Eve Online > Korporacje, Sojusze & Organizacje - dyskusje

CartelDOT - co to właściwie było?

<< < (38/39) > >>

[FNA] Chce Racic:
no właśnie - każdy po 10 latach znalazł sobie swoją niszę i co najwyżej będzie próbował ciągnąć innych w swoim kierunku - co sie stało to się nie odstanie. gg pl.comunity & elite ceo`s fc`s :) - pozostała emigracja niedobitków do goonswarmu.

Tloluvin:
Jak czytam ten wątek to zastanawiam się czy na podstawie EVE ktoś napisał kiedyś jakąś pracę z psychologii. Przecież tu jest tyle fascynujących tematów.

SokoleOko:
Jak ktoś napisał, Złota Łopata... aż zmusiło mnie to zresetowania hasła i zalogowania się :)

Śledząc dyskusję, napiszę od siebie trzy rzeczy:

1. Wprawdzie moja aktywność w Eve przez ostatnie 3 lata była raczej niska, ale mam wrażenie że dziś o wiele trudnej działać w stylu CartelDOT - ludzie są bardziej zorganizowani, mają więcej SP, FC grają bezpieczniej - czyli nie podejmują rękawicy nie wiedząc czy wygrają.

2. CartelDOT był dla mnie świetnym doświadczeniem i czymś co mnie do Eve naprawdę przykuło. Dobre kilka lat potem spędziłem na pogoni za czymś podobnym, próbując nawet sił z własną korporacją i aliansem. ALE - przykład v0lty nauczył mnie, że polskie community niestety ma za duże tendencje odśrodkowe.

Już tłumaczę. V0lta za czasów WarGoda (czyli moje pierwsze 2 lata, z przerwą na reaktywację PBN) robiła dokładnie to, co CartelDOT. Różnica polegała na tym, że pomimo rzucania do walki naprawdę drugich setupów (w porównaniu z Drake Gangiem), wszystko odbywało się tam w absolutnym spokoju. Przez cały pobyt w v0ltcie pamiętam JEDNĄ dramę, a dla porównania poziom dram w PBN w pewnym momencie spowodował mój przeskok do BUFU w ramach CartelDOT. Okazuje się, że można mieć epickie bitki i mega-wysoki poziom pilotów bez ani jednej "kurwy" i "rage" na TS.

3. Nic nie trwa wiecznie. Ludzie przestają grać, zmieniają się okoliczności. Sztuką jest szybkie rozpoznanie, że "tu i teraz" trafiło się na bardzo układ, o który warto dbać. Zdecydowanie takiego myślenia zabrakło w CartelDOT.

Fajnie, że ktoś jeszcze myśli nad budową takich organizacji - trzymam kciuki :) Ja po ponad 8 latach w Eve jestem już emerytem. Cenię sobie teraz możliwość lajtowego pogrania na opach zapowiedzianych 3 dni wcześniej, choć skręca mnie gdy muszę grać więcej niż przez 2 godziny non stop. No, ale czego oczekiwać, gdy mój RL wygląda zupełnie inaczej niż w czasach... CartelDOT ;)

[WILD5] Gagat:

--- Cytat: SokoleOko w Kwiecień 30, 2017, 12:08:37 ---Jak ktoś napisał, Złota Łopata... aż zmusiło mnie to zresetowania hasła i zalogowania się :)

Śledząc dyskusję, napiszę od siebie trzy rzeczy:

1. Wprawdzie moja aktywność w Eve przez ostatnie 3 lata była raczej niska, ale mam wrażenie że dziś o wiele trudnej działać w stylu CartelDOT - ludzie są bardziej zorganizowani, mają więcej SP, FC grają bezpieczniej - czyli nie podejmują rękawicy nie wiedząc czy wygrają.

2. CartelDOT był dla mnie świetnym doświadczeniem i czymś co mnie do Eve naprawdę przykuło. Dobre kilka lat potem spędziłem na pogoni za czymś podobnym, próbując nawet sił z własną korporacją i aliansem. ALE - przykład v0lty nauczył mnie, że polskie community niestety ma za duże tendencje odśrodkowe.

Już tłumaczę. V0lta za czasów WarGoda (czyli moje pierwsze 2 lata, z przerwą na reaktywację PBN) robiła dokładnie to, co CartelDOT. Różnica polegała na tym, że pomimo rzucania do walki naprawdę drugich setupów (w porównaniu z Drake Gangiem), wszystko odbywało się tam w absolutnym spokoju. Przez cały pobyt w v0ltcie pamiętam JEDNĄ dramę, a dla porównania poziom dram w PBN w pewnym momencie spowodował mój przeskok do BUFU w ramach CartelDOT. Okazuje się, że można mieć epickie bitki i mega-wysoki poziom pilotów bez ani jednej "kurwy" i "rage" na TS.

3. Nic nie trwa wiecznie. Ludzie przestają grać, zmieniają się okoliczności. Sztuką jest szybkie rozpoznanie, że "tu i teraz" trafiło się na bardzo układ, o który warto dbać. Zdecydowanie takiego myślenia zabrakło w CartelDOT.

Fajnie, że ktoś jeszcze myśli nad budową takich organizacji - trzymam kciuki :) Ja po ponad 8 latach w Eve jestem już emerytem. Cenię sobie teraz możliwość lajtowego pogrania na opach zapowiedzianych 3 dni wcześniej, choć skręca mnie gdy muszę grać więcej niż przez 2 godziny non stop. No, ale czego oczekiwać, gdy mój RL wygląda zupełnie inaczej niż w czasach... CartelDOT ;)

--- Koniec cytatu ---

coś w tym jest, na opach z v0lta jest spokój i ludzie raczej się śmieją niż spinają. Herbert nawet założył kanał na tsie, jakby ktoś kiedyś ponownie nie staklował nyxa, żeby się schował tam przed Vurionkiem ehehehe. No cóż, różni ludzie, różne obyczaje ;]. Polacy to ogólnie taki trochę wkurwiony naród ;]. Chyba nic na to nie poradzimy.

[BU FU] Karas:
Ja tam lubie taka 'lekko' nakrecona atmosfere, bo fajniej mi sie w czyms takim lata. Lubie, jak kazdy we flocie wie co ma robic i po prostu to robi, bez ciaglego pilnowania. Floty Voltowe sa luzne, bo to zazwyczaj sa egzekucje, na palcach 1 reki moglbym wymienic sytuacje, ze tera op podjal walke z rowna lub silniejsza flota.

Skirmish wymaga mocnego zaangazowania wszystkich czlnkow floty w rownym stopniu. Nie chwalac sie, np dzis polecielismy w 3 statki. sromena, scytaNI i cepa. Przez 1,5h intensynego latania, zabilismy kilkanascie statkow i zdecydowanie wiekszosc z nich to nie byly raciarki. Ale nie o tym. Pic polega na tym, ze wystarczyloby aby choc 1 znas spadl i reszta nic by nie zrobila. Takie floty lubie najbardziej. Wszyscy na mega spince wykonali swoja robote, do thery wrocilismy na wpol wypaleni i na resztkach strukty.

Wlasnie takie latanie daje mi najlepszego banana na ryju, emocje, spina i naqrwianie z lazora.

http://i.imgur.com/zHXAJsV.png
http://i.imgur.com/wM3k3j3.png

Tak wiec kto co lubi.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej