Autor Wątek: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?  (Przeczytany 10315 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Hastrabull

  • Administrator
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 2 060
    • Zobacz profil
Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« dnia: Luty 21, 2011, 09:35:12 »
Ktoś 14 lutego 2011 roku zostawił mnie razem z moim braciszkiem w pudle, z jednym kocykiem i bez ŻADNEJ zabawki na przystanku autobusowym. Na szczęście dobrzy ludzie przygarnęli mnie i zabrali do schroniska, skąd autor tej wiadomości zabrał mnie do domu. W sobotę po 13 przekroczyłam próg nowego domu i pierwsze co zrobiłam to zaznaczyłam, że to mój teren (czytaj zsikałam się na podłogę w przedpokoju :D)
Nie wiem dokładnie kiedy się urodziłam, ale ludzie mówią, że mam na oko 3 miesięcy :)

Pod poniższym linkiem znajdziecie kilka moich pierwszych zdjęć. Musicie przyznać, że niezła sztuka ze mnie :) :

http://www.tomaszrydz.pl/2011/02/21/nina/

Jak masz się tu kogoś bać, to mnie...
buahahaha <- demoniczny śmiech

[VIDE] Herezja

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 1 510
  • Nudno dziś ];)
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Herezja
  • Korporacja: Virtual Democracy
  • Sojusz: C0VEN
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #1 dnia: Luty 21, 2011, 10:28:00 »
Lol Hastra pierwsze co mi się wyświetliło to podobizna Twojej Lubej i myśl przez głowę przeszła "najarał się czegoś czy co?" ];)

A psinka fajna. Już po odrobaczywieniu?

sc0rp

  • Gość
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #2 dnia: Luty 21, 2011, 10:58:05 »
@Hastra echhh ja najpierw obejrzalem zdjecia a pozniej czytalem tresc na blogu, jako ze rozwazam wziecie sobie suki (takiej jak moja poprzednia) to zlapalem zonka jak przeczytalem ze juz ma dom :/

Xarthias

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 6 512
  • Spamin' the World
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Xarthias
  • Korporacja: GoonWaffe
  • Sojusz: Goonswarm Federation
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #3 dnia: Luty 21, 2011, 11:12:47 »
Dark, schroniska są pełne fajnych zwierzaków. Pojedź, sam nie wrócisz :)
Przedwieczny.

sc0rp

  • Gość
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #4 dnia: Luty 21, 2011, 11:29:16 »
Xart bylem juz i nawet znalazlem suczke wlasciwie identyczna jak moja poprzednia problem w tym ze mi nie chcieli jej dac bo nieodrobaczona i niezaszczepiona i na nic sie zdaly moje argumenty ze spoko sam to zalatwie. po wizycie na "paluchu" (takie warszawskie schronisko) mialem dola przez 2 tygodnie :/ PEwnie nie dlugo sie znow przemoge i pojade jednak to jak tam sa zwierzeta trzymane to bez komentarza.

Hastrabull

  • Administrator
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 2 060
    • Zobacz profil
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #5 dnia: Luty 21, 2011, 11:38:11 »
Dark, ja wziąłem pieska z lecznicy w Konstancinie Jeziorna przy ulicy Długiej 8. Mają tam jeszcze kilka psów do wzięcia. Telefon do tej lecznicy to 729 119 454. Zadzwoń, może coś się dla Ciebie znajdzie.
Jak masz się tu kogoś bać, to mnie...
buahahaha <- demoniczny śmiech

Hastrabull

  • Administrator
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 2 060
    • Zobacz profil
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #6 dnia: Luty 21, 2011, 11:39:17 »
Lol Hastra pierwsze co mi się wyświetliło to podobizna Twojej Lubej i myśl przez głowę przeszła "najarał się czegoś czy co?" ];)

A psinka fajna. Już po odrobaczywieniu?

