Jak to nie spotyka. Ja z początku nie wiedziałem nic o żadnych KOS, nie-KOS listach, układach. To polecieliśmy do Provi się trochę porozbijać w gangu afek, poszukać mocnych wrażeń, tudzież połapać raciarki na paskach. Skończyło się na tym że dostaliśmy w pierdziel.
Jakie było moje zdziwienie jak CEO się wkurzył, że właśnie załatwiliśmy dla KOZY KOS-a w provi. Trzeba było potem przeprosić i się jakoś odkreciło.
Pfffffffffff... cool story, really
Prawie 4 lata temu gang mojego pierwszego korpa kręcił się po tak zwanym "lower Domain" (lolsec przylegający do Provi) i rąbnęliśmy jakiegoś frajera na belcie. Jeśli mnie pamięć nie myli, Doom był wtedy z nami. Też przylazł do mnie (byłem CEO) jakiś diplo CVA z mordą, że mam przeprosić i zapłacić. Wataha, w odróżnieniu od Kozy, nie miała zamiaru przepraszać nikogo za PvP, więc powiedziałem mu, żeby "spadał na szczaw".
Cała ta sytuacja zirytowała mnie na tyle, że zacząłem robić research i dowiedziałem się, że odwiecznym wrogiem CVA jest Ushra'Khan. Parę tygodni później byłem już w tym aliansie, a może pół roku później dokowałem w 9UY w stacji zbudowanej przez U'K, po czym zagrabionej przez CVA i teraz wreszcie odbitej.
Przepraszać, żeby być blue/neut do CVA? Wolne żarty