LosBeczkos, może rzeczywiście niektórzy nasi memberzy za bardzo akcentują zaangażowanie Atlasa ale myśle, że powody z pewnością zrozumiesz. A jest ich kilka.
Po pierwsze, wojna z Syskami i LR to wewnętrzna sprawa Stainwagonu. Wyraźnie na jej początku stwierdzilismy, ze to nasza sprawa i nie chcemy zeby wielkie alianse sie w nią zaangazowaly. SW to jest (a właściwie była) jedna z części, niezaleznych części, składowych SC. IT, -A-, U'K czy ROL pozostały neutralne i utrzymały do nas standy. Nie zresetowali nas, nie grozili najechaniem stacji, zniszczeniem tytanów. Nie reagowali histerycznie na zabite przez nas capitale Sysków. A dyrektorzy Atlasa, od samego początku tej całej dramy, w wyjątkowo niemiły sposób, aby nie uzyć innego słowa, tak się właśnie zachowywali. A mianowicie Dah'Khanid i Bobby. Nie będę tutaj przytaczał logów ale możesz sie zapytać któregoś ze znajomych dyrków z C0ven jak wyglądało pierwsze, drugie czy trzecie ultimatum stawiane C0venowi. Takiej dozy buty i wymachiwania e-peenem naprawde dawno nie widziałem.
Po drugie, Bobby jasno nam zapowiedział, że nas zajedzie w ciągu 24h po odrzuceniu przez nas ostatniego ultimatum, może wy o tym nie wiedzieliście ale nam taką obietnice złożył. A Bobby raczej słynie z tego, że obietnic dotrzymuje. Smialiście sie, jak to C0ven płakał, że Atlas przyleci - i przylecial, choć oczekiwalismy go w nieco innej formie.
Po trzecie, sprawa liczb. Resetujac syskow (to nie jest uzalanie sie tylko stwierdzanie faktu, prosze to wziac pod uwagę), od samego początku bralismy pod uwage, ze bedziemy walczyc z ich przewagą 3:1 a po dołączeniu LR nawet 4:1. Mimo to dajemy sobie jakoś radę. Rozpoczęlismy lokalny konflikt, taki którego wielu chciało po upadku goonow. I co? I mimo takiej przewagi liczebnej (nie tylko na papierze), kolejne 3000 pilotow musi sie zaangażować po jednej ze stron. To naprawde niewiele zmienia, że siedzicie w providence czy tam jeszcze dalej na północy. Wiemy, że macie cynostrade gotową do Esoterii i jak będziemy używać capsli na większą skalę to sie pojawicie. Albo w strategicznych momentach jak będą wychodziły z RF stacje czy huby. I choćby z tego powodu, mamy ograniczone możliwości działania.
Po czwarte, byliśmy o tyle zdziwieni reakcją Atlasa, iż mimo spinu Bobbyego, SE kiedyś bardzo pomogło Atlasowi, a C0ven bardzo pomógł waszemu sojuszowi m.in w trakcie walk w Geminate. Problem z tym, ze wiedza o tym tylko dwaj wymienieni wyzej goscie: Bobby i Khanid. Wasze sukcesy były zasługą waszych liczb, zaangażowania, skilla i... intelu jaki C0ven przez cały okres kampanii, niemal codziennie po kilka h dostarczał Atlasowi nt. ruchów, planów, liczb, składu flot NC. Dostawaliscie od naszych szpiegów na żywo rozkazy jakie wydawali fc niemal wszystkich aliansów North Coalition. Wiedzieliscie gdzie warpnąć, kiedy zablokowac gate, gdzie wyslac flote i kiedy ogłosić CTA bo my wam dawalismy to info. Sami mieliscie tylko jednego szpiega i to w podrzędnym raczej sojuszu. A jak trzeba bylo wprowadzic alta, kogos od was do floty NC zeby sprobowac zabic tytka, to tez to zalatwialismy. Stąd nie dziw sie, ze niektore osoby od nas z niesmakiem reaguja na spin Bobbyego jakim bylismy zlym sojusznikiem.
Generalnie powodow jest jeszcze kilka. Niemniej imo zbyt histerycznie czesc naszych memberów reaguje na działania (lub ich brak) Atlasa. Cóż polityka Eve właśnie taka jest. Zero sentymentów, liczą się interesy a 3000 posłusznych aliantów jest zdecydowanie lepsze niż 1000 krnąbrnych.
Pozdrawiam.