Tak, jest odrobaczona, ma też za sobą pierwsze szczepienie przeciw zakaźnym chorobom. Za dwa tygodnie drugie a potem wścieklizna
Jak masz się tu kogoś bać, to mnie...
buahahaha <- demoniczny śmiech

Xarthias

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 6 512
  • Spamin' the World
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Xarthias
  • Korporacja: GoonWaffe
  • Sojusz: Goonswarm Federation
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #7 dnia: Luty 21, 2011, 11:55:12 »
To inna sprawa :/
Większość polskich schronisk woła o pomstę do nieba :/
A co do szczepienia/odrobaczania to się trzeba uprzeć, przecież to jest chwila. Mówisz, że koszta pokrywasz i niech nie robią pod górkę, bo to ich statutowy obowiązek, a jak nie, to wrócisz z telewizją ;)
Miałem w Gdańsku podobny przypadek, pojechałem ze znajomymi, chcieli psiaka, znaleźli takiego, w którym się z miejsca zakochali i nagle się problemy zaczęły. A to nie zaszczepiony, a to nie ma książeczki, a to coś tam... W końcu jedna z wolontariuszek się wygadała, że piesek jest zarezerwowany dla kogoś, kto przyjeżdża i kupuje (!) od schroniska średnio 2-3 psy w miesiącu. Nawet nie chcę zgadywać po co :/
W każdym razie przedstawiłem się, pokazałem wizytówkę swojego stowarzyszenia, trochę palcem pogroziłem i nagle problemy zniknęły, znalazła się pani weterynarz, która zaszczepiła psa na miejscu, wypisali nową książeczkę i w ogóle cud miód i malina. Musieli tylko podpisać zobowiązanie o tym, że wysterylizują psa, jak osiągnie odpowiedni do tego wiek.
A po zgłoszeniu sprawy do organu nadzorczego i kontroli stamtąd, pracę w schronisku straciło kilka osób, które dorabiały sobie sprzedając zwierzaki na boku różnym podejrzanym typkom.

Generalnie - bierzcie zwierzęta ze schronisk, one nie mają tam super warunków i im szybciej opuszczą te miejsca, tym lepiej. Pewnie, psy czy koty rasowe są fajne, ale przychylam się tutaj do zdania pani Doroty Sumińskiej. Chcesz mieć rasowca? Ok, ale najpierw uratuj jednego psa/kota ze schroniska. Kolejne możesz kupować...
No i ciekawostka, ze świata kociego, bo jak jest u psów to nie wiem. Koty domowe, zabrane z ulicy czy schroniska, też można (z powodzeniem) prezentować na wystawach! Więc jeśli ktoś chce kupić kota rasowego, tylko po to, żeby się lansować po wystawach - niech lepiej uratuje jakiegoś biedaka ze schroniska. Zrobi dobry uczynek, zaoszczędzi kupę kasy, a na wystawy i tak może jeździć. Wstęp będzie miał tańszy, a i konkurencja mniejsza czyli szansa na wygranie jakiś nagród sporo większa.
Kot mojej siostry jest tego najlepszym dowodem :)
Ja ze swoimi rasowcami byłem na kilkunastu wystawach i cokolwiek poza certyfikatem doskonałości w typie rzadko udawało się zdobyć. Ona ze swoim rudzielcem (jeden z 5 rodzeństwa uratowanego przez moje stowarzyszenie w Grudziądzu), z każdej wystawy przywozi worki żarcia, żwirku, puchary, medale... Tylko w zeszłym miesiącu, w Legionowie, wygrała 25kg suchego żarła, 2 czy 3 10l worki ze żwirkiem, 3 puchary, jakieś dyplomy... Dzięki temu pozostałe 12 kotów (domowych i półdzikich), którymi się opiekujemy ma niezłą wyżerkę :)
Przedwieczny.

StellarSheep

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 862
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: GwiezdnaOfca
  • Korporacja: SzacherMacher!
  • Sojusz: CzeszeBerete!
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #8 dnia: Luty 21, 2011, 12:03:52 »
Sam mialem 2 burasy i kochalem je jak zadne inne :) Musialem oddac do tesciow bo sie mi maly urodzil i wolalem nie ryzykowac z paru wzgledow :)
Zreszta zle nie maja bo jak sie cieplo robi to siedza na dzialce i  koci high life maja :)




WANT PIE NOW!!!!!

SokoleOko

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 6 099
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: SokoleOko
  • Korporacja: V0LTA
  • Sojusz: Triumvirate.
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #9 dnia: Luty 21, 2011, 12:13:33 »
Musialem oddac do tesciow bo sie mi maly urodzil i wolalem nie ryzykowac z paru wzgledow :)

Z ciekawości - jakie to "względy"?


