Śmietnisko > Archiwum

[IX.KU] IX Kohorta Universe - Korporacja dojrzałych graczy

<< < (7/7)

CATfrcomCheshire:

--- Cytat: Albi w Sierpień 20, 2010, 09:23:59 ---Ludzie graja online zeby realizowac rozne rzeczy ktorych nie moga zrobic w RL. Niektorzy chca nieograniczonej orgii przemocy, wyzycia na slabszych albo wyrownanych walk stanowiacych wyzwanie dla ich umiejetnosci i taktyki - w RLu mogliby zostac bokserami, bandytami albo pilkarzami ale wiekszosc wybrala bardziej optymalna kariere.

--- Koniec cytatu ---

Ludzie graja online zeby odpoczac od rzeczywistosci, a odpoczywa sie robiac cos odwrotnego niz w zyciu. Pracownik biurowy odpoczywa jezdzac na rowerze, a pracownik fizyczny sobie siada w fotelu i oglada telewizje. Wiekszosc "zlych piratow" jakich znam w EVE to zupelnie normalni faceci z rodzina praca ktorzy jak maja chwilke skoczyc sobie do gry to chca sie rozerwac i zrobic cos zeby sie oderwac od codziennej rutyny nudnych rozmow telefonicznych szarych ludzi itd, wiec wsiadaja w Vagasa i leca kogos zamordowac. Podejrzewam, ze EVE dla niektorych jest tez jakims rodzajem "protezy" tego, czego w zyciu realnym nie moga osiagnac, tzn np ja po siedzeniu kolejny dzien w finansach firmy kompletnie nie mam ochoty potem w czasie wolnym rozwijac jakiegos "imperium handlowego" w EVE, ale rozumiem ludzi, ktorym tego brak na codzien w zyciu, wiec sobie rekompensuja w grze. Na tej samej zasadzie mozna by powiedziec, ze pewnie brak mi w zyciu codziennym mocnych wrazen typu mordobicie adrenalina itd, dlatego jak tylko mam chwile czasu i moge sie zalogowac do EVE to zaraz szukam zadymy. Z tego co wiem, to wiekszosc osob z ktorymi mam przyjemnosc przebywac w tak dojrzalej spolecznosci MMORPG jak EVE reprezentuje wariant pierwszy, tzn granie w EVE dla odpoczynku, chociaz znam tez kilka, ktore reprezentuja wariant drugi, tzn granie w EVE zeby sobie zrekompensowac jakies braki w realu, i mozna zauwazyc, ze sa dosc meczace.


--- Cytat: Albi w Sierpień 20, 2010, 09:23:59 ---Brak centralnej wladzy (ale centralna gospodarka) sprawdza sie w malej czesci grup pirackich ktorzy poluja na zasadzie - kazdy scoutuje, kazdy jest gotow do walki solo, kazdy jest gotow pomoc koledze lub wspolnie rzucic sie na tlustszy cel.

--- Koniec cytatu ---

To jest rozwiazanie idealne, ale sprawdza sie tylko w malych zamknietych grupach dojrzalych, samodzielnych graczy. Im wieksza grupa, tym ludzie coraz bardziej przypadkowi, a wiec coraz wieksza koniecznosc wprowadzania zasad. EVE to w obecnym ksztalcie gra, w ktorej licza sie liczby, a wiec chcac cos znaczyc nie da sie bazowac na modelu braku centralnej wladzy, i wszystie organizacje ktore chca cos znaczyc militarnie dostosowujac sie do realiow gry i koniecznosci, powielaja model totalitarny, bo tylko to moga zrobic. Nawet takie dojrzale i potezne korpy jak Burn Eden, w ktorym ilosc supercapsow podejrzewam rowna jest ilosci czlonkow, niewiele znacza samotnie.

Azbuga:
A co do gospodarki w eve są dwie wersje.

1. Bogaty korp - biedni piloci. Wysoki tax, za to korpowe statki, refundy itp. Zmusza to do latania na cta, latania tym czym się nie lubi i kiedy się nie chce. Dzięki temu starzy gracze mają na drogie zabawki a młodzi którzy boją się latać pvp klepiąc misje zarabiają dla starych. Demokratyczny korp sprawi że wszyscy będą ze swej niewoli zadowoleni, bo "większości" to odpowiada. Dyktatura spowoduje rozpad bo ludzie się w końcu wściekną. Ktoś coś w końcu ukradnie.

2. Biedny korp - bogaci piloci. Tax 0%. Zero obciążeń na rzecz korporacji lub jakieś minimum na biuro. Ktoś chce posa to sobie go stawia i karmi. Każdy ma na takie zabawki jakimi chce i potrafi latać. Demokracja powoduje rozpad bo każdy będzie ciągną korporację w inna stronę a korp będzie się składał z samodzielnych ludzi. Dyktatura sprawia ze mimo absolutnej wolności gospodarczej większość pojawia się we flotach, a korporacja trzyma się razem. Nie ma co ukraść.

Drugą opcję uważam za o wiele efektywniejszą i silniejszą. Eksperymentowałem już z kilkoma podejściami do prowadzenia korporacji i wiem co mówię :) Demokracja to zło podobnie jak duże obciążenia na rzecz korporacji.

Ellaine:
Nie ma kluczowej różnicy między odpoczywaniem od czegoś a kompensacją braku czegoś, to sprawa języka opisu jeno. Jadę na wakacje i biegam/skaczę/pływam żeby (a) odpocząć od nieruchomej pracy biurowej czyli (b) żeby sobie skompensować brak ruchu na codzień. Ładunek emocji i skojarzeń ze zdania (a) jest taki że jestem fajny i się relaksuję a ze zdania (b) że jestem sfrustrowanym klocem który ma jakieś braki ;) Ale zasadniczo oba opisują tą samą rzeczywistość, która nie jest wcale zła. To że człowiek rekompensuje sobie brak przemocy i mordu w życiu jest OK. Przypadek odwrotny - że nie musi nic rekompensować bo w RL jest kibicem i regularnie jeździ na ustawki skuć komuś ryj - jest mniej OK. Nieco problematyczni są ludzie którzy rekompensują sobie całe życie, ale to już kwestia depresji i podpada pod terapię.

No, jest jeszcze opcja małego podatku, rzędu 5-10% i ewentualnie dodatkowych zbiórek od czasu do czasu. Pokrywa się tym rzeczy w które w danej społeczności nikt nie chce inwestować prywatnie, np refundację potrzebnych a niepopularnych statków (logistyki, dready etc), biura i inszy crap. Jest to prawdopodobnie złoty środek (acz nie dla ludzi takich jak ja, którzy grają w Eve dla abstrakcyjnej radości niepłacenia podatku i nieposiadania obowiązków ;)

NeX:
Ja tam lubię robić w grach rzeczy na których się znam. Kupuję, sprzedaję i zawsze mnie to bawi. Albo wybrałem sobie wygodną profesję, albo jestem straszny leń. Ewentualnie jedno i drugie, ale jak nie kupić skoro samo się sprzedaje drożej.

To po prostu nałóg  ;D

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej