłałem jeszcze 50/100 CV w ciemno do każdej z brzegu. Robiłem to tak: w necie szukałem wszelakich ogłoszeń w temacie i regionie który mnie interesuje, potem robiłem odsiew zostawiając sobie max. 15-20 firm w których chciałbym pracować. Następnie o każdej firmie starałem się dowiedzieć jak najwięcej i przygotować osobne CV pod konkretną firmę. Tzn. Starałem się nie pisać o rzeczach, które ich teoretycznie nie interesują a "wyeksponować" to co mają w wymaganiach, to w czym firma siedzi. Dociekałem czy tam jakaś zewnętrza agencja rekrutacyjna nie jest czasem wynajęta, można to wywnioskować po ogłoszeniu. Niestety wszystko to zajmowało bardzo dużo czasu, co najmniej kilka godzin. W efekcie 1, max. 2 cv dziennie wysyłałem, ale nigdy nie wysyłałem jakoś bardzo długo. Z czasem zawsze ktoś zadzwonił, umówił się i potem godziny spędzone na nauce i czytaniu "co oni mogą chcieć", "co oni mogą mnie zapytać". Moim skromnym zdaniem sposób męczący, pracochłonny i skuteczny.
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Soulscream w Grudzień 12, 2013, 08:22:09
Polak, pierwszy rok w UK i zamiast szukac pracy w agencji pracy to w niej pracuje...AS

Tak swoją droga jak szukałem pracy to mój angielski przy polakach którzy tam akurat przyjeżdzali to niebo a ziema. Po 3 dniach od rejestracji zaproponowali mi pracę :). A i tak swoją droga się dowiedziałem, że miałem kompletny background check :).
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Soter w Grudzień 12, 2013, 18:14:09
Typowy polski przedsiebiorca jest jak ta chytra baba z radomia...
Ja nie rozmawiam juz od 3 lat z przedsiebiorcami do ktorych nie mam prywatnego telefonu.
bo do agencji/ posrednika/ sekretarki/ asystentki nie chce dzwonic bo nie mam takich skillsów interpersonalnych zeby ze sciana rozmawiac...
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Vilendra w Grudzień 12, 2013, 18:36:50
Teraz jest to intratny zawód ale pewnie nie bardziej niż bycie górnikiem

Może i górnik dostaje taką pensję (jeśli oczywiście pracuje pod kopalnią, a nie pod firmą przez kopalnię zatrudnioną). Ale warto przez chwilę pomyślec, co jest łatwiejsze: spędzic 8 godzin pracując w ciepłym biurze, czy zjechac "na przodek" i tam to 8 godzin fizycznie harowac? Nie wszystko da się przeliczyc na pieniądze. Górnik na emeryturze (o ile tę emeryturę dostanie) to wrak, nie człowiek.
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Soter w Grudzień 12, 2013, 18:40:12
górnik idzie na emeryture w jednej korporacji a jak dostanie te emeryture to potem idzie do drugiej korporacji
w ten sposob po 40 latach takiej pracy mozna zarabiac po 15-30 k tej "emerytury"
za takie kwoty bedziesz swoje obolałe korzonki leczyła na tyrolu austriackim albo szwajcarii
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: GlassCutter w Grudzień 12, 2013, 19:45:47
Może i górnik dostaje taką pensję (jeśli oczywiście pracuje pod kopalnią, a nie pod firmą przez kopalnię zatrudnioną). Ale warto przez chwilę pomyślec, co jest łatwiejsze: spędzic 8 godzin pracując w ciepłym biurze, czy zjechac "na przodek" i tam to 8 godzin fizycznie harowac? Nie wszystko da się przeliczyc na pieniądze. Górnik na emeryturze (o ile tę emeryturę dostanie) to wrak, nie człowiek.

Takie argumenty zawsze padają gdy tylko ktoś skomentuje zarobki górników. Problemu z nimi nie mam, wywalczyli to zarabiają jak ludzie i słusznie. Inna sprawa że są bardziej niebezpieczne i wymagające zawody w których dostaje się prawdziwie psie pieniądze. Argument o tym jak górnikowi źle do mnie nie trafia.
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Naicinh w Grudzień 12, 2013, 20:45:24
Tak swoją droga jak szukałem pracy to mój angielski przy polakach którzy tam akurat przyjeżdzali to niebo a ziema. Po 3 dniach od rejestracji zaproponowali mi pracę :). A i tak swoją droga się dowiedziałem, że miałem kompletny background check :).