No sov, no blues, no prisoners taken, no fucks given...

sc0rp

  • Gość
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #10 dnia: Luty 21, 2011, 12:18:00 »
Generalnie - bierzcie zwierzęta ze schronisk, one nie mają tam super warunków i im szybciej opuszczą te miejsca, tym lepiej.

ekhm ekhm Xart chyba nie byles na "paluchu", mowienie ze tam maja zle warunki bylo by pochwala dla tego schroniska niestety :/

Hastrabull

  • Administrator
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 2 060
    • Zobacz profil
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #11 dnia: Luty 21, 2011, 12:25:36 »
Warunki jakie są każdy wie. Natomiast nie po to się jedzie na Palucha, żeby warunki oglądać, tylko jednego z bywalców Palucha od tych warunków uwolnić.
Jak masz się tu kogoś bać, to mnie...
buahahaha <- demoniczny śmiech

Xarthias

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 6 512
  • Spamin' the World
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Xarthias
  • Korporacja: GoonWaffe
  • Sojusz: Goonswarm Federation
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #12 dnia: Luty 21, 2011, 12:29:05 »
@Sheep - dołączam się do pytania Sokoła, o jakie "względy" chodzi?
Nie mów, że się wystraszyłeś bzdur o toksoplazmozie i uczuleniach, jakie wypisują "magazyny" dla pań :)
Przedwieczny.

SokoleOko

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 6 099
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: SokoleOko
  • Korporacja: V0LTA
  • Sojusz: Triumvirate.
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #13 dnia: Luty 21, 2011, 12:45:09 »
Mam nadzieję, że nie dojdziemy to do argumentacji "Masz dzieci? Masz, k..., dzieci?" znanej z innych for ;)


No sov, no blues, no prisoners taken, no fucks given...

StellarSheep

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 862
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: GwiezdnaOfca
  • Korporacja: SzacherMacher!
  • Sojusz: CzeszeBerete!
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #14 dnia: Luty 21, 2011, 12:53:11 »
Toksoplazmoza tez byla brana pod uwage, ze wzgledu na moja zone. Ona jej nie przechodzila. A w ciazy jezeli by zlapala to wbrew porozorm moze uszkodzic plod. I nie opieram swoich opini na jakichs durnych babskich tabloidach :)
A drugi wzglad to to, ze koty czesto lubia wchodzic i klasc sie na dzieciach w kolyskach co b. rzadko ale tez moze sie skonczyc smiercia przez uduszenie :)
Oczywiscie opcji 2 mozna teoretycznie dosc latwo unikac ... ale biorac pod uwage to, ze i tak sie akurat przeprowadzalem i nie mialem ogrodzenego ogrodka, mieszkanie powoli wykanczalem i nie mialem za bardzo warunkow na trzymanie kotow chwilowo ... to zostaly u tesciow gdzie maja lux waruneczki :) Tylko tatus ofca im zarcie dowozi :P




WANT PIE NOW!!!!!

Starakopara

  • Gość
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #15 dnia: Luty 21, 2011, 12:56:05 »
Xart bylem juz i nawet znalazlem suczke wlasciwie identyczna jak moja poprzednia problem w tym ze mi nie chcieli jej dac bo nieodrobaczona i niezaszczepiona i na nic sie zdaly moje argumenty ze spoko sam to zalatwie. po wizycie na "paluchu" (takie warszawskie schronisko) mialem dola przez 2 tygodnie :/ PEwnie nie dlugo sie znow przemoge i pojade jednak to jak tam sa zwierzeta trzymane to bez komentarza.

ja swoją sunię przygarnąłęm właśnie z " palucha " i od 12 lat odwdzięcza mi się bezwarunkową miłością i oddaniem :)
zostawiłem w zamian kilka stówek, coby te psiaki trzymane w  betonowych klatkach bez względu na warunki pogodowe, miały troszkę lepiej, lecz zdaję sobie sprawę, że to tylko kropla w morzu potrzeb :(

Xarthias

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 6 512
  • Spamin' the World
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Xarthias
  • Korporacja: GoonWaffe
  • Sojusz: Goonswarm Federation
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #16 dnia: Luty 21, 2011, 13:12:29 »
Toksoplazmoza jest groźna, owszem. Ale że sam żywotnie ostatnio tematem zainteresowan jestem ;) to pogadałem z ekspertami, bo niedouczony lekarz pierwszego kontaktu niemal w panikę wpadł jak usłyszał, że planujemy dziecko, a mamy koty :P
Ponad 95% zarażeń toksoplazmozą następuje poprzez zjedzenie surowego mięsa. Inne metody zakażeń, w tym właśnie od zwierząt domowych, to mniej niż 5% przypadków łącznie. To raz :)
Dwa - toksoplazmoza rozwija się w odchodach zwierząt, stan w którym może przenieść się na człowieka osiąga po około 48h (!) od opuszczenia organizmu nosiciela.
Jeśli ciężarna kobieta nie czyści kociej kuwety, a robi to inny członek rodziny, regularnie, szanse za zarażenie tą drogą są praktycznie zerowe.
Co do tego zaduszania... Cóż, nie słyszałem o takim przypadku, ale jak wiadomo wypadki chodzą po ludziach, i jak ktoś ma pecha to i palec w d... złamie :)
Znam natomiast przypadek (u moich dobrych znajomych) dokładnie odwrotny, gdzie niemowlak przeturlał się na brzuch i zaczął dusić (twarz w poduszce). Przebywający tam kot to zauważył, narobił rabanu i sam próbował odciągnąć główkę dziecka od poduszki (wsadzał mordkę między twarz dziecka, a poduszkę). Gdyby nie on, to dzieciak pewnie już by nie żył.
Znajoma hodowczyni maine coonów z kolei, nie wyobraża sobie w tej chwili niańczenia dziecka bez pomocy kotki. Kocica usypia mruczeniem dzieciaka, jak te ma pełno w pielusze, czy coś się dzieje - leci do "ludzi" i robi awanturę, że się opieprzają :P generalnie idealna niańka :) (i tania, pensja w łiskasie czy szebie :P).
A o zaletach wychowywania się dzieci wśród zwierzaków domowych jest tyle artykułów, że nie chce mi się powtarzać :)
Moim zdaniem (ale tak podkreślając - moim, bo nie chcę go nikomu narzucać) kot + noworodek w domu to zdecydowanie więcej zalet niż wad, a "ryzyko" czegokolwiek niebezpiecznego jest naprawdę minimalne. Nawet w przypadku kotów wychodzących - bo pewnie więcej zarazków wnosimy na butach codziennie, niż te biedne kociska ;)
Jedyny przypadek, kiedy rozważałbym odseparowanie kotów od dziecka, to agresja tych pierwszych - bo niestety takie przypadki się zdażają.
Poza tym kurde, myśmy się wychowywali bez tych wszystkich domestosów, aktimelów, probiotyków i innych gówien i żyjemy. Chociaż wg wielu "ekspertów" nie powinniśmy :P
Przedwieczny.

sc0rp

  • Gość
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #17 dnia: Luty 21, 2011, 13:16:25 »

Ponad 95% zarażeń toksoplazmozą następuje poprzez zjedzenie surowego mięsa. Inne metody zakażeń, w tym właśnie od zwierząt domowych, to mniej niż 5% przypadków łącznie. To raz :)
Znaczy np. od zjedzenia tatara? Bo juz nie kumam

Cytuj
Poza tym kurde, myśmy się wychowywali bez tych wszystkich domestosów, aktimelów, probiotyków i innych gówien i żyjemy. Chociaż wg wielu "ekspertów" nie powinniśmy :P
Ta za to z psami, kotami czy np. jedzac jablko ktore upadlo do piasku ;)

SokoleOko

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 6 099
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: SokoleOko
  • Korporacja: V0LTA
  • Sojusz: Triumvirate.
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #18 dnia: Luty 21, 2011, 13:20:33 »
Znaczy np. od zjedzenia tatara? Bo juz nie kumam

Dokładnie tak. Zresztą, toksoplazmoza to nie jedyna niespodzianka, która może w tatarze czekać.


No sov, no blues, no prisoners taken, no fucks given...

Dormio

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 3 456
  • Mi'Sie
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Dormio
  • Korporacja: Shocky Industries Ltd.
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #19 dnia: Luty 21, 2011, 13:21:59 »
Toksoplazmoza jest groźna, owszem. Ale że sam żywotnie ostatnio tematem zainteresowan jestem ;) to pogadałem z ekspertami, bo niedouczony lekarz pierwszego kontaktu niemal w panikę wpadł jak usłyszał, że planujemy dziecko, a mamy koty :P
Już gratulować ?
Brak sygnatury w ramach protestu przed czepiaczami...

