Autor Wątek: Pewnie bylo, moze nie, punkt widzenia gracza z null na empire  (Przeczytany 17311 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

MightyBaz

  • Gość
Odp: Pewnie bylo, moze nie, punkt widzenia gracza z null na empire
« Odpowiedź #35 dnia: Luty 27, 2010, 14:53:41 »
nie mamy celu? moze poprostu nie rozumiesz naszego celu...


alez mamy ludzi o roznych profesjach...


wiesz co, poczytaj sobie posty BuFu i Pink Bunnies sprzed kliku lat, i jak wtedy reagowali, podobnie jak ty: MY SOM PRAWDZIWE NOMADY I WALIMY INNYCH, BO MY SOM CZYSTE PIF-PAFY

Colonel

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 1 286
  • Pirate Out of Nowhere
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Col Cherryman
  • Korporacja: V O O D O O
  • Sojusz: KUTANG KLAN.
Odp: Pewnie bylo, moze nie, punkt widzenia gracza z null na empire
« Odpowiedź #36 dnia: Luty 27, 2010, 14:57:33 »
wiekszosc z nas uciekla z PGRow...
nie czujemy sie tam dobrze i robimy to co chcemy we wlasnym gronie...a chcemy codziennie brac udzial w pewpew

a wbrew pozorom my ciezko pracujemy...
...tu ransomik, tam odda ktos statek, tu salvage z wraku t2 tam modulki jakies drozsze...
ziarnko do ziarnka i zbiera sie miarka...
korporacja nie ma podatku, nie ma zrzutki na korpa a sianko jest!
realizujemy utopijny plan finansowania grabieżą, zeby odnosil skutek potrzebna jest scisle wspolpracujaca dobra ekipa ze skilem, ktora raczej jest na wozie a nie pod wozem...
mamy system sprzedazy lootu i podzialu lupow na takim poziomie ze kazdy z nas ma czym latac i to jest najwazniejsze
a nie latamy na "ubogo"
✜ Red Cross Friendly
https://www.youtube.com/watch?v=9IS8nwmT9F0
Even though I fly through the valley of the shadow of death or any other space
I will fear no evil, because I know that I'm the biggest bastard in this space


http://eve-centrala.com.pl/index.php?topic=10356.

Colonel

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 1 286
  • Pirate Out of Nowhere
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Col Cherryman
  • Korporacja: V O O D O O
  • Sojusz: KUTANG KLAN.
Odp: Pewnie bylo, moze nie, punkt widzenia gracza z null na empire
« Odpowiedź #37 dnia: Luty 27, 2010, 15:00:54 »
wiesz co, poczytaj sobie posty BuFu i Pink Bunnies sprzed kliku lat, i jak wtedy reagowali, podobnie jak ty: MY SOM PRAWDZIWE NOMADY I WALIMY INNYCH, BO MY SOM CZYSTE PIF-PAFY

po jakim czasie im przeszlo?
nasz korp bedzie mial 2 lata w marcu i wciaz trzymamy kurs  O0
i sadze nawet ze coraz bardziej trzymamy kurs
« Ostatnia zmiana: Luty 27, 2010, 15:20:20 wysłana przez Colonel »
✜ Red Cross Friendly
https://www.youtube.com/watch?v=9IS8nwmT9F0
Even though I fly through the valley of the shadow of death or any other space
I will fear no evil, because I know that I'm the biggest bastard in this space


http://eve-centrala.com.pl/index.php?topic=10356.

