Co do nudow w 0.0, co dla przykladu przekleje (tylko ciutke ocenzurowany) jeden z battlereportow, ktore napisalem na naszym wewnetrznym forum:
========================================
Jak zwykle co tydzien, zaplanowalem sobie jeden dzien w tygodniu na eve'a. Na poczatku planowalem roam ciezszymi statkami, potem plany te zmienily sie, bo Roninek chcial w low sec'u poszalec, jednak ten pomysl tez nie wypalil.
Koniec koncow nie wiedzialem, co bedzie sie dzialo.
O 18 wrocilem zjebany z robotki, cos zjadlem, odpoczalem i ok 20;00 usiadlem do kompa. Po zalogowaniu spytalem sie, czy cos sie dzieje, na co dostalem odpowiedz 'roam za 30 minut, szykuj sie'. No to zaczalem sie fitowac.
Gdzies tak w polowie fitowania na XYZ channel ktos napisal 'we have two carriers tackled. need help here! System name is 1l-oek'. Szybki check z mojej strony... o kurwa! 47 jumpow! no way!
W tym samym momencie Venzon krzyczy 'zbierac sie panowie, darmowe capsy do ubicia! Jazda jazda!'
Pytam sie co mam zabrac, na co nasz kochany kolega Venzon stwierdzil:
- wez dictora, a jak nie masz, to wez dictora
No to co mialem zrobic? Pierwszy raz w zyciu wsiadlem w dictora.
Po krotkiej chwili juz bylismy w drodze. 47 pierdolonych jumpow w jedna strone! Co prawda gang nam sie calkowicie, totalnie i kompletnie rozjechal, jednak jakims cudem udalo nam sie w prawie jednym kawalku (strata jednego bcka) doleciec do osht.
Jako, ze bylem jednym z najszybszych statków, lecialem pierwszy albo drugi. Po drodze napotkalismy tylko jedna kampe, ktora jednak rozpierzchla sie, gdy zobaczyli ilu nas leci.
Nie wiem ile czasu dokladnie lecielismy do tych capsow, ale wydaje mi sie ze okolo pol godziny. Nadal nie rozumiem, dlaczego przez pol godziny czasu TCF'y i ich pety nie zorganizowaly zadnego oporu...
Po wskoczeniu do systemu zaczela sie jatka. Najpierw wyczyszczenie calego supportu, potem primary chimera.
Niestety okazalo sie, ze Chimera ma bardzo, ale to bardzo dobry tank, ktorego nie bylismy w stanie zlamac. Dodatkowo nie byla zjammowana. Mogla wypuszczac drony, ktore skutecznie mnie wyeliminowaly z akcji (razem z jakims ravenem bodajze).
W zwiazku z powyzszym po kilku minutach gang przerzucil sie na Thanatosa. i tu okazalo sie, ze tanka w ogole nie ma, co wykorzystalismy w brutalny sposob (rezultat na kb).
Po tym jak Thanatos pufnal, znow primary byla chimera. Niestety. Tank + cap boostery + nasza relatywnie mala sila ognia spowodowaly, ze nie moglismy ruszyc tego lotniskowca.
W miedzy czasie local urosl gwaltownie, okazalo sie, ze po godzinie czasu TCF w koncu zorganizowalo 'jakis' gang a mianowicie wrzucilo 10 lotniskowcow
Tak wiec musielismy zwiewac. Ja jako ze bylem w jajku, spodowalem sie do e2 i zalogowalem alta majac nadzieje dogonic nasz gang.
Niestety ten zostal totalnie zblobowany (po poltorej godzinie od rozpoczecia akcji:D) wiec musial sie wycofac. Tak wiec i ja w alcie skierowalem sie do period basis.
podsumowujac:
tego dnia zrobilem ponad 130 jumpow
zrobilem 47 jumpow dictorem, przelecialem przez jedna kampe, zbomblowalem dwa carriery tylko po to, zeby po dwoch minutach od dotarcia na arene dzialan jakis raven + hobgobliny 2 mnie pufnely (nie fair!)
Przez kolejne 80 jumpow scigalem gang vagasem na alcie (najpierw z empire do great wildlands, potem nawrotka i w dol empire do querious)
Ale ogolnie jestem bardzo zadowolony