Aaa to pisz ze za tlumacza robiles....
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Zsur1aM w Grudzień 12, 2013, 20:55:11
Takie argumenty zawsze padają gdy tylko ktoś skomentuje zarobki górników. Problemu z nimi nie mam, wywalczyli to zarabiają jak ludzie i słusznie. Inna sprawa że są bardziej niebezpieczne i wymagające zawody w których dostaje się prawdziwie psie pieniądze. Argument o tym jak górnikowi źle do mnie nie trafia.

Afaik te 5-7k co podal pan powyzej to srednia razem z zarobkami wszystkich tych ktorzy siedza na "gorze", zwykly gornik pomijajc specjalistow i sztygarow nadal dostaje "psie pieniadze".
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Soulscream w Grudzień 12, 2013, 20:59:29
Aaa to pisz ze za tlumacza robiles....

Nie robiłem za tłumacza. Normalna prawa biurowo-administracyjna w agencji rekrutującej ludzi do pracy. To był jeden z atutów mojej osoby, że znałem dla nich 2 języki. To jest normalny rynek sprzedaży, szukasz klientów i uzupełniasz ich potrzeby personalne
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Filip Bonn w Grudzień 12, 2013, 21:08:28
Może i górnik dostaje taką pensję (jeśli oczywiście pracuje pod kopalnią, a nie pod firmą przez kopalnię zatrudnioną). Ale warto przez chwilę pomyślec, co jest łatwiejsze: spędzic 8 godzin pracując w ciepłym biurze, czy zjechac "na przodek" i tam to 8 godzin fizycznie harowac? Nie wszystko da się przeliczyc na pieniądze. Górnik na emeryturze (o ile tę emeryturę dostanie) to wrak, nie człowiek.

Zwłaszcza ciekawie taka pensja wygląda jeśli zestawimy ją z nierentownością większości kopalń, które po prostu utrzymują podatnicy oraz sprzedawaniem węgla poniżej cen wydobycia 'żeby interes się kręcił' a rząd miał święty spokój.
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Azbuga w Grudzień 12, 2013, 22:09:18
a propos górników i rentowności kopalń. warto sobie przeczytać autobiografię margaret thatcher - można zobaczyć jak wyglądała sytuacja przy zamykaniu kopalń w anglii. to dopiero była jazda. Strajk przez rok czy dwa i jak ktoś szedł do pracy łamistrajk jeden to mu strajkujący wpadali do domu i tłukli żonę na przykład :)

najciekawsze jest że w polsce kopalnie nie rentowne a większość elektrowni na węgiel... Fajnie zacznie się robić tak koło 2017 roku bo ma wejść w polsce jakiś unijny hit w sprawie walki z globalnym ociepleniem i ma być zakaz używania w domach prywatnych paliw stałych. każdy będzie musiał mieć gaz albo olej. pomijając co to zrobi z rynkiem węgla - w baaardzo wielu miejscach w polsce kupno nowego pieca przekracza możliwości rodziny z zadupia nie mówiąc o kosztach samego paliwa i eksploatacji.
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: sneer w Grudzień 12, 2013, 23:28:49
niewykonalne na ta dekadę .....
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Havk w Grudzień 13, 2013, 15:51:25
a propos górników i rentowności kopalń. warto sobie przeczytać autobiografię margaret thatcher - można zobaczyć jak wyglądała sytuacja przy zamykaniu kopalń w anglii. to dopiero była jazda. Strajk przez rok czy dwa i jak ktoś szedł do pracy łamistrajk jeden to mu strajkujący wpadali do domu i tłukli żonę na przykład :)
Szkoda czasu, bo ponieważ ingland to inna mentalność ludzi i podejście rządów. Pomimo tego, że zamknięto ileśtam kopalni w uk, ostatecznie poziom życia tubylców nie poleciał na pysk. A efekty reform ostatecznie przyniosły korzyści całemu społeczeństwo. W polsce jedyna alternatywą będzie emigracja kolejnych tys ludzi. U nasz rząd potrafi tylko podnosić wiek emerytalny, mówić o cięciu i tak żenującego "socjalu" czy wreszcie przegłosować ustawę, umożlwiającą pracę w święta jeśli zagraniczny inwestor sobie tego zażyczy. Znaczy sama praca w święta nie jest niczym złym, tylko w normalnym kraju trzeba by za taką robotę pracownikowi extra zapłacić.
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Xeovar w Grudzień 13, 2013, 16:00:40
Szkoda czasu, bo ponieważ ingland to inna mentalność ludzi i podejście rządów. Pomimo tego, że zamknięto ileśtam kopalni w uk, ostatecznie poziom życia tubylców nie poleciał na pysk. A efekty reform ostatecznie przyniosły korzyści całemu społeczeństwo. W polsce jedyna alternatywą będzie emigracja kolejnych tys ludzi. U nasz rząd potrafi tylko podnosić wiek emerytalny, mówić o cięciu i tak żenującego "socjalu" czy wreszcie przegłosować ustawę, umożlwiającą pracę w święta jeśli zagraniczny inwestor sobie tego zażyczy. Znaczy sama praca w święta nie jest niczym złym, tylko w normalnym kraju trzeba by za taką robotę pracownikowi extra zapłacić.

