Ten wątek zaczął się od bacgroundu i to gdzieś zaginęło, chciałem o tym zapisać ale zapomniałem.
Zapewne już zauważyłeś, że praktycznie wszyscy mają gdzieś różnice rasowe i pochodzenie postaci. Amarzy latają z Minmatarami nie uważając wcale że kontakt z podludźmi ich zbruka a i Matarzy nie przejmują się tym że zadają się z podłymi dręczycielami ich narodu. Gallente i Caldari z reguły w ogóle nie pamiętają o wojnie między ich krajami.
Jeśli jesteś w korporacji ocierającej się o RPG, od czasu do czasu ktoś rzuci rasistowski komentarz o statkach ze śmieci i taśmy klejącej albo gallentyjskich ciotach. Albo walnie wykład o wyższości swojej rodowitej technologii nad resztą świata. Ale na co dzień nikt się tym nie przejmuje. Pewnie myślałeś, że to dlatego, że gracze nie angażują się w RPG i nie odgrywają swoich postaci...
BŁĄD! Ludzie doskonale odgrywają swoich pilotów i wiernie oddają ich psychikę i motywacje a wszystko to ma uzasadnienie w bacgroundzie!
Pomyśl o tym tak;
Technologia kapsułowa jest dostępna publicznie poza Jove dopiero od kilku lat (w świecie Eve uruchomienie serwera to był dzień udostępnienia pierwszych kapsuł cywilom). Jest około 5000 układów a w nich tysiące planet podobnych do Ziemii lub wręcz wyglądających jakby pokrywały je gigantyczne metropolie wielkości kontynentów. To oznacza miliardy, może dziesiątki miliardów mieszkańców na każdej z tych planet, razem - dziesiątki bilionów ludzi. W tej ogromnej masie jest około 250 tysięcy pilotów kapsułowych. Pilotów korzystających z technologii Jove która wyprzedza pozostałe cywilizacje o tysiąc lat. Jeden na kilkadziesiąt milionów. Wyobraź sobie jednego Polaka który okazał się najlepszy z najlepszych, osiągnął największy możliwy życiowy sukces w 40-milionowym narodzie i stał się półbogiem. Tak właśnie ma przeciętny pilot kapsułowy.
W przeciwieństwie do większości zwykłych ludzi, nawet elit społecznych, piloci są nieśmiertelni. W przeciwieństwie do zwykłych ludzi, uczą się za pomocą joviańskiej technologii, w kilka miesięcy deklasując profesorów i sędziwych weteranów a po paru latach zupełnie wykraczając poza granice normalnych ludzkich możliwości.
Każdy pilot po 2-3 miesiącach ma zrobione skille learning. Wszystkie skille advanced learning są wyprodukowane przez SOCT, czyli Joviańską fundację edukacyjną. Innymi słowy, wszyscy piloci ćwiczyli siłę woli i spostrzegawczość etc według joviańskich schematów. Efekt jest taki że normalni śmiertelnicy mają atrybuty około 6-12 (a 14 to już geniusz jakiś, wybitna jednostka) a piloci - 18 - 26.
Przeciętny pilot obraca sumami rzędu kilkuset milionów - to je zyska to straci i musi znów zarobić. Na godzinę doświadczony pilot bez talentu biznesowego i dostępu do rzadkich zasobów zarabia około 20-30 milionów. Różne są przeliczenia, ale prawdopodobnie przeciętny przedstawiciel klasy średniej pod koniec życia dzięki funduszom inwestycyjnym, oszczędności i premiom, dorabia się kilkuset tysięcy isk. Życie niewolnika jak i kotrakt najemnego żołnierza warte są poniżej tysiąca. Najbardziej elitarne wojsko świata warte jest 30 tysięcy na łeb a dobry latający samochodzik kosztuje około 10 tysięcy. Bogaty pilot obraca dziesiątkami miliardów, czyli ma siłę nabywczą taką jak wielomilionowa populacja.
Pilot może i nie byłby dobrym żołnierzem piechoty ani tancerzem czaczy, ale jest dobry w tym co robi a walka w kosmosie jest ostatecznym rozstrzygnięciem wszystkiego. Nieważne kto zajmie planetę wojskiem jeśli ci co mają przewagę w kosmosie mogą ją odciąć, rzucić desant lub zbombardować. Przeciętny pilot z palcem w nosie roznosi natomiast całe floty zwykłych śmiertelników w odpowiednich statkach.
Zwykły klepacz misji morduje setki tysięcy ludzi dziennie w postaci załóg zestrzelonych BSów.
Summa summarum, piloci kapsułowi są wobec zwykłych ludzi przegiętymi nad istotami. Ich najbardziej ludzką częścią są prawdopodobnie nerki, bo reszta jest udoskonalona w ramach drogich klonów.
Nieliczni nadal czują jakiś sentyment do swoich narodów i kultury macierzystej. Niektórzy w łaskawie poświęcają chwilę swojego cennego czasu imperiom śmiertelników i walczą w szeregach imperiów śmiertelników (stanowiąc zresztą ich jedyną realną aktywną siłę, bo konwencjonalna flota potrzebuje całych lat na zajęcie systemu).
Wielu ma jakieś przyzwyczajenia i przekonania wyniesione z poprzedniego życia, ale wiedzą że to poza, że już należą do innego świata a sprawy śmiertelnych mają małe znaczenie.
Większość podąża więc za odwiecznymi, uniwersalnymi ludzkimi wartościami - tryumfem nad przeciwnikami oraz kasą.I jest to całkowicie uzasadnione RPGowo