Loc0

  • Gość
Odp: Pewnie bylo, moze nie, punkt widzenia gracza z null na empire
« Odpowiedź #38 dnia: Luty 27, 2010, 16:50:16 »
wiesz co, poczytaj sobie posty BuFu i Pink Bunnies sprzed kliku lat, i jak wtedy reagowali, podobnie jak ty: MY SOM PRAWDZIWE NOMADY I WALIMY INNYCH, BO MY SOM CZYSTE PIF-PAFY
Masz sporo racji Baz, jest jedno ale o ktorym napisal Nerxes. Ludziom w 0.0 sie w koncu nudzi trzymanie stacji, sova, wielka polityka (lololol) i ten caly syf. Wiesz ilu ludzi w C0venie chetnie wrociloby do Stain i zresetowalo wszystkich? Wiesz jak ta cala polityka i zaistnienie na mapie (lolol) destrukcyjnie wplywa na chec logowania sie przez niemala czesc graczy? Wiesz czym jest teraz BuFu? Ilu ich starych graczy sie nie loguje bo "eve stala sie nudna"?
Heh eve nie stala sie nudna (no moze jest troche nudniejsza niz byla ale tragedii niet) - sami sobie zrobili ja nudna.
Tak samo jest np w BDCI (-A-) gdzie mialem przyjemnosc goscic przez ostatni rok. Swietna ekipa, sympatyczni, ograni - tego szukalem ... ale obecny liderszip w -A- bardziej cisnie na stabilizacje regionu, zebezpieczenie walleta i ewentualna pomoc sojusznikow/om (aka Atlas w Provi) i fun gdzies znika. /me chce spowrotem EvilThuga/
wielkie sojusze to bezwladna masa sterowana przez kacyka, sluchajaca kiedy ma isc sie nachapac ( czyt. ryc iski poki nie ma cta )
a kiedy moze wziac udzial w przymusowym pewpew (czyt cta )
A powyzej Col ci powiedzial dlaczego. Sojusze takie jak C0ven/ BRICK/ DS/ SE i inne srednie to troche inna bajka, ale tez czesto zyja pod "dyktando" (nieraz nawet nie swoje). Nie mam nic przeciwko duzym ally bo sam lubie wpasc 500 osobowa flota komus na leb i go wdeptac w glebe, ale jesli tak ma wygladac moj schemat logowania sie to zal.

KapitanPirks

  • Gość
Odp: Pewnie bylo, moze nie, punkt widzenia gracza z null na empire
« Odpowiedź #39 dnia: Luty 27, 2010, 17:29:19 »
Moim zdaniem wszystko zalezy od podejscia gracza do gry oraz o zgraniu owych graczy w korporacji, sojuszu, czy po prostu poznanych ludzi z ktorymi gramy i mamy ich w adressbooku. Ja na przyklad wprost uwielbiam kopac sobie skalki czy lod na pasku, poniewaz mam czas na przeczytanie ksiazki, obejrzenie sobie jednego z dziesiatek filmow (tak, wiem piractwo to zlodziejstwo) ktore sciagam a nigdy nie mam czasu zeby obejrzec. Kiedy zylem sobie w high-secu i bylem w polskiej korporacji skladajacej sie z kilkudziecieciu graczy bylo mi calkiem dobrze, robilem co chcialem, przewaznie kopalem w grupie osob z korpa ktorzy bronili nas przed zlodziejami kolorow i puszek, byla luzna atmosfera, nie bylo zamordyzmu ani chamstwa, bylo po prostu fajnie i lajtowo. Niestety przez osobista sytuacje w zyciu musialem opuscic gre oraz szeregi korporacji ( pozdrawiam federation of the free worlds o/ ), po czym jak sytuacja u mnie sie ustabilizowala, wrocilem do gry i udalo mi sie dolaczyc do idei ktora zyje sobie w 0.0 . Pierwsze kopania w null secu byly dla mnie troche stresujace poniewaz caly czas patrzylem na wiele roznych chatow i wypatrywalem morderce ktory przyleci stracic moje statki :D ale po paru dniach sie przekonalem, ze takiemu potencjalnemu mordulcowi raczej trudno dostac sie na tereny c0venu :D wiec teraz tak samo kopie sobie jak w high-secu na semi-afk'u, nie ma problemu z przemialem czy logistyka, ludzie z korpa sa po prostu kwintesencja teamworku oraz co mnie najbardziej cieszy: nie ma rozwydrzonych dzieciakow, wszyscy sa mili i pomocni (wbrew pozorom to nie jest propaganda - zdazaja sie pojedyncze przypadki oraz wszystkowiedziacy ludzie ale nie ma z nimi problemu). Podsumowujac, jesli mialbym mozliwosc grania z tymi ludzmi w highsecu to sprawialoby mi taka sama radosc jak granie w 0.0. Oczywiscie, zawsze pozostaje kwestia, ze w 0.0 duzo latwiej i mniej czasochlonne jest zdobywanie fortuny dla pojedynczego gracza jak i korporacji / aliansu w calosci, wiec wszyscy daza do posiadania swojego kawalka tortu, a co za tym idzie uwiklanie sie w niuanse polityki 0.0 ergo: mozna grac i w high i w low/null, wszystko zalezy od podejscia ludzi do gry :)