Ale za to co rok od dwóch dekad następne kilkadziesiąt tysięcy miłośników aktualnie panującej partii staje się urzędnikami....
https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-frc3/q71/1460994_697301696961243_1292757158_n.jpg
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Havk w Grudzień 13, 2013, 16:01:40
To chyba taka taktyka, by zyskać stałych wyborców ;)
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Qlko1 w Grudzień 13, 2013, 17:48:52
Temat pasuję, więc rzucę Wam przemyślenia z mojego dzisiejszego wojowania o płatny staż w ramach programu uczelnianego.

Jak nie zostałem piratem.

Cytuj
Rozmowa kwalifikacyjna na staż w firmie czarterującej jachty.
- Szukamy pracownika, który byłby w stanie zaktualizować naszą stronę internetową.
- (w dużym skrócie) Mam doświadczenie, zrobię to.
- Szukamy pracownika mającego doświadczenie w pracy z bazami danych, chcielibyśmy zautomatyzować proces tworzenia ofert dopasowanych do zapytań klientów.
- (w dużym skrócie) Mam wiedzę i pomysł na to, zrobię to.
- A jak z angielskim?
- (w dużym skrócie) Bez problemu.
- Czy ma Pan jakieś doświadczenie sprzedażowe?
- Niemal rok w sprzedaży, prowadzenie szkoleń dot. technik sprzedaży, szkoleń produktowych.
- Czy ma pan patent żeglarski?
- ... dafaq? Nie, ale jestem pewien że szybko mógłbym się w ten produkt wgryźć, jeśli zasugerują mi Państwo odpowiednie pozycje czytelnicze, to do lutego (kiedy rozpoczyna się staż) będę gotowy.
- (w dużym skrócie) Niestety, niech Pan zrobi patent żeglarski i się do nas wtedy zgłosi.

Podsumowując, stażysta powinien być doświadczonym sprzedawcą, web designerem, obsługiwać bazy danych na tyle by tworzyć programy do ich obsługi, mówić płynnie po angielsku i... posiadać patent żeglarski - to wszystko w ramach specjalizacji jaką jest analityka rynku. Jeszcze 5 minut dłużej i by się okazało, że muszę dobrze robić loda i stepować.
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Dormio w Grudzień 13, 2013, 18:32:29
Może i górnik dostaje taką pensję (jeśli oczywiście pracuje pod kopalnią, a nie pod firmą przez kopalnię zatrudnioną). Ale warto przez chwilę pomyślec, co jest łatwiejsze: spędzic 8 godzin pracując w ciepłym biurze, czy zjechac "na przodek" i tam to 8 godzin fizycznie harowac? Nie wszystko da się przeliczyc na pieniądze. Górnik na emeryturze (o ile tę emeryturę dostanie) to wrak, nie człowiek.
AFAIK dostaje = brat i ojciec (na emeryturze obecnie), ale pracować 8h na przodku to oni NIGDY nie pracowali. Typowa szychta trwa około 6h (a brakujące 2h to czas potrzebny na przebranie się, zjazd, dojazd na komorę lub przodek, wyjazd, łaźnię i ubranie się). Mój ojciec pracował w systemi 3 zmianowym, brat obecnie pracuje w systemie 4-ro zmianowym, ale czas pracy obecnie liczą od zjazdu do wyjazdu !
Nie pamiętam ile lat mój ojciec przepracował pod ziemią, ale zapewniam, że na wraka nie wygląda (66 lat ma obecnie). Z przykrością jednak muszę stwierdzić, że w ciągu ostatnich 2-3 lat się znacznie postarzał, ale wg mnie przyczyna jest zupełnie inna (choroba i śmierć bratowej).