StellarSheep

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 862
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: GwiezdnaOfca
  • Korporacja: SzacherMacher!
  • Sojusz: CzeszeBerete!
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #20 dnia: Luty 21, 2011, 13:25:34 »
Xart dla mnie spoko. Jak dla mnie koty mogly zostac w domu, zreszta rozstawalem sie z nimi z ciezkim sercem. Przekonaj moja zone :) ktora poprostu byla taka panikara ze o jezu :) Ale juz przy 1 dzieciaku sporo sie jej odwidzialo :) Ale jeszcze troszke musze popracowac.




WANT PIE NOW!!!!!

Xarthias

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 6 512
  • Spamin' the World
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Xarthias
  • Korporacja: GoonWaffe
  • Sojusz: Goonswarm Federation
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #21 dnia: Luty 21, 2011, 13:38:03 »
@Dormio - na razie nie. Jesteśmy w trakcie badań mających stwierdzić, czy to w ogóle możliwe (młoda jest po nowotworze i różnie może być). Za około miesiąc będziemy dopiero wiedzieć czy uda się naturalnie, czy raczej czeka nas wizyta w centrum adopcyjnym... Bo dzięki "mądrości" miłościwie nam panujących, jak na razie invitro jest poza naszym zasięgiem finansowym...
Przedwieczny.

sc0rp

  • Gość
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #22 dnia: Luty 21, 2011, 13:39:43 »
Dokładnie tak. Zresztą, toksoplazmoza to nie jedyna niespodzianka, która może w tatarze czekać.

no to albo zyje w nieswiadomosci albo poki co mialem farta. To kolejne pytanie a jest jakis patent aby jedzenie tatara bylo bezpieczne? Ja jestem laik jak chodzi o tego typu sprawy i zawsze sadzilem ze mieso w sklepach jest przebadane etc. a przez to bezpieczne jesli jest swieze

Xarthias

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 6 512
  • Spamin' the World
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Xarthias
  • Korporacja: GoonWaffe
  • Sojusz: Goonswarm Federation
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #23 dnia: Luty 21, 2011, 13:45:29 »
@Dark: toksoplazmoza to choroba pasożytnicza, wiele osób jest nosicielami nawet tego nie wiedząc. Odsetek chorych wśród nosicieli jest bardzo mały. Osoba dorosła, z prawidłowo działającym systemem odpornościowym, w 99% przypadków przechodzi tp bezobjawowo. Choroba jest groźna tylko dla osób z upośledzeniami odporności (np AIDS) oraz dla płodów - stąd ostrzeżenia dla kobiet w ciąży. W tym ostatnim przypadku, wrodzona tp może doprowadzić do wodogłowia, małogłowia oraz kilku innych, nie mniej "przyjemnych" rzeczy.
Przedwieczny.

SokoleOko

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 6 099
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: SokoleOko
  • Korporacja: V0LTA
  • Sojusz: Triumvirate.
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #24 dnia: Luty 21, 2011, 13:58:06 »
no to albo zyje w nieswiadomosci albo poki co mialem farta. To kolejne pytanie a jest jakis patent aby jedzenie tatara bylo bezpieczne? Ja jestem laik jak chodzi o tego typu sprawy i zawsze sadzilem ze mieso w sklepach jest przebadane etc. a przez to bezpieczne jesli jest swieze

Kupując w sklepach już robisz lepiej niż jedząc tatara w restauracji... ale cóż.. tatar to taki polski odpowiednik japońskiej ryby Fugu :D


No sov, no blues, no prisoners taken, no fucks given...

StellarSheep

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 862
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: GwiezdnaOfca
  • Korporacja: SzacherMacher!
  • Sojusz: CzeszeBerete!
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #25 dnia: Luty 21, 2011, 14:06:00 »
Jak powiedzial xart. Dorosli w zdecydowanej wiekszosci przypadkow przechodza ja bezobjawowo :) Zonka bala sie tylko o plod :)




WANT PIE NOW!!!!!

