Śmietnisko > Oferty Pracy

[RL] Praca przez internet ?

<< < (6/6)

nugatar:
Powiem wam jak to wygląda od mojej strony, IT w dużym przemyśle. Zlecenia są za koszmarną kasę ale i odpowiedzialność ogromna.

Liczy się specjalizacja, tylko i wyłącznie specjalizacja, musisz wymiatać w jednej dziedzinie, np. bazy danych. Przy czym wysyłaliśmy chłopaków z firmy na różne szkolenia i zaginali prowadzących pytaniami a mimo wszystko był jakiś tam problem i wszyscy rozłożyli ręce. Wtedy wykonaliśmy telefon do przyjaciela i przyjechał koleś który brał tyle za godzinę pracy że mi wyskoczyły oczka z orbit i przez jakieś 3h zebrał dane, 3h naprawił problem i kolejne 2h wyjaśnił naszym chłopakom co było nie teges.

Ale wracając do tematu, żeby mieć taką wiedzę musisz albo jakiś czas (min. kilka lat) pracować np. w Oraclu albo przez wiele lat pracować w danej technologi, mieć porobione certyfikaty, szkolenia itd. Nie ma kolesia po studiach który coś takiego posiada, ciężko o takiego przed 30ką. Ale jak mówię, moja branża, moje wnioski.

Okropniak:
ale właśnie o to mi chodziło z wypracowaniem marki.
Poznajesz ludzi - pokazujesz się, nie musisz być najlepszy na rynku, masz się dogadywać tak by klient tracił jak najmniej czasu na Ciebie i projekt, a było zrobione tak jak tego chce.
Do tej pory się do mnie zgłaszają z niektórymi tematami mimo że będzie z 4 lata jak wyszedłem z branży, bo technicznie uzdolnionych jest sporo, ale takich co ich się zna i co potrafią pogadać i z dyrekcją i IT i z Sales dep - jest niewielu.

Poza tym całkiem inaczej wygląda rozmowa jak wchodzisz na spotkanie, widzisz że jest cały zarząd - a mimo to nie pękasz i mówisz im że czegoś się nie da zrobić albo że coś jest głupie - i dajesz konkretne przykłady dlaczego, lub inną metodę - i wiesz na co możesz sobie pozwolić bo ich po prostu znasz.

A co do "notesika z nazwiskami" - nie dzieje się tak bez powodu. Ja mam masę znajomych IT, ale jak mnie pyta ktoś czy mógłbym mu kogoś polecić to podaje max 2 nazwiska - bo się ręczy za nich słowem przecież.
Nie tak dawno obrazili się na mnie z rodziny bo nie zgodziłem się polecić jakiegoś siostrzeńca co go na oczy widziałem ze dwa razy - a co potrafi to wiem tylko tyle że "jest bardzo inteligentny i tylko mu dobrego startu brak"...

Za to jak odchodziłem z poprzedniej firmy (producent Viagry notabene ;p) to poleciłem na zastępstwo jedną firmę w której kiedyś kiedyś pracowałem - tak żeby mieli czas kogoś zatrudnić odpowiedniego - i było bardzo miło jak po paru mieś zadzwonili do mnie i z tej firmy żeby tak po ludzku podziękować za dobry kontrakt na który normalnie by nie mieli szans, a potem zadzwonili też z korporacji z podziękowaniami za to że im poleciłem dobrą firmę na zastępstwo.
I tak się to kręci - firm w branży znam z 5 czy 6 - polecić mogę jedną, to samo się tyczy ludzi :/


Co do tego co nugatar pisze - no dokładnie tak jest, obiema łapami się podpisuje.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej