Eve Online > Dyskusje ogólne

Niezli ruscy.

(1/8) > >>

Ellaine:
Wszyscy znaja mnie tu jako osobe chronicznie nie cierpiaca Ruskich, wiec teraz ich dla odmiany pochwale.

Ostatnia wojne z KOS wygrali w pieknym stylu. Nie bylo zadnych odczuwalnych cheatow. wylogowywanie flot etc, za to pieknie zorganizowany, doskonale koordynowany i bardzo duzy atak. 2 freightery stawialy POSy cala noc, stado dreadow pykalo nasze POSy, byl mothership i stado carrierow, byla flota supportu w sile w porywac kolo 300. Imponujaca rozmiarami, rewelacyjnie przeprowadzona operacja.
RA ma teraz koalicje z Tau Ceti i Goonsami dzieki czemu w tej wojnie doszedl nowy element, niespotykany dotychczas w wojnach z Ruskimi - statki strzelaja do statkow. W kosmosie, wyobrazcie sobie. Gooni i Tau Ceti (to Francuski alliance) bardzo fajnie dopelniaja sie Ruskimi - do zasadniczo dobrych PvPerow, ktorzy pojawiaja sie zadko, w malych grupkach, o 3ciej w nocy, a zwykle tylko czekaja by sie zalogowac by chronic ludzi ktorzy farmuja plexy, doszli liczni, generalnie slabi pvperzy, ktorzy sa wszedzie i zawsze. Az boje sie zajrzec do lodowki,.
Fajnie sie z nimi walczy, oni jedni potrafia wyleczyc moj kompleks najbeznedziejniejszego pvpera na Poludniu.

KOS natomiast dalo dupy niepomiernie. Nie chodzi o to, ze zle walczymy, bo walczymy przecietnie, w porywach calkiem niezle. Wszystkie korpy w sojuszu zaplacily gruby podatek, The T (korp "zarzadzajcy" sojuszem, oglosili wszystkim 'luzik, nie martwcie sie POSami, my wezmiemy na barki to ciezkie brzemie, wszystko zrobimy sami, wiecej kasy dawac, nie widzicie jakie mamy wydatki dla waszego bezpieczenstwa?".
Koniec koncow zostalismy z kilkoma POSami, z czego polowa nieuzbrojona, a ksiezyce pozajmowane malymi, offlinowanymi wiezami. Natomiast na poczatku inwazji, a nawet odrobine wczesniej, Ojcowie Narodu zaczeli wywozic swoje rzeczy do imperium. Zero komunikacji i organizacji, dowodztwo nagle zamilklo, ludzie nawet boja sie powiedziec ze nastapila inwazja, bo w powietrzu (prozni?) wisi atmosfera tabu.
Wszelkie dzialania obronne, zaczepne, sabotujace wroga, prowadza spontanicznie korporacje czlonkowskie. Dowodztwo sie nie odzywa. Oficjalne floty maja zasade "nie stawiaj bombli, jestesmy tu tylko po to zeby zabezpieczyc droge haulerom". Zalosc i trwoga.
LV mowi "samiscie sobie winni, uzyjemy swoich sil do pomocy tym, ktorzy sa tego warci" rozwiewajac ostatnie nadzieje na cud i boska interwencje 50 zaczarowanych dredow. I trudno im sie dziwic, szczegolnie ze V wciaz potrzebuje ich wsparcia.

Negocjacje trwaja. Moze mi sie zdazyc skonczyc po stronie Ruskich i a dokladniej u boku Smash, dla ktorych Ruscy sa niebiescy. A moze mi sie zdazyc wyladowac gdzies na dzikiej polnocy.

---
potraktujcie tego posta jako relacje z frontu i material dla przyszlych historykow raczej niz prowokacje do dyskusji :)

WolfSimon:
Co ciekawe, ostatnio widujemy Knights Of The Southercross w ilo?ciach hurtowych w Kor-Azor i Khanid, czy?by ewakuacja?

Xarthias:
No no, nie?le :)
Kiedy? jak g?si lata?y frejkami w gangach po 50+ (w porywach do 300) to by?o fajnie... Ale jak te gangi przy niezmienionej liczebno?ci zacz??y lata? w bsach to ju? nie jest tak fajnie :)
Pomijam ju? ogólnie znany fakt, ?e australijczycy s? normalni inaczej :D (kto nie wierzy niech przeczyta Ostatni Kontynent Pratchetta) i poniewa? w wi?kszo?ci pochodz? od wywiezionych tam wi??niów korony brytyjskiej to wiadomo co si? mo?na po nich spodziewa? ;)

Generalnie relacja z frontu fajna :)
Opakowa? bardziej fabularnie i na konkurs :P 8)

pc5:
RA skumalo sie z goonami. Tym oto sposobem stracili caly moj szacunek...

Mehriel:
A z kim mieliby sie skumac ?

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej