od 2 dni mam nowego typhoona... i co? marazm mnie dopadl, skille juz jakies przydlugie, za slaba bron, kompleks 5/10 nie dosc ze nudny to bez pomocy tragedia, transport do Naszego POSA zostal zdjety przez co zostalem w .... 4 literach..
ale dzisiaj...
w rens wpadlem na pomysl: przewiezie mi ktos indyka ze sprzetem, 10 J, place 1 milion, spokojnie bezpiecznie.
zglosila sie panna jakas z locala. i sie zaczelo....
zamiast zalozyc ab i wcs ktore dostala zalozyla sobie... cloaka. nie moglem sie z nia dogadac bo leciala sobie z tylu, nie skakala, smiala sie ze wolny statek, chociaz miala takiego, nie moglem jej znalezc bo albo nie przeskakiwala przez gate albo stala w cloaku, w pracy mam taki monitor ze overwiew zamkniete zeby cos widziec...
po 3 skokach trafilem na SMASH z ktorym mamy wojne, jajo i 2 ship w tym tempest, zaczela sie jazda, kobita w krzyk ze COOL!!! jajo prawie rozwalilem, tempest prawie rozwalil mnie.... po czym zgubila sie i skoczyla w druga strone...
w polowie drogi stwierdila ze musi isc... siu siu.. przez to i mi sie zachcialo pod koniec...
w pewnym momencie nie podleciala do bramy bo myslala, ze to brama z ktorej sie pojawilismy
teksty podczas lotu (normalka):
ja: jestem w pracy
ona: ile masz lat?
ja:28 jestem starym dziadem
ona: ja tez!!!!
ja: wiec jestes stara babcia!!!
ona: nieeee... ja tez jestem w pracy... (lol) caly czas takie wtopy
po ladowaniu z nazwy MAMMOTH okazalo sie ze mam Pynio's LOVE BOAT
i przez te 9 jumps czyli mniej wiecej 40 minut (lol) tak sie nasmialem, taki byl czad... ze gra zyskala kompletnie inny wymiar...
mora?: wiecej kobiet w EVE, bez nich (jakikolwiek) swiat bylby szary.
pozdrawiam sikajaca pilotke jesli to kiedys przeczyta in polish