Jak ktoś napisał, Złota Łopata... aż zmusiło mnie to zresetowania hasła i zalogowania się
Śledząc dyskusję, napiszę od siebie trzy rzeczy:
1. Wprawdzie moja aktywność w Eve przez ostatnie 3 lata była raczej niska, ale mam wrażenie że dziś o wiele trudnej działać w stylu CartelDOT - ludzie są bardziej zorganizowani, mają więcej SP, FC grają bezpieczniej - czyli nie podejmują rękawicy nie wiedząc czy wygrają.
2. CartelDOT był dla mnie świetnym doświadczeniem i czymś co mnie do Eve naprawdę przykuło. Dobre kilka lat potem spędziłem na pogoni za czymś podobnym, próbując nawet sił z własną korporacją i aliansem. ALE - przykład v0lty nauczył mnie, że polskie community niestety ma za duże tendencje odśrodkowe.
Już tłumaczę. V0lta za czasów WarGoda (czyli moje pierwsze 2 lata, z przerwą na reaktywację PBN) robiła dokładnie to, co CartelDOT. Różnica polegała na tym, że pomimo rzucania do walki naprawdę drugich setupów (w porównaniu z Drake Gangiem), wszystko odbywało się tam w absolutnym spokoju. Przez cały pobyt w v0ltcie pamiętam JEDNĄ dramę, a dla porównania poziom dram w PBN w pewnym momencie spowodował mój przeskok do BUFU w ramach CartelDOT. Okazuje się, że można mieć epickie bitki i mega-wysoki poziom pilotów bez ani jednej "kurwy" i "rage" na TS.
3. Nic nie trwa wiecznie. Ludzie przestają grać, zmieniają się okoliczności. Sztuką jest szybkie rozpoznanie, że "tu i teraz" trafiło się na bardzo układ, o który warto dbać. Zdecydowanie takiego myślenia zabrakło w CartelDOT.
Fajnie, że ktoś jeszcze myśli nad budową takich organizacji - trzymam kciuki
Ja po ponad 8 latach w Eve jestem już emerytem. Cenię sobie teraz możliwość lajtowego pogrania na opach zapowiedzianych 3 dni wcześniej, choć skręca mnie gdy muszę grać więcej niż przez 2 godziny non stop. No, ale czego oczekiwać, gdy mój RL wygląda zupełnie inaczej niż w czasach... CartelDOT