Art. 2 brzmi nastepujaco
"Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym
zasady sprawiedliwości społecznej."
Demokratyczne panstwo prawne oznacza, ze o prawie decyduje wiekszosc urzeczywistniajac cos co nie jest sprawiedliwoscia, bo gdyby nia bylo niepotrzebny bylby dopisek "spolecznej".
Nie naciągaj faktów, RP jest republiką parlamentarną, a nie demokracją. Tak, konstytucjonaliści tak właśnie twierdzą. Nawet nazwa państwa mówi o tym wprost: pochodzenie słowa rzeczpospolita wywodzi się od łacińskiego res publika, co w tłumaczeniu oznacza rzecz publiczną.
Gdzies tez mignelo mi cos o dzieciach. Chcialbym wiec zauwazyc, ze o losie dzieci decyduje Panstwo praktycznie od momentu ich urodzenia. Dodajac do tego fakt, ze w kazdej chwili decyzja sadu dzieci moga zostac odebrane rodzicom oznacza to, ze w Polsce wlascicielem dzieci nie sa rodzice, a Panstwo.
Nie naciągaj faktów, w świetle Konstytucji na jaką się powołujesz ŻADEN obywatel RP nie może być czyjąś własnością. Zatem dotyczy to również dzieci (które z natury prawa są automatycznie obywatelami RP). Dlatego dzieci są jedynie pod OPIEKĄ rodziców (również prawną) i Ci sprawują opiekę w zakresie reprezentowania praw i obowiązków swoich dzieci.
To kwestia języka jedynie jest tu problematyczna, bo określa się w nim dzieci jako czyjeś, sugerując w pewnym zakresie własność (a dokładniej przynależność, co w końcu nie jest tożsame).
Poza tym prawo w RP ma zapisy sugerujące specjalną opiekę nad dziećmi (niestety wiemy jak to wygląda w praktyce), a jednym z jej przejawów jest prawo do odebrania praw rodzicielskich rodzicom (swoją drogą prawa rodzicielskie są również spisane co do zakresu uprawnień).
Co do żon/kobiet to chyba nawet nie ma co komentować bredni jakie wypisujesz, bo pomijasz fakt, że kobieta nawet będąca żoną nie jest czyjąś własnością. Zatem nie można nią rozporządzać. Co do "uprawomocnienia gwałtu" w sposób jaki zasugerowałeś, to pomimo "uprawnień" męża, żona zachowuje prawo do stanowienia czy akt seksualny z mężem może zakwalifikować jako gwałt. Ten bowiem jest w dość szczególny sposób zdefiniowany, a skoro jak widać umiesz się posługiwać kodeksami, to sobie poszukaj definicji.
Edit:
A demokrację już mieliśmy... W okresie 1952-1989 wg konstytucji ustrojem w PL była demokracja ludowa.
Ja sobie nie życzę powrotu do demokracji, wolę już jednak ustrój republikański