Dormio

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 3 456
  • Mi'Sie
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Dormio
  • Korporacja: Shocky Industries Ltd.
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #26 dnia: Luty 21, 2011, 15:50:18 »
@Dormio - na razie nie. Jesteśmy w trakcie badań mających stwierdzić, czy to w ogóle możliwe (młoda jest po nowotworze i różnie może być). Za około miesiąc będziemy dopiero wiedzieć czy uda się naturalnie, czy raczej czeka nas wizyta w centrum adopcyjnym... Bo dzięki "mądrości" miłościwie nam panujących, jak na razie invitro jest poza naszym zasięgiem finansowym...
Trzymam kciuki za info które Wam najbardziej odpowiada.
Co do invitro - patrzyłeś jakie są koszty zagramaniczne takich usług ? NFZ i nasze lokalne prawo można czasem obejść zagranicznymi ośrodkami (oczywiście wymaga to kilometrów wychodzonych za papiórkami, ale mam wrażenie, że w tym wypadku chyba warto).
« Ostatnia zmiana: Luty 21, 2011, 16:05:20 wysłana przez Dormio »
Brak sygnatury w ramach protestu przed czepiaczami...

[VIDE] Herezja

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 1 510
  • Nudno dziś ];)
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Herezja
  • Korporacja: Virtual Democracy
  • Sojusz: C0VEN
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #27 dnia: Luty 21, 2011, 16:51:00 »
A wracając do tematu zwierząt trzymanych w schroniskach. To ja swojego publika także wziąłem z "Palucha" i od siostry dowiedziałem się jak to kiedyś wyglądało. Teraz choć w miarę suche boksy mają i betonowe ściany z kratą a kiedyś były to komórki z przegniłego czasami drewna i brodzenie we własnych odchodach. Więc chyba poprawa jest czyż nie ?

ps. Zdjęcie mojego pupila. http://w346.wrzuta.pl/obraz/9hCFfOZGDkF/moj_pupil

Shamoth

  • Yellow Koza
  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 34
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Trish Mase
  • Korporacja: Republic Military School
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #28 dnia: Luty 22, 2011, 09:34:19 »
@Dark
Tak jak Xarthias napisał, TP jest groźna dla osób z upośledzoną odpornością i dla płodów - swojego czasu bardzo często na TP zwalano winę za poronienia - ale tylko zakażenie w trakcie ciąży.
Od ponad pół roku jesteśmy rodzicami, nogi nam się ugięły kiedy w trakcie ciąży wyszła TP.
Co się okazało, no kiedyś przechodziła TP - zresztą jak sporo innych osób nieświadomie ją przechodzi - co w sumie jest "dobre" bo zmniejsza ryzyko ponownego zakażenia.
Także nie ma się co chować pod kloszem, odporność trzeba cały czas ćwiczyć, nie żałować sobie tatarka z pieprzem, cebulką, ogóreczkiem i żółteczkiem zakrapianego czyściochą ;]
Lub jeśli biegamy nago po dziwnych terenach, tak jak robili to indianie, spożywać w niewielkich ilościach  bluszczopodobne żeby wytrenować organizm.

Wracając do dzieci i zwierzątek... pewnie i fajne to to jest i cały czas nad tym się zastanawiamy ale z moim małym nic żywego z czystym sumieniem nie mógł bym zostawić.
Inna kwestia że klitka w bloku to nie najlepsze miejsce dla zwierzątek.
Paznokcie rosną mu jak głupie, dopiero co obcinaliśmy i spiłowaliśmy a już się lub kogoś podrapał.
Do tego ma taki power w łapach, że sam jestem momentami w lekkim szoku.
Po jednym spotkaniu widać, że suka mojej siostry trzyma margines ;]
Po prostu jak tylko zamykam oczy i w wyobraźni zostawiam małego z kotem i wracam po 5 minutach to widzę małego ciumkającego kawałek futerka i podrapanego przez kota a kota bez ogona, bez uszu z jednym okiem i obdartego od d...y strony ze skóry...
Może jak trochę podrośnie, będzie miał bardziej skoordynowane ruchy i przejdzie mu machanie i obijanie trzymanym przedmiotem otoczenia, to zastanowimy się nad jakąś suczką.
...intrygujący jak łechtaczka w miejscu pępka...

SokoleOko

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 6 099
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: SokoleOko
  • Korporacja: V0LTA
  • Sojusz: Triumvirate.
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #29 dnia: Luty 22, 2011, 10:09:17 »
Wracając do dzieci i zwierzątek... pewnie i fajne to to jest i cały czas nad tym się zastanawiamy ale z moim małym nic żywego z czystym sumieniem nie mógł bym zostawić.

Dorosły kot nie da sobie zrobić krzywdy - po prostu będzie trzymał dystans i schodził z drogi.