górnik idzie na emeryture w jednej korporacji a jak dostanie te emeryture to potem idzie do drugiej korporacji
w ten sposob po 40 latach takiej pracy mozna zarabiac po 15-30 k tej "emerytury"
za takie kwoty bedziesz swoje obolałe korzonki leczyła na tyrolu austriackim albo szwajcarii
Mój brat pracuje pod ziemią, do emerytury zostało mu coś koło 7 lat, na emeryturę przejdzie w wieku około 42 lat. Będzie w wieku i sile by pracować na jakimś innym etacie poza branżą przez pewnie kolejne 15-20 lat. Z tym, że po pierwsze z emerytury górniczej to on nawet jeśli nie będzie na etacie nie dostanie całej przysługującej mu kwoty (wiek niewystarczający), a jeśli podejmie pracę na etacie, to nie dostanie nawet tych 60% jakie mu powinny przysługiwać. Do tych 15-30k emerytury to mu naprawdę będzie BAAAAAARDZO brakować (mam porównanie, bo ojciec i wiek i staż pracy ma wystarczający dla pełnej górniczej emerytury).

Afaik te 5-7k co podal pan powyzej to srednia razem z zarobkami wszystkich tych ktorzy siedza na "gorze", zwykly gornik pomijajc specjalistow i sztygarow nadal dostaje "psie pieniadze".
Brat nie jest specjalistą, ani sztygarem, ale nie odbiega od tej średniej.

Zwłaszcza ciekawie taka pensja wygląda jeśli zestawimy ją z nierentownością większości kopalń, które po prostu utrzymują podatnicy oraz sprzedawaniem węgla poniżej cen wydobycia 'żeby interes się kręcił' a rząd miał święty spokój.
Cenę węgla kształtuje normalny mechanizm popytu/podaży - poza sezonem grzewczym cena jest niższa, w sezonie wyższa, średnia roczna pewnie daje minimalną rentowność. Jak rozumiem, wolałbyś żeby cena zawsze była wyższa (czy albo zwiększamy popyt, albo zmniejszamy podaż) ? Myślisz, że w takiej sytuacji zagraniczna konkurencja (np. Ukraina) nie wykorzysta sposobności by wygryźć lokalnego producenta z rynku ?

