Terion: to trochę tak jakby nerfować czołgi na polu walki, bo są za dobre, a średniowieczni rycerze z mieczami też powinni mieć okazję powalczyć... Walka nigdy nie jest fair. Jeżeli jedna strona jest w lepszym shipie, to zawsze ta strona w słabszym która przegra walkę będzie płakała. EVE to gra nożyczki-papier-kamień. Sam decyduj w czym przylecisz.
Możesz coś zabić, a czegoś nie możesz. Wydaje mi się, że płakanie na nano jest trochę płakaniem że nie ma wunderszipa. "Bo przecież to czym latam powinno móc zniszczyć każdy inny statek". Właśnie tego w EVE być nie powinno. Naprawdę jest tak, że gdzie do low seca czy 0.0 się nie wleci czekają vagabondy? Nie. Jeżeli 70% ludzi zacznie latać wypimpowanymi Vagasami, to wystarczy nauczyć się obsługiwać takiego Curse'a, i w 70% wypadków ma się wygraną w kieszeni.
No tak, tylko co jak się wtedy trafi na jakiegoś missile shipa. Nie wyssam go cursem. Więc znerfić missle, bo ja chcę. Bo to czym ja latać musieć być na wszystko.
Jeżeli się czymś lata, to jest margines iluśtam procent statków, których zniszczyć w danym okręcie nie można. I kropka. Ratowanie się nerfem oznacza, że chce się sprowadzić PvP do roli PvE.
Z obniżaniem HPków dałem tylko przykład. Można wymyślić z czasem dobrą właściwość, tylko trzeba się nad problemem zastanowić. Nerfowanie tego, co akurat komuś na górze się nie widzi jest B.
Stawiam dyche, że całe gadanie o nerfie zaczęło się tak, że jakiś dev miał kiepski dzień, wszedł do evki i zdjęła go jakaś vaga, po czym poleciał i darł się, że trzeba znerfować nano. Bo przecież przed tym announcementem nie było gadania o przegięciu nano. Były od czau do czasu jakieś dąsy o przegięciu z polycarbonami etc., ale nie było gigantycznego tematu z wojną pro nano i contra nano. Cała wojna zaczęła się dopiero po oświadczeniu, że będzie nerf. Moja opinia? Chill out, ludzie.