ave c0ven oraz niedoceniani gornicy ktorzy w pocie czola i z pylica w plucach przyczyniaja sie do tworzenia przyjaznego polskim gracza kawalka swiata w eve :)

rix

  • Gość
Odp: Pewnie bylo, moze nie, punkt widzenia gracza z null na empire
« Odpowiedź #40 dnia: Luty 28, 2010, 14:17:11 »
Siema, widze ze ktos tu wyglasza mylne opinie na temat Voodoo. Czasami wydaje mi sie, ze wielu graczy zapomina po co gra w eve. Gra w eve ma byc rozrywka. Chyba zgodzicie sie ze mna, ze najwazniejszym elementem tej rozrywki jest rywalizacja, a co za tym idzie satysfakcja z bycia najlepszym, z bycia zwyciezca. Nie znaczy to jednak, ze osiagniecie tego wiaze sie wylacznie ze zbudowaniem imperium, posiadaniem floty capitali, sova czy innych charakterystycznych dla sukcesu w nullsecu przymiotow. Tego chyba niektorzy nie zauwazaja, moze dlatego, ze maja jednowymiarowe pojecie o grze i troche zdeformowany obraz tego co widza, bo patrza przez pryzmat tego gdzie sie znajduja w eve universe.

W Voodoo najbardziej licza sie ludzie. To dzieki odpowiednio wyselekcjonowanym graczom mozna sie doskonalic jako grupa i podwyzszac sobie poprzeczke. Stawiamy na dobra zabawe i nie zmuszamy nikogo do niczego. Po prostu robimy to co lubimy, sila rzeczy stajemy sie w tym coraz lepsi i w ten sposob definiujemy forme naszej korporacji. Co wazne, nie wykorzystujemy piaskownicy jaka daje nam ccp, do sadzenia w niej kartofli, bo to nie zabawa.

Za rok w C0ven? Ktos sie tu chyba osmiesza  :uglystupid2:

Zeby caly post nie byl off topem, ja preferuje grac w Low z wiadomych przyczyn  :knuppel2:. Oczywiscie w High robie zaopatrzenie, a Nullsec mi nie odpowiada z powodu wszechobecnych uwiklan politycznych (wystarczy ze w pracy robie to co musze), intel channeli (co emocjonujacego jest w filmie jesli znam zakonczenie) i blobow (co to za wyzwanie odebrac dziecku lizaka grozac mu pistoletem). Oczywiscie za chwile podniasa sie glosy, ze nam tez zdazaja sie overkille i gankowanie pojedynczych ofiar. To prawda, to nieodzowny element piractwa, niemniej jednak nie jest to jedyny rodzaj pvp jaki uprawiamy i ma to troche inny charakter. Niejednokrotnie powoduje nieoczekiwane i niezapomniane sytuacje rpgowe, rowniez dla ofiary >:D . Nie jest to wylacznie wdeptywanie kogos w ziemie i bezwzgledne wysylanie kazdego neuta do klonowni.

Poza tym polecam nabrania troche dystansu do tego wszystkiego, to tylko gra  ;)

Venzon 2003

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 893
  • Mistrz Nekromancji
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Venzon 2003
  • Korporacja: BUFU
  • Sojusz: CartelDOTpr0
Odp: Pewnie bylo, moze nie, punkt widzenia gracza z null na empire
« Odpowiedź #41 dnia: Luty 28, 2010, 15:08:38 »
Ale nadal twierdze, ze nawet bez wypracowania sobie korzystniejszej sytuacji taktycznej/zaskoczenia/whatever, jezeli gang Atlasu/Covenu spotkalby rowny ilosciowo/jakosciowo gang DS, to  byscie spektakularnie wtopili, bo oni sa po prostu lepsi. A lepsi sa, bo lubia to, co robia. Lataja na ROAMY, bo LUBIA, a nie na CTA, bo MUSZA. I z tad ta kolosalna roznica w skillu. Mam powklejac linki do bitew?

