Autor Wątek: Darnee Draco  (Przeczytany 2486 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

alinoe

  • Gość
Darnee Draco
« dnia: Luty 13, 2008, 01:56:33 »
Nickname - Darnee Draco
data "urodzenia" - gdzieś w grudniu 2007 (nie jest to mój pierszy kontakt z eve)
Biografia (coś co kiedyś wysmarowałem na jakimś starym forum korpa równie starego)

Wpatrzony w gwiazdy wyobrażał sobie swoją rodzinę. Rodzinę, której nigdy nie miał. Wychowanek wielu sierocińców, odrzutek, samotnik. Nikt by nawet nie spluną gdy by odszedł. Jedyne co go przy życiu trzymało to te gwiazdy i marzenia.

- Draco! Ku***! Baczność żołnierzu! - Dowódca trzeciej drużyny trzeciego plutonu był jak zwykle w kiepskim humorze. - Znowu wyglądasz jak ostania fleja. Paski nie pozapinane, wszystko wisi na tobie jak skóra na starej portowej dziwce! 30 sekund na poprawę! Wykonać!
- Rozkaz! - Pluton wybuchł śmiechem.
- Panowie! Dziś ostatni test. Sprawdzimy Wasze umiejętności w zespołowym lataniu, strzelaniu, asekuracji. ściganiu torped, obronie i … Ku*** Draco szybciej! I sami wiecie co Was tam czeka. Powtarzacie to wszystko od 3 lat. Powodzenia. Odmaszerować! Draco Ty zostań!
Wszyscy czekali na ten moment. Mieliśmy po tym cyrku dostać skrzydełka i przydziały w Flocie. Mi już nie zależało…
- Wiem o niej. Ale musisz się wziąć w garść inaczej stanowisz zagrożenie dla siebie i dla swoich skrzydłowych. Jesteś dobrym pilotem……. - Nie mogłem zapomnieć o Askee. Piraci rozbili statek transportowy którym wracała z rafinerii. Nie chcieli nawet okupu. Nikt z dwustu osobowej załogi nie przeżył. Tęsknie Askee.
- Rozumiem!
- Odmaszerować!
- Rozkaz!

Zdałem śpiewająco. Dla zemsty.

- Wróg na trzeciej, trydzieści stopni - góra, dwa orły, prędkość trzysta, kurs kolizyjny na indyka. Wykonuję działania zaczepne. Odbiór!
- Darnee trzymaj szyk! Powtarzam! Trzymaj szyk do cholery! Odbiór.
- Zakłócenia w interkomie! Powtórz! Odbiór.
- Bonhart idioto zrobimy to razem! Trzymaj szyk! Odbiór.
- Nie słyszę, zakłócenia! Podejmuję walkę! Bez odbioru…
- Ku*** ! Drużyna pozostać na miejscach! Powtarzam…….

Askee byłaś moją jedyną rodziną. Kocham Cię.

Stary jak zwykle miał rację. Gdy tylko zalokowałem fregaty wroga z nadprzestrzeni wyszły cztery pancerniki i osłona z jakiś nastu fregat. Miałem to gdzieś. Usiadłem na ich ogonach podzieliłem ogień po równo. Stary rzucił eskadrę na większe blachy. Komputer jęczał o tym, że coraz to nowe cele namierzają mnie. W końcu wyświetlił napis o trzech torpedach zbliżających się do mnie. Dwa orły przed moim nosem wybuchły prawie jednocześnie wyrzucając z siebie pilotów w metalowych trumnach a po chwili trumny – ciała. Widziałem ich wykrzywione twarze i gwiazdy…

To dla Ciebie…

Nie włączyłem nawet dopalaczy. Wszystkie trzy torpedy doszły do celu. Tuż przed zderzeniem komputer pokładowy zachował się tak jak przykazał mu jakiś nieznany programista. Nie miałem ochoty mu dziękować. W półmroku mojej trumny z kieszeni skafandra wyjąłem jej zniszczone zdjęcie. Jedyna pamiątka szczęśliwych chwil. Opuszkę palca położyłem na jej ustach. Z oczu popłynęła łza.

- Co ty sobie ku*** myślisz idioto mogliśmy przez Ciebie wszyscy zginąć! To cud, że odparliśmy….
Świat był teraz cichy. Potrafiłem się tylko głupio uśmiechać jak Stary mnie degradował i odbierał skrzydełka. W okół mnie wiało pustką.

Zawsze przychodziłaś do mnie w nocy. Uciekaliśmy na pustynie żeby kochać pod niebem pełnym gwiazd. Planować przyszłość, nazywać swoje nienarodzone jeszcze dzieci. Tej nocy było inaczej. Dostałem tylko pocałunek i wyraz Twoich zapłakanych oczu. Odejście bez słowa. Nigdy więcej już nie zobaczyłem Cię w swoich snach.. tylko ciemność. Śmierć ma wiele imion.
« Ostatnia zmiana: Luty 17, 2008, 02:35:49 wysłana przez Darnee Draco »

Voulture

  • Gość
Odp: Bonhart Draco
« Odpowiedź #1 dnia: Luty 13, 2008, 13:15:02 »
Witamy na forum.
Fajna biografia.