Czyli podsumowujac, ocena moralna czynu SFS zalezy od tego, jak dobrze znal sie z Mollem w realu. Jezeli widzieli sie 2x na fanfescie, i moze na jakims zlocie sie upili jakims amerykanskim sikaczem, i wyznali sobie milosc, nastepnego dnia bol glowy, i koles prosi o przewiezienie statkow altem. W tym przypadku SFS bylby menda, gdyby sie zgodzil i go przekrecil, czy nie? A czy jezeli po takiej szalonej nocy panowie rozeszli by sie do domow, i dopiero po paru miesiacach Molle odezwalby sie do SFS wiedzac, ze ten ma alta w goonsach - albo na odwrot, maina, kto to moze wiedziec - i poprosil by o transport statkow, i ten pomyslal by - hmmm, spoko, wypilismy, znamy sie na ty, 2x do roku widzimy sie na zlotach, ale tak w sumie nic poza tym nas nie laczy, a koles prosi mnie o przysluge w grze - zagram skurwysyna, zagram va bank, to miesci sie to w granicach odgrywania zlej postaci, szui i pirata w grze RPG o bezwzglednych pilotach statkow kosmicznych?