Btw, nikt z CCP wcześniej nie widział tych slajdów, że tak się strasznie oburzyli?
Ale przecież to co jest na tym slajdzie, tak samo jak dramatyczne, teatralne przeczytanie tego maila przez Mittaniego, to nie jest nic dziwnego, niespotykanego ani w ogóle. Zwykły hatemail jakich wiele i nie jedyny przedstawiony przez niego na slajdzie.
Nawet jeśli widzieli te slajdy, to przecież hatemaili ludzie dostają kupę, powszechnym też jest śmianie się z nich - nawet tutaj na Centrali mieliśmy całkiem niedawno kogoś, kto opisywał jak głupich misjonarzy tłukł. Same slajdy są, że tak powiem, całkiem normalne - przynajmniej jak na standardy Eve, miejsca gdzie się rucha w dupę młotkiem itp.
Co jest niezwykłe i błędem, to podanie w QandA nazwy tego gracza i zachęcanie ludzi do griefowania.
Zgadza się, że to zwykła propaganda, ale popatrz sobie na to oczami człowieka, który nie gra w EVE.
Nie. Popatrz na sam materiał video - jest jakiś koleś, czyta 3 czy tam 4 slajdy w dość teatralny i dramatyczny sposób, publika się śmieje. No i ok, facet czyta to całkiem dobrze, tłumaczy niektóre zdania ("we told him Amarr space is ours")... Dopiero drugi kawałek video to przegięcie.
Ale wstawienie planszy z półprawdami przed materiałem już zmienia nastawienie człowieka do tego materiału. Już nie jest to jeden z kilku maili (pewnie z kilkuset jakie dostali), ale "kampania przeciwko kolesiowi który się rozwiódł". Już publika nie śmieje się z tego, jak Mittani to czyta z odpowiednią intonacją, tylko z "kolesia który chce się zabić". Drobna różnica, nie?