Cóż, może przez to, że jestem kobietą, mam jakieś pokręcone spojrzenie na pewne sprawy i choć nie przepadam za rzucaniem mięsem, mimo wszystko wolę mieć w corpie kolegę, któremu się to zdarza, niż kozaka, który sobie cwaniaczy.
Ale może to tylko moje skrzywienie jest, no cóż.
Tematu nie ma co ciągnąć, bo to bez sensu. Szczególnie, że to dziwne miejsce na tego typu przepychanki i zaczepki.
Mam wrażenie, że niektórzy traktują Eve zbyt poważnie, a niektórzy wręcz przeciwnie. Obie te grupy łączy fakt, że zapominają, że ta gra ma być przyjemnym spędzeniem czasu i oderwaniem od rzeczywistości. Jednego dnia z kimś się strzelamy, a drugiego lecimy z nim postrzelać do kogoś innego.
Według mnie i dla mnie ma być przede wszystkim miło i fajnie, a nie takie brużdżenie sobie. Panowie, w kosmosie jest wystarczająco dużo miejsca, starczy dla wszystkich.
Jeśli chodzi o HVI, to własnie to tu znalazłam. Nie ma cwaniaczenia, jest dobra zabawa. Dla każdego coś miłego - i strzelanie, i pve, i kerbirzenie, i produkcja. Wszystkiego po trochu.
Jak się czegoś nie wie, doświadczeni koledzy, nie tylko z corpa, ale też z alliance'u zawsze pomogą, potłumaczą, poszkolą. Czy nie o to chodzi?