Wielki kryzys mamy rozłożony na raty przez pompowanie gospodarki z kredytów. Jeśli ten system nie skończy się katastrofą (a może), wielki kryzys będzie małym kryzysem przez długi czas.
Zgadza się. Przynajmniej w moim sektorze (telekomunikacja) w 2009 i w początkach tego roku BARDZO wielu operatorów wstrzymało duże inwestycje z własnej woli lub po prostu nie dostało kasy od banków właśnie ze względu na kryzys. Dlaczego? ich klienci nie mieli kasy na zaawansowane usługi -> operatorom nie opłacało się inwestować -> dostawcy rozwiązań nie mogli za wiele sprzedać więc znowu sami nie mieli kasy. I tak to się nakręcało w korkociągu, bo wszyscy się bali. Teraz już zaczyna być nieco lepiej na pierwszy rzut oka.
BTW, pamiętam CeBIT 2009, gdzie wszyscy europejscy producenci mieli strach w oczach, a podstawowym pytaniem jak się gadało z ludźmi było "jak biznes w czasach kryzysu?" Może zwykłego konsumenta to niezbyt mocno dotknęło, ale pracując w firmie stricte handlowej widziałem spory impact (przy czym jestem świadomy, że w dużej mierze nakręcony samym strachem) przynajmniej właśnie na mojej działce.