najciekawsze jest że w polsce kopalnie nie rentowne a większość elektrowni na węgiel... Fajnie zacznie się robić tak koło 2017 roku bo ma wejść w polsce jakiś unijny hit w sprawie walki z globalnym ociepleniem i ma być zakaz używania w domach prywatnych paliw stałych. każdy będzie musiał mieć gaz albo olej. pomijając co to zrobi z rynkiem węgla - w baaardzo wielu miejscach w polsce kupno nowego pieca przekracza możliwości rodziny z zadupia nie mówiąc o kosztach samego paliwa i eksploatacji.
Ciekawe jest to co napisałeś w kontekście tego, że kopalnie w PL to nie tylko węgiel, że funkcjonują prywatne (np. Bogdanka), że zagraniczne firmy zamierzają otwierać NOWE kopalnie (bo biznes plan się domyka) pomimo nowego podatku od wydobycia, że czeskie firmy (kopalnie) szukają sposobu by wykupić te znajdujące się w Polsce... zatem jak - powielamy hasła bez pokrycia ?
Piec piecowi nierówny. Piec gazowy najtańszy to zwykły "junkers" - markowy to wydatek jakiś 4-5kPLN (http://www.junkers.pl/pl/media/pdf/Cennik_wany_od_15032013.pdf), węglowy to wydatek już jakiś 1.7kPLN (http://www.nokaut.pl/produkt-piec-weglowy.html). Cena niska m.in. dzięki popularności (popyt/podaż) opalania węglem, ale niemarkowy gazowy to raptem.... 1.6kPLN (http://www.nokaut.pl/kotly-gazowe/). Z tym, że do gazowego potrzeba albo zbiornika, albo przyłącza, a na węgiel wystarczy drewniana szopa. Sprawdzenie takich informacji to naprawdę chwila !
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Doom w Grudzień 13, 2013, 19:16:30
Cytuj
Podsumowując, stażysta powinien być doświadczonym sprzedawcą, web designerem, obsługiwać bazy danych na tyle by tworzyć programy do ich obsługi, mówić płynnie po angielsku i... posiadać patent żeglarski - to wszystko w ramach specjalizacji jaką jest analityka rynku. Jeszcze 5 minut dłużej i by się okazało, że muszę dobrze robić loda i stepować.
W przypadku firmy zajmujacej sie jachtami pewnie groziłby dowolnemu pracownikowi pływanie, ale biorąc pod uwage obecny rynek pracy raczej posadka zaklepana dla jakiegoś pociotka kogoś waznego w firmie i wyskoczyli z patentem w kacie desperacji bo liczyli że nawet jak rzeź niezły informatyk to polegniesz na sprzedarzy
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Havk w Grudzień 13, 2013, 21:26:04
Ale w takiej sytuacji po co wzywaliby kogokolwiek na rozmowę ;).
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Doom w Grudzień 13, 2013, 21:59:54
Aby móc to przedstawić w papierach.
Pracowałem około 2 lata w firmie która powstało jako koordynator i dyspozytor funduszy tak zwanego klastra (fundusze unijne, dotacje i tego typu pierdoły) 3 razy odpowiedzialny byłem za rekrutację, przy czym miałem zbierać cw rozgłaszać oferty pracy itp na stanowisku tylko po to aby przy projekcie w ramach tłumaczenia braku pełnej obsady (kasa ze stanowiska poszła gdzie indziej i raczej nie do kieszeni prezesa) można było twierdzić że nie znaleziono kandydata spełniającego wymagania (inna rzeccz że cw jakie przychodziły to faktycznie po chuju były). Identyczny mechanizm był przy czwartej rekrutacji prowadzonej tym razem przez inną osobę w biurze, tyle że tu zatrodnienie doszło do skutku ponieważ z góry wskazany był kandydat do zatrudnienia, ale że miał pecha i zgłosiło sie pare sensowniej (na podstawie CV) wyglądających osób to zostały zaproszone one na rozmowy kwalifikacyjne, przy czym oza jedną wszyscy pozostali zwiali jak zobaczyli zadupie na jakim jest biuro firmy (30 minut poboczem drogi bez chodnika do najbliższego przystanku), ten co się nie przestraszył podziekował jak usłyszał ze dojazdy do roboty własną furą nie są refundowane
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Azbuga w Grudzień 13, 2013, 23:05:18
Cena niska m.in. dzięki popularności (popyt/podaż) opalania węglem, ale niemarkowy gazowy to raptem.... 1.6kPLN (http://www.nokaut.pl/kotly-gazowe/). Z tym, że do gazowego potrzeba albo zbiornika, albo przyłącza, a na węgiel wystarczy drewniana szopa. Sprawdzenie takich informacji to naprawdę chwila !

Uwierz mi że jest naprawdę sporo osób dla których konieczność wydania 1,6k (plus montaż i inne pierdoły w sumie wyniesie pewnie ze 2k) bo tak sobie wymyslili urzednicy to naprawdę bolesny cios po kieszeni.
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Vilendra w Grudzień 14, 2013, 09:31:09
Nie wszędzie da się zamontowac ogrzewanie gazowe. Spróbuj postawic zbiornik i całą instalację na terenie, gdzie poziom gruntu w wyniku szkód górniczych może się zmienic w ciągu roku nawet o 1 metr, a w ciągu 3 miesięcy dom pochyli się o 5%. Jeśli nie węgiel to albo drogi olej, albo wielkie bum.
Tytuł: Odp: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: HammerSnake w Grudzień 14, 2013, 09:33:04
Toż to stare jak świat :)