Zupelnie mijasz sie z prawda
Koporacje w Atlasie roamuja i skilluja small scale pvp tak samo intensywnie jak taki DS
Roznica miedzy korpami w Atlasie a DS polega na tym, ze my lubimy takze duze wojny i wielkie floty... myslisz, ze dlaczego co chwile rozpoczynamy jakas wojne albo dolaczamy do istniejacej? Powodem jest to, ze po miesiacu pokoju wszyscy marudza o jakis wiekszy konflikt bo juz sa znudzeni roamowaniem. To jest wlasnie przyczyna, ze wlasnie jestesmy w provi.

Atlas jest sojuszem ludzi z duza iloscia sp gdzie jest wielu amatorow uzywania capitali i supercapitali - small scale pvp nie daje mozliwosci zabawy capsami.

Generalnie to wlasnie sojusze takie jak Atlas/IT/AAA daja mozliwosci na ciekawy endgame dla duzych korporacji jak BUFU, gdzie mamy ludzi lubiacych rozne rzeczy (od small scale pvp po solo-runy supercapsami). W praktyce mamy mozliwosci robienia kazdego rodzaju PVP oraz wplywania na uklad polityczny w EVE.
While i fully endorse this plan i somehow feel that beach-bunnys wont tremble of fear^^

Loc0

  • Gość
Odp: Pewnie bylo, moze nie, punkt widzenia gracza z null na empire
« Odpowiedź #42 dnia: Luty 28, 2010, 15:17:37 »
Small scale pvp nie daje mozliwosci zabawy capsami.
Zupelnie mijasz sie z prawda :D (tym bardziej, ze ani capsy, ani nawet super capsy nie sa juz czyms wyjatkowym). Do ich uzywania w ogole nie potrzeba ally - trzeba bardziej uwazac, zeby jakis lasy na hot dropa blob nie zwalil sie na leb i to wszystko ;/.

Venzon 2003

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 893
  • Mistrz Nekromancji
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Venzon 2003
  • Korporacja: BUFU
  • Sojusz: CartelDOTpr0
Odp: Pewnie bylo, moze nie, punkt widzenia gracza z null na empire
« Odpowiedź #43 dnia: Luty 28, 2010, 15:19:08 »
Wiesz jak ta cala polityka i zaistnienie na mapie (lolol) destrukcyjnie wplywa na chec logowania sie przez niemala czesc graczy? Wiesz czym jest teraz BuFu? Ilu ich starych graczy sie nie loguje bo "eve stala sie nudna"?

Nie zgodze sie z toba, w BUFU jesli ktos ze "starych" graczy sie nie loguje to jedyna przyczyna jest RL albo WoW.
Nie dziwie sie tobie Loc0, ze jestes sfrustrowany AAA poniewaz od jakiegos czasu ten sojusz jest nudny jak flaki z olejem, zadnego roadtripa, totalnie otoczony przez napland, brak charyzmatycznego lidera... tbh w Atlasie poki co niczego podobnego nie odczuwamy.
While i fully endorse this plan i somehow feel that beach-bunnys wont tremble of fear^^

Loc0

  • Gość
Odp: Pewnie bylo, moze nie, punkt widzenia gracza z null na empire
« Odpowiedź #44 dnia: Luty 28, 2010, 15:20:54 »
ten sojusz jest nudny jak flaki z olejem, zadnego roadtripa, totalnie otoczony przez napland, brak charyzmatycznego lidera...
qft, qft :( jak thug wroci na stolek (mam nadzieje, ze sie jednak przemoze) to wroce do -a-, ale bez niego to jest jakas farsa.

Venzon 2003

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 893
  • Mistrz Nekromancji
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Venzon 2003
  • Korporacja: BUFU
  • Sojusz: CartelDOTpr0
Odp: Pewnie bylo, moze nie, punkt widzenia gracza z null na empire
« Odpowiedź #45 dnia: Luty 28, 2010, 15:26:09 »
Zupelnie mijasz sie z prawda :D (tym bardziej, ze ani capsy, ani nawet super capsy nie sa juz czyms wyjatkowym). Do ich uzywania w ogole nie potrzeba ally - trzeba bardziej uwazac, zeby jakis lasy na hot dropa blob nie zwalil sie na leb i to wszystko ;/.

