Mnie osobiście jest żal, że historia -A- dobiega końca. -A- doskanałe nie było, miało sporo przywar, ale jednego nie można było im odmówić: byli against all. Odkąd owce dołączyły do -A- dla mnie zaczał się najlepszy okres w eve: roamy kilka razy dziennie, masa killi, fajni ludzie. Widać jednak było ostatnio zmęczenie materiału, znudzenie fc grą. Widać nie tylko ja, nie tylko pojedyncze osoby, ale i korpy poczuły, że czas na zmiany.
Podobne mam odczucia z LFNem. Idealnie nie było, były odwieczne problemy, brak sciągłości w rozwoju korpa. To będąc tam jednak nauczyłem się wszystkiego (dzięki Akira za przyjęcie nuba
), dużo z korpem przeżyłem, swoje godziny wylatałem. Teraz nasze drogi się rozeszły, ale sentyment pozostał.