P.s Generalnie CV w Polsce styl pisania CV jest tak kompletnie do dupy, że aż żal. W UK jak poszedłem do agencji pracy i porozmawiałem z laską o CV i jak to u nich wygląda. To z mojej która zajmowała dwie kartki a4 zrobiło się ich 5.  Wróciłem do Polski, zaniosłem takie CV do Polskiego pracodawcy, a On mi mówi, że to nie jest cv bo u niego musi być krótko i zwięźle... .  Ja po tych 5 latach w UK, naprawdę nie umiem już po Polsku myśleć.
eee wut?
To nie jest tak, że tak wygląda tylko w Polsce.
1 strona cv to w zasadzie taki standard, bo tak jest prawie wszędzie. Oczywiście zależy od pracy, bo jeżeli ktoś składa podanie na stanowisko badawcze na harvardzie to cv powinno być rozmiaru książki z informacjami o publikacjach itd. Sam miałem zajęcia z hru z babką, która przepracowała przeszło 20 lat na zachodzie w korpo w hr/ firmach headhunterskich itd. O ile przez dłuższy czas miałem takie "przeze mnie napisane cv" na 2 strony- póki co w Polsce jest boom w IT więc do cv nie trzeba przykładać dużej wagi, to jak jej pokazałem i powiedziałem, że chce to do Anglii wysłać, to właśnie mi powiedziała, że 1 strona max. Na początku nie wierzyłem, bo już trochę firm przerobiłem i z początku nie wiedziałem co wywalić itd, ale jak na to teraz patrzę to rzeczywiście 1 strona lepiej wygląda. Zresztą pełno jest badań w tym temacie i książek. Szczególnie z badań widać, że hrowcy jadą szablonem przy odsiewaniu cv. Z  tego co gadałem z znajomym, który pracuje w hr’e to właśnie te prawidła się sprawdzają. Oczywiście mówimy o sektorze prywatnym i nie mikro firmach, chyba że zlecą rekrutacje firmie zewnętrznej. Kanony w hrze nie zostały wymyślone przez polaków więc "styl pisania cv w Polsce"- to jakieś brednie wyssane z palca.

W sumie polecam poczytać jakieś książki od hru, jakby nie patrzeć rozmowa o pracę to taka gra 2 aktorów. W małych firmach it, gdzie na rozmowie nie ma hrowca, widać że właściel jest świeżo po lekturze i stara się przestrzegać "procedur". W sumie tylko dlatego wybrałem sobie ten przedmiot, bo hrze nie zamierzam pracować, zresztą ekonomiki mają chyba całe kierunki na ten temat i wywalają masy specjalistów.
Tytuł: Odp: Re: Odp: Nasze żenujące akcje
Wiadomość wysłana przez: Soulscream w Grudzień 15, 2013, 02:28:32
eee wut?

No nie wut, jeżeli szuka ktoś pracy i chce na siebie zwrócić uwagę pierwszym krokiem jest dobrze napisane CV. Doświadczenia moje potwierdzały tą regułę. Szczególnie prowadzonych przy intreview z osobami, które szukały pracy. Zresztą jeżeli ktoś poszukuje pomocy w napisaniu profesjonalnego CV to mogę zarekomendować http://resumetointerviews.com/ . Jeżeli masz konto na SA możesz dostać rabat.

http://forums.somethingawful.com/showthread.php?threadid=2444033

Możliwe, że standardy się zmieniły, ja wyjechałem do UK zaraz po otwarciu rynku pracy tam i takie były standardy rekrutacji w firmach z którymi się spotkałem. Możliwe, że nie co się zmieniło a raczej gdyż teraz wymagają od Ciebie nawet profilu na linkedinie lol .

HR nie jest straszne i nie jest skomplikowane, a 1 kartkowym CV mówię nie.
Tytuł: Odp: Horror przy szukaniu pracy. [Odp: Nasze żenujące akcje]
Wiadomość wysłana przez: Zgudi w Grudzień 15, 2013, 14:54:54
zatrodnienie doszło do skutku ponieważ z góry wskazany był kandydat do zatrudnienia, ale że miał pecha i zgłosiło sie pare sensowniej (na podstawie CV) wyglądających osób to zostały zaproszone one na rozmowy kwalifikacyjne, przy czym oza jedną wszyscy pozostali zwiali jak zobaczyli zadupie na jakim jest biuro firmy (30 minut poboczem drogi bez chodnika do najbliższego przystanku), ten co się nie przestraszył podziekował jak usłyszał ze dojazdy do roboty własną furą nie są refundowane
Dobrze zrobił, oczywiście jeśli początkowa pensja dla świeżego pracownika była b. bliska min. krajowemu, co jest normą w administracji. Jak policzyć koszty dojazdu autem do jakiegoś zadupia i koszty życia, to wyjście na swoje bez finansowej pomocy rodziny jest niewykonalne. Jak stara fura się wyeksploatuje, to nawet nie ma z czego kupić taką, aby tylko jeździła.