eeeee?! pokaz mi jakis maly korp/sojusz, ktory cokolwiek robi w 0.0 capsami?!
co zrobisz bez wsparcia sojuszu jesli twoj tytan albo ms zostanie gdzies zlapany na bramie dla przykladu?
w ogole jesli nie jestes w stanie wystawic 100+ capsow to mozesz zapomniec o wozeniu sie capsami po 0.0, co najwyzej mozesz sobie pogankowac w empire lol
While i fully endorse this plan i somehow feel that beach-bunnys wont tremble of fear^^

Loc0

  • Gość
Odp: Pewnie bylo, moze nie, punkt widzenia gracza z null na empire
« Odpowiedź #46 dnia: Luty 28, 2010, 19:41:33 »
Zrobil to znaczy co? Zepsul jakiemus duzemu ally posa? Capsow/s capsow uzywa sie poza oraniem struktur (co jest omg takie fantastyczne, ze az nie moge sie doczekac nastepnego razu;/) do hotdropowania cudzych capitali i super capitali (i w .0 i w low - atlas nadal czai sie na kazdego mozliwego i nie splusowanego s capsa/rurke/jfa czy co sie w sumie da) - do tego nie trzeba ani sojuszu ani 100capsow backupu.
W sumie capsami latam tylko dlatego, ze powrot z cta byl szybszy niz kulanie sie bsem ;).
ps Rooks and Kings i F.. cos tam dropowalo triage carriery na wieksze sily wroga "powaznych" :D aliansow.
« Ostatnia zmiana: Luty 28, 2010, 20:10:00 wysłana przez Loc0 »

CATfrcomCheshire

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 1 569
    • Zobacz profil
  • Korporacja: RAVE
  • Sojusz: C0ven
Odp: Pewnie bylo, moze nie, punkt widzenia gracza z null na empire
« Odpowiedź #47 dnia: Luty 28, 2010, 20:37:36 »
Rooks and Kings i F.. cos tam dropowalo triage carriery na wieksze sily wroga "powaznych" :D aliansow.

Jest wiele niepowaznych, malych aliansow, ktore lubia sie bawic capslami, w low i npc null, i sa w tym bardzo dobrzy. Rooks and Kings, F0undation, to dobre przyklady. Brawurowo hotdropowali wieksze sily wroga, i wygrywali. Podobnie np SCUM, aliansik 100 charow, ktory wystawial spokojnie 30-40 capitali, i mielil na miekko rozne Razory Srazory uberalianse dla jaj, a nie po sova/technetium/kolorek na mapie. Latalem z nimi i wiem, jaka byla fajna atmosfera we flocie, i jak fajnie umieli laczyc profesjonalizm z czerpaniem przyjemnosci z gry. Jedno nie wyklucza drugiego, mozna sie bawic duzymi zabawkami i miec jednoczesnie w dupie polityke i prace w grze na pol etatu, ale jezeli komus sie to nie miesci w glowie, to i tak nie da rady go przekonac  ;)
Welcome to EVE. If you aren't busy finding some way to injure or at least mildly inconvenience another player, you have a lot of catching up to do.

Venzon 2003

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 893
  • Mistrz Nekromancji
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Venzon 2003
  • Korporacja: BUFU
  • Sojusz: CartelDOTpr0
Odp: Pewnie bylo, moze nie, punkt widzenia gracza z null na empire
« Odpowiedź #48 dnia: Luty 28, 2010, 22:01:41 »
Jedno nie wyklucza drugiego, mozna sie bawic duzymi zabawkami i miec jednoczesnie w dupie polityke i prace w grze na pol etatu, ale jezeli komus sie to nie miesci w glowie, to i tak nie da rady go przekonac  ;)

pokaz mi polski korp albo sojusz ktory tak wlasnie zabawia capsami?
jedyny korp, ktory sie wozil przez krotki czas po low i 0.0 mateczkami i hotdropowal shit to bylo wlasnie BUFU

sila 40 capitali to jest relatywnie duza sila ale aktualnie taka iloscia to mozna jedynie porozwalac jakies posy w empire bo kazdy sojusz z 0.0 hotdropnie taka flote 100+ wlasnymi capsami

jesli sojusz taki jak Atlas/IT/AAA chce capitalowej bitwy to jedyna pewna szansa na to jest zaatakowanie wrogiej infrastruktury i sprowokowanie w ten sposob wystawienia floty capsow przez przeciwnika
hotdropowanie w 50+ capsow jest relatywnie trudne bo wiekszosc sojuszy ma odpowiedni intel na taki wypadek
generalnie bitwy capitalowe z iloscia 100+ capsow na gridzie sa epickim wydarzeniem i warto dla czegos takiego rozpetac wojne
While i fully endorse this plan i somehow feel that beach-bunnys wont tremble of fear^^