Gdybym miał dziecko, chciałbym żeby w domu było jakieś zwierzę - strasznie chciałem je mieć jak sam byłem mały, ale rodzice byli nieugięci. I patrzcie do czego to doprowadziło - zostałem niezaostrzonym członkiem, latam i zabijam wszystko wokół :D


No sov, no blues, no prisoners taken, no fucks given...

Belm Starr

  • Gość
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #30 dnia: Luty 22, 2011, 11:03:54 »
Mój stan posiadania na dzień dzisiejszy:

1 dziecko płci żeńskiej, rok i 8 miesiecy.
1 dziecko płci męskiej "w drodze". Na razie nierozpatrywane.

3 kotki (tak, tak moja kobieta ma hopla).

Układy między zwierzyńcem:

Kotka nr 1. Wyniosła pani, olewa smarkulę maksymalnie. Stara się otrzymać co najmniej metrową od niej odległość. Czasami łaskawie da się dziecku pogłaskać. Nigdy nie wykazała żadnej agresji.

Kotka nr 2. Wzięta ze schroniska bida. Boi się wszystkich i wszystkiego. Ucieka jak tylko dziecko pojawi sie na horyzoncie.

Kotka nr 3. Czarne półdiable. Nie boi się niczego (no, może trochę odkurzacza). Jej układ z dzieckiem jest ciekawy. Kiedy moja córka była niemowlakiem, i płakała, to kot przychodził i gryzł mnie w łydki aż dziecko przestało płakac. Później, kiedy dzieciak stał się mobilny, i niezbyt delikatnie zaczął badac to kudłate czarne "coś", to kotka zaczeła je karcic. Po kilku pacnięciach (bez pazurow) mała nauczyła się z kim nie wolno zadzierać.
W nocy kotka często śpi obok małej. Co ciekawe, za dnia za mało delikatne traktowanie zbiera lanie od kota, w nocy może się po nim przewracac, a kotka tylko miauczy.

Dziecko za to, nauczyło się, że ma przewage wzrostu, a kocie pacnięcia w nogi nie bolą. I dwa razy przyłapałem je jak wypłaciła solidne kopniaki kotu. Skarciłem, wytłumaczyłem, chyba pomogło bo od kilkunastu dni nic takiego nie widziałem.

Jest zazdrosna o koty. Jeśli zobaczy, że kot siedzi u mnie albo u mojej połowicy na kolanach - mówi "Koootek, uuuciekł!", spycha kota i zajmuje jego miejsce.

Kłamie i kabluje. Na początku wszyscy byli bardzo przeczuleni jak koty traktują dziecko. Zastanawialiśmy się nad każdym zadrapaniem, czy to nie kocia robota. I teraz jeśli ma tylko jakąś rankę (bo powiedzmy - przewróciła się na spacerze), to mówi, że to kot ją podrapał.


PS. Szukącym silnych wrażeń graczom w EVE, polecam wyobrażenie sobie sytuacji kiedy zwieźli frakcyjne shipy do Jita, odchodza na chwilę od komputera, po powrocie ma monitorze widac okno reprocessingu, a dziecko stoi na krześle, krzyczy "piku-piku" i wali w klawiaturę.


Pol Kent

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 1 101
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Ramani Rydiks
  • Korporacja: NPC corp
  • Sojusz: -
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #31 dnia: Luty 22, 2011, 12:53:10 »
PS. Szukąjącym silnych wrażeń graczom w EVE, polecam wyobrażenie sobie sytuacji kiedy zwieźli frakcyjne shipy do Jita, odchodza na chwilę od komputera, po powrocie ma monitorze widac okno reprocessingu, a dziecko stoi na krześle, krzyczy "piku-piku" i wali w klawiaturę.

I zawał gotowy  ;D ;D ;D ;D

Xarthias

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 6 512
  • Spamin' the World
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Xarthias
  • Korporacja: GoonWaffe
  • Sojusz: Goonswarm Federation
Odp: Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?
« Odpowiedź #32 dnia: Luty 25, 2011, 11:28:25 »
Czy ktoś z Was przypadkiem nie jeździ (lub nie będzie jechał dziś lub w weekend) na trasie Darłowo - Świnoujście? Potrzeba przetransportować kota do domu tymczasowego.
Kontakt: p. Monika Biedulewicz 609 339 244.
Przedwieczny.