Myślę że z podobnych powodów, dla których nie ma klubów fortepianowo-narciarskich które wspólnie chodzą na mecze piłkarskie a wieczorami razem rozwiązują sudoku na czas.
QFT. Dodać można tyle, że o ile w poscie Jerza jest dużo prawdy, to nie są jedyne (a może nawet nie najważniejsze) powody że się nie udaje.
Zasadniczo budowa jakiejkolwiek organizacji (pomijając cele, wizje, misje) sprowadza się do pozyskania masy krytycznej "szefostwa" (dyrektórów, liderów, oficerów, jak zwał). Musisz mieć n osób które nie tylko będą pier$%^&ić ale jeszcze same z siebie się wezmą, zorganizują, zaproszą, zachęcą i pogonią resztę a potem jeszcze poprowadzą od a do z. W EVE nazywają się oni FC i czasem logistycy
Tych ludzi zawsze potrzeba i mogę się założyć że 95%+ failcascadów organizacji w EVE wzięło się z tego, że tych ludzi w pewnym momencie brakło. Są oni bardzo rzadcy, do tego się wykruszają (jak każdy) więc ciężko utrzymywać wspomnianą masę krytyczną.
Jak było mówione organizacje międzynarodowe mają nieco lepiej przez różnorodoność, IMO jest też trochę łatwiej zbudować ten rdzeń organizacji gdyż wśród Polaków trudniej o przywódców - ale to moim zdaniem niewielkie różnice. W zamian za brak międzynarodowości masz plusy (i minusy) organizacji dużo bardziej jednorodnej kulturowo. Plusy - np. trudniej szpiega wkrećić, poczucie "wspólnoty narodowej", specyfika kraju zamieszkania i narodowości, pewne wspólne memy, łatwość defniowania "swój-obcy" itp itd. Minusy - większość z tego co pisał Jerzoo, "polskie piekiełko" i wiele innych przywar narodowych
Odpowiadając na inne rzeczy które tu były wspomniane, to:
1) Nie ma sensu próbować łączyć w jedno organizacji które mają inne cele - w pewnym momencie cele C0ven i PBN się rozeszły i dopóki są rozbieżne dyskusje łączeniu się nie mają sensu - to dotyczy wszystkich wspomnianych organizacji polskich. A także tłumaczy dlaczego jest wiele ruskich, amerykańskich, niemieckich sojuszy/korpów które nie łączą się razem.
2) C0ven wielokrotnie był na skraju przepaści, bardzo trudne jest utrzymanie zespołu aktywnych dyrektorów, zwłaszcza w sytuacji gdy organizacja jest dość stara, a do tego właściwie "wygrała EVE" na tyle na ile jest to możliwe dla stricte polskiego sojuszu (utrzymanie sova to chu%$#owy cel, więcej sova przy dzisiejszych cenach i braku wielkiego bloba którego z samych Polaków nie da się zbudować - jeszcze bardziej, więc hmmmmm...). Na całe szczęście do tej pory udawało nam się uniknąć tragedii albo dzięki powrotom starych sprawdzonych dyrektorów albo dzięki pojawieniu się nowych wschodzących gwiazd, chętnych coś zrobić. I robimy co możemy żeby tak nadal było
a cele staramy się narzucać sobie innego typu niż sov - choć nie da się ukryć że posiadanie sova pozostaje głównym celem strategicznym - który musi być uzupełniany na bieżąco przez cele taktyczne które są bardziej przydatne w codziennym lataniu.