Voulture

  • Gość
Odp: Pewnie bylo, moze nie, punkt widzenia gracza z null na empire
« Odpowiedź #49 dnia: Luty 28, 2010, 22:20:03 »
BAS-3 msami. Coven i Se tez sie ostro bawilo capsami gdy siedzielismy w Stain. Przez jakis czas nasza walka dredow z RA byla najwieksza capitalowa akcja w eve. I nie mielismy wtedy zbyt duzo plusow.

Loc0

  • Gość
Odp: Pewnie bylo, moze nie, punkt widzenia gracza z null na empire
« Odpowiedź #50 dnia: Luty 28, 2010, 23:26:50 »
Sie Venzik zdecyduj czy to Polacy nie moga wrzucic capsow (co jest bzdura) czy wszyscy inni "maluczcy" o czym pisales najpierw. ROK i FOUND dropowalo carriery w okolicach 10+ max wiec nie sa to jakies porazajace ilosci. Outbreak dropuje carriery, RESON dropuje ms`y (na ktore Atlas jak do tej pory nie udanie poluje) a to tylko kilka przykladow, ktore znam ze swojego podworka.
Posy w empire? Dopracuj terminologie bo zamet siejesz :)
Za dlugo siedzisz w molochu zeby zauwazyc zmiany. Bufu dropowalo msy jak te byly nietykalne (z reka na sercu bylo tych hotdropow tyle ze kopanie za nimi na kb bylo meczace - to juz kiedys na forum wyplynelo w okazyjnym flejmie) i mieliscie miazdzaca przewage. Jak wprowadzono hice to sie wyprzedaliscie.
Bylem na orce capsow cva - bylo nudno i dlugo. Turkey shooting ssie, a ze kb puchnie? Ghehe kb tez ssie. Zeby nie bylo to strzelalem tez w normalnych cap fajtach - jakos nie rzuca mnie to na kolana. Siedzisz w statku refundowanym, stojacym w miejscu, wciskasz f1(guny), f2(siege), czasem f3/4 repki (no i hardnery/ dcII zeby mi ktos nie wypomnial :D) ... po XX minutach odskakujesz do bazy w glebi duszy cieszac sie ze nie nalezysz do powracajacej na "piechote" floty konwencjonalnej. Ot cala banalna prawda o capsach.
« Ostatnia zmiana: Luty 28, 2010, 23:37:27 wysłana przez Loc0 »

JimmyBrownie

  • Gość
Odp: Pewnie bylo, moze nie, punkt widzenia gracza z null na empire
« Odpowiedź #51 dnia: Marzec 01, 2010, 00:56:52 »
Super epickie wydarzenie na 100+ kapsów kończy się najczęściej śmiercią tych, którym nie zdążył załadować się grid  :uglystupid2: Brałem udział w co najmniej kilku bitwach gdzie została użyta duża ilośc kapsli - zawsze któraś strona była odstrzeliwana jak indyki... o ile w ogóle dało się strzelać. Dred to taki ship za 1,5B, który miesiącami leży w hangarze, a te kilkanaście godzin które pilot w nim wydokował.. spędził na strzelaniu do infrastruktury, a jak udało mu się załapać na jakaś bitkę, wciskał siege, wciskał f1... i tyle zabawy z latania dredem. Owszem, można również wydokować nim w lowsecu i czekać na bandę noobów próbujących zabić twoje dredziądko, bawić się w docking game.. ale co poza tymi pasjonującymi zajęciami można robić dredem? Nic :] Chyba, że zdaży się okazja do hotdropa - ale takich okazji jest bardzo mało. Carrierem można przynajmniej coś przetransportować czy polecieć na jakaś anomalie/przydzielić fightery.

Porzeczka

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 163
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Porzeczka
  • Korporacja: BSI
Odp: Pewnie bylo, moze nie, punkt widzenia gracza z null na empire
« Odpowiedź #52 dnia: Marzec 01, 2010, 02:32:39 »
Nie zapominaj o triage carrierach :) im tez sie zdarza byc w fajnych bitkach (choc pewnie nieczesto)...

i teraz wszyscy strasci gracze powinni zaczac wspominac jak to kiedys bylo fajnie jak bylo malo capsli... :P

Dla mnie najwazniejsza jest dobra zabawa a im mniejsza skala pvp tym wydaje mi sie ze jest bardzije personalna. Nie jest sie kolejnym trybikiem, a bitki daja wiecej satysfakcji...
Dlatego w low jest ciekawie, pod warunkiem ze nie trafi sie na buszujace 50cio osobowe gangi wpadajace na 6-8 graczy... choc to i tak wymusza (i chyba calkiem dobrze) myslenie nad strategiami jak takim gangom dokopac :D

Straszny

  • Gość
Odp: Pewnie bylo, moze nie, punkt widzenia gracza z null na empire
« Odpowiedź #53 dnia: Marzec 01, 2010, 09:27:26 »
Dla mnie najwazniejsza jest dobra zabawa a im mniejsza skala pvp tym wydaje mi sie ze jest bardzije personalna. Nie jest sie kolejnym trybikiem, a bitki daja wiecej satysfakcji...
Dlatego w low jest ciekawie, pod warunkiem ze nie trafi sie na buszujace 50cio osobowe gangi wpadajace na 6-8 graczy... choc to i tak wymusza (i chyba calkiem dobrze) myslenie nad strategiami jak takim gangom dokopac :D

ja też zawsze uwielbiałem małą skale, stąd tyle moich rajdów solo... ale wbrew czarnej propagandzie niektórych graczy nie jest tak ze jest to niemożliwe w 0.0, nigdy nie miałem problemu z tym żeby wsiąść w Vagasa i przelecieć 5-6 regionów 0.0, różnych, z wrogim intelem i silnymi kampami. zaleta 0.0  (dla mnie)  - chciałem lecieć zabić kogoś z NC - to leciałem w regiony NC, szukałem Goona do zabicia - leciałem na ich tereny, itd. Sam sobie leciałem ubić paru gości, kamperów, ratterów, albo podobnych jak ja rozbijających się piracików.  W lowsecu miałem czasem bardzo tłuste kille i megaśnie fajne walki, ale to jest takie.. przypadkowe? dość chaotyczne i przede wszystkim właśnie bardzo przypadkowe w sensie olbrzymiego wachlarzu przypadkowych graczy jacy mi sie napatoczyli pod guny,  w proporcjach do 0.0 jednak z większą ilością niedoświadczonych albo bardzo dziwnie niedostosowanych do pvp charów, a ja chciałem żeby mój wysiłek był skierowany na konkretny typ przeciwnika, szukałem kumatych przeciwników a nie zaspanych haulerów na auto. Dlatego np w czasie MAXa ja tam miałem super zabawe - zaczynałem sobie na północnym zachodzie - i patrolowałem regiony aż do dronkowa :)
« Ostatnia zmiana: Marzec 01, 2010, 10:02:59 wysłana przez Scaryman »

F-YU

  • Gość
Odp: Pewnie bylo, moze nie, punkt widzenia gracza z null na empire
« Odpowiedź #54 dnia: Marzec 01, 2010, 14:45:33 »
"small scale pvp nie daje mozliwosci zabawy capsami. >cut<
Owszem, można również wydokować nim w lowsecu i czekać na bandę noobów próbujących zabić twoje dredziądko, bawić się w docking game..>cut<
Siedzisz w statku refundowanym, stojacym w miejscu, wciskasz f1(guny), f2(siege), czasem f3/4 repki (no i hardnery/ dcII zeby mi ktos nie wypomnial :D) ... po XX minutach odskakujesz do bazy w glebi duszy cieszac sie ze nie nalezysz do powracajacej na "piechote" floty konwencjonalnej. Ot cala banalna prawda o capsach. >cut<
"



fatamorgana z lowseka...
(miejscowych szejków szlak trafił po tym jak sekundy wcześniej spadł gang bsów pozabijanych przez bande w której nie wszyscy piloci byli trzeźwi, nie wszyscy byli cicho, zato 3/4 alob i 4/